W cieniu dyskusji na temat
założeń planu zagospodarowania przestrzennego przy ul. Komornickiej w Dąbrówce,
na podstawie którego firma Nickel zamierza realizować kolejne osiedle
deweloperskie, rozpoczęła się budowa
następnego osiedla na terenie Skórzewa. Pojawiły się pierwsze informacje
nt. tego, jak będzie wyglądać przyszłe osiedle, a równocześnie na pole przy ul.
Ks. Kozierowskiego wjechały maszyny budowlane. Wygląda na to, że inwestor
zamierza z rozmachem realizować inwestycję. W związku z tym nasuwa się kilka
pytań:
-
Czy Gmina posiada możliwości i środki na realizację
infrastruktury komunalnej?
-
Jakie korzyści finansowe dla samorządu pojawią się w
związku z realizacją inwestycji?
- Jakie zagrożenia pojawią się dla obecnych mieszkańców,
w związku z napływem kolejnej fali osiedleńczej?
-
Kto tak naprawdę skorzysta na budowie osiedla?
-
Czego, poza lokalami mieszkalnymi, mogą oczekiwać
mieszkańcy na nowym osiedlu?
Zacznijmy od tego, że właściwie
jest to jedyny plan zagospodarowania
przestrzennego z przeznaczeniem pod zabudowę deweloperską, uchwalony w czasie
kadencji Zofii Dobrowolskiej. Ponosi ona jednak częściową odpowiedzialność
za wejście tego planu w życie. Z posiadanych przeze mnie nieoficjalnych
informacji, za jego uchwaleniem szczególnie intensywnie lobował jeden z radnych
minionej kadencji, pełniący tą funkcję również obecnie. Jego stanowisko w tej
sprawie wyraźnie kontrastuje z argumentami, jakich używał sprzeciwiając się uchwaleniu
planu dla Nickla przy ul. Komornickiej w Dąbrówce. W tym drugim przypadku
twierdził, że Gminę nie stać na sprowadzenie nowych mieszkańców i postulował
ograniczenie zabudowy do domków jednorodzinnych.
A czym dysponuje deweloper przy
ul. Ks. Kozierowskiego w Skórzewie? Otóż pod zabudowę może przeznaczyć
maksymalnie 35% powierzchni terenu oraz postawić budynki 3-kondygnacyjne. Jest
to, co by nie powiedzieć, duży postęp w porównaniu do czasów byłego wójta
Andrzeja Strażyńskiego, który potrafił przeznaczyć pod zabudowę w planie 60%
powierzchni terenu. Daje to w sumie ok. 1,6 ha terenu przeznaczonego pod
budynki, co przy trzech kondygnacjach pozwala na uzyskanie do 50 tys. m2
powierzchni. Z moich pobieżnych wyliczeń wynika, że docelowo na osiedlu może zamieszkać co najmniej 1,5 tys. osób.
Niesie to dla Gminy i jej mieszkańców poważne wyzwania.
W chwili obecnej teren objęty planem jest praktycznie
nieuzbrojony, poza siecią energetyczną. Nie wiem, jakie uzbrojenie znajduje
się w pasie ul. Ks. Kozierowskiego, ale z pewnością brak kanalizacji sanitarnej
i deszczowej. Nawet, jeżeli w ulicy biegnie sieć wodociągowa, to z pewnością
będzie ona niewystarczająca dla tak dużego osiedla. Ustalenia planu nie
przewidują np. budowy szamb, tak więc przed
zasiedleniem konieczne będzie uruchomienie kanalizacji sanitarnej. O ile na
terenie osiedla uzbrojenie terenu będzie zapewne realizowane przez dewelopera -
to doprowadzenie urządzeń do tego terenu, będzie leżało po stronie Gminy.
Tak więc, aby zapewnić dostawę
wody oraz odbiór ścieków, Gmina będzie musiała zbudować setki metrów, o ile nie
kilometry nowych sieci. Woda najpewniej będzie dostarczana przez Aquanet ze
Skórzewa, co może spowodować kolejne podwyżki. Do tego dojść może konieczność
kolejnej rozbudowy oczyszczalni ścieków w Dąbrówce – zresztą władze już się do
tego przymierzają.
Kolejna sprawa to odprowadzanie wód opadowych. Na terenie
objętym planem, władze Gminy powinny dążyć do tego, aby wody deszczowe były
równomiernie odprowadzane do 2 rowów: Wirynki płynącej przez Skórzewo oraz rowu
biegnącego z Dąbrowy w kierunku oczyszczalni ścieków w Dąbrówce. W trosce o
ochronę środowiska należy wyegzekwować od dewelopera budowę urządzeń
podczyszczających ścieki opadowe. Podłączenie kanalizacji deszczowej do cieku wodnego wymaga uzyskania pozwolenia wodnoprawnego. A trzeba pamiętać, że teren objęty planem bywa podtapiany i budowa odwodnienia jest niezbędna.
Budowa osiedla i osiedlenie się
tak dużej liczby nowych mieszkańców, z pewnością pogorszy warunki komunikacji. Nowych dróg zbiorczych w gminie Dopiewo nie
buduje się od kilkudziesięciu lat, a te istniejące są coraz bardziej zatłoczone.
W najbliższych latach jedynym dojazdem od strony Skórzewa będzie ul. Poznańska
i Ks. Kozierowskiego, a od strony Dąbrowy - ul. Szkolna i Wiejska. Częściowym
rozwiązaniem mogłaby być ul. Leśna w Dąbrowie w kierunku Wysogotowa, ale w
najbliższych latach raczej nie zostanie utwardzona. Tak więc, dojazd z Poznania do nowego osiedla (z
pewnością będzie to dominujący kierunek) będzie odbywał się coraz bardziej
zatłoczoną ul. Poznańską w Skórzewie lub o obniżonych parametrach ul. Wiejską i
Szkolną w Dąbrowie. Dotychczasowi mieszkańcy tych miejscowości z pewnością z
takich rozwiązań się nie ucieszą.
Kolejną kwestią to sprawy zapewnienia miejsc w szkołach i
przedszkolach. Plan przewiduje teren na usługi oświatowe, ale jest to
działka o powierzchni niecałych 2 tys. m2 i pozwoli na lokalizację, co najwyżej
żłobka lub przedszkola. Może się okazać, że niedługo trzeba będzie zapewnić
miejsca dla kilkuset kolejnych dzieci. Szkół w Dąbrowie, a przede wszystkim w
Skórzewie, raczej rozbudować się nie da. W tej sytuacji konieczność budowy
nowej szkoły staje się coraz bardziej realna. A nowa szkoła dla Dąbrowy i
Skórzewa to kolejne kilkanaście milionów złotych z publicznej kasy.
Co oferuje deweloper nowym mieszkańcom? Oczywiście nie należy
kierować się prospektem reklamowym, bo poza nowymi lokalami mieszkalnymi, tak
naprawdę do zaoferowania jest niewiele. Osiedle położone będzie w szczerym
polu, do najbliższego lasu w Dąbrówce jest prawie 3 km. Sfera usługowa w
najbliższej miejscowości, jaką jest Dąbrowa, jest mniej niż skromna – poza
marketem Ledi brak innych usług. Plan miejscowy przewiduje, co prawda na
realizację usług, ale nie można przewidzieć, kiedy i czy w ogóle punkty
usługowe powstaną – przychodnia w Dąbrówce została otwarta prawie 15 lat od
rozpoczęcia budowy osiedli deweloperskich. Mieszkańcy będą więc zmuszeni
korzystać z oferty handlowo-usługowej w Skórzewie, co dodatkowo zwiększy tłok
na ulicach.
O postulowanej, przez Krzysztofa
Kołodziejczyka, przestrzeni publicznej nowi mieszkańcy mogą zapomnieć. Plan
uwzględnia co prawda przeznaczenie
fragmentu terenu przy Wirynce na zieleń urządzoną, ale moim zdaniem jest to
jawna kpina z przyszłych mieszkańców. Teren o powierzchni ok. 1800 m2 ma
kształt nieregularnej kiszki, która w najwęższym miejscu będzie miała 3,5 m
szerokości. Do tego 15% powierzchni może zostać przeznaczone na budynki usługowe.
Jeżeli więc tylko część mieszkańców osiedla postanowi, równocześnie wypoczywać
na tym terenie, to będą deptać sobie po piętach.
Deweloper na swojej stronie nie
uprzedza potencjalnych klientów, że osiedle
powstaje w otoczeniu gruntów rolnych, a to wiąże się z okresowymi
uciążliwościami – nawożenie, orka, żniwa itp. Wiele osób zapewne zdziwi się
widząc pod oknami ciągnik rolniczy lub czując zapach obornika i zaraz złapie za
telefon, dzwoniąc z pretensjami do Urzędu Gminy.
Kto zatem skorzysta na powstaniu
nowego osiedla? - przez dewelopera nazwanego Grafitowym. Oprócz firmy Lepiko Deweloper Sp. z o. o. z pewnością
właściciel nieruchomości. Ma on już zresztą dużą wprawę w korzystaniu z
publicznych pieniędzy – nie tak dawno otrzymał co najmniej 800 tys. złotych
odszkodowania za ul. Wrzosową w Skórzewie. Można to traktować jako swoiste
podziękowanie za uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego. Pytanie, czy
Gminie uda się naliczyć i wyegzekwować opłatę z tytułu wzrostu wartości? -
która w tym przypadku wynosi 10%. W każdym razie wydatkowanie kolejnych milionów na infrastrukturę z publicznych pieniędzy jest właściwie przesądzone.
W tej sytuacji, coraz bardziej problematyczne wydaje mi się
uchwalanie kolejnego planu dla zabudowy deweloperskiej w Dąbrówce.
Obejmować on będzie obszar prawie 2 razy większy (12 ha w Dąbrówce wobec 7,5 ha
w Skórzewie). Największym problemem,
oprócz spraw związanych z zapewnieniem dostaw wody i odbioru ścieków oraz bazy
oświatowej, mogą okazać się kwestie komunikacji. Większość mieszkańców
standardowo wybiera najkrótszy, chociaż często nie najszybszy dojazd do
Poznania przez Skórzewo. Jeżeli do dotychczasowej liczby pojazdów dodamy kilka
tysięcy nowych samochodów, to przejazd przez Gminę stanie się niemożliwy.
Przypuszczam, że nawet gdyby nastąpiła radykalna poprawa w komunikacji
publicznej, to niewiele to zmieni. Autobusy wraz z innymi pojazdami będą stały
w korkach, poza tym większość i tak nie zrezygnuje z dojazdu własnym
samochodem. A o tworzeniu przestrzeni
publicznej w najbliższych latach można zapomnieć. Tematem tym nie są
zainteresowani deweloperzy ani władze Gminy.
P.S. Na mapie gminy Dopiewo dostępna jest informacja dotycząca pozwolenia na budowę kanalizacji sanitarnej, deszczowej oraz wodociągu dla planowanego osiedla - nr RDP-04831/13 z 11 października 2013 r. Nie podano, kto jest inwestorem. Generalnie, zdobywanie informacji publicznych przypomina szukanie igły w stogu siana. Danych na temat decyzji lokalizacji inwestycji celu publicznego, która musiała być podstawą do pozwolenia na budowę, w BIP-ie Urzędu Gminy Dopiewo nie udało mi się odszukać.
P.S. Na mapie gminy Dopiewo dostępna jest informacja dotycząca pozwolenia na budowę kanalizacji sanitarnej, deszczowej oraz wodociągu dla planowanego osiedla - nr RDP-04831/13 z 11 października 2013 r. Nie podano, kto jest inwestorem. Generalnie, zdobywanie informacji publicznych przypomina szukanie igły w stogu siana. Danych na temat decyzji lokalizacji inwestycji celu publicznego, która musiała być podstawą do pozwolenia na budowę, w BIP-ie Urzędu Gminy Dopiewo nie udało mi się odszukać.
Grupa beneficjentów zagospodarowania przestrzennego jest od lat ta sama.
OdpowiedzUsuńW tej grze nie chodzi o kamerę dla gminy, tylko o działki i setki tysięcy złotych.
W grupie jest fala jak w wojsku i młodym przypada rola podnoszenia rąk do góry. Pewną trudnością jest fakt, że działki trzeba rozpisywac po rodzinach i
junior już na progu zawodowego życia nie miał innego wyjścia jak zostac milionerem.
"Otóż pod zabudowę może przeznaczyć maksymalnie 35% powierzchni terenu oraz postawić budynki 3-kondygnacyjne. Jest to, co by nie powiedzieć, duży postęp w porównaniu do czasów byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego, który potrafił przeznaczyć pod zabudowę w planie 60% powierzchni terenu."
35 % procent to na dobry początek. Powstaje nowe Studium, a zresztą mogą później zmienic plan na 50% i Rada może przegłosowac, że 50=35
i plan jest zgodny ze Studium, nawet jeśli z nim zgodny nie jest. Przykład mieliśmy na poprzedniej sesji. Ten ze Skórzewa poszedł po linii piłkarskiej.
Wśród mieszkańców jest wielu masochistów-świadczy o tym wynik wyborów.
Strażyńskiemu ludzie podziękowali za możliwośc spłacania wygenerowanych przez niego wielomilionowych odszkodowań i wybrali go do
Rady Powiatu. Z planów i innych wałków jest kasa na wybory różne propagandowe przedsięwzięcia i i interes się kręci. Alpy są drogie a apetyt rośnie w miarę jedzenia i dlatego w tej kadencji powstanie wiele ciekawych planów.
Nic dodać nic ująć. Na naszych oczach zapisywane są coraz to nowe karty złych praktyk przestrzennych. Tylko z konkluzją mam problem. Pachnie rezygnacją, żeby nie powiedzieć kapitulacją (deweloperom nie zależy, władze gminy nie zainteresowane). A przecież: “Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo... ;) Nie ulegajmy więc i róbmy swoje, pro publico bono.
OdpowiedzUsuńTo nie kapitulacja, a póki co, stwierdzenie faktu. Gdybym rzeczywiście skapitulowała, to po prostu przestałabym pisać.
UsuńOd lektury Pani bloga zaczynam codzienny przegląd "prasy". Bezcenne źródło wiedzy nie tylko o naszej gminie. Dziękuję za dotychczasowe posty i proszę o więcej.
UsuńDziękuję za miłe słowa. Dobrze byłoby, aby jak najwięcej osób, dla których dobro Gminy i jej mieszkańców ma znaczenie, włączyło się do publicznej dyskusji. Władze tylko wtedy starają się działać zgodnie ze złożonym ślubowaniem, gdy społeczeństwo nieustannie patrzy im na ręce. W pojedynkę trudno jest oczekiwać spektakularnych sukcesów.
UsuńZagospodarowanie wygląda tak: Przychodzi osoba niezwiązana z władzą do Ug i chce zmienic przeznaczenie gruntu. To okazuje się niemożliwe, bo to grunty rolne, ochrona i takie tam. Może stanąc na uszach i nic nie wskóra, jeśli nie ma związków z grupą lub worka z podarkami. Wajchowy włącza czerwone i właściciel za cenę gruntów rolnych oddaje to w tzw,silne ręce.
OdpowiedzUsuńWówczas jak za dotknięciem czarodziejskiej różdzki pojawia się inicjatywa
wywołania miejscowego planu(wcześniej w studium). Wtedy zapala się zielone i już nie gaśnie.
W sprawie skórzewskiej i kruszarni betonu poszlaki wskazują, że dotknęła ich ręka Ernesta. Sam beton to i temacie oblatany.
Żeby nie pachniało defetyzmem, w całej sprawie w dłuższej perspektywie jest
OdpowiedzUsuńpewien powód do optymizmu. Historia każdej zorganizowanej grupy zawsze kończy się tak samo. Kiedyś komuś przestanie odpowiadac rola głosującej
kukły i też będzie chciał działkę. Przestanie mu się podobac,że śmietanę spija Ernest i kilka innych osób. Członkowie grupy zaczną się zwalczac.
Trudno jednak zakreślic perspektywę czasową i nie wiadomo czy wtedy zabudowa gminy nie będzie już przekraczała 100%. :)
Pozwolenie na budowę, oprócz działki dewelopera obejmuje ul. Kozierowskiego i Poznańską w Skórzewie. Jeżeli os. Grafitowe ma zostać podłączone do oczyszczalni ścieków w Skórzewie, to z pewnością "ucieszy" to mieszkańców osiedli Makowe I i Makowe III, którzy mieszkają w jej sąsiedztwie. Natomiast woda dostarczana będzie prawdopodobnie z Aquanetu - władze Gminy zasoby wody w Joance zapewne zostawiają na czarną godzinę. Może to tylko plotka, ale wśród mieszkańców Skórzewa rozeszła się pogłoska, że za wodę wkrótce będą płacić 8 zł/m3. Będzie to najlepsza zachęta do oszczędzania.
OdpowiedzUsuńPoznańska jest powiatowa, to może sytuacja własnościowa jest uregulowana.
OdpowiedzUsuńNa gminnych w tym rejonie Strażyński zrobił jednak totalny bajzel. Wykupował tylko fragmenty należące do znajomych jego i królika, lub kiedy sytuacja go zmuszała jak np.kiedy planował magistralę do Tarnowa.
W przyrodzie już w 2001 roku już występowało zjawisko radnych, którzy dyskusji nie podjęli i zaliczali do dróg gminnych wszystko.
Dziw bierze, że udawało się uzyskiwac pozwolenia na budowę, wymieniając
we wniosku częśc działek, pod którymi miała powstac droga. Jedną z metod było robienie drogi od jednego końca jako budowę, a od drugiego jako remont.
Ożywiona działalnośc na polu przyjmowania MPZP stworzy do tej pory wysyłanym na drzewo właścicielom działek, inną sytuację prawną. Będą
mogli się domagac się wykupu z art.36 UPZP. Oczywiście oprócz odszkodowania za bezumowne korzystanie.
Mieszkam na Osiedlu Grafitowym drugi rok. To co dzisiaj mieszkancy Osiedla przezywaja to prawdziwy horror.Droga wycieta z pola rolnika , wydzierzawiona przez developera Lepiko jezdza ciezarowe samochody , wywrotki z ziemia i ceglami .Droga ta nie zostala nalezycie przygotowana do tego typu transportu. Mala odleglosc od pola do mieszkan, sprawia iz klebioce tumany piachu wpadaja do mieszkan, balkonow,niszcza nasza prace,niszcza elewacje, rolety zewnetrzne, samochody ktore stoja na parkingach. Mialy byc tylko dwa etapy budowy, a szykuje sie jeszcze piaty i szosty. Na monity do firmy deweloperskiej nie ma zadnej reakcji. Przykre.Czlowiek zamiast odpiczywac po pracy i cieszyc sie nowym mieszkaniem napityka szereg klopotow nie do pokonania.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń