wtorek, 7 kwietnia 2015

VI sesja Rady Gminy Dopiewo 30 marca 2015 r. (2) – zastrzeżeń ciąg dalszy


Mimo, iż przebieg VI sesji oraz poprzedzającej ją komisji RG Dopiewo, były przeze mnie dość szczegółowo omówione, nie wszystkie tematy udało mi się wówczas poruszyć. Wiem, że znowu będą mnie palić uszy, ale stwierdzam, że jak na razie walka ze starymi, złymi nawykami urzędników idzie dość opornie.
Zacznijmy od uchwały o przystąpieniu do sporządzenia planu zagospodarowania przestrzennego w Dopiewcu, przy drodze powiatowej do Konarzewa. Tradycyjnie dokumenty – tekst uchwały oraz mapa jako załącznik graficzny - przygotowano wyjątkowo niechlujnie. Czyżby Urząd nie dysponował odpowiednimi narzędziami, pozwalającymi na czytelne przygotowanie dokumentu? Z tekstu uchwały wynika, że planem objęta zostanie działka nr ewid. 286, natomiast z mapy, że ujęto również część działek przyległych o nr ewid. 285/2 i 283. Mapka, jako załącznik graficzny sprawia wrażenie, jakby została przygotowana ręcznie – czyżby urzędnicy nie potrafili korzystać z programu System Informacji Przestrzennej, dostępnego na głównej stronie Gminy?


Tradycyjnie przy ustalaniu zakresu planu, pominięto część drogi publicznej (droga powiatowa 2414P), przylegającej do nieruchomości objętej planem. Wbrew pozorom ma to znaczenie, szczególnie w przypadku realizacji inwestycji komunalnych, takich jak budowa sieci wodociągowych, kanalizacji sanitarnych, odwodnienia czy przebudowa drogi. W przypadku, gdy droga nie jest objęta planem, każdy fragment infrastruktury, wymagający pozwolenia na budowę, będzie wymagał uzyskania decyzji o warunkach zabudowy lub lokalizacji inwestycji celu publicznego. Są to dodatkowe koszty, również o wiele miesięcy wydłuża się procedura uzyskania pozwolenia na budowę. A problem dotyczy czasami odcinka urządzenia o długości 0,5 lub 1 m. Jednak może chodzi o to, aby urzędnikom nie zabrakło pracy?

Enigmatycznie i tajemniczo brzmi uzasadnienie do w/w uchwały – „Na działce nie występują grunty klasy III wymagające zgody Ministra Rolnictwa na zmianę przeznaczenia z gruntów rolnych na nierolnicze”. Nie prościej byłoby wymienić, jaka klasa gruntów występuje na obszarze objętym planem? Chyba nie, bo wtedy zapewne okazałoby się, że są to grunty klasy IV, również o dość dużej wartości rolniczej. A po co niepotrzebnie drażnić rolników, użytkujących grunty V i VI klasy.

Przy okazji wrócę do obwieszczeń, publikowanych przez referat planowania przestrzennego i ochrony środowiska tut. Urzędu. Temat ten był już przeze mnie swego czasu poruszany, ale widzę, że i w tym zakresie pracownicy referatu są niereformowalni. W obwieszczeniach, dotyczących lokalizacji inwestycji celu publicznego oraz o środowiskowych uwarunkowaniach, podawane są jedynie numery ewidencyjne działek, na których planowane inwestycje będą zlokalizowane oraz nazwy miejscowości. Aby sprawdzić, czy dana inwestycja nie będzie uciążliwa dla zainteresowanego mieszkańca, musi on dodatkowo sprawdzić na mapie położenie nieruchomości. Wiele osób nawet nie wie, jak to zrobić. Być może o to właśnie chodzi, aby mieszkańcy nie byli zbyt dociekliwi. Klasycznym przykładem może być lokalizacja kruszarni w Dąbrówce. Gdyby nie dociekliwość jednej z mieszkanek, prawdopodobnie udałoby się decyzję po cichu przepchnąć. Oczywiście, i w tym wypadku w obwieszczeniu podano jedynie nazwę miejscowości i nr ewidencyjne nieruchomości.

Na koniec kilka słów na temat zmian w uchwale budżetowej. Olbrzymi deficyt budżetowy, po ostatniej sesji jeszcze się powiększył o kolejne 1,1 mln złotych. Podobno kwota ta zostanie pokryta nadwyżkami z lat ubiegłych. Mówię podobno, bo wyjaśnienia Skarbnika nie zostały poparte żadnymi konkretnymi wyliczeniami. Ogólnie tylko stwierdził, że ta część deficytu zostanie pokryta z nadwyżek rachunku bieżącego. Radni jednak nie byli na tyle dociekliwi, aby żądać szczegółowych rozliczeń.
Jak widzę, zła praktyka z poprzedniej kadencji, polegająca na korekcie wydatków majątkowych, natychmiast po rozstrzygnięciu przetargu, została podtrzymana. A czym to grozi, wystarczy zapytać pracowników referatów inwestycji. W przypadku konieczności wykonania robót dodatkowych może się okazać, że pozostawiona dla danej inwestycji kwota jest niewystarczająca i trzeba ją ponownie zwiększać. Tak było np. w przypadku budowy ul. Spółdzielczej i Rzemieślniczej w Skórzewie czy remoncie CRK w Konarzewie. A ponowne zwiększanie kwoty w trakcie realizacji inwestycji wywoływało niepotrzebne podejrzenia o matactwa – w oskarżeniach przodował miesięcznik „U nas w Dopiewie”.
Tym razem korekta, polegająca na zmniejszeniu wydatków, dotyczy budowy ul. Sportowej, jak również ulic Winoroślowej, Łanowej i Nizinnej w Skórzewie.

Być może korekta w/w inwestycji miała na celu zwiększenie zakresu przebudowy ul. Ogrodowej w Dopiewie. Zastanawiające jest zwiększenie z 330 tys. złotych do 450 tys. złotych kwoty przeznaczonej na tą inwestycję, mimo iż przetarg nie został jeszcze ogłoszony. Czyżby zakres zadania, którego celowość od początku budzi moje wątpliwości, został zwiększony? Widać, że radny Tadeusz Bartkowiak cieszy się wyjątkowymi względami u decydentów. Potwierdzają się tym samym moje obawy, że w obecnej kadencji będą realizowane inwestycje, niekoniecznie najważniejsze ze społecznego punktu widzenia.

Jak już jesteśmy przy przetargach, to poruszę jeszcze sprawę informacji, dotyczącej rozstrzygnięć. Podobnie, jak i w poprzedniej kadencji, UG podaje jedynie ilość punktów, jaką uzyskały złożone przez wykonawców oferty. Czyżby ceny ofert w gminie Dopiewo zaliczono do danych wrażliwych i objęto specjalna ochroną? Wychodzi na to, że każdą informację publiczną mieszkańcy będą musieli wyrywać siłą. Obawiam się, że przy takim podejściu włodarzy - 4 lata to stanowczo za mało, aby uzyskać dostęp do informacji w takim zakresie, w jakim wynika on z obowiązujących przepisów.

Obserwatorka I (Pierwsza)

1 komentarz:

  1. Niestety mój wpis nie wiąże się z tematem. Jakiś czas temu nie miałem pewności czy kruszarnie betonu powinno objąc pozwolenie zintegrowane.
    Zadałem mailowe pytanie w MOŚ i odpowiedzieli, że nie.
    Temat chyba jest ogólnie słabo rozpoznany, bo myśleli długo.
    Oto odpowiedź:
    "w opisanym przypadku pozwolenie zintegrowane nie jest wymagane - byłoby wyłącznie wtedy, gdyby Pan tylko unieszkodliwiał odpady i nie wykorzystywał tego, co z nich powstaje.

    Pozwolenie zintegrowane i decyzja środowiskowa to dwie oddzielne procedury - zazwyczaj decyzja jest pierwsza. Na podstawie klasyfikacji działalności, o której mowa w decyzji, można określić czy pozwolenie zintegrowane będzie wymagane czy nie."

    OdpowiedzUsuń