niedziela, 19 kwietnia 2015

Magazyn „Szansa dla Gminy” – czy to naprawdę „czasopismo społeczne”?


Z pewnym opóźnieniem przystępuję do analizy marcowego wydania „Szansy dla Gminy” - link. Miesięcznik, oficjalnie reklamujący się jako czasopismo społeczne (stopka redakcyjna), tak naprawdę jest tubą propagandową władz gminy Dopiewo. Sposób wydawania ma jednak sugerować Czytelnikom, że nie jest w żaden sposób powiązany z włodarzami – podobnie jak rzekomo niezależne internetowe forum Moje Dopiewo.
Zastanawia mnie, kto finansuje wydawanie czasopisma? O ile pisanie artykułów autor może traktować jako hobby, rezygnując z honorarium, w co osobiście wątpię, to pozostają koszty druku oraz kolportażu. Nie publikując żadnych reklam, umieszczając jednoznacznie ukierunkowane politycznie teksty, redakcja musi mieć jednego sponsora. Trudno mi uwierzyć, aby ktokolwiek z zainteresowanych wydawaniem pisma (mam tu na myśli włodarzy szczebla gminnego, powiatowego i wojewódzkiego), finansował je z własnej kieszeni.


Najnowszy numer czasopisma otwiera obszerny artykuł „Wielka afera w małej gminie”, dotyczący defraudacji środków publicznych. Jest to moim zdaniem, działanie czysto marketingowe, mające przekonać Czytelników o szczerych i uczciwych intencjach włodarzy Gminy. Obiecali przed wyborami jawność i uczciwość, a  wszelkimi sposobami dążą do celu.
Autor podtrzymuje tezę, że w sprawę zamieszana jest tylko jedna osoba, pozostałym odpowiedzialnym za nadzór i kontrolę, zarzucając wyłącznie nieudolność. Jak wynika z treści, mechanizmów wyprowadzania pieniędzy było kilka. Jeżeli do tego dodamy, że proceder prowadzony był przez prawie 4 lata, trudno uwierzyć, aby nikt tego nie zauważył. Przy okazji, może należałoby w śledztwie cofnąć się do czasu, kiedy pracownica ta została zatrudniona. A miało to miejsce w czasie kadencji byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego. Może to już wówczas rozpoczęła się ta przestępcza działalność?
Powody milczenia osób, które prawdopodobnie posiadały wiedzę nt. defraudacji, mogą być dwa. Korzystały z wykradanych środków lub z ujawnieniem informacji czekały na zmianę, na stanowisku wójta. Skądinąd wiem, że oprócz kontroli zewnętrznych jak: RIO, NIK – w Urzędzie były prowadzone kontrole wewnętrzne. Dotarły do mnie informacje, że jedna z osób, współpracujących z obecnymi władzami, wykonywała prace zlecane przez audytora wewnętrznego w poprzedniej kadencji. Być może posiadała wiedzę, z której ujawnieniem wstrzymała się do rozstrzygnięcia wyborów samorządowych. Działanie takie nie jest zagrożone karą, tak więc wykluczyć go nie można.
Szczerze mówiąc tak szybkie ujawnienie defraudacji, zaledwie kilka tygodni po wyborach, jest co najmniej zastanawiające. Można by pomyśleć, że Urząd Gminy Dopiewo zatrudnił jasnowidza.

Jest to zupełnie odmienna sytuacja, niż w przypadku nieprawidłowości związanych z zawyżeniem dotacji dla niepublicznego przedszkola w Dąbrówce. Tu jednak nagłośnienie sprawy miało nieco inny przebieg. Pierwsze informacje pojawiły się na moim blogu – link1 link2. Później temat podjął „Puls Gminy”. Początkowo UG w osobie skarbnika Piotra Łoździna bardzo szybko udzielił wyjaśnień. Mimo, iż od nagłośnienia afery minęły już 4 miesiące, żadna oficjalna informacja już się nie ukazała. Tu również w grę wchodziło sprzeniewierzenie publicznych pieniędzy i wydaje mi się, że mieszkańcy mają prawo wiedzieć, czy nieprawnie pobrane środki zostały zwrócone? A dodać należy, że nieprawidłowości w naliczaniu dotacji również miały miejsce w czasie kadencji Zofii Dobrowolskiej.
Porównując obie wyżej opisane sprawy, mam coraz większe wątpliwości, co do uczciwych intencji obecnych władz. Nie wydaje mi się, aby „Szansa dla Gminy”, jako „czasopismo społeczne” zamierzało drążyć temat w celu ujawnienia prawdy.

W artykule „Kłopotliwe sąsiedztwo” zajęto się m.in. sprawą planowanej kruszarni betonu  w Dąbrówce. Tu również autor próbuje temat rozmydlić i usprawiedliwić decyzję wójta Gminy Dopiewo. Jest to dość skuteczna metoda, ponieważ procedury związane z wydawaniem decyzji administracyjnych dla inwestycji negatywnie wpływających na otoczenie, są w społeczeństwie praktycznie nieznane. Dlatego też bardzo łatwo stworzyć bajeczkę o tym, że „Wójt ma związane ręce” i nic nie mógł zrobić. Szerzej ten temat został omówiony tutaj – link1 link2 link3.

Również odpowiedzialnością za uciążliwości związane z sąsiedztwem drogi ekspresowej w Dąbrówce czy rampy kolejowej w Palędziu, autor próbuje obciążyć czynniki zewnętrzne – dewelopera czy użytkowników linii kolejowej. W tym wypadku również wina spada przede wszystkim na władze Gminy, chociaż tym razem nie na wójta Adriana Napierałę. Jest to efekt działalności byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego oraz ówczesnej Rady Gminy. Uchwalane wówczas plany zagospodarowania przestrzennego, uwzględniały wyłącznie oczekiwania inwestorów i nie miały nic wspólnego z tworzeniem ładu przestrzennego. Gmina Dopiewo jest klasycznym przykładem pozornych oszczędności – tereny mieszkaniowe nie są oddzielone od tras komunikacyjnych czy obszarów działalności gospodarczej – często są wręcz ze sobą przemieszane. A wystarczyłoby tworzenie pasów zieleni o odpowiedniej szerokości, które służyłyby równocześnie jako przestrzeń publiczna. Koncepcję taką postuluje od pewnego czasu p. Krzysztof Kołodziejczyk. Niestety w wielu wypadkach jest to już niemożliwe.

Ostatni temat, który zamierzam poruszyć, to budowa komisariatu policji w Dopiewie. Sprawa od niedawna nabrała rumieńców – czyżby niektórzy oficjele chcieli wykazać się jakąkolwiek aktywnością przed społeczeństwem? Entuzjastów chcę nieco ostudzić – w tej Gminie nie raz już szumnie zapowiadano wielkie przedsięwzięcia i na obietnicach się kończyło. Przykładem może być niedokończona magistrala wodociągowa z Joanki. Tak więc, chwalić będzie można, jak inwestycja znajdzie się w budżecie Gminy i Powiatu – mam nadzieję, że nasz Radny Powiatowy uzyska dofinansowanie.
Mam natomiast wątpliwości, jak zresztą wiele osób, co do lokalizacji komisariatu w Dopiewie. I to pomimo, iż jestem mieszkanką tej miejscowości.
W ostatnich kilkunastu latach nastąpił gwałtowny rozwój wschodniej części Gminy, natomiast w części zachodniej, łącznie z samym Dopiewem, rozwój jest, delikatnie mówiąc, umiarkowany. Moim zdaniem, o lokalizacji obiektów użyteczności publicznej powinny decydować przede wszystkim rzeczywiste potrzeby, a nie wybujałe ambicje decydentów. Już jeden poważny błąd został popełniony przy lokalizacji na siłę nowego gimnazjum w Dopiewie. Komisariat również nie jest w Dopiewie najbardziej oczekiwanym obiektem, no chyba, że jak stwierdził jeden z internautów, do pilnowania urzędników. Jak wynika ze statystyk demograficznych i układu przestrzennego Gminy, najbardziej odpowiednim miejscem byłaby Dąbrówka. Obecnie dojazd z Dopiewa do Dąbrówki utrudniony jest przez 2 przejazdy kolejowe. Powstające nowe osiedle Linei w Dopiewcu również powinno skłaniać do lokalizacji komisariatu w Dąbrówce. Ok. 75% mieszkańców gminy Dopiewo zamieszkuje Skórzewo, Dąbrówkę, Dąbrowę, Zakrzewo oraz północne części Palędzia i Dopiewca. Dysproporcje pomiędzy obiema częściami Gminy jednoznacznie sugerują potrzebę budowy komisariatu poza Dopiewem. W siedzibie Gminy w zupełności wystarczy posterunek lub rewir dzielnicowych, a nawet sama Straż Gminna. Pytanie tylko, czy włodarzom wystarczy wyobraźni? Wydaje się jednak, że będzie jak zawsze, czyli działanie pozbawione perspektywicznego myślenia.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz