niedziela, 12 kwietnia 2015

Zaskakujący finał wyborów sołeckich w Dopiewie (1) - pierwszy protest w historii Gminy



Na oficjalnych stronach samorządowych, w związku z zakończeniem wyborów sołeckich w gminie Dopiewo, dominuje duch triumfalizmu. Wszyscy oficjele, z Wicemarszałkiem Województwa Wielkopolskiego, Wójtem, Przewodniczącym Rady oraz samymi Sołtysami gminy Dopiewo, prześcigają się we wzajemnych gratulacjach. Wypisz-wymaluj obrazki jak z minionej epoki. Wydawać by się mogło, że nic nie mąci radości z kolejnego zwycięstwa. Okazuje się jednak, że kilka dni temu miało miejsce wydarzenie, które z pewnością mąci spokój niektórym przedstawicielom lokalnej społeczności.
Otóż okazuje się, że nieco ponad tydzień temu (3 kwietnia 2015 r.), wpłynął do organów gminnych i nie tylko, protest wyborczy w sprawie przeprowadzenia wyborów na sołtysa i do rady sołeckiej. Co najciekawsze, protest dotyczy matecznika i skansenu Gminy, czyli Dopiewa. Przypuszczam, że dla włodarzy Gminy, a szczególnie starego/nowego sołtysa Tadeusza Bartkowiaka, złożenie oficjalnego protestu musiało być niemałym szokiem.
Największym problemem dla osoby składającej protest wyborczy okazało się, wybranie organu, do którego powinien on być skierowany. Okazało się bowiem, że Statut Sołectwa Dopiewo, podobnie jak wszystkie pozostałe statuty sołeckie na terenie Gminy, nie przewidują możliwości oprotestowania wyborów. Statuty zatwierdzone zostały uchwałą Rady Gminy z 2002 r. Był to szczytowy okres władzy byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego oraz radnych Leszka Nowaczyka, Wojciecha Dorny, Walentego Moskalika i Tadeusza Bartkowiaka. W tamtym okresie społeczeństwo było informowane tylko o tym, na co pozwoliła cenzura prewencyjna. Chyba nikomu z ówczesnych włodarzy, nawet do głowy nie przyszło, że ktokolwiek z mieszkańców może się odważyć na złożenie protestu wyborczego. I dlatego też, w statutach sołeckich nie przewidziano takiej możliwości. Statuty nie zawierają informacji, do jakiego organu i w jakim terminie należy złożyć protest. Nie informują nawet, że taki protest jest możliwy.

Dlatego też osoba, która oprotestowała wybory sołeckie w Dopiewie i ponowny wybór Tadeusza Bartkowiaka, miała poważny problem - do kogo i w jakim terminie skierować protest? W końcu wysłany został do Wójta i Rady Gminy oraz do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu. Tak więc, wszystkie trzy organy będą musiały rozstrzygnąć, w czyich kompetencjach jest rozpatrzenie skargi. Uważam, że protest można było wysłać również do Rzecznika Paw Obywatelskich.

Zarzuty, które były podstawą do złożenia protestu to:
-        Zaproponowanie przez Tadeusza Bartkowiaka na przewodniczącego zebrania sołeckiego Leszka Nowaczyka, prywatnie szwagra sołtysa Tadeusza Bartkowiaka,
-        prowadzenie przez Przewodniczącego Zebrania, wręcz nachalnej agitacji na rzecz Tadeusza Bartkowiaka
-        wyznaczenie przez Przewodniczącego członków komisji skrutacyjnej – uniemożliwił tym samym zgłaszanie kandydatur przez uczestników Zebrania
-        nie sprawdzenie urny wyborczej, przez komisję skrutacyjną, przed rozpoczęciem zbierania głosów – uczestnicy zebrania nie mieli możliwości upewnienia się, czy urna jest pusta,
-        otwarcie urny oraz liczenie głosów poza salą, na której odbywało się zebranie – uczestnicy zebrania nie mieli możliwości wglądu w sposób liczenia głosów.

Tak więc w opinii osoby, która złożyła protest wyborczy, naruszone zostały zasady, dotyczące przebiegu głosowania, ustalenia wyników głosowania oraz tym samym ustalenia wyników wyborów.

Co jest najbardziej bulwersujące, to fakt, że UG w czasie Zebrania reprezentowali: Wójt, jego Zastępca i pani Justyna Bartkowiak. W/w urzędniczka reprezentuje systematycznie Urząd Gminy Dopiewo uczestnicząc w komisjach wyborczych. I dlatego uważam, że pani Justyna Bartkowiak powinna zadbać o prawidłowy przebieg wyborów. Uchwały Państwowej Komisji Wyborczej obowiązują we wszystkich rodzajach wyborów, niezależnie od ich rangi. Nie wiem dlaczego w/w urzędniczka dopuściła, w wyborach sołeckich w Dopiewie, do przeprowadzenia głosowania z naruszeniem prawa. Czyżby brak wiedzy w zakresie podstawowego prawa wyborczego? A może lekceważący stosunek do prawa na poziomie sołectwa? Jest jeszcze jedno zastrzeżenie – pani Justyna Bartkowiak jest rodzinnie związana z Tadeuszem Bartkowiakiem i Leszkiem Nowaczykiem.

Nie byłam uczestniczką w/w Zebrania, ale sprawa na tyle mnie zainteresowała, że z uwagą będę śledzić ciąg dalszy. Obawiam się jednak, że z lokalnych mediów oficjalnych niewiele się dowiemy. No chyba, że wybory zostaną unieważnione i trzeba będzie ponownie wybrać sołtysa i radę sołecką. W każdym razie uważam, że jest to ewenement w gminie Dopiewo i pierwsza jaskółka prawdziwej demokracji. Być może, wyniki głosowania są zgodne z wolą mieszkańców/wyborców, jednak nieprawidłowości, które pojawiły się – mogą sugerować matactwo.

Z pewnością jest to szok dla władz Gminy, którym się wydawało, że posiadają władzę absolutną. O takim przekonaniu świadczyć może artykuł w marcowym wydaniu Szansy dla GminyPieniądze dla sołtysów. Fragment artykułu, dotyczący funduszu sołeckiego przypomina najlepsze czasy „Trybuny Ludu”, gdy codziennie udowadniano obywatelom, iż to władza wie najlepiej, co jest dla nich najlepsze. Po raz kolejny w sposób wyjątkowo nieudolny próbowano udowodnić, że fundusz sołecki jest niesprawiedliwy, ponieważ „lokalne grupy interesu przychodzą na zebranie.. by wywalczyć przeznaczenie wszystkich pieniędzy na budowę kawałka interesującego ich chodnika”. Kierując się taką patologiczną, (bo nie sposób tego inaczej nazwać) argumentacją, należałoby zrezygnować z organizowania wyborów. Na wybory również przychodzi tylko część społeczeństwa i to ona decyduje o wynikach. Należałoby je unieważniać, ponieważ wyniki mogłyby prowadzić „do niesnasek, nieporozumień” z osobami, które w wyborach nie brały udziału. Autor chyba nie przeczytał statutów sołeckich – środki sołeckie również winny być rozdzielane przez zebranie sołeckie, a nie odgórnie przez radę sołecką. Widocznie jednak ktoś postanowił pójść w zaparte i za wszelką cenę udowodnić, że białe jest czarne. Myślę, że dla takich demagogów najlepszym miejscem do życia byłaby putinowska Rosja.

Natomiast Rada Gminy powinna poważnie zastanowić się nad podjęciem pracy nad poprawą statutów sołeckich. Obecnie obowiązujące mają już prawie 13 lat i naprawdę nie przystają do rzeczywistości. Przypuszczam, że w obecnej sytuacji, przy rosnącej arogancji części członków władz lokalnych, liczba protestów może wzrastać. Wobec braku jasnych zapisów, dotyczących protestów wyborczych, moim zdaniem, skargi można składać w dowolnym czasie.
Niedaleko od nas, bo w gminie Czerwonak, również oprotestowano wybory sołeckie w jednej z miejscowości. Tam jednak problemu nie było – nowy statut uchwalono w 2014 r. Przewiduje on składanie protestów wyborczych do Rady Gminy w terminie 7 dni od ogłoszenia wyników.
Ciąg dalszy dostępny jest tu -  link1 i tu - link2

Obserwatorka I (Pierwsza)

4 komentarze:

  1. W Konarzewie galwanizacja jakby trochę zelżała a w Dopiewie folklor .
    Zabrakło tylko wyrobów cukierniczych.
    Istotnie Statuty nie mówią o o protestach, ale na podstawie § 38 można wywieśc właśiwośc Rady Gminy. Ja bym w tej sytuacji wezwał Radę Gminy
    do usunięcia naruszenia prawa poprzez uchwałę Zebrania w Dopiewie o
    wyborze sołtysa. Tryb art.101 usg wydaje się najwłaściwszy.






    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, że Twoja argumentacja mnie nie przekonuje. Po pierwsze par. 39 Statutu stanowi, że organami nadzoru nad działalnością sołectwa są rada gminy, wójt i komisja rewizyjna. Osoba wnosząca protest musiałaby zgadywać, który organ jest właściwy w sprawie. Procedura odwoławcza musi być jednoznacznie opisana, jak to ma miejsce w przypadku decyzji administracyjnej - termin na złożenie protestu oraz organ, do którego należy go kierować. Przejrzyj np. statuty z Czerwonaka - uchwały z 20 marca 2014 r. - tam jest to jednoznacznie opisane. Domniemanie na podstawie sprawowania nadzoru to pływanie w mętnej wodzie.

      Usuń
  2. Nie no, to oczywiste, że powinny byc szczegółowe zapisy o protestach.
    Załóżmy, że nawet nie ma par.38 i 39. To przemawia za kontrolą sądową.
    Tu znowu się kłania stary, dobry art.101 usg. Znowu dochodzimy do tego samego, czyli do wezwania Rady do usunięcia naruszenia prawa.
    Przegłosowali chociaż tego szwagroszczaka na konferansjera czy wyskoczył
    jak królik z kapelusza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno przegłosowali. Jednak minimum przyzwoitości nakazywało, aby odmówić przewodniczenia zebraniu i poprosić o wybranie innej osoby. W Dopiewie, podobnie jak w całej Gminie, słowo "przyzwoitość" już dawno wyszło z użycia.

      Usuń