Dzisiaj chcę przekazać kilka
spostrzeżeń, dotyczących „stolicy” naszej Gminy. Jak wiadomo, Dopiewo nie prezentuje się okazale,
szczególnie jego centrum – mam tu na myśli ul. Wyzwolenia. Wynika to jednak z
czynników historycznych, a władze mają dość ograniczone możliwości poprawy
estetyki tej ulicy ze względu na fakt, iż większość nieruchomości stanowi
własność prywatną.
W tej sytuacji można by
oczekiwać, że tam, gdzie to jest możliwe, włodarze dołożą starań, aby tworzyć
ład przestrzenny. O tym, że tak nie jest, opowiem trochę później.
Na początek muszę podjąć polemikę
z redaktorką „Pulsu Gminy”, Agnieszką Wilczyńską. W jednym z ostatnich
artykułów stwierdziła ona, że inwestycje gminne w 2016 r. realizowane były na
„chybił-trafił”. Nie mogę się z tym zgodzić, ponieważ lista inwestycji z
pewnością była przemyślana i uzgodniona. Problem w tym, że przy ustalaniu zakresu zadań kierowano się nie tyle rzeczywistymi
potrzebami i zdrowym rozsądkiem, ale kumoterstwem, układami i powiązaniami
rodzinno-sąsiedzko-biznesowymi. A także, co szczególnie było widoczne w
samym Dopiewie, dodatkowo kierowano się budowaniem poparcia na poczet kolejnej
kampanii wyborczej. W wielu przypadkach, o których pisałam kilkakrotnie, można
mówić wręcz o niegospodarności.
Dzisiaj kolejny przykład takiego,
co najmniej zastanawiającego, wyboru zadań. Postanowiłam odwiedzić ulice: Klonową, Wierzbową i Lipową w Dopiewie.
Są to stosunkowo nowe drogi, nie mające nawet 10 lat. Najstarszą jest ul.
Klonowa, najmłodszą ul. Wierzbowa. Tylko część nieruchomości przy tych drogach
jest zabudowana, a jeszcze mniejsza ilość zamieszkana. Pomijam tu sprawę, ile
osób jest w tym rejonie zameldowanych. W największym stopniu zabudowane są
ulice: Klonowa i Lipowa.
To co mnie najbardziej
zaskoczyło, to oświetlenie drogowe, zainstalowane na w/w ulicach. Wydawać by
się mogło, że oświetlenie buduje się w
pierwszej kolejności na drogach najstarszych i w największym stopniu
zagospodarowanych. Otóż nic bardziej mylnego.
Na ul. Klonowej, najstarszej i
najbardziej zabudowanej, zainstalowane są 4 lampy.
Natomiast na ul. Lipowej,
zabudowanej w niewiele mniejszym stopniu, co ul. Klonowa, zlokalizowane są
raptem 3 lampy. Co ciekawe, w części środkowej ulicy, najgęściej zabudowanej,
nie ma ani jednego punktu oświetleniowego.
Za to na ul. Wierzbowej,
najmłodszej i w najmniejszym stopniu zabudowanej, zainstalowano aż 7 lamp
ulicznych. Część z nich stoi w miejscach, gdzie nie ma żadnego budynku
mieszkalnego, natomiast 2 zamontowano
poza terenem zabudowy i oświetlają gołe pole. Czyżby rolnik, użytkujący
tamtejszy grunt, miał problem z dojazdem i trzeba mu było oświetlić drogę?
Dodam na koniec, że z omówionych
dróg najdłuższa jest ul. Klonowa a najkrótsza ul. Wierzbowa.
Czy taki sposób realizacji inwestycji komunalnych można potraktować
jako działanie na chybił-trafił? – raczej nie. Bardziej prawdopodobne jest,
że ktoś miał lepsze dojście do decydentów, niż pozostali mieszkańcy.
Druga sprawa, którą dotychczas
pomijałam w swoich komentarzach, to wąskie
gardło ul. Sokołów w Dopiewie. Temat ten pojawi się przy przygotowaniu
projektu budowlanego – budowę ulicy zaplanowano na 2017 r..
Otóż ul. Sokołów stanowić będzie kolejną kuchę na niesławnej liście
drogowych bubli w gminie Dopiewo. W tym wypadku jednak nie można winić
wójta Adriana Napierały, ale jego poprzedniczkę oraz urzędników, podejmujących
decyzję w sprawie budowy gimnazjum.
Gigantomania tak zaślepiła ówczesnych decydentów, że zapomnieli o
drobnym szczególe, iż gimnazjum przylegać będzie nie tylko do ul. Łąkowej, ale
i ul. Sokołów.
Odcinek ul. Sokołów od ul.
Poznańskiej do ogrodzenia boiska przy gimnazjum, objęty jest planem zagospodarowania
i zgodnie z jego ustaleniami ma 10
m szerokości. Ostatnia część, o długości ok. 100 m ma zaledwie 5,5 m szerokości, natomiast samo przewężenie będzie miało ok. 40 m długości. Poszerzenie
tego odcinka w obecnej sytuacji raczej nie wchodzi w grę, ponieważ wymagałoby
likwidacji części boiska szkolnego. A
zgodnie z zapisem w uchwale budżetowej na ul. Sokołów planowana jest budowa
chodnika. Czy w tej sytuacji będzie to kolejny chodnik, kończący się na
płocie? – kilku takich Gmina już się dorobiła. Nie wiem, kto odpowiada za ten
kolejny już bubel? Być może w euforii, jaka
panowała w tym czasie, po zatwierdzeniu decyzji o budowie gimnazjum, nikogo nie
obchodziły takie szczegóły, jak parametry dróg dojazdowych do obiektu.
Nurtuje mnie pytanie, jak Urząd
ma zamiar rozwiązać organizację ruchu na tym odcinku? Może wprowadzi, podobnie
jak na ul. Jaworowej w Skórzewie ruch jednokierunkowy? A z kolei, jeżeli
szerokość jezdni umożliwi ruch dwukierunkowy, to zabraknie miejsca na pobocze i
ewentualny chodnik.
Wprowadzanie takich rozwiązań
(miejscowe przewężenia) mogę zrozumieć, jeżeli droga powstaje w starej,
chaotycznej zabudowie, do tego pełni funkcję drogi dojazdowej a jej poszerzenie
wymagałoby dokonania wyburzeń. Coraz częściej jednak sytuacja taka ma miejsce,
gdzie możliwe są inne, właściwe rozwiązania. Ul. Sokołów będzie stanowiła
kolejny, obok ul. Jaworowej w Skórzewie i skrzyżowania ul. Polnej i Tysiąclecia
w Dopiewie, przykład nieudolności osób, odpowiedzialnych za politykę
przestrzenną w Gminie. Jak wiadomo, kierownikiem jednostki jest wójt i to do
niego należy ostatnie zdanie, a zarazem to on ponosi odpowiedzialność.
Na koniec jeszcze raz muszę się wypowiedzieć na temat drogi wewnętrznej
przy szkole i przedszkolu przy ul. Bukowskiej w Dopiewie. O moich
wątpliwościach na temat organizacji ruchu w tym obszarze można przeczytać tutaj
- link.
Okazuje się, że pośpiech nie zawsze wychodzi na dobre. Prawdopodobnie Urząd
chciał zatrzeć poprzednie złe wrażenie – parking, zamiast w czasie letnich wakacji,
budowano w trakcie roku szkolnego – i poprawki postanowiono wykonać pomiędzy
Świętami a Nowym Rokiem. Niestety, oznakowanie poziome wykonywane było w
niesprzyjających warunkach – było zimno a jezdnia była mokra. Już po kilku
dniach farba na pasach dla pieszych zaczęła odchodzić płatami. Może to znak, że
sposób organizacji ruchu należy jeszcze raz przeanalizować. Zauważyć można
również patrole policji, które zaczynają legitymować kierowców. Obawiam się, że wprowadzenie ruchu
jednokierunkowego (zakaz wjazdu od strony ul. Polnej), nie wszystkim przypadło do gustu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz