piątek, 27 stycznia 2017

Wójt gminy Dopiewo Adrian Napierała jako menedżer i negocjator



W ostatnim czasie zaczyna mnie nurtować pytanie, czy Adrian Napierała był właściwym kandydatem na to stanowisko wójta gminy Dopiewo? Mimo stosunkowo młodego wieku, od wielu lat pełni w Gminie odpowiedzialne funkcje. Poprzednio, przez 10 lat był Prezesem ZUK Dopiewo, a obecnie, trzeci rok pełni funkcję Wójta. W tej sytuacji należałoby sądzić, że posiada odpowiednią wiedzę, doświadczenie oraz umiejętności w rozwiązywaniu lokalnych problemów. Czy tak jest rzeczywiście, zaczynam mieć coraz większe wątpliwości. Wynikają one z tego, że coraz częściej w/w zaczyna polegać na innych, niż na sobie. Coraz częściej swoje obowiązki próbuje przerzucać również na innych, sam chowając się w cieniu. Na czym opieram swoje przeświadczenia i obawy?


Na posiedzeniu XVI sesji Rady Gminy Dopiewo 29 lutego 2016 r. pojawił się poseł na Sejm Bartłomiej Wróblewski. Nie była to jego pierwsza wizyta w Gminie, ponieważ rok wcześniej również był obecny na jednej z sesji RG Dopiewo, wówczas jeszcze jako radny sejmiku województwa wielkopolskiego. Jednak już jako poseł został powitany jak głowa państwa, po raz pierwszy składająca wizytę w Gminie. Jak się okazuje, nie bez przyczyny.

Jednym z powodów pojawienia się Posła na sesji RG, była chęć podziękowania za głosy oddane na jego osobę w wyborach do parlamentu. Przy okazji zadeklarował, że jest do dyspozycji mieszkańców i władz samorządowych. Stwierdził, że będzie wspierał działania lokalnych władz, ponieważ jest to jego obowiązkiem. Prosił, aby traktować go jako posła gminy Dopiewo, a w związku z tym będzie starał się zająć każdą sprawą, która nurtuje lokalną społeczność.
Była to wyraźna zachęta do współpracy, z której lokalni włodarze skwapliwie skorzystali. Już na w/w Sesji, Radni obarczyli Bartłomieja Wróblewskiego dwoma zadaniami. Jednym z nich była prośba o udział w negocjacjach, dotyczących przebiegu i rozwiązań technicznych linii 400 kV, przechodzącej przez gminę Dopiewo. Drugim był wniosek, o pomoc w zachowaniu w obecnym stanie terenu leśnego pomiędzy autostradą a Dopiewem, stanowiącego naturalny ekran akustyczny.

W przypadku linii 400 kV z pomocy w negocjacjach niewiele wynikło - chociaż nie mam przekonania, czy akurat jest w tym wina Posła. Zasugerowano mu mianowicie, aby wnioskował do inwestora o skablowanie sieci na terenie Dąbrowy, co od początku było pomysłem nierealnym. Uważam, że deklaracja Posła wystarczyła, aby władze gminy Dopiewo, z wójtem Adrianem Napierałą, mogły w znacznym stopniu wyłączyć się z negocjacji. W zasadzie to rozmowy z inwestorem i wykonawcą prowadzone były głównie przez mieszkańców, reprezentowanych przez stowarzyszenia. Tam gdzie władze samorządowe aktywnie uczestniczyły w rozmowach, udało się wyznaczyć przebieg linii 400 kV w sposób minimalnie kolidujący z interesem mieszkańców. Mam tu na myśli gminę Rokietnica, w której udało się ominąć tereny zabudowane.
W gminie Dopiewo też była taka możliwość, jednak władze Gminy nie były zainteresowane, lub też nie chciały szukać alternatywnych rozwiązań. Tutaj jest dostęp do wszystkich informacji na temat linii 400 kV, opublikowanych na Blogu - link.

Drugi temat, zadany posłowi Bartłomiejowi Wróblewskiemu na Sesji 29 lutego 2016 r., a wywołany przez sołtysa/radnego Tadeusza Bartkowiaka, dotyczył zachowania kompleksu leśnego, zlokalizowanego pomiędzy ul. Bukowską i autostradą A2 w Dopiewie. Teren ten, o powierzchni ok. 16 ha, stanowi kompleks lasów. Mieszkańcom zachodniej części Dopiewa zależy na tym, aby go zachować w obecnym stanie, ponieważ stanowi naturalną barierę ochronną, oddzielającą tereny mieszkalne od autostrady. Wówczas trochę dziwne wydawało mi się, że do tej sprawy próbuje się włączyć posła Bartłomieja Wróblewskiego, ponieważ ma ona charakter lokalny, a rozmowy z dyrekcją Lasów Państwowych powinien prowadzić Wójt. No, ale składałam to na karb niespodziewanej wizyty i deklaracji Posła, iż będzie starał się pomagać w każdej sprawie.

Okazuje się jednak, że Wójt coraz częściej zaczyna liczyć na pomoc Posła. Nie wiem czy wynika to z wygodnictwa, czy może z braku umiejętności negocjacyjnych.
W najnowszym wydaniu „Czasu Dopiewa” ukazała się krótka wypowiedź posła Bartłomieja Wróblewskiego, z której jednoznacznie wynika, że Wójt po raz kolejny zwrócił się do niego o pomoc. Sprawa dotyczy reformy oświaty i optymalnego wykorzystania bazy lokalowej w Gminie. Z dostępnych informacji wynika, iż Wielkopolski Kurator Oświaty domaga się, aby we wszystkich szkołach gminy Dopiewo realizowany był ośmioletni program nauczania. Obecna baza lokalowa w Dopiewcu, Dąbrowie i Konarzewie może na to nie pozwolić i konieczne będzie rozbudowanie szkół w tych miejscowościach. Będzie to z pewnością niekorzystne rozwiązanie w sytuacji, gdy budynki szkolne w Dopiewie i Więckowicach są wykorzystywane tylko w części. Jak się okazało, rozmowy władz Gminy nie przyniosły spodziewanego efektu i prawdopodobnie z tego powodu poproszono Posła o pomoc.

Kolejnym przykładem, gdzie pomoc zewnętrzna może okazać się niezbędna, jest problem sfinansowania drogi wzdłuż torów. Na posiedzeniu Komisji Rolnictwa 16 stycznia br. wyszła na jaw informacja, że władze Poznania mogą odstąpić od zamiaru współfinansowania drogi wzdłuż torów, na odcinku przebiegającym przez tereny miejskie - link. Wójt Adrian Napierała nie uczestniczył w posiedzeniu Komisji, natomiast Radni dość zgodnie stwierdzili, że trzeba będzie poprosić o pomoc posła. Chociaż nazwisko nie padło, nietrudno domyślić się, o którego posła im chodziło.
Te przykłady świadczą o tym, że najwyraźniej wójt Adrian Napierała nie radzi sobie z problemami, które wymagają porozumienia z organami zewnętrznymi. Dotyczy to nie tylko sąsiednich samorządów, ale również instytucji państwowych jak: Kuratorium Oświatowe czy Lasy Państwowe.
Zdaję sobie sprawę, że są tematy, które władzom lokalnym trudno przeskoczyć samodzielnie. Dotyczy to szczególnie spraw, które wymagają zgody organów naczelnych, jak wojewoda czy rząd. Wówczas pomoc posła, reprezentującego obóz rządzący, może być niezbędna.
Sądzę jednak, że w przypadku, gdy rozwiązanie jest możliwe na szczeblu lokalnym, włączanie przedstawicieli parlamentu, może świadczyć o nieudolności włodarzy. Czy naprawdę negocjatorem pomiędzy Wójtem gminy Dopiewo a Prezydentem i Radą m. Poznania lub Dyrekcją Lasów Państwowych musi być przedstawiciel parlamentu? – nie sądzę. Wydaje mi się (a oceniam to na podstawie dotychczasowych obserwacji), że wójt Adrian Napierała po prostu nie potrafi rozmawiać na poziomie partnerstwa. Większość interlokutorów traktuje z góry a swoje stanowisko, uważa za jedyne możliwe do zaakceptowania, nie potrafiąc uznać racji drugiej strony.

Jak się wydaje, jedynym organem, z którym władze gminy Dopiewo umieją się porozumieć, jest Starostwo Powiatowe. Wynika to z faktu, że wszystkie wnioski Starosty, szczególnie dotyczące spraw finansowych, są akceptowane bez zastrzeżeń. Gmina przejmuje zadania Powiatu związane z budową chodników, dokłada się do przebudowy i utrzymania dróg - link. Do budowy kanalizacji sanitarnej dla DPS Lisówki, który jest zarządzany i finansowany przez Starostwo, gmina Dopiewo dołożyła 652 tys. złotych. W zasadzie Wójt spełnia wszystkie życzenia Starosty, niewiele otrzymując w zamian. Jak się okazuje, mieszkańcy Dąbrówki, którzy w maju 2016 r. złożyli do projektu przebudowy ul. Poznańskiej całą listę wniosków i uwag, do dziś nie otrzymali żadnej odpowiedzi z Zarządu Dróg Powiatowych.

W tej sytuacji należy się zastanowić, czy poseł Bartłomiej Wróblewski, coraz częściej zastępujący wójta Adriana Napierałę w załatwianiu lokalnych spraw, nie powinien zastąpić go na tym stanowisku? Może obecny Wójt powinien pomyśleć o innej pracy, nie wymagającej umiejętności dyplomatycznych? Wydaje mi się, że jest to całkiem sensowne pytanie w sytuacji, gdy problem dotyczy osoby pełniącej funkcje publiczne już kilkanaście lat. Obawiam się, że Adrian Napierała zbyt pochopnie zdecydował się na kandydowanie na stanowisko wójta, a wyborcy zbyt szybko mu zawierzyli.
Z kolei poseł Bartłomiej Wróblewski musi wykazać się większą asertywnością wobec oczekiwań władz gminy Dopiewo. W innym przypadku załatwianie spraw gminnych w imieniu i zastępstwie władz lokalnych, stanie się regułą.


Obserwatorka I (Pierwsza)

1 komentarz:

  1. No cóż znany sympatyk i sponsor ONR. Prawnik a zarazem autor słów "Odejście prezesa Rzeplińskiego jest szansą na nowy początek. Ważne, aby ją wykorzystać". Paskudne. Politycy a zwłaszcza Ci od onr łapy precz od samorządu

    OdpowiedzUsuń