Coraz więcej znaków na niebie i
ziemi wskazuje, że demokracja lokalna w gminie Dopiewo, zaczyna przeżywać
poważny kryzys, o ile kiedykolwiek była w rozkwicie. Winę za to ponoszą nie
tylko nowe władze, ale również większość mieszkańców. Część z nich
bezkrytycznie ocenia naszych samorządowców, większość jednak pozostaje obojętna
na sprawy lokalne. A należy pamiętać, że nic
tak nie cieszy władz wszystkich szczebli, jak marazm i obojętność obywateli.
Temat ten był już przeze mnie marginalnie poruszany, uważam, że wymaga on
większego nagłośnienia.
Pierwsza sprawa to spacyfikowanie mediów niezależnych. W
czasie kadencji wójt Zofii Dobrowolskiej niezależne portale uzupełniały przekaz
oficjalny. Dostępne były nagrania z sesji Rady czy zebrań sołeckich,
publikowano projekty uchwał i protokoły z komisji Rady.
Obecnie dostępne są
niewielkie fragmenty nagrań filmowych, publikowane na stronie „Pulsu Gminy”. Z
tego, co wiem, Redaktorka „Pulsu Gminy” w dalszym ciągu nagrywa obrady komisji
i sesji Rady, jednak czy komuś to udostępnia? - nie wiadomo. Być może
przeznaczone są wyłącznie do użytku wewnętrznego. Moim zdaniem, podporządkowanie władzy gminnej
niezależnych ośrodków opiniotwórczych, stanowi największe zagrożenie dla
demokracji lokalnej.
Drugim, niepokojącym symptomem,
jest brak widocznych zmian w dostępie do
informacji publicznej, jednoznacznie wynikającym z obowiązujących
przepisów. Tu odpowiedzialność za utrudnienia spada zarówno na wójta Adriana Napierałę, jak i
Radę Gminy.
W wielu samorządach standardem jest publikowanie przed komisjami i
sesjami projektów uchwał. W gminie Dopiewo jednak takie standardy nie
obowiązują. Udostępniany jest tylko ogólny program komisji i sesji, z którego
zazwyczaj trudno domyślić się, czego tak naprawdę uchwały dotyczą. Przykładem
może być omawiany na wczorajszej komisji
projekt uchwały, w sprawie ustalenia kryteriów wraz z liczbą punktów w
postępowaniu rekrutacyjnym do publicznych przedszkoli i oddziałów
przedszkolnych przy szkołach podstawowych. Nie wszyscy zapewne wiedzą, że
część kryteriów jest narzucana odgórnie przez obowiązujące ustawy, natomiast
część ustalana przez Gminę w drodze uchwały. Zapewne wielu mieszkańców, mających dzieci w wieku przedszkolnym, taką
informacją byłaby bardzo zainteresowana. Niestety, aby taką informację
uzyskać, pozostaje im osobisty udział w komisji. W przeciwnym wypadku o
kryteriach naboru do przedszkoli dowiedzą się po podjęciu uchwały, a wówczas na
zgłoszenie uwag jest już za późno.
BIP na bieżąco aktualizowany jest przede wszystkim w zakresie listy
pracowników. Deklarowanego rejestru umów
z podmiotami zewnętrznymi zapewne się nie doczekamy, mimo, iż z pewnością
prowadzony jest na bieżąco. Prawdopodobnie dlatego, że znalazłyby się tam
nazwiska osób zaangażowanych w kampanię wyborczą wójta Adriana Napierały oraz
komitetu Szansa dla Gminy.
W gminie Dopiewo informacją tajne/poufne jest rejestr mienia
komunalnego, szczególnie wykazu nieruchomości gminnych, którego obowiązek
publikacji wynika jednoznacznie z ustawy o dostępie do informacji publicznej.
Brak tych danych skutkuje m.in. tym, że często składane są deklaracje bez
pokrycia, np. w czasie kampanii wyborczej padła obietnica budowy jednej z ulic
w Dopiewie, która jest nieruchomością prywatną.
Istotnym brakiem jest niepublikowanie protokołów z komisji Rady Gminy, mimo,
iż z pewnością są w miarę systematycznie przygotowywane i bez żadnych dodatkowych nakładów
mogłyby być przekazywane do publicznej wiadomości. W obecnej kadencji, gdy
praca Radnych na sesji ogranicza się głównie do podnoszenia rąk, protokoły z
komisji mogłyby dać mieszkańcom obraz, jak pracują (i czy w ogóle pracują) oraz
jaką wiedzą wykazują się ich przedstawiciele.
Skandaliczne moim zdaniem, pisze również o tym „fox”, jest nie opublikowanie do chwili obecnej
oświadczeń majątkowych wójta Adriana Napierały i przewodniczącego RG Leszka
Nowaczyka. Mimo, iż od terminu złożenia oświadczeń minęło ponad półtora
miesiąca, do dziś nie doczekały się publikacji. Wykorzystano w tym przypadku
luki w prawie – ustawa o samorządzie gminnym określa termin złożenia
oświadczenia, nie określa natomiast terminu jego publikacji.
Przejawem kryzysu demokracji
lokalnej, o którym była już mowa kilkakrotnie, jest również sposób prowadzenia komisji i sesji przez
przewodniczącego Leszka Nowaczyka. Od początku nastawił się na "sprawne" i
szybkie prowadzenie obrad, wywierając presję na Radnych, na czym ucierpiała
jakość prawa lokalnego. Radni często
dostają dokumenty w ostatniej chwili, nie mają możliwości się z nimi
zapoznać – może chodzi o to, aby oni również zbyt wiele nie wiedzieli i nie
zadawali niewygodnych pytań? A czym kończy się pisanie prawa na kolanie,
wystarczy prześledzić los ustaw uchwalanych przez sejm. Praktycznie zaraz po
wejściu w życie, rozpoczynają się prace nad ich nowelizacją.
Nie sądzę również, aby władze
udostępniły łamy „Czasu Dopiewa”
autorom niezależnym. Zgodnie z deklaracją czasopismo nie jest „teatrem jednego
aktora”, ale póki co, wypowiadają się w nim osoby z najbliższego otoczenia
Wójta lub całkowicie od niego zależne jak: Dyrektorka Biblioteki Publicznej,
Komendant Straży Gminnej czy Dyrektor GOSiR-u. Bardzo wątpliwe, aby pojawiły
się tu opinie niezgodne z oficjalną linią władz.
Pojawiają się przypadki celowego wprowadzania mieszkańców w błąd.
Takim przykładem może być odpowiedź wójta Adriana Napierały na pytanie jednego
z mieszkańców, w sprawie braku chodnika pomiędzy Dąbrówką i Zakrzewem - link. Przy
okazji zastanowiło mnie, dlaczego w tak prostej sprawie odpowiada sam Wójt –
czyżby brakowało pracowników merytorycznych? Z odpowiedzi Wójta wynika, że za brak chodnika odpowiedzialny jest
Zarząd Dróg Powiatowych, jako zarządca. Jak powszechnie wiadomo, mimo
ustawowego obowiązku, powiat poznański w żadnej gminie nie buduje chodników. Zadanie to realizują gminy na zasadzie
przejęcia obowiązków. To samo dotyczy w/w chodnika – od władz Gminy będzie
zależało, w jakim terminie on powstanie. Odpowiedź Wójta jest więc, w moim
przekonaniu, celowym wprowadzeniem mieszkańca w błąd.
Podsumowując uważam, że stan demokracji lokalnej jest w chwili
obecnej gorszy, niż w czasach Zofii Dobrowolskiej. Jeżeli chociaż część
mieszkańców się nie zaktywizuje, sytuacja będzie się stopniowo pogarszać.
Niestety, większość oczekuje, że zrobią to za nich inni. Jak na razie
mieszkańcy budzą się tylko wtedy, gdy problem dotyczy ich osobiście. W
przypadku spraw ogólnych panuje powszechna obojętność. Pytanie, czy znajdą się takie
osoby, które interesują się czymś więcej niż własnym podwórkiem i na ile
wystarczy im zapału? - bo przyznam szczerze, jest to walka z wiatrakami lub jak
kto woli, orka na ugorze. Jeszcze tylko 3 … słowa. Inteligencja jest to "rzecz"
wrodzona. Natomiast wiedza jest to "rzecz"
nabyta, którą należy rozpocząć od nauki czytania lub słuchania, z naciskiem na
zrozumienie tekstu.
Nagrania były,ale się zmyły. Może zamiast wybiórczej publikacji, lepiej że ich
OdpowiedzUsuńnie ma wcale.
Powinny znaleźc się na BIP, bo i tak na każdej sesji są robione.
Wójt popiera jawnośc, ja popieram jawnośc władzy wójta.
http://siecobywatelska.pl/1,454,kto_zmieni_standardy_rzadzenia.html
Teoretycznie jest więc pięknie. Praktyka jest taka, że rejestry umów były
dostępne w poprzedniej kadencji i to nie na stronie gminy.
Powinny byc publikowane projekty uchwał, projekty protokołów rzekomych sesji "radni dyskusji nie podjęli", które nie spełniają wymogów sesji.
Nie publikuje się też protokołów z komisji. Wójt pochodzi ze spółki, która
powinna miec stronę bip a jej nie ma, bo wolała inwestowac w GKS Dopiewo. Trochę chyba jest więc w sprawach dostępu do informacji zapóźniony i trzeba mu wskazac właściwą drogę.
Quo vadis Wójcie Melchiorze? Tam gdzie idziesz teraz Strażyński z Nowaczykiem byli już w roku 2001. Nie warto.
Myślę, że publikowanie projektów protokołów z sesji, to byłaby chyba przesada. Na sesje praktycznie nikt z mieszkańców nie przychodzi (wczoraj była 1 osoba). Ponadto, aby zgłosić swoje uwagi w sprawie ewentualnych rozbieżności, trzeba by mieć dostęp do nagrań. Po miesiącu, tyle mniej więcej trwa przygotowanie protokołu, raczej nie pamięta się szczegółów.
UsuńPo co ktoś chodzic by zobaczyc cwiczenia gimnastyczne pod kierownictwem Nowaczyka. Upieram się,że od rozpatrywania uchwał są sesje.
OdpowiedzUsuńCzy żeby wpisac kilka czy kilkanaście razy "radni dyskusji nie podjęli" potrzeba miesiąca? Projekty jednak nie będą potrzebne jeśli będą nagrania. Chcę usłyszec jak brzmi odłgos lasu rąk podnoszonych do góry. To chyba jak husaria w galopie.
Przypominam do czego zobowiązał się Napierała:
"28 listopada zakończyliśmy naszą akcję „Jawność sprzyja każdej władzy”. Przypominamy, że chodziło w niej o to, aby osoby kandydujące na urząd prezydenta, burmistrza lub wójta zobowiązały się do prowadzenia rejestru zawieranych umów, ”kalendarza on-line” i niezatrudniania w podległych im instytucjach osób sprawujących funkcję radnych."
http://siecobywatelska.pl/1,454,kto_zmieni_standardy_rzadzenia.html
Ostatni punkt pominął ze względu na radnego Kopysteckiego( rodzina?).
No to sprawdzamy-
-rejestr umów-brak,
-kalendarz on-line- brak.
Kiepsko, kiepściuchno,kiepściuteńko.