poniedziałek, 9 lutego 2015

„Czas Dopiewa” - styczeń 2015 (3) – co mają do powiedzenia nasze „elity”?


W styczniowym numerze „Czasu Dopiewa” nie znajdziemy wypowiedzi i opinii przeciętnych mieszkańców Gminy. Nie pozostaje więc nic innego, jak przeanalizować, co mają do powiedzenia nasi, demokratycznie wybrani przedstawiciele. Na początek zajmę się moim ulubionym radnym Tadeuszem Bartkowiakiem. Muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie zawiódł moich oczekiwań – podobnie jest i tym razem. Jak zwykle braki w wiedzy i niekompetencję - próbuje przysłonić tupetem i przekonaniem o swojej nieomylności.

W bieżącej kadencji Tadeusz Bartkowiak nie został wiceprzewodniczącym RG. Twierdzi, że nie jest mu z tego powodu markotnie. A ja myślę, że z ulgą pozbył się tej funkcji – sesje prowadzone przez niego w poprzedniej kadencji, z powodzeniem mogłyby być emitowane w programach satyrycznych. Propozycja uchwalania jednym głosowaniem, równocześnie wszystkich projektów uchwał (sesja 75 z 17 września 2014 r. – link) czy głosowanie nad uchwałami śmieciowymi na sesji 76 (do dziś nie wiem, czy Radni głosowali za, przeciw czy wstrzymali się od głosu - link) - powinny przejść do annałów samorządowego uchwałodawstwa, jako przykład nieudolności, ignorancji i niekompetencji.
W tym kontekście twierdzenie radnego Tadeusza Bartkowiaka, że „robię to, co lubię i na czym się znam” brzmi jak kpina z wyborców. Niestety, jakie społeczeństwo, tacy jego przedstawiciele.

O braku znajomości przepisów, związanych z funkcjonowaniem rady gminy, świadczy fragment wywiadu, dotyczący powołania Komisji Rady. Jak stwierdził Tadeusz Bartkowiak, „radnych opozycyjnych włączyliśmy do prac Komisji”.
Po pierwsze, proponuję mu zapoznać się z definicją terminuopozycja”. Jest to indywidualne lub grupowe przeciwstawienie się komuś lub czemuś, a w aspekcie politycznym – ugrupowanie o poglądach przeciwnych do prezentowanych przez grupę dominującą. Póki co, takiej opozycji w Radzie Gminy Dopiewo trudno się doszukać. Jak na razie, tylko 1 Radny głosował przeciwko podjęciu uchwały – i to członek zwycięskiego komitetu.
Po drugie, nie bardzo rozumiem, co Tadeusz Bartkowiak miał na myśli mówiąc o włączeniu „radnych opozycyjnych”. Ani w ustawie o samorządzie gminnym, ani w regulaminie RG Dopiewo nie określono, że to zwycięski komitet wyborczy decyduje, kogo powoła do poszczególnych komisji. Wręcz przeciwnie, w przypadku komisji rewizyjnej, art. 18a ust. 2 ustawy o samorządzie gminnym stanowi, że w skład komisji wchodzą przedstawiciele wszystkich klubów. W RG Dopiewo jak na razie klubów brak, w związku z tym, muszą je zastąpić przynależności do komitetów wyborczych.
A tak przy okazji, oczekiwanie przez Tadeusza Bartkowiaka, że w RG Dopiewo nie powstanie opozycja, jest najwidoczniej nawykiem przeniesionym z poprzedniej epoki. Wówczas to wiodąca siła, do której domyślam się, że należał Pan Radny - nie musiała z nikim konsultować swoich decyzji. Ponadto opozycji zazwyczaj obawiają się osoby niekompetentne, nie potrafiące polemizować z merytorycznymi argumentami strony przeciwnej.

Mimo deklaracji, radny Tadeusz Bartkowiak mija się z prawdą, twierdząc, że myśli o inwestycjach strategicznych. Budowa ul. Ogrodowej czy kanalizacji sanitarnej na ul. Wierzbowej w Dopiewie z pewnością nie należą do inwestycji najważniejszych – wręcz przeciwnie, są przykładem zadań realizowanych pod wpływem grup nacisku lub samego Radnego. Zapewne dlatego też jest przeciwnikiem zmian w budżecie – ktoś mógłby próbować zdjąć któreś z jego zadań. Jeżeli naprawdę myśli o całej Gminie, to proponuję mu przejść się po zmierzchu ulicami Dąbrowy (szczególnie w rejonie ul. Rolnej). Może wówczas dostrzegłby rzeczywiste potrzeby mieszkańców. Obawiam się, że tak naprawdę Radny nie zna nawet rzeczywistych potrzeb samego Dopiewa – świadczył o tym program wyborczy, wspólny z pozostałymi kandydatami Komitetu Szansy dla Gminy z Dopiewa.

Arogancja Radnego przebija również z wypowiedzi na temat budowy gimnazjum w Dopiewie. Budowa jeszcze się nie zakończyła i nie wiadomo jaką kwotą się zamknie. Nikt nie oszacował jakie będą koszty utrzymania, nie wiadomo również czy budynek będzie w pełni wykorzystany. Może się okazać, że będzie to dla mieszkańców prezent z rodzaju „białego słonia”, do którego co roku będą dopłacać ogromne sumy, kosztem rezygnacji z innych inwestycji. Podobny prezent zrobił w Rokietnicy mieszkańcom wójt Bartosz Derach, oddając do użytku halę sportową. Wbrew obietnicom, że hala będzie na siebie zarabiać, już w chwili obecnej gmina Rokietnica dokłada kilkaset tysięcy złotych do jej utrzymania.
A twierdzenie Tadeusza Bartkowiaka, że „Gimnazjum jest zaprojektowane oszczędnie. Nie ma w nim przestronnych holi”, przy szacowanej kwocie ok. 20 mln złotych, budzi tylko śmiech.

Również rezygnacja z zagospodarowania centrum Dopiewa świadczy o tym, że Radnemu nie bardzo po drodze z umiejętnością planowania. Wiadomo, że aby uporządkować i przebudować centrum wsi, potrzeba wielu milionów. Jednak wiele rzeczy, ułatwiających życie mieszkańców, można zrealizować bezkosztowo lub niewielkim nakładem środków. Mam tu na myśli poszerzenie zakresu usług, związanych z planowanym węzłem przesiadkowym. Mimo, iż Gmina przejęła część terenu kolejowego razem z budynkiem stacji, to niewiele się zmieniło. Budynek stacji jest praktycznie niewykorzystany (kasa czynna 5 razy w tygodniu od 6.00 do 12.00). Aż się prosi, aby stworzyć tam punkt sprzedaży biletów autobusowych (obecnie sprzedaż prowadzi odległy od stacji o 600 m market Lewiatan). W centrum Dopiewa brakuje punktu obsługi biletów PEKA, bankomatu (jedyny czynny znajduje się w odległości 700 m od stacji). Poczekalnia dworcowa czynna jest wyłącznie w godzinach pracy kasy biletowej. Nie przekonuje mnie argument, że występuje duże zagrożenie dewastacją. Wystarczy zainstalować monitoring, do tego posterunki Policji i Straży Gminnej zlokalizowane są 50 m od stacji. Można również pomyśleć o budowie parkingu buforowego, choćby utwardzonego tłuczniem.
Zdaję sobie sprawę, że po pierwsze radny Tadeusz Bartkowiak nie korzysta z w/w usług, a po drugie takie sukcesy są mało spektakularne. Gdyby udało się zbudować komisariat lub inny obiekt użyteczności publicznej, porównywalny z nowym gimnazjum, wówczas Radny z pewnością zaangażowałby się – można by pochwalić się kolejnym pomnikiem. A uruchomienie sprzedaży biletów czy wydłużenie godzin otwarcia poczekalni są mało widowiskowe, a więc nie warte uwagi. Dlatego przestaje mnie denerwować określenie, że Dopiewo to skansen tej Gminy.

Podsumowując stwierdzam, że radny Tadeusz Bartkowiak raczej nie jest w stanie, niczym pozytywnym mnie zaskoczyć. Mówi ciągle o tych samych sprawach – nowe gimnazjum, komisariat policji i kanalizacja na ul. Klonowej.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz