środa, 11 lutego 2015

Gmina Dopiewo - potknięcia nowych władz


Temat, który omawiam poniżej, jest klasycznym przykładem, że ciągle aktualne jest rzymskie powiedzenie – „festina lente - spiesz się powoli”. Mój ulubiony komentator „fox” stwierdził wczoraj na portalu Moje Konarzewo, że „Jak się Nowaczyk spieszy, to się diabeł cieszy”. Myślę, że jest to wyjątkowo trafne podsumowanie dotychczasowych działań Rady Gminy, z jej Przewodniczącym na czele.
Sprawa dotyczy niezgodności uchwały z 11 grudnia 2014 r., zatwierdzającej zmiany w budżecie, z Wieloletnią Prognozą Finansową. Rozbieżność tą wychwyciła Regionalna Izba Obrachunkowa w swojej uchwale z 14 stycznia 2015 r. - link. Tym samym muszę skorygować swoją własną opinię nt. przebiegu III sesji Rady Gminy, w której zbyt optymistycznie przedstawiłam działania nowych władz – być może chciałam wierzyć, że zmiany idą w dobrym kierunku. Uważam, że w tym temacie zawiniło kilka organów, nie tylko Rada Gminy, chociaż odpowiedzialność spada głównie na nią, ponieważ to ona podjęła  uchwałę.


Błąd, polegający na tym, że dla kilku inwestycji kwota podana w budżecie różniła się od kwoty w WPF – który powstał w UG Dopiewo, konkretnie w referacie finansowym. Niezgodność wynikła najpewniej z pośpiechu. W uchwale budżetowej uwzględniono rzeczywiste kwoty wydatków, poniesione na inwestycje w 2014 r., zapomniano je natomiast skorygować w WPF. Odpowiedzialność za to ponosi z pewnością skarbnik Piotr Łoździn, skądinąd specjalista w dziedzinie finansów Gminy. Jednak, jak się za dużo srok łapie za ogon, to efekty mogą być różne. Jako Skarbnik Miasta Puszczykowo, po godzinach porządkował budżet gminy Dopiewo i oto są efekty.
Różnicę tą powinni wychwycić Radni, analizujący zmiany budżetowe na Komisji Wspólnej. Powinni, ale nie wychwycili. Trudno powiedzieć, co było tego powodem – brak czasu (nie potrafię powiedzieć, ile czasu miała Rada na analizę dokumentów) czy nieznajomość procedur? Najprawdopodobniej wszystko po trochu. Aby wyłapać błędy, Radni musieliby cofnąć się do uchwały z 25 września 2014 r., zmieniającej Wieloletnią Prognozę Finansową.

Przy okazji mam zastrzeżenia do pracy Regionalnej Izby Obrachunkowej. Podejmowanie 15 stycznia 2015 r. uchwały, stwierdzającej niezgodności w przepisach lokalnych, dotyczących roku poprzedniego - jest moim zdaniem, dużym nieporozumieniem. Jak wynika z uchwały RIO - uchwała Rady Gminy Dopiewo doręczona została 19 grudnia 2014 r., a więc 13 dni przed zakończeniem roku budżetowego. Było więc wystarczająco dużo czasu, dokumenty samorządowe dotyczące 2015 r. z powodzeniem mogły poczekać, aby uchwałę RG Dopiewo  spokojnie rozpatrzyć w starym roku.

Drugim dość istotnym potknięciem Rady Gminy było podjęcie uchwały, w sprawie uchylenia części uchwały, dotyczącej naliczania opłaty adiacenckiej. Podejmowanie uchwały z mocą obowiązywania 3 lata wstecz (uchwała podjęta 11 grudnia 2014 r. miała mieć moc obowiązującą od 11 stycznia 2012 r.) było swoistym kuriozum. Co prawda znam przypadki wprowadzania przepisów w trakcie roku kalendarzowego (z mocą obowiązywania np. od 1 stycznia danego roku), ale nie 3 lata wstecz. Takim przykładem może być Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów w sprawie instrukcji kancelaryjnej. Weszło ono w życie 18 stycznia 2011 r., z mocą obowiązywania od 1 stycznia 2011 r. W dopiewskim przypadku główna odpowiedzialność spada na radcę prawnego i Wójta Gminy, natomiast Radni wykazali się zbyt dużą łatwowiernością. Mieli prawo zawierzyć fachowcom, jednak muszą wziąć pod uwagę, że odium niekompetencji spada na nich. Mam nadzieję, że w przyszłości będą ostrożniejsi przy podejmowaniu takich uchwał.

Podsumowując uważam, podobnie jak część komentatorów spraw gminnych, że nadmierny pośpiech, a wręcz presja wywierana na Radę Gminy, może mieć przykre konsekwencje. Radni muszą zacząć egzekwować swoje prawa, przede wszystkim dostęp do dokumentów z odpowiednim wyprzedzeniem – regulamin Rady Gminy mówi o tym wyraźnie. Jeżeli tego nie wywalczą, podobne wpadki będą miały miejsce częściej. Omówiona przeze mnie sprawa rozbieżności uchwały budżetowej na 2014 r. z Wieloletnią Prognozą Finansową nie niesie, moim zdaniem, poważniejszych konsekwencji. Niewykluczone jednak, że kolejne pomyłki mogą mieć negatywne skutki, również finansowe. Zastanawia mnie, jak się wtedy wytłumaczą ze swoich błędów przed wyborcami, jeżeli okaże się, że wskutek pomyłki trzeba będzie zrezygnować z ważnej inwestycji. A przewodniczący Leszek Nowaczyk jako motto swojego działania powinien wybrać hasło, że „nie ilość jest najważniejsza, ale jakość”. Jako specjalista w dziedzinie piekarnictwa powinien wiedzieć, że w tym samym piecu nie da się wypiec więcej bułek, niż pozwala na to jego wydajność.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz