Za nami kolejna, 5 już sesja
nowej Rady Gminy. Chyba stało się już
standardem, że sesje obecnej kadencji są jedynie formalnością. Mimo, iż
obradami kierował Wojciech Dorna – przewodniczący Leszek Nowaczyk z powodu
choroby nie uczestniczył również w Komisji Wspólnej – dyskusji nad podejmowanymi uchwałami nie było żadnej. Jak
stwierdziła Agnieszka Wilczyńska – na każdą uchwałę Radni przeznaczali średnio
2 minuty. Nawet Radni, którzy w poprzedniej kadencji wiedli prym w dyskusjach,
jak Sławomir Kurpiewski, obecnie praktycznie nie zabierają głosu.
Tak więc, na uczestnictwo w sesjach, jeżeli ktoś zainteresowany jest tylko
podejmowanymi uchwałami, w zasadzie
szkoda czasu. Jeżeli ktoś chce się przekonać, jak pełni swoją funkcję
wybrany przez niego przedstawiciel, musi pofatygować się na Komisję Rady Gminy.
Tym bardziej, że nie zanosi się na możliwość dostępu do nagrań ani do
protokołów z Komisji.
Podobnie, jak w przypadku
poprzedniej komisji i sesji, mam zamiar skupić się na wybranych aspektach.
Na V sesji podjęto 15 uchwał, z których kilka chcę omówić. Jedną z
nich była uchwała w sprawie ustalenia
kryteriów wraz z liczbą punktów w postępowaniu rekrutacyjnym do publicznych
przedszkoli, oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych na terenie gminy
Dopiewo. Mówiąc potocznie, uchwała ta określa, kto ma szansę na
umieszczenie dziecka w gminnym przedszkolu, a kto nie. Niektórzy internauci
ponownie zaczęli rozpływać się w zachwytach nad decyzjami nowych władz w tym
temacie, w domyśle wójta Adriana Napierały. Czy rzeczywiście mają rację?
Warunkiem przyjęcia dziecka do
przedszkola, w przypadku gdy chętnych jest więcej niż miejsc, jest spełnienie odpowiednich kryteriów.
Są ich 2 rodzaje: ustawowe i gminne,
z tym że w pierwszej kolejności
spełnione muszą być kryteria wymienione w ustawie o systemie oświaty (art.
20c). Jest ich 7, a właściwie 8, ponieważ podstawowym
kryterium, od którego zależy dalsza ocena kandydata, jest konieczność zamieszkania na obszarze danej gminy. I tu zaczyna
się problem, ponieważ ustawodawca nie precyzuje, co rozumie pod pojęciem
„zamieszkania na terenie danej gminy”. Może to być fakt zameldowania w gminie,
posiadanie zabudowanej nieruchomości czy wreszcie wynajmowanie lokalu (wiele
osób jest zameldowanych tymczasowo). Obawiam się, że może to być podobny
problem, jak w przypadku ustalania prawa do czynnego udziału w wyborach
sołeckich, o którym piszę szerzej tu – link.
W przypadku, gdy chętnych będzie więcej niż miejsc, z pewnością wszystkie
kryteria zostaną odstawione na bok, a liczyć się będą przede wszystkim twarde łokcie.
Jak słusznie zauważono na forum
Moje Dopiewo, wprowadzenie tego
kryterium ma na celu przede wszystkim zwiększenie dochodów Gminy z podatku PIT.
A w przypadku, gdy kandydat będzie spełniał kryterium zamieszkania, mimo iż nie
odprowadza podatku na rzecz gminy Dopiewo, i tak będzie miał pierwszeństwo
przed osobą, która spełnia warunek podatkowy ale nie zamieszkuje w Gminie.
Zastosowanie tego kryterium będzie miało znaczenie tylko wówczas, gdy kandydaci
będą w tym samym stopniu spełniali kryteria ustawowe. Ponadto istnieje niebezpieczeństwo, że osoby, które
z powodu znalezienia miejsca w przedszkolu, zmieniły urząd skarbowy, a ich
dzieci mimo to nie dostały się do przedszkola - mogą czuć się oszukane.
Wiele osób myśli w ten sposób, że jeżeli spełniam kryteria, to gmina musi mój
problem załatwić pozytywnie. Dobrze byłoby, aby władze to odpowiednio
nagłośniły.
Na sesji, jednogłośnie bez
dyskusji podjęto uchwałę o niepublicznej
emisji obligacji gminnych o wartości 15 mln złotych – pewna forma dyskusji
miała miejsce na Komisji. Emisja
obligacji ma pokryć większą część planowanego deficytu budżetowego, który w
br. ma wynieść prawie 20 mln złotych. Jedno mieli tylko nurtuje: wierzytelności wynikające z emisji
obligacji nie będą zabezpieczone poręczeniem Gminy. Powiem szczerze, że nie
znam się na tym, ale biorąc na tzw. „chłopski rozum”, wierzytelności nie
poręczone obciążone mogą być znacznie wyższym oprocentowaniem. To jak wysokie
ono będzie, okaże się po rozstrzygnięciu przetargu. Szkoda, że Radni nie
wykazali większej dociekliwości w tej sprawie.
Podjęto również nową uchwałę w sprawie odstąpienia od
naliczania opłaty adiacenckiej z tytułu budowy infrastruktury komunalnej,
tym razem bez próby działania prawa wstecz. Uważam, że jest to słuszne z
przyczyn społecznych, jednak nie do końca przekonują mnie wyjaśnienia
przedstawicieli Urzędu z Wójtem na czele. Nowa uchwała będzie zwalniała osoby,
którym udostępniono element infrastruktury komunalnej (drogę, sieć
kanalizacyjną itp.), po jej wejściu w życie (14 dni po opublikowaniu w
Dzienniku Urzędowym Województwa Wielkopolskiego). Natomiast opłata będzie w
dalszym ciągu obowiązywała mieszkańców, którym urządzenia udostępniono pomiędzy
11 stycznia 2012 r. a wejściem w życie podjętej wczoraj uchwały.
W związku z tym część Radnych
(pochwała należy się w tym przypadku Tadeuszowi Bartkowiakowi i Walentemu
Moskalikowi) zwróciła uwagę, że wielu mieszkańców, którym opłatę już naliczono,
będzie pokrzywdzona. Mam w tym przypadku podobne zdanie.
Niestety, tłumaczenia skarbnika Piotra Łoździna i wójta Adriana Napierały były na
tyle mętne, że mnie nie przekonały. Powoływali się oni m.in. na tak zwane
darowizny i inne niezgodne z prawem formy odpłatności, egzekwowane przez Gminę
od mieszkańców. Podawano jako przykład odszkodowania za drogi – iż część byłych
właścicieli je otrzymuje, a część nie. Po pierwsze przepisy w tym przypadku
bronią obywateli, dając im prawo do odszkodowań. Przypuszczam, że jeżeli mieszkańcy zaczną składać wnioski o
zwrot darowizn, to mają szansę na ich odzyskanie. Podobnie zresztą jest w
przypadku odszkodowań za drogi – jeżeli nieruchomość nie została przez Gminę
kupiona, nawet za symboliczną złotówkę i potwierdzona aktem notarialnym, to w
dowolnym terminie można wystąpić o odszkodowanie.
Radny Sławomir Kurpiewski w
trakcie dyskusji powołał się na fakt, że niektórzy mieszkańcy budowali odcinki
sieci wodociągowej i przekazywali je nieodpłatnie na rzecz Gminy. Nie mam przekonania, czy nie mają prawa
żądać odszkodowania? O obowiązku zwrotu kosztów za budowę sieci przesądza
art. 31 ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu
ścieków oraz art. 49 Kodeksu cywilnego. Trzeba by przeanalizować szczegółowo
każdy przypadek nieodpłatnego przejęcia sieci, przede wszystkim podpisane
umowy, aby jednoznacznie stwierdzić, że Gminie nie grożą kolejne roszczenia.
Wracając natomiast do opłaty adiacenckiej uważam, że władze
Gminy powinny przeanalizować możliwość zwolnienia, z niej, tych osób, którym ją
naliczono. Podobnie jak to ma miejsce w przypadku zwolnień z innych opłat, np.
podatku od nieruchomości. Jest to tym bardziej uzasadnione, że część osób,
którym zafundowano urządzenia komunalne po 11 stycznia 2012 r., z pewnością
takiej opłaty uniknie. Aby można było opłatę
adiacencką skutecznie egzekwować, decyzja administracyjna musi zostać wydana
przed upływem 3 lat od dnia uruchomienia urządzenia i stworzenia warunków do
korzystania z niego. Procedura naliczenia opłaty jest dość długa (szczegóły
w kpa oraz ustawie o gospodarce nieruchomościami) i potrzeba zazwyczaj kilku
miesięcy, aby doprowadzić do wydania decyzji. Urząd Gminy dotychczas nie
spieszył się z prowadzeniem procedur (nie tylko zresztą w tej dziedzinie), są
więc duże szanse, że mieszkańcy, których groźba opłaty adiacenckiej objęła w I
połowie 2012 r. - skutecznie jej unikną. Jeżeli uda się natomiast naliczyć ją
pozostałym mieszkańcom, którym urządzenie udostępniono później, liczba osób
nierówno traktowanych znacznie wzrośnie.
Myślę, że władze doskonale zdają
sobie sprawę z ryzyka odszkodowań i celowo próbują je bagatelizować z dwóch
powodów: kolejne uszczuplenie budżetu oraz dodatkowa niemała praca, którą
musieliby wykonać urzędnicy.
Na sesji pojawił się projekt uchwały w sprawie planu
zagospodarowania przestrzennego w Więckowicach, który umożliwi realizację
centrum logistycznego. W dalszym ciągu nie popieram tej inwestycji,
ponieważ będzie ona realizowana na
gruntach III i IV klasy. W Gminie jest dużo gruntów V i VI klasy (w
zasadzie nieprzydatnych na cele rolnicze), szczególnie w Dąbrowie i Zakrzewie.
Znaczna ich część jest objęta planami zagospodarowania. Nie przekonuje mnie
również informacja, że inwestor będzie rocznie uiszczał nawet 2 mln złotych
podatku od nieruchomości. Jak wiadomo, duzi mogą więcej, i to oni najczęściej
unikają płacenia podatków – jak na razie dochody są iluzoryczne.
Co więcej wójt Adrian Napierała zasugerował o możliwości zagospodarowania dalszej
części terenu, pomiędzy uchwalonym planem a ul. Tarnowską. A ten obszar obejmuje prawie wyłącznie
grunty III klasy. Chcę tylko przypomnieć, że przy innej okazji Radni,
niemal jednogłośnie mówili o ochronie gruntów III klasy w gminie Dopiewo.
Przy okazji muszę nadmienić, że
nowy kierownik referatu planowania Remigiusz Hemmerling po raz pierwszy był
przygotowany na Komisję. Nie tylko pod względem merytorycznym, udało mu się
również przygotować czytelne dokumenty. Nie mam jednak zamiaru z tego powodu go
chwalić – jest to jego obowiązek jako urzędnika.
Na Komisji omawiany był projekt uchwały w sprawie nadania ul.
Olszynowej w Palędziu, drodze, która stanowi przedłużenie ulicy o tej nazwie
– w konsekwencji wycofany z programu sesji. Nadaniu tej samej nazwy
sprzeciwiają się mieszkańcy starej części ulicy i dlatego zaproponowano nazwę
ul. Rajska. Jest to moim zdaniem opaczne egzekwowanie praw obywatelskich. Póki
co, to Rada Gminy podejmuje uchwałę o nadaniu nazwy – ustawa o samorządzie
gminnym nie przewiduje konsultacji społecznych (art. 18, ust. 2, pkt 13).
Oczywiście można uwzględnić wnioski mieszkańców, ale raczej w przypadku, gdy
nadanie nazwy dotyczy odcinka ulicy, przy której mieszkają. Natomiast
narzucanie Radzie swojej woli w sprawie nazwy, która ich nie dotyczy, jest
delikatnie mówiąc, nadużyciem.
Na komisji 10 stycznia 2015 r.
poruszony został temat powołania Komisji
Statutowej. Myślę, że najwyższy czas podjąć prace, które dostosują Statut
Gminy, w tym również Regulamin Rady Gminy, do obowiązujących przepisów. Nie
będę podpowiadać Radnym, w których miejscach występują rozbieżności, niemniej
widać je było już przy pierwszej sesji – link.
Komisja Statutowa w poprzedniej kadencji
całkowicie zawaliła sprawę. Niestety niektórych Radnych, bardziej niż
powody powołania Komisji, interesowało to - czy za udział w niej będzie
dodatkowa dieta?
Temat funkcjonowania i kierowania CRK Konarzewo został omówiony
przez Agnieszkę Wilczyńską. Działania Wójta – zwolnienie dyscyplinarne
kierowniczki M. J. Pawłowskiej pochwalił m.in. „fox”. Wydaje mi się, że w tym
przypadku, podobnie jak w sprawie defraudacji gminnych środków - Wójt nie miał
innego wyjścia. Wokół CRK narosło tyle niejasności i nieprawidłowości, że
musiała to być jedna z pierwszych decyzji Adriana Napierały. W świetle nowych
informacji, nie powoływanie nowego kierownika ośrodka, jest jedynym logicznym
rozwiązaniem – zadania przejmuje GBP w Dopiewie. Jak wynika z wypowiedzi
przedstawicieli Urzędu - Gmina obecnie zarządza jedynie korytarzem i świetlicą.
Tworzenie osobnego etatu do obsługi tych pomieszczeń (w świetlicy zatrudniony
jest animator), byłoby decyzją kuriozalną. Wówczas należałoby powołać
kierowników (oczywiście z odpowiednim uposażeniem) we wszystkich świetlicach
gminnych.
Na koniec mała uwaga na temat kompetencji naszych
przedstawicieli. Na sesji jeden z Radnych poruszył sprawę kosztów
oświetlenia drogi ekspresowej S11, które musi ponosić Gmina. Uważa on, że Gmina
powinna odmówić płacenia (z pewnością są to dość duże koszty), powołując się
m.in. na gminę Tarnowo Podgórne, która również nie chce płacić. Sprawa ta została przedstawiona radnemu
powiatu Tomaszowi Łubińskiemu, który nie umiał się odnieść do tematu. O ile
mogę wybaczyć Radnemu Gminy nieświadomość, o tyle Radny Powiatu powinien mieć
większe rozeznanie. A sprawa jest wyjątkowo prosta.
Zgodnie z art. 18 ust. 1 pkt 3
ustawy prawo energetyczne – „Do zadań własnych gminy w zakresie zaopatrzenia w
energię elektryczną, ciepło i paliwa gazowe należy: finansowanie oświetlenia
ulic, placów i dróg publicznych znajdujących się na terenie gminy.” Nie dotyczy
to jedynie autostrad i dróg ekspresowych płatnych (art. 18 ust. 3 w/w ustawy).
Tak więc, sprawa jest jednoznaczna. To, kto płaci za oświetlenie dróg publicznych
(a droga ekspresowa z pewnością do tej kategorii się zalicza), nie wynika z
widzimisię dostawcy energii czy urzędnika, ale wprost z ustawy. Aby to zmienić,
najpierw sejm musiałby doprowadzić do zmiany przepisów prawa energetycznego.
Wydaje mi się, że jest to
niewielka uciążliwość w porównaniu do potencjalnych korzyści. Uruchomienie
autostrady czy drogi ekspresowej zazwyczaj powoduje wzrost atrakcyjności
nieruchomości przy nich zlokalizowanych. Łatwiej jest pozyskać inwestorów,
którzy przyniosą Gminie dodatkowe korzyści – wzrost dochodów, miejsca pracy
itp. Od władz Gminy zależy, czy możliwości te właściwie zostaną wykorzystane?
W czasie sesji zabrał również
głos były wójt, a obecnie radny powiatu
Andrzej Strażyński. Wydaje mi się, że chciał zatrzeć złe wrażenie swojego
poprzedniego wystąpienia na III sesji w dniu 11 grudnia 2014 r. – więcej na ten
temat tutaj – link.
Niestety, poza informacją o likwidacją składowiska odpadów w Komornikach w
gminie Kleszczewo, nic konkretnego nie
przekazał. Znacznie więcej informacji podał za to wicestarosta Tomasz
Łubiński, który w mojej ocenie znacznie lepiej jest zorientowany w sprawach
samorządowych.
Podsumowując jeszcze raz
podkreślę, że w obecnej kadencji,
głównym źródłem informacji o pracy Rady Gminy stały się Komisje. Na sesji
Radni ograniczają się wyłącznie do podnoszenia rąk. Interesujące wydają się
jedynie punkty, dotyczące wolnych głosów i wniosków oraz zapytania sołtysów.
Postuluję, aby zmienić porządek obrad - wolne głosy i wnioski przenieść na
początek sesji. Wówczas osoby z zewnątrz mogłyby zaoszczędzić sporo czasu.
Piotr daj spokój, chłopy robią swoje i pozwólmy im działać a nie tylko krytykować z ukrycia
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że mój blog staje się coraz popularniejszy. Martwi z kolei, że w dalszym ciągu wiele osób nie potrafi czytać ze zrozumieniem. Do tej grupy należy również Ryszard Wolniewicz, którego skądinąd cenię i szanuję.
OdpowiedzUsuńMimo, iż wielokrotnie problematyka ta była przeze mnie omawiana, powtórzę jeszcze raz:
- Konstytucja RP zapewnia mi wolność wyrażania swoich poglądów – są to moje podstawowe prawa (przeczytaj ze zrozumieniem jeszcze raz artykuł z 7 lutego br.),
- władza każdego szczebla, pozbawiona kontroli społecznej, bardzo szybko się degeneruje – przykładem okres panowania byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego,
- nawet jeżeli istnieje kontrola społeczna, część a zazwyczaj większość przedstawicieli władzy próbuje kręcić lody na własny użytek – rządy byłej wójt Zofii Dobrowolskiej.
Rządzący, jeżeli czują oddech na plecach, przynajmniej starają się zachować pozory uczciwości.
Twój apel jest niestety nietrafiony. Żeby, jak mówisz, chłopy mogły robić swoje, muszą się na swojej robocie trochę znać. Każda komisja i sesja przynosi kolejne dowody niekompetencji i niewiedzy. Jedyne, co zmieniło się na korzyść, to dyscyplina – radni nie wychodzą gremialnie w czasie obrad, wyłączają telefony komórkowe, jak również nie zajmują się plotkami. Przypuszczam, że to zasługa nie tylko nowego Przewodniczącego.
Przy okazji jeszcze dwie uwagi. Zastanawiam się, czy wpisu dokonałeś z własnej inicjatywy, czy też ktoś Ciebie o to poprosił? Druga, to tzw. „krytykowanie z ukrycia”. Jest ono czysto iluzoryczne – każdy zainteresowany, jak również znaczna część mieszkańców wie, kto jest autorem artykułów. A pseudonim „Obserwatorka I (Pierwsza)” pozostawiony został z powodów czysto marketingowych. Czytelnicy przyzwyczaili się do niego i jednoznacznie go kojarzą. A jak wiadomo, przyzwyczajenie drugą naturą człowieka.