piątek, 13 lutego 2015

V sesja Rady Gminy Dopiewo 12 lutego 2015 r. – „Na zachodzie bez zmian”


Za nami kolejna, 5 już sesja nowej Rady Gminy. Chyba stało się już standardem, że sesje obecnej kadencji są jedynie formalnością. Mimo, iż obradami kierował Wojciech Dorna – przewodniczący Leszek Nowaczyk z powodu choroby nie uczestniczył również w Komisji Wspólnej – dyskusji nad podejmowanymi uchwałami nie było żadnej. Jak stwierdziła Agnieszka Wilczyńska – na każdą uchwałę Radni przeznaczali średnio 2 minuty. Nawet Radni, którzy w poprzedniej kadencji wiedli prym w dyskusjach, jak Sławomir Kurpiewski, obecnie praktycznie nie zabierają głosu.
Tak więc, na uczestnictwo w sesjach, jeżeli ktoś zainteresowany jest tylko podejmowanymi uchwałami, w zasadzie szkoda czasu. Jeżeli ktoś chce się przekonać, jak pełni swoją funkcję wybrany przez niego przedstawiciel, musi pofatygować się na Komisję Rady Gminy. Tym bardziej, że nie zanosi się na możliwość dostępu do nagrań ani do protokołów z Komisji.
Podobnie, jak w przypadku poprzedniej komisji i sesji, mam zamiar skupić się na wybranych aspektach.


Na V sesji podjęto 15 uchwał, z których kilka chcę omówić. Jedną z nich była uchwała w sprawie ustalenia kryteriów wraz z liczbą punktów w postępowaniu rekrutacyjnym do publicznych przedszkoli, oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych na terenie gminy Dopiewo. Mówiąc potocznie, uchwała ta określa, kto ma szansę na umieszczenie dziecka w gminnym przedszkolu, a kto nie. Niektórzy internauci ponownie zaczęli rozpływać się w zachwytach nad decyzjami nowych władz w tym temacie, w domyśle wójta Adriana Napierały. Czy rzeczywiście mają rację?
Warunkiem przyjęcia dziecka do przedszkola, w przypadku gdy chętnych jest więcej niż miejsc, jest spełnienie odpowiednich kryteriów. Są ich 2 rodzaje: ustawowe i gminne, z tym że w pierwszej kolejności spełnione muszą być kryteria wymienione w ustawie o systemie oświaty (art. 20c). Jest ich 7, a właściwie 8, ponieważ podstawowym kryterium, od którego zależy dalsza ocena kandydata, jest konieczność zamieszkania na obszarze danej gminy. I tu zaczyna się problem, ponieważ ustawodawca nie precyzuje, co rozumie pod pojęciem „zamieszkania na terenie danej gminy”. Może to być fakt zameldowania w gminie, posiadanie zabudowanej nieruchomości czy wreszcie wynajmowanie lokalu (wiele osób jest zameldowanych tymczasowo). Obawiam się, że może to być podobny problem, jak w przypadku ustalania prawa do czynnego udziału w wyborach sołeckich, o którym piszę szerzej tu – link. W przypadku, gdy chętnych będzie więcej niż miejsc, z pewnością wszystkie kryteria zostaną odstawione na bok, a liczyć się będą przede wszystkim twarde łokcie.
Jak słusznie zauważono na forum Moje Dopiewo, wprowadzenie tego kryterium ma na celu przede wszystkim zwiększenie dochodów Gminy z podatku PIT. A w przypadku, gdy kandydat będzie spełniał kryterium zamieszkania, mimo iż nie odprowadza podatku na rzecz gminy Dopiewo, i tak będzie miał pierwszeństwo przed osobą, która spełnia warunek podatkowy ale nie zamieszkuje w Gminie. Zastosowanie tego kryterium będzie miało znaczenie tylko wówczas, gdy kandydaci będą w tym samym stopniu spełniali kryteria ustawowe. Ponadto istnieje niebezpieczeństwo, że osoby, które z powodu znalezienia miejsca w przedszkolu, zmieniły urząd skarbowy, a ich dzieci mimo to nie dostały się do przedszkola - mogą czuć się oszukane. Wiele osób myśli w ten sposób, że jeżeli spełniam kryteria, to gmina musi mój problem załatwić pozytywnie. Dobrze byłoby, aby władze to odpowiednio nagłośniły.

Na sesji, jednogłośnie bez dyskusji podjęto uchwałę o niepublicznej emisji obligacji gminnych o wartości 15 mln złotych – pewna forma dyskusji miała miejsce na Komisji. Emisja obligacji ma pokryć większą część planowanego deficytu budżetowego, który w br. ma wynieść prawie 20 mln złotych. Jedno mieli tylko nurtuje: wierzytelności wynikające z emisji obligacji nie będą zabezpieczone poręczeniem Gminy. Powiem szczerze, że nie znam się na tym, ale biorąc na tzw. „chłopski rozum”, wierzytelności nie poręczone obciążone mogą być znacznie wyższym oprocentowaniem. To jak wysokie ono będzie, okaże się po rozstrzygnięciu przetargu. Szkoda, że Radni nie wykazali większej dociekliwości w tej sprawie.

Podjęto również nową uchwałę w sprawie odstąpienia od naliczania opłaty adiacenckiej z tytułu budowy infrastruktury komunalnej, tym razem bez próby działania prawa wstecz. Uważam, że jest to słuszne z przyczyn społecznych, jednak nie do końca przekonują mnie wyjaśnienia przedstawicieli Urzędu z Wójtem na czele. Nowa uchwała będzie zwalniała osoby, którym udostępniono element infrastruktury komunalnej (drogę, sieć kanalizacyjną itp.), po jej wejściu w życie (14 dni po opublikowaniu w Dzienniku Urzędowym Województwa Wielkopolskiego). Natomiast opłata będzie w dalszym ciągu obowiązywała mieszkańców, którym urządzenia udostępniono pomiędzy 11 stycznia 2012 r. a wejściem w życie podjętej wczoraj uchwały.

W związku z tym część Radnych (pochwała należy się w tym przypadku Tadeuszowi Bartkowiakowi i Walentemu Moskalikowi) zwróciła uwagę, że wielu mieszkańców, którym opłatę już naliczono, będzie pokrzywdzona. Mam w tym przypadku podobne zdanie.
Niestety, tłumaczenia skarbnika Piotra Łoździna i wójta Adriana Napierały były na tyle mętne, że mnie nie przekonały. Powoływali się oni m.in. na tak zwane darowizny i inne niezgodne z prawem formy odpłatności, egzekwowane przez Gminę od mieszkańców. Podawano jako przykład odszkodowania za drogi – iż część byłych właścicieli je otrzymuje, a część nie. Po pierwsze przepisy w tym przypadku bronią obywateli, dając im prawo do odszkodowań. Przypuszczam, że jeżeli mieszkańcy zaczną składać wnioski o zwrot darowizn, to mają szansę na ich odzyskanie. Podobnie zresztą jest w przypadku odszkodowań za drogi – jeżeli nieruchomość nie została przez Gminę kupiona, nawet za symboliczną złotówkę i potwierdzona aktem notarialnym, to w dowolnym terminie można wystąpić o odszkodowanie.
Radny Sławomir Kurpiewski w trakcie dyskusji powołał się na fakt, że niektórzy mieszkańcy budowali odcinki sieci wodociągowej i przekazywali je nieodpłatnie na rzecz Gminy. Nie mam przekonania, czy nie mają prawa żądać odszkodowania? O obowiązku zwrotu kosztów za budowę sieci przesądza art. 31 ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków oraz art. 49 Kodeksu cywilnego. Trzeba by przeanalizować szczegółowo każdy przypadek nieodpłatnego przejęcia sieci, przede wszystkim podpisane umowy, aby jednoznacznie stwierdzić, że Gminie nie grożą kolejne roszczenia.

Wracając natomiast do opłaty adiacenckiej uważam, że władze Gminy powinny przeanalizować możliwość zwolnienia, z niej, tych osób, którym ją naliczono. Podobnie jak to ma miejsce w przypadku zwolnień z innych opłat, np. podatku od nieruchomości. Jest to tym bardziej uzasadnione, że część osób, którym zafundowano urządzenia komunalne po 11 stycznia 2012 r., z pewnością takiej opłaty uniknie. Aby można było opłatę adiacencką skutecznie egzekwować, decyzja administracyjna musi zostać wydana przed upływem 3 lat od dnia uruchomienia urządzenia i stworzenia warunków do korzystania z niego. Procedura naliczenia opłaty jest dość długa (szczegóły w kpa oraz ustawie o gospodarce nieruchomościami) i potrzeba zazwyczaj kilku miesięcy, aby doprowadzić do wydania decyzji. Urząd Gminy dotychczas nie spieszył się z prowadzeniem procedur (nie tylko zresztą w tej dziedzinie), są więc duże szanse, że mieszkańcy, których groźba opłaty adiacenckiej objęła w I połowie 2012 r. - skutecznie jej unikną. Jeżeli uda się natomiast naliczyć ją pozostałym mieszkańcom, którym urządzenie udostępniono później, liczba osób nierówno traktowanych znacznie wzrośnie.
Myślę, że władze doskonale zdają sobie sprawę z ryzyka odszkodowań i celowo próbują je bagatelizować z dwóch powodów: kolejne uszczuplenie budżetu oraz dodatkowa niemała praca, którą musieliby wykonać urzędnicy.

Na sesji pojawił się projekt uchwały w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego w Więckowicach, który umożliwi realizację centrum logistycznego. W dalszym ciągu nie popieram tej inwestycji, ponieważ będzie ona realizowana na gruntach III i IV klasy. W Gminie jest dużo gruntów V i VI klasy (w zasadzie nieprzydatnych na cele rolnicze), szczególnie w Dąbrowie i Zakrzewie. Znaczna ich część jest objęta planami zagospodarowania. Nie przekonuje mnie również informacja, że inwestor będzie rocznie uiszczał nawet 2 mln złotych podatku od nieruchomości. Jak wiadomo, duzi mogą więcej, i to oni najczęściej unikają płacenia podatków – jak na razie dochody są iluzoryczne.
Co więcej wójt Adrian Napierała zasugerował o możliwości zagospodarowania dalszej części terenu, pomiędzy uchwalonym planem a ul. Tarnowską. A ten obszar obejmuje prawie wyłącznie grunty III klasy. Chcę tylko przypomnieć, że przy innej okazji Radni, niemal jednogłośnie mówili o ochronie gruntów III klasy w gminie Dopiewo.
Przy okazji muszę nadmienić, że nowy kierownik referatu planowania Remigiusz Hemmerling po raz pierwszy był przygotowany na Komisję. Nie tylko pod względem merytorycznym, udało mu się również przygotować czytelne dokumenty. Nie mam jednak zamiaru z tego powodu go chwalić – jest to jego obowiązek jako urzędnika.

Na Komisji omawiany był projekt uchwały w sprawie nadania ul. Olszynowej w Palędziu, drodze, która stanowi przedłużenie ulicy o tej nazwie – w konsekwencji wycofany z programu sesji. Nadaniu tej samej nazwy sprzeciwiają się mieszkańcy starej części ulicy i dlatego zaproponowano nazwę ul. Rajska. Jest to moim zdaniem opaczne egzekwowanie praw obywatelskich. Póki co, to Rada Gminy podejmuje uchwałę o nadaniu nazwy – ustawa o samorządzie gminnym nie przewiduje konsultacji społecznych (art. 18, ust. 2, pkt 13). Oczywiście można uwzględnić wnioski mieszkańców, ale raczej w przypadku, gdy nadanie nazwy dotyczy odcinka ulicy, przy której mieszkają. Natomiast narzucanie Radzie swojej woli w sprawie nazwy, która ich nie dotyczy, jest delikatnie mówiąc, nadużyciem.

Na komisji 10 stycznia 2015 r. poruszony został temat powołania Komisji Statutowej. Myślę, że najwyższy czas podjąć prace, które dostosują Statut Gminy, w tym również Regulamin Rady Gminy, do obowiązujących przepisów. Nie będę podpowiadać Radnym, w których miejscach występują rozbieżności, niemniej widać je było już przy pierwszej sesji – link. Komisja Statutowa w poprzedniej kadencji całkowicie zawaliła sprawę. Niestety niektórych Radnych, bardziej niż powody powołania Komisji, interesowało to - czy za udział w niej będzie dodatkowa dieta?

Temat funkcjonowania i kierowania CRK Konarzewo został omówiony przez Agnieszkę Wilczyńską. Działania Wójta – zwolnienie dyscyplinarne kierowniczki M. J. Pawłowskiej pochwalił m.in. „fox”. Wydaje mi się, że w tym przypadku, podobnie jak w sprawie defraudacji gminnych środków - Wójt nie miał innego wyjścia. Wokół CRK narosło tyle niejasności i nieprawidłowości, że musiała to być jedna z pierwszych decyzji Adriana Napierały. W świetle nowych informacji, nie powoływanie nowego kierownika ośrodka, jest jedynym logicznym rozwiązaniem – zadania przejmuje GBP w Dopiewie. Jak wynika z wypowiedzi przedstawicieli Urzędu - Gmina obecnie zarządza jedynie korytarzem i świetlicą. Tworzenie osobnego etatu do obsługi tych pomieszczeń (w świetlicy zatrudniony jest animator), byłoby decyzją kuriozalną. Wówczas należałoby powołać kierowników (oczywiście z odpowiednim uposażeniem) we wszystkich świetlicach gminnych.

Na koniec mała uwaga na temat kompetencji naszych przedstawicieli. Na sesji jeden z Radnych poruszył sprawę kosztów oświetlenia drogi ekspresowej S11, które musi ponosić Gmina. Uważa on, że Gmina powinna odmówić płacenia (z pewnością są to dość duże koszty), powołując się m.in. na gminę Tarnowo Podgórne, która również nie chce płacić. Sprawa ta została przedstawiona radnemu powiatu Tomaszowi Łubińskiemu, który nie umiał się odnieść do tematu. O ile mogę wybaczyć Radnemu Gminy nieświadomość, o tyle Radny Powiatu powinien mieć większe rozeznanie. A sprawa jest wyjątkowo prosta.
Zgodnie z art. 18 ust. 1 pkt 3 ustawy prawo energetyczne – „Do zadań własnych gminy w zakresie zaopatrzenia w energię elektryczną, ciepło i paliwa gazowe należy: finansowanie oświetlenia ulic, placów i dróg publicznych znajdujących się na terenie gminy.” Nie dotyczy to jedynie autostrad i dróg ekspresowych płatnych (art. 18 ust. 3 w/w ustawy). Tak więc, sprawa jest jednoznaczna. To, kto płaci za oświetlenie dróg publicznych (a droga ekspresowa z pewnością do tej kategorii się zalicza), nie wynika z widzimisię dostawcy energii czy urzędnika, ale wprost z ustawy. Aby to zmienić, najpierw sejm musiałby doprowadzić do zmiany przepisów prawa energetycznego.
Wydaje mi się, że jest to niewielka uciążliwość w porównaniu do potencjalnych korzyści. Uruchomienie autostrady czy drogi ekspresowej zazwyczaj powoduje wzrost atrakcyjności nieruchomości przy nich zlokalizowanych. Łatwiej jest pozyskać inwestorów, którzy przyniosą Gminie dodatkowe korzyści – wzrost dochodów, miejsca pracy itp. Od władz Gminy zależy, czy możliwości te właściwie zostaną wykorzystane?

W czasie sesji zabrał również głos były wójt, a obecnie radny powiatu Andrzej Strażyński. Wydaje mi się, że chciał zatrzeć złe wrażenie swojego poprzedniego wystąpienia na III sesji w dniu 11 grudnia 2014 r. – więcej na ten temat tutaj – link. Niestety, poza informacją o likwidacją składowiska odpadów w Komornikach w gminie Kleszczewo, nic konkretnego nie przekazał. Znacznie więcej informacji podał za to wicestarosta Tomasz Łubiński, który w mojej ocenie znacznie lepiej jest zorientowany w sprawach samorządowych.

Podsumowując jeszcze raz podkreślę, że w obecnej kadencji, głównym źródłem informacji o pracy Rady Gminy stały się Komisje. Na sesji Radni ograniczają się wyłącznie do podnoszenia rąk. Interesujące wydają się jedynie punkty, dotyczące wolnych głosów i wniosków oraz zapytania sołtysów. Postuluję, aby zmienić porządek obrad - wolne głosy i wnioski przenieść na początek sesji. Wówczas osoby z zewnątrz mogłyby zaoszczędzić sporo czasu.

Obserwatorka I (Pierwsza)

2 komentarze:

  1. Piotr daj spokój, chłopy robią swoje i pozwólmy im działać a nie tylko krytykować z ukrycia

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszy mnie, że mój blog staje się coraz popularniejszy. Martwi z kolei, że w dalszym ciągu wiele osób nie potrafi czytać ze zrozumieniem. Do tej grupy należy również Ryszard Wolniewicz, którego skądinąd cenię i szanuję.
    Mimo, iż wielokrotnie problematyka ta była przeze mnie omawiana, powtórzę jeszcze raz:
    - Konstytucja RP zapewnia mi wolność wyrażania swoich poglądów – są to moje podstawowe prawa (przeczytaj ze zrozumieniem jeszcze raz artykuł z 7 lutego br.),
    - władza każdego szczebla, pozbawiona kontroli społecznej, bardzo szybko się degeneruje – przykładem okres panowania byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego,
    - nawet jeżeli istnieje kontrola społeczna, część a zazwyczaj większość przedstawicieli władzy próbuje kręcić lody na własny użytek – rządy byłej wójt Zofii Dobrowolskiej.
    Rządzący, jeżeli czują oddech na plecach, przynajmniej starają się zachować pozory uczciwości.
    Twój apel jest niestety nietrafiony. Żeby, jak mówisz, chłopy mogły robić swoje, muszą się na swojej robocie trochę znać. Każda komisja i sesja przynosi kolejne dowody niekompetencji i niewiedzy. Jedyne, co zmieniło się na korzyść, to dyscyplina – radni nie wychodzą gremialnie w czasie obrad, wyłączają telefony komórkowe, jak również nie zajmują się plotkami. Przypuszczam, że to zasługa nie tylko nowego Przewodniczącego.
    Przy okazji jeszcze dwie uwagi. Zastanawiam się, czy wpisu dokonałeś z własnej inicjatywy, czy też ktoś Ciebie o to poprosił? Druga, to tzw. „krytykowanie z ukrycia”. Jest ono czysto iluzoryczne – każdy zainteresowany, jak również znaczna część mieszkańców wie, kto jest autorem artykułów. A pseudonim „Obserwatorka I (Pierwsza)” pozostawiony został z powodów czysto marketingowych. Czytelnicy przyzwyczaili się do niego i jednoznacznie go kojarzą. A jak wiadomo, przyzwyczajenie drugą naturą człowieka.

    OdpowiedzUsuń