Obawiam się, że mój dzisiejszy
post nie wszystkim przypadnie do gustu. Jednak starając się zachować
obiektywizm, nie mogę do tematu podejść w inny sposób. Nie da się przedstawiać
rzeczywistości wyłącznie w kolorach czarno-białych: że to władza jest zła, natomiast mieszkańcy zawsze mają rację.
Przedstawiciele władz samorządowych nie są przywożeni w teczkach, ani nie
przylatują z Marsa – są wybierani z lokalnej społeczności. Tak więc, jakie
społeczeństwo – taka władza. Mam nadzieję, że opinia ta nie dotyczy wszystkich
mieszkańców – chociaż ostatnie wydarzenia wskazują, że mogę się mylić.
Dziś po raz kolejny wracam do
sprawy korzystania z ul. Malinowej w
Palędziu. Mieszkańcy tej ulicy od lat toczą boje o ograniczenie ruchu
pojazdów. Czy mają rację? – chyba nie do końca. Z przedstawianego przez nich
stanowiska wynika, że jest to połączenie egoizmu z niekompetencją.
Aby przybliżyć sobie temat,
postanowiłam przesłuchać nagranie ze spotkania, które odbyło się 14
października 2015 r. Niestety ilość przekłamań, półprawd i demagogii jest tak
duża, że nie byłam w stanie przesłuchać nagrania do końca.
Zacznijmy od tego, że teren tzw. os. Przylesie objęty jest dwoma
planami zagospodarowania przestrzennego. Większą część obejmuje plan z 12
lutego 2001 r., natomiast mniejszą, ale znacznie intensywniej zabudowaną,
uchwała z 29 grudnia 2003 r.
Natomiast plan w Dopiewcu,
obejmujący tzw. os. Leśna Polana, uchwalony został 26 maja 2003 r. W przypadku
terenów zagospodarowywanych przez inwestorów indywidualnych, od uchwalenia
planu do wprowadzenia się do nowego budynku, zazwyczaj mija dość dużo czasu.
Mogę się założyć, że większość aktualnych mieszkańców os. Przylesie kupowała
nieruchomości oraz stawiała budynki już po uchwaleniu planu dla Dopiewca – w
przypadku terenu objętego uchwałą z 2003 r. nie było innej możliwości. Tak więc,
większość osób protestujących powinna
wiedzieć, że w przewidywalnej przyszłości powstanie kolejne osiedle, do którego
dojazd prowadzić będzie m.in. ul. Malinową. Informacje takie można było
uzyskać w Urzędzie Gminy – dokumenty te nigdy nie były traktowane jako
materiały poufne. Jeżeli takich informacji nie sprawdzili przed zakupem
nieruchomości, to pretensje mogą mieć tylko do siebie. Niestety, jak wynika z
dotychczasowej ich działalności, za rzekome uciążliwości winią wszystkich wokół
– władze Gminy, urzędników, dewelopera i mieszkańców korzystających z tej
ulicy.
Zastrzeżenia mają prawo mieć
jedynie mieszkańcy ul. Wrzosowej i części Poziomkowej w Palędziu – to mini
osiedle powstało jeszcze w latach 90-tych ub. wieku.
Czego więc oczekują mieszkańcy ul. Malinowej od władz Gminy? Z
pewnością nie utwardzenia drogi. Mniej więcej 10 lat temu Linea zaproponowała,
po przeprowadzenia do Dopiewca sieci kanalizacji sanitarnej, utwardzenia
dojazdu od ul. Poznańskiej w Dąbrówce, poprzez ul. Malinową, Wrzosową i Leśną do przyszłego osiedla w
Dopiewcu. Mieszkańcy ul. Malinowej nie zgodzili się na to, twierdząc, że droga
ta będzie tranzytem dla przyszłych mieszkańców Dopiewca.
Po rozpoczęciu budowy osiedla w
Dopiewcu nasilił się na ul. Malinowej ruch ciężarówek, obsługujących budowę. Jak
wynika z wypowiedzi jednego z mieszkańców (na spotkaniu 14 października br.), w
jego przekonaniu ul. Malinowa i Wrzosowa są zbyt wąskie, dla pojazdów
ciężarowych. Nie jest to do końca prawdą, ponieważ obie ulice mają po 10 m
szerokości, a więc spełniają minimalne parametry dla dróg publicznych.
Nieco szersza jest ul. Leśna, chociaż na początkowym odcinku (przy skrzyżowaniu
z ul. Pocztową) ma ok. 8,5 m
szerokości. Natomiast zupełnie nie
wyobrażam sobie przekierowania ruchu na ul. Środkową i Kolejową w Dopiewcu
– na pewnym odcinku ul. Środkowa ma 6
m szerokości (łącznie z poboczami). A o przekierowanie
ruchu, w celu wyłączenia ul. Malinowej - zapewne chodziło w przypadku wniosku o
wyłączenie z ruchu ciężarowego.
Prelegent na spotkaniu tłumaczył,
że mieszkańcom zależało na przerzuceniu ciężarowego ruchu tranzytowego z
centrum Dąbrówki na drogę serwisową wzdłuż S11. Póki co, na ul. Malinowej nie odbywa się ruch tranzytowy, a jedynie lokalny.
Natomiast wnioskodawcom chodziło o przerzucenie ciężarów na inne drogi
prowadzące do os. Leśna Polana – drogą serwisową do osiedla się nie dojedzie.
Naturalnym więc jest, że po
wyłączeniu ul. Malinowej, cały ruch ciężarowy, obsługujący budowę osiedla,
skierowany zostałby na ul. Leśną – ul. Środkowa i Kolejowa, ze względu na
oddalenie oraz parametry, nie wchodziły w grę. Pragnę nieśmiało przypomnieć, że
ul. Leśna w Palędziu (od ul. Pocztowej
do przejazdu kolejowego), jest praktycznie na całej długości zabudowana i to
znacznie dłużej niż ul. Malinowa. Wiele rodzin mieszka tu od pokoleń.
Tak więc, działania mieszkańców ul. Malinowej do złudzenia przypominają metody,
stosowane przez przeciwników budowy linii 400 kV w wariancie VI – sieć
miałaby przebiegać pomiędzy Dopiewem i Dopiewcem. Zamiast podjąć rzeczową
dyskusję, od razu zaproponowali gotowe rozwiązanie – poprowadzenie nowej linii
przez istniejący korytarz w Dąbrowie. Widocznie wyszli z założenia, że jeżeli
biegną tam już 3 lub 4 linie, to jedna więcej nie zrobi mieszkańcom Dąbrowy
żadnej różnicy. W ulotkach informacyjnych przeciwników linii w wariancie VI,
również dominowały półprawdy i ewidentne przekłamania.
Ostatnio, po spotkaniu wójtów i
burmistrzów z 18 listopada w Tarnowie Podgórnym, okazało się, że są inne
rozwiązania. Nie śmiem przypisywać sobie zasług, zresztą żaden z włodarzy się
do tego nie przyzna, że nowa koncepcja pojawiła się po moim artykule z 15
października br., w którym sugerowałam przesunięcie linii na zachód, poza tereny
zurbanizowane wokół Poznania – link.
Wróćmy jednak, do ul. Malinowej i
spotkania z 14 października br. Mieszkańcy z uporem godnym lepszej sprawy od
lat domagają się, ustawiania kolejnych znaków oraz montowania na drodze szykan.
Proponuję najpierw zapoznać się z Rozporządzeniem
Ministra Infrastruktury z 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków
technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu
drogowego i warunków ich umieszczania na drogach. Z załącznika nr 1 do w/w
Rozporządzenia wynika, że „na drogach gruntowych stosuje się: znaki
kierunku i miejscowości
(drogowskazy, znaki miejscowości) oraz
inne znaki w sytuacjach, gdy jest to niezbędne dla bezpieczeństwa ruchu
drogowego (oznakowanie przejazdów kolejowych, częściowe lub całkowite
zamknięcia drogi)”. Z przepisu tego wynika, że można stosować również inne
znaki, jednak powinno mieć to ograniczony charakter. Z moich własnych obserwacji
wynika, że większość kierowców, ze względu na stan nawierzchni porusza się z
niewielką prędkością – no chyba, że szaleńcy jeżdżą w innych dniach i
godzinach.
Na drogach gruntowych ograniczona
jest również możliwość stosowania progów spowalniających. Z załącznika nr 8
Rozporządzenia wynika, że „niedopuszczalne jest stosowanie progów
zwalniających na drogach inne niż bitumiczne, jeżeli nie można zastosować
oznakowania poziomego P-25”.
Swego czasu taką radosną twórczość zastosował były wójt Andrzej Strażyński na
ul. Ogrodowej w Dopiewie. Efekt był taki, że kierowcy zaczęli jeździć slalomem,
stwarzając jeszcze większe zagrożenie dla innych użytkowników drogi.
W trakcie spotkania
niekompetencję zarzucono zastępcy wójta
Pawłowi Przepiórze, który stwierdził, że ul. Malinowa nie jest drogą.
Niestety, po raz kolejny Wicewójt pokazał, że słyszy, iż dzwonią, tylko nie
wie, w którym kościele.
O tym, czy ul. Malinowa jest lub nie drogą, przesądzają przepisy, a nie
urzędnicy Starostwa. W sensie prawnym, zgodnie z ustawą o drogach
publicznych, ul. Malinowa jest drogą – pod warunkiem, że podjęta została
uchwała Rady Gminy w sprawie zaliczenia jej do kategorii dróg publicznych.
Jeżeli natomiast podejdziemy do
tematu od strony parametrów technicznych, zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z 2 marca
1999 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi
publiczne i ich usytuowanie, to ul.
Malinowa drogą nie jest. Jako droga gruntowa nie posiada ona wymaganych
parametrów technicznych, określonych w Rozporządzeniu. Zgodnie z § 10 ust. 1
w/w Rozporządzenia, droga powinna mieć w szczególności: jezdnię – jeżeli jest
przeznaczona do ruchu pojazdów; pobocza lub chodnik – jeżeli jest przeznaczona
do ruchu pieszych. Jak wiadomo, na większej swej części ul. Malinowa takich
elementów nie posiada.
Podsumowując, wydaje mi się, że
zanim zorganizowane zostanie kolejne spotkanie, obie strony – mieszkańcy, jak i
urzędnicy (Radnych nie wyłączając) powinni lepiej przygotować się do dyskusji.
Inaczej będzie to jak zwykle, przerzucanie się pustymi hasłami. Dodatkowo
proponuję mieszkańcom ul. Malinowej, aby zwrócili uwagę, że nie są jakąś
wyjątkową grupą społeczną, którą obowiązują szczególne prawa. Takie same, a nawet większe prawa,
chociażby wynikające z okresu zamieszkania, mają mieszkańcy ul. Leśnej w
Palędziu czy ul. Środkowej w Dopiewcu. Jak na razie z postulatów mieszkańców
ul. Malinowej wyziera szczególna postawa roszczeniowa, która nie rokuje dobrze
na przyszłość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz