sobota, 21 listopada 2015

Dylematy drogowe mieszkańców gminy Dopiewo (2) – ul. Malinowa w Palędziu



Obawiam się, że mój dzisiejszy post nie wszystkim przypadnie do gustu. Jednak starając się zachować obiektywizm, nie mogę do tematu podejść w inny sposób. Nie da się przedstawiać rzeczywistości wyłącznie w kolorach czarno-białych: że to władza jest zła, natomiast mieszkańcy zawsze mają rację. Przedstawiciele władz samorządowych nie są przywożeni w teczkach, ani nie przylatują z Marsa – są wybierani z lokalnej społeczności. Tak więc, jakie społeczeństwo – taka władza. Mam nadzieję, że opinia ta nie dotyczy wszystkich mieszkańców – chociaż ostatnie wydarzenia wskazują, że mogę się mylić.
Dziś po raz kolejny wracam do sprawy korzystania z ul. Malinowej w Palędziu. Mieszkańcy tej ulicy od lat toczą boje o ograniczenie ruchu pojazdów. Czy mają rację? – chyba nie do końca. Z przedstawianego przez nich stanowiska wynika, że jest to połączenie egoizmu z niekompetencją.


Aby przybliżyć sobie temat, postanowiłam przesłuchać nagranie ze spotkania, które odbyło się 14 października 2015 r. Niestety ilość przekłamań, półprawd i demagogii jest tak duża, że nie byłam w stanie przesłuchać nagrania do końca.
Zacznijmy od tego, że teren tzw. os. Przylesie objęty jest dwoma planami zagospodarowania przestrzennego. Większą część obejmuje plan z 12 lutego 2001 r., natomiast mniejszą, ale znacznie intensywniej zabudowaną, uchwała z 29 grudnia 2003 r.
Natomiast plan w Dopiewcu, obejmujący tzw. os. Leśna Polana, uchwalony został 26 maja 2003 r. W przypadku terenów zagospodarowywanych przez inwestorów indywidualnych, od uchwalenia planu do wprowadzenia się do nowego budynku, zazwyczaj mija dość dużo czasu. Mogę się założyć, że większość aktualnych mieszkańców os. Przylesie kupowała nieruchomości oraz stawiała budynki już po uchwaleniu planu dla Dopiewca – w przypadku terenu objętego uchwałą z 2003 r. nie było innej możliwości. Tak więc, większość osób protestujących powinna wiedzieć, że w przewidywalnej przyszłości powstanie kolejne osiedle, do którego dojazd prowadzić będzie m.in. ul. Malinową. Informacje takie można było uzyskać w Urzędzie Gminy – dokumenty te nigdy nie były traktowane jako materiały poufne. Jeżeli takich informacji nie sprawdzili przed zakupem nieruchomości, to pretensje mogą mieć tylko do siebie. Niestety, jak wynika z dotychczasowej ich działalności, za rzekome uciążliwości winią wszystkich wokół – władze Gminy, urzędników, dewelopera i mieszkańców korzystających z tej ulicy.
Zastrzeżenia mają prawo mieć jedynie mieszkańcy ul. Wrzosowej i części Poziomkowej w Palędziu – to mini osiedle powstało jeszcze w latach 90-tych ub. wieku.

Czego więc oczekują mieszkańcy ul. Malinowej od władz Gminy? Z pewnością nie utwardzenia drogi. Mniej więcej 10 lat temu Linea zaproponowała, po przeprowadzenia do Dopiewca sieci kanalizacji sanitarnej, utwardzenia dojazdu od ul. Poznańskiej w Dąbrówce, poprzez ul. Malinową,  Wrzosową i Leśną do przyszłego osiedla w Dopiewcu. Mieszkańcy ul. Malinowej nie zgodzili się na to, twierdząc, że droga ta będzie tranzytem dla przyszłych mieszkańców Dopiewca.
Po rozpoczęciu budowy osiedla w Dopiewcu nasilił się na ul. Malinowej ruch ciężarówek, obsługujących budowę. Jak wynika z wypowiedzi jednego z mieszkańców (na spotkaniu 14 października br.), w jego przekonaniu ul. Malinowa i Wrzosowa są zbyt wąskie, dla pojazdów ciężarowych. Nie jest to do końca prawdą, ponieważ obie ulice mają po 10 m szerokości, a więc spełniają minimalne parametry dla dróg publicznych. Nieco szersza jest ul. Leśna, chociaż na początkowym odcinku (przy skrzyżowaniu z ul. Pocztową) ma ok. 8,5 m szerokości. Natomiast zupełnie nie wyobrażam sobie przekierowania ruchu na ul. Środkową i Kolejową w Dopiewcu – na pewnym odcinku ul. Środkowa ma 6 m szerokości (łącznie z poboczami). A o przekierowanie ruchu, w celu wyłączenia ul. Malinowej - zapewne chodziło w przypadku wniosku o wyłączenie z ruchu ciężarowego.
Prelegent na spotkaniu tłumaczył, że mieszkańcom zależało na przerzuceniu ciężarowego ruchu tranzytowego z centrum Dąbrówki na drogę serwisową wzdłuż S11. Póki co, na ul. Malinowej nie odbywa się ruch tranzytowy, a jedynie lokalny. Natomiast wnioskodawcom chodziło o przerzucenie ciężarów na inne drogi prowadzące do os. Leśna Polana – drogą serwisową do osiedla się nie dojedzie.
Naturalnym więc jest, że po wyłączeniu ul. Malinowej, cały ruch ciężarowy, obsługujący budowę osiedla, skierowany zostałby na ul. Leśną – ul. Środkowa i Kolejowa, ze względu na oddalenie oraz parametry, nie wchodziły w grę. Pragnę nieśmiało przypomnieć, że ul. Leśna w Palędziu (od ul. Pocztowej do przejazdu kolejowego), jest praktycznie na całej długości zabudowana i to znacznie dłużej niż ul. Malinowa. Wiele rodzin mieszka tu od pokoleń.

Tak więc, działania mieszkańców ul. Malinowej do złudzenia przypominają metody, stosowane przez przeciwników budowy linii 400 kV w wariancie VI – sieć miałaby przebiegać pomiędzy Dopiewem i Dopiewcem. Zamiast podjąć rzeczową dyskusję, od razu zaproponowali gotowe rozwiązanie – poprowadzenie nowej linii przez istniejący korytarz w Dąbrowie. Widocznie wyszli z założenia, że jeżeli biegną tam już 3 lub 4 linie, to jedna więcej nie zrobi mieszkańcom Dąbrowy żadnej różnicy. W ulotkach informacyjnych przeciwników linii w wariancie VI, również dominowały półprawdy i ewidentne przekłamania.
Ostatnio, po spotkaniu wójtów i burmistrzów z 18 listopada w Tarnowie Podgórnym, okazało się, że są inne rozwiązania. Nie śmiem przypisywać sobie zasług, zresztą żaden z włodarzy się do tego nie przyzna, że nowa koncepcja pojawiła się po moim artykule z 15 października br., w którym sugerowałam przesunięcie linii na zachód, poza tereny zurbanizowane wokół Poznania – link.

Wróćmy jednak, do ul. Malinowej i spotkania z 14 października br. Mieszkańcy z uporem godnym lepszej sprawy od lat domagają się, ustawiania kolejnych znaków oraz montowania na drodze szykan. Proponuję najpierw zapoznać się z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach. Z załącznika nr 1 do w/w Rozporządzenia wynika, że na drogach gruntowych stosuje się: znaki kierunku i miejscowości (drogowskazy, znaki miejscowości) oraz inne znaki w sytuacjach, gdy jest to niezbędne dla bezpieczeństwa ruchu drogowego (oznakowanie przejazdów kolejowych, częściowe lub całkowite zamknięcia drogi)”. Z przepisu tego wynika, że można stosować również inne znaki, jednak powinno mieć to ograniczony charakter. Z moich własnych obserwacji wynika, że większość kierowców, ze względu na stan nawierzchni porusza się z niewielką prędkością – no chyba, że szaleńcy jeżdżą w innych dniach i godzinach.
Na drogach gruntowych ograniczona jest również możliwość stosowania progów spowalniających. Z załącznika nr 8 Rozporządzenia wynika, że „niedopuszczalne jest stosowanie progów zwalniających na drogach inne niż bitumiczne, jeżeli nie można zastosować oznakowania poziomego P-25”. Swego czasu taką radosną twórczość zastosował były wójt Andrzej Strażyński na ul. Ogrodowej w Dopiewie. Efekt był taki, że kierowcy zaczęli jeździć slalomem, stwarzając jeszcze większe zagrożenie dla innych użytkowników drogi.

W trakcie spotkania niekompetencję zarzucono zastępcy wójta Pawłowi Przepiórze, który stwierdził, że ul. Malinowa nie jest drogą. Niestety, po raz kolejny Wicewójt pokazał, że słyszy, iż dzwonią, tylko nie wie, w którym kościele.
O tym, czy ul. Malinowa jest lub nie drogą, przesądzają przepisy, a nie urzędnicy Starostwa. W sensie prawnym, zgodnie z ustawą o drogach publicznych, ul. Malinowa jest drogą – pod warunkiem, że podjęta została uchwała Rady Gminy w sprawie zaliczenia jej do kategorii dróg publicznych.
Jeżeli natomiast podejdziemy do tematu od strony parametrów technicznych, zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z 2 marca 1999 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie, to ul. Malinowa drogą nie jest. Jako droga gruntowa nie posiada ona wymaganych parametrów technicznych, określonych w Rozporządzeniu. Zgodnie z § 10 ust. 1 w/w Rozporządzenia, droga powinna mieć w szczególności: jezdnię – jeżeli jest przeznaczona do ruchu pojazdów; pobocza lub chodnik – jeżeli jest przeznaczona do ruchu pieszych. Jak wiadomo, na większej swej części ul. Malinowa takich elementów nie posiada.

Podsumowując, wydaje mi się, że zanim zorganizowane zostanie kolejne spotkanie, obie strony – mieszkańcy, jak i urzędnicy (Radnych nie wyłączając) powinni lepiej przygotować się do dyskusji. Inaczej będzie to jak zwykle, przerzucanie się pustymi hasłami. Dodatkowo proponuję mieszkańcom ul. Malinowej, aby zwrócili uwagę, że nie są jakąś wyjątkową grupą społeczną, którą obowiązują szczególne prawa. Takie same, a nawet większe prawa, chociażby wynikające z okresu zamieszkania, mają mieszkańcy ul. Leśnej w Palędziu czy ul. Środkowej w Dopiewcu. Jak na razie z postulatów mieszkańców ul. Malinowej wyziera szczególna postawa roszczeniowa, która nie rokuje dobrze na przyszłość.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz