wtorek, 3 listopada 2015

Wybory parlamentarne w gminie Dopiewo (6) – a może powtórka wyborów samorządowych?



Wybory parlamentarne zakończyły się dopiero 9 dni temu, a już słychać głosy, nawołujące do przeprowadzenia kolejnych. Tym razem chodzi o powtórkę wyborów samorządowych z 2014 r., które w ocenie wielu recenzentów zostały totalnie sfałszowane - link. Przyznam się, że dość sceptycznie, żeby nie powiedzieć negatywnie, podchodzę do opinii, iż wybory w 2014 r. zostały sfałszowane. Przy tylu partiach, komitetach, mężach zaufania, sfałszowanie wyborów jest niezwykle trudne – poważyć się może na to, jedynie desperat. Niewykluczone, że mogły mieć miejsce przypadki zafałszowania wyników, miały one jednak charakter wyłącznie incydentalny. Polska to jednak nie Rosja czy Białoruś, gdzie wyniki wyborów ustala się w zaciszu gabinetów.


W mojej ocenie, o czym pisałam 30 października br. - link, na wynik wyborów w 2014 r. - dotyczy to przede wszystkim wyników do sejmików wojewódzkich - wpłynął głównie sposób przygotowania kart wyborczych. Wielu wyborców po prostu nie wiedziało jak głosować. Z tego powodu było tyle głosów nieważnych, jak również niezasłużony był sukces Polskiego Stronnictwa Ludowego – lista kandydatów PSL znalazła się na pierwszej stronie książeczki do głosowania.
Moje stanowisko potwierdzają ostatnie wybory do sejmu. Mimo, iż książeczka z listą kandydatów została zaopatrzona w spis treści oraz instrukcję, w jaki sposób należy głosować, wiele osób swój głos złożyło na spisie treści. Niestety, nie ma możliwości, aby zorganizować obowiązkowe szkolenie dla wyborców.
Należy za to wprowadzić przepisy, regulujące sposób powoływania członków obwodowych komisji wyborczych. Ostatnie wybory do sejmu i senatu potwierdziły, że wiele osób wchodzących w skład komisji wyborczych, nigdy tej funkcji nie powinno pełnić. Raczej niemożliwe jest stworzenie armii stałych członków komisji, obsługujących kolejne wybory czy referenda. Tylko w gminie Dopiewo ostatnie wybory obsługiwało 100 członków obwodowych komisji. Jest to większa liczba osób, niż kandydatów do Rady Gminy Dopiewo w 2014 r.
Siłą rzeczy nie da się z tego grona wyłowić osób, które spełniają minimalne standardy. Chociaż nie jest to do końca prawdą, ponieważ wiele z nich pełni tą funkcję dość systematycznie i można się było zorientować, czy kwalifikują się do tej roli.

Wybory z 25 października br. po raz kolejny potwierdziły, że część członków komisji wyborczych posiada mniejszą wiedzę, niż niektórzy wyborcy. Jest to bardzo złe zjawisko, ponieważ do mieszkańców idzie negatywny przekaz, że członkowie komisji wyborczych są osobami niekompetentnymi. Negatywnie wpływa to również na opinię tych członków, którzy rzetelnie podchodzą do swoich obowiązków.
Co prawda dla członków obwodowych komisji wyborczych prowadzone są szkolenia. Wszyscy mogą otrzymać broszurę pod nazwą „Wytyczne dla obwodowych komisji wyborczych”. Przypuszczam, że część z tych osób, która broszurę zabiera ze sobą, również nie jest zainteresowana jej treścią. Stąd potem pojawiają się takie kwiatki, że niektórzy członkowie komisji nie potrafią wyborcom wyjaśnić najprostszych spraw.
Myślę, że sytuację poprawiłoby wprowadzenie egzaminów na członków komisji, choćby w formie prostych testów, przeprowadzanych na zakończenie szkolenia. Jest to jednak problem, który powinien zostać rozwiązany na szczeblu ustawodawcy, poprzez wprowadzenie dodatkowych zapisów w Kodeksie Wyborczym.

Przy okazji należy również pokreślić aspołeczną postawę części zarządców budynków, w których odbywają się głosowania. Przykładem może być budynek szkoły podstawowej w Dopiewie, który jest przedstawiany w informatorach wyborczych, jako nie przystosowany dla osób niepełnosprawnych. Jest to ewidentne kłamstwo, ponieważ budynek posiada podjazd dla wózków inwalidzkich od strony kotłowni – plac pomiędzy szkołą i przedszkolem. Z nieoficjalnych informacji wynika, że decyzja taka jest wynikiem postawy dyrektorki szkoły podstawowej. Dziwić się należy, że osoba ta, o tak wybitnie aspołecznej postawie (to ona była przeciwna udostępnieniu nowego placu zabaw przy zespole szkół przy ul. Bukowskiej w Dopiewie) w dalszym ciągu pełni tą funkcję dyrektora szkoły. I to pomimo, iż równocześnie pobiera emeryturę nauczycielską.

Biorąc jednak pod uwagę wyniki wyborów samorządowych w 2014 r., szczególnie do sejmiku wojewódzkiego, taka arogancja przestaje mnie dziwić. Jedną z osób, które wygrały wybory do sejmiku wojewódzkiego, jest wicemarszałek Wojciech Jankowiak. Kiedyś był bliskim sąsiadem dyrektorki szkoły. To może więc być powodem, że dyrektorka szkoły, osiągającej obecnie najgorsze wyniki w nauczaniu na terenie gminy Dopiewo, w dalszym ciągu pełni tą funkcję.
I chociażby z tego powodu uważam, że wybory do sejmików wojewódzkich powinny zostać powtórzone. Jak już zauważyłam na początku, fałszerstwa wyborcze uważam za mało prawdopodobne. Bardziej na wynik wyborów wpłynęła ignorancja i niewiedza wyborców – karty do głosowania odegrały tu decydującą rolę.
Każdy, kto choć pobieżnie interesuje się sprawami samorządu lokalnego, począwszy od gminy a skończywszy na województwie zauważy, że w Wielkopolsce istnieje grupa trzymająca władzę. Skupiona ona jest wokół członków PO i PSL. Wybory do sejmu i senatu pozwoliły na częściowe rozbicie tej grupy – odchodzi wojewoda wielkopolski Piotr Florek. Jednak układ ten w dalszym ciągu funkcjonuje w ramach samorządu lokalnego. Powtórne wybory samorządowe, choćby do sejmiku wojewódzkiego, pozwoliłyby na dalsze rozbicie tej grupy. Co prawda w PiS-ie tak samo funkcjonują osoby ideowe, jak i wyłącznie żądne władzy. Obok radnej Poznania Ewy Jemielity (która potrafiła zrezygnować z diety radnej), działa Bartłomiej Wróblewski (typowy celebryta, którego interesuje głównie blask fleszy – najczęściej reklamuje się jako zdobywca Korony Ziemi). Jednak trzeba mieć nadzieję, że chociaż w pierwszym okresie nastąpią zmiany na lepsze.

Obecny układ władzy w Wielkopolsce działa również hamująco na wójtów i burmistrzów. Przypuszczam, że wójt Adrian Napierała chciałby wprowadzić więcej zmian w gminie Dopiewo. Uniemożliwia mu to jednak obecny układ – niektóre osoby są nietykalne. Natomiast gdyby we władzach województwa odsunięto przedstawicieli PSL i PO, z pewnością poszerzyłoby się znacznie pole manewru dla lokalnych włodarzy.
Czy powtórzenie wyborów samorządowych na szczeblu gminnym coś zmieniłoby? Myślę, że niewiele. Co prawda nie mogę się tu wypowiadać w imieniu wyborców, których decyzje nieraz znacznie różniły się od moich opinii. Jedno, co mogę stwierdzić, to fakt, że wyborcy często łapią się na chwytliwe hasła, za którymi nic się nie kryje. W Dąbrówce np. w wyborach do Rady Gminy Marta Jamont wygrała z Magdą Gąsiorowską, co w mojej ocenie jest sprzeczne z logiką. Jak pokazały pierwsze miesiące VII kadencji, radna Marta Jamont nie posiada żadnych kompetencji do sprawowania funkcji Radnej, o przewodniczącej Komisji Rolnictwa nie wspominając. Natomiast Magda Gąsiorowska dysponuje rzetelną wiedzą w zakresie funkcjonowania samorządu lokalnego. Udowodniła to zresztą wielokrotnie jako Przewodnicząca Rady Gminy Dopiewo.
To samo dotyczy pozostałych radnych piłkarzy z Dąbrówki. Z byłych kandydatów na radnych z pewnością w cuglach wygrałby Krzysztof Kołodziejczyk. Mimo, iż nie pełni żadnej funkcji publicznej i nie pobiera żadnych apanaży, jest aktywniejszy niż osoby, które tego zadania się podjęły. I to nie za darmo.
Nie wiem, czy ponowne wybory zmieniłyby układ sił w Dopiewie? Starzy mieszkańcy z zasady głosują na swoich ziomków, niezależnie od tego, co ich kandydaci reprezentują. Natomiast osoby napływowe z reguły na wybory nie chodzą. Wydaje im się, i słusznie, że najlepiej bezpośrednio uderzać do włodarzy. Tym sposobem np. mieszkańcy ul. Klonowej, Lipowej i Wierzbowej w Dopiewie otrzymali kanalizację sanitarną, mimo iż niczym się wśród mieszkańców Gminy nie wyróżnili – no chyba, że bardziej roszczeniową postawą i większą siłą przebicia.
Kontrkandydaci obecnych radnych Dopiewa w większości nie reprezentowali nic więcej, niż osoby, które wygrały w wyborach. Przyznam, że dla kilku z nich przygotowałam programy wyborcze, jednak nie pomogły im w zdobyciu mandatów. Albo więc programy były niewłaściwe, albo kandydaci nie zasługiwali na taki zaszczyt. Na marginesie dodam, że pewne elementy przygotowanych przeze mnie programów wyborczych, wykorzystywane są przez obecnych Radnych – np. budowa chodnika przy ul. Bukowskiej w Dopiewie, od ul. Północnej do ul. Wiśniowej, chociaż chodziło mi o budowę ścieżki pieszo-rowerowej.

Podsumowując, uważam, że ponowne przeprowadzenie wyborów do sejmików wojewódzkich ma uzasadnienie. Potwierdziłyby się rzeczywiste preferencje wyborcze mieszkańców oraz być może udałoby się, odsunąć najbardziej kontrowersyjne osoby od władzy. Natomiast na szczeblu lokalnym, nie widzę możliwości większych zmian. Jedyną osobą, która w mojej ocenie kwalifikuje się jako kontrkandydat na stanowisko wójta gminy Dopiewo, jest Magda Gąsiorowska. Była wójt Zofia Dobrowolska nie jest w stanie, jakąkolwiek działalnością przyćmić błędnych i szkodliwych decyzji, podjętych w czasie swojej kadencji. Akcje takie, jak doprowadzenie do kompromisu w sprawie korzystania z jez. Niepruszewskiego, to tylko peryferyjne działania, nie mające większego znaczenia dla mieszkańców gminy Dopiewo - link. Jeżeli w dalszym ciągu marzy o politycznej karierze, powinna zwrócić się o pomoc do osób, które dzięki niej spędziły 4 lata w cieplarnianych warunkach – byłego sekretarza Tomasza Zwolińskiego, zastępcy wójta Tadeusza Zimnego czy skarbnika Gminy Piotra Szmytkowskiego.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz