Okazuje się, że mimo iż sprawa
jest bulwersująca i niejednoznaczna, niejednokrotnie potrzeba wiele czasu, aby
zainteresowały się nią media lokalne. Temat dotyczy remontu pałacu w Skrzynkach oraz budowy do niego drogi
dojazdowej. Obie te inwestycje
realizowane są przez Starostę Poznańskiego Jana Grabkowskiego, przy akceptacji
większości Zarządu Powiatu,
rzekomo dla poprawy warunków życia mieszkańców Powiatu.
Temat ten jest przeze mnie kontynuowany
od wielu miesięcy, w listopadzie br. pojawił się również na łamach Głosu
Wielkopolskiego i Gazety Wyborczej - link.
Jednak dopiero w ostatnich dniach
zainteresował się nim „Puls Gminy”, publikując krótką informację - link.
Jak na razie milczą oficjalne lokalne media, zazwyczaj informujące na bieżąco o
każdej inwestycji drogowej na terenie Gminy, zwłaszcza dotyczącej dróg
powiatowych. Przypuszczam, że jeżeli informacja taka w końcu się pojawi, to z
pewnością w hurraoptymistycznym tonie.
Wiele osób może stwierdzić, że
należy cieszyć się z każdej inwestycji drogowej, ponieważ poprawiają one
komfort i bezpieczeństwo podróżowania. Czy tak jest rzeczywiście?
Mimo, iż droga Dopiewo-Podłoziny jest w trakcie budowy (zgodnie ze
specyfikacją przetargową inwestycja miała zostać zakończona do 15 listopada
br.), a na drogach dojazdowych w dalszym ciągu ustawione są tablice informujące
o objazdach, to pierwsze efekty przebudowy już widać. Jest to gwałtownie
wzrastający ruch pojazdów, z i w kierunku Buku. W ostatnią sobotę, mimo iż w dni wolne od pracy ruch na drogach jest
zazwyczaj mniejszy, natomiast na drodze Dopiewo-Podłoziny można było
zaobserwować trend odwrotny. Liczba pojazdów gwałtownie wzrosła, zaczęły
pojawiać się taksówki i pojazdy kurierskie. W związku z prowadzoną budową
intensywny jest również ruch pojazdów ciężarowych, dowożących materiały
budowlane. Nie wykluczone, że po zakończeniu budowy tego odcinka pojawi się
ciężarowy ruch tranzytowy i to pomimo, iż na drodze obowiązuje ograniczenie dla
pojazdów o masie powyżej 10 t.
Zmiany te następują, mimo, iż (jak
już zaznaczyłam) droga jest w trakcie przebudowy i w dalszym ciągu pozostaje
nieutwardzony odcinek Skrzynki-Podłoziny o długości ok. 1 km. Czy więc należy się
cieszyć, że będziemy mieć na terenie Gminy nowy odcinek o równej, utwardzonej
nawierzchni? Obawiam się, że nie do końca.
Wcale mnie nie dziwi, że droga zaczyna cieszyć się coraz większym
zainteresowaniem mieszkańców gminy Buk - i to nie tylko Otusza i Skrzynek,
ale również samego Buku. Dojazd z Buku do południowych dzielnic Poznania,
będzie znacznie krótszy przez Dopiewo, niż innymi drogami. Dla przykładu dojazd
z Buku na Górczyn przez Podłoziny i Dopiewo to ok. 28 km, natomiast drogą
wojewódzką nr 307 to 31 km,
a przez Stęszew to 33 km.
Inwestycja z pewnością z początku
ucieszy mieszkańców Podłozin, którzy znacznie szybciej i bezpieczniej będą
mogli pokonać odcinek do przejazdu kolejowego, za którym zaczyna się leśny
odcinek ul. Bukowskiej w Dopiewie. Ich radość może być jednak krótka, jeżeli
natężenie pojazdów osiągnie oficjalnie podawaną przez ZDP wartość 2038 pojazdów
dziennie (a może nawet przekroczy). - link.
Ktoś może mi zarzucić egoistyczne
podejście, że dbam tylko o interes swój i mieszkańców gminy Dopiewo,
zapominając o potrzebach gmin sąsiednich. Nie mam nic przeciwko, aby z naszych
dróg korzystali inni, nie mam nawet prawa im tego odmawiać, ale poprawa warunków dla jednych, nie może
oznaczać pogorszenia dla innych. A z taką sytuacją mamy do czynienia w tym
przypadku.
Sieć głównych dróg lokalnych w gminie Dopiewo – mam tu na myśli
drogi powiatowe i zbiorcze drogi gminne – nie
zmieniła się od lat 80-tych ubiegłego wieku. Pamiętam, podobnie jak zapewne
wielu mieszkańców, jak wyglądało natężenie ruchu w początkach lat 90-tych ub.
wieku. Określenie korek drogowy było pojęciem abstrakcyjnym. Głównymi pojazdami
poruszającymi się po drogach Gminy były ciągniki i maszyny rolnicze oraz
nieliczne maluchy, duże fiaty i polonezy. Na drodze wojewódzkiej ruch w tamtym
czasie był mniejszy niż obecnie na drodze Dopiewo-Dopiewiec.
Mimo, iż ruch pojazdów zwiększył się wielokrotnie, na terenie gminy Dopiewo nie
zbudowano żadnej nowej drogi lokalnej. Gdyby nie powstanie A2, S11 oraz
przebudowa części drogi 307 - mielibyśmy w gminie Dopiewo paraliż
komunikacyjny. Te drogi, których budowa
planowana jest w najbliższym czasie, nie rozwiążą żadnego z narastających
problemów.
Budowa drogi wzdłuż torów w
Palędziu, na odcinku od ul. Leśnej do ul. Malinowej, zaspokoi wyłącznie
roszczenia mieszkańców tej ostatniej. Podobnie jest z przebudową drogi
Dąbrówka-Skórzewo. Inwestycja ta nie zwiększy przepustowości drogi, co najwyżej
budowa ścieżki rowerowej poprawi bezpieczeństwo rowerzystów – pieszych na tej
trasie raczej się nie spotyka. Natomiast budowa ronda w rejonie gimnazjum,
ułatwi komunikację osobom dojeżdżającym ul. Ks. Kozierowskiego, które obecnie
muszą liczyć na wątpliwą empatię kierowców jadących od strony Dąbrówki.
Istotne zmiany spowodować mogłaby jedynie budowa całkiem nowej drogi,
wyprowadzającej ruch z centrów miejscowości. Możliwe to jest w przypadku
Dąbrówki czy Skórzewa, ale już w przypadku Dopiewa jest to zadanie znacznie
trudniejsze.
Tak więc, budowa drogi Dopiewo-Podłoziny, a w dalszej perspektywie zapewne do
Skrzynek, warunków komunikacyjnych nie poprawi a wręcz odwrotnie. Oprócz
Podłozin, skutki wzrostu natężenia ruchu z pewnością odczują mieszkańcy
Dopiewa, Dopiewca, Palędzia, Gołusek, a być może również Dąbrówki i Skórzewa.
Dla kierowców uruchomienie drogi
oznaczać będzie większe korki, natomiast dla
pieszych i rowerzystów większe zagrożenie bezpieczeństwa. Szczególnie
dotyczy to dojść do szkół i przystanków. Na
trasie wzmożonego ruchu znajdują się szkoły podstawowe w Dopiewie i Dopiewcu.
Rodzice dzieci ze szkoły w
Dopiewie zaczynają zdawać sobie sprawę z zagrożenia. Ostatnio przewodnicząca
Rady Rodziców rozmawiała, a raczej próbowała uczulić Wójta na ten problem. Jak
została potraktowana przez osobę, której podstawowym zadaniem jest służba na
rzecz Gminy i jej mieszkańców, można przeczytać tutaj - link.
Myślę, że w pierwszej kolejności
bezpieczeństwem w rejonie szkoły w Dopiewie powinien zainteresować się
przewodniczący RG Dopiewo Leszek Nowaczyk.
Budowa drogi do Podłozin oznacza
również wzrost zagrożenia dla
rowerzystów oraz pieszych. Dotyczy to szczególnie odcinków pomiędzy Dopiewcem i
Palędziem (rowerzyści) oraz Palędziem i Gołuskami (rowerzyści i piesi).
Również kierowcy z pewnością
odczują skutki wzrostu natężenia ruchu. Problemy komunikacyjne dotykają nie
tylko Dąbrówkę i Skórzewo, ale w coraz większym stopniu również Dopiewo. W
Dopiewie szczególnie dotyczy to odcinka ul. Poznańskiej, od skrzyżowania z ul.
Szkolną do ul. Bukowskiej oraz ul. Wyzwolenia. Koncentruje się tam intensywny
ruch tranzytowy pojazdów ciężarowych, a ze względu na istniejącą zabudowę nie
da się dróg oraz skrzyżowań przebudować.
Należy teraz
zadać pytanie, co w tej sprawie zrobili
nasi włodarze, aby wymóc na władzach Powiatu podjęcie działań, zmniejszających
uciążliwości? Po głębszym zastanowieniu należy powiedzieć, że w zasadzie
nic. Trudno za właściwą reakcję uznać zgodę na budowę chodnika na ul.
Bukowskie, pomiędzy ul. Północną i ul. Wiśniową, zresztą za pieniądze Gminy. Na
w/w odcinku, jeżeli już potrzeba, to raczej ścieżki rowerowej, a nie chodnika –
biegnie tam jedna z tras rowerowych. Z pewnością Wójt i Rada Gminy będą
twierdzić, że nie mają wpływu na decyzje podejmowane przez władze Powiatu. Uważam,
że nie do końca jest to prawda, ponieważ istnieje możliwość przedstawienia
władzom Starostwa stosownych uchwał lub stanowiska władz gminnych. A w przypadku
braku reakcji Starostwa istnieje możliwość nagłośnienia problemu.
Wydaje się, że nasi włodarze zrobią wszystko, aby tylko
nie narazić się władzom Powiatu. Tak było w przypadku próby wprowadzenia
motorówek na całe jez. Niepruszewskie. Komisja Rolnictwa RG Dopiewo, w zasadzie
bez głosu sprzeciwu (poza nieśmiałym protestem radnego Tadeusza Bartkowiaka)
zaakceptowała zmiany. Co więcej, fakt wpuszczenia motorówek na obszar całego
jeziora został utajniony, ponieważ w komunikacie nie podano nawet programu
posiedzenia Komisji, licząc zapewne na to, że nikt postronny nie pojawi się.
Niestety, Radni mieli tym razem pecha - link.
Wrócę jeszcze na chwilę do stanowiska,
prezentowanego przez Starostwo oraz podległych urzędników. Uważam, że docierające
stamtąd sygnały, to szczyt arogancji i hipokryzji.
„Puls Gminy” cytuje wypowiedź
starszego specjalisty ds. mediów w Zarządzie Dróg Powiatowych w Poznaniu,
Katarzyny Wozińskiej-Gracz, która twierdzi, że „utwardzenie drogi powiatowej na odcinku Dopiewo (przejazd kolejowy) -
Podłoziny jest jednym z najpilniejszych zadań do realizacji w zakresie
zapewnienia spójności sieci dróg powiatowych, a zwłaszcza utwardzenia połączeń
międzygminnych”. Przyznam, że dawno nie zdarzyło mi się spotkać bardziej aroganckiej i
mijającej się z prawdą wypowiedzi. Absurdalne jest również twierdzenie w
przypadku drogi do Podłozin, że ZDP stara się „. modernizować i przebudowywać nasze drogi zgodnie z przyjętymi planami,
wielokrotnie w oparciu o wnioski gmin czy samych mieszkańców”. Zastanawia mnie, czy w/w
wypowiedź tą przedstawiła na polecenie przełożonych czy z własnej inicjatywy? W
każdym razie słowa te dyskwalifikują ją jako urzędnika samorządowego.
Również za czystą demagogię uważam twierdzenia, że pałac w Skrzynkach, jako obiekt
konferencyjny i hotelowy (po raz pierwszy zresztą oficjalnie przyznano, że
będzie tam hotel), będzie na siebie
zarabiał. Chciałabym wiedzieć, ile obiektów, zarządzanych przez samorządy,
zarabia na siebie? Takim klasycznym przykładem może być hala sportowa w
Rokietnicy, której budowę nadzorował m.in. radny powiatowy Andrzej Strażyński.
Mimo, iż pełni również funkcje handlowo-usługowe, wymaga corocznego
dofinansowania z budżetu Gminy. W bieżącym roku będzie to co najmniej 500 tys.
złotych.
Podsumowując, wydaje mi się, że mieszkańcy powinni przestać liczyć na to,
że władze podejmując decyzje, kierują się wyłącznie dobrem publicznym. Na
pierwszym miejscu jest dobro własne, a jeśli przy okazji uda się zrobić coś dla
społeczeństwa, to często jest to bardziej przypadek, niż celowe działanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz