Z pewnych względów nie wszystkie
wydarzenia w Gminie jestem w stanie komentować na bieżąco. Myślę jednak, że pewne wnioski mają charakter uniwersalny i
mimo, iż formułowane po czasie, zachowują aktualność.
Pominęłam analizę wydania
lipcowego „Czasu Dopiewa”, chociaż nie wykluczone, że do niej wrócę. Dziś chcę
odnieść się do kilku tematów, przedstawionych w wydaniu sierpniowym.
Początek lektury sugeruje, że władze lokalne za wszelką cenę chcą się
wykazać sukcesami. Tym razem takim osiągnięciem ma być 48 miejsce w
rankingu gmin przedsiębiorczych. Ranking ustalany jest na podstawie liczby
podmiotów gospodarczych, przypadających na tysiąc mieszkańców. Ranking ten
jednak nie uwzględnia wielkości tych podmiotów oraz np. tego, ile zapewniają
miejsc pracy. Może się np. okazać, że w gminie Dopiewo 90% stanowią firmy
jednoosobowe a w sąsiedniej, podmiotów może być znacznie mniej, ale zatrudniają
wielokrotnie więcej pracowników. Tak więc, opisany
ranking ma głównie na celu poprawę samopoczucia naszych włodarzy.
Wójt Adrian Napierała w swoim
artykule „Przyszłość wyrasta z tradycji” tym razem zainteresował się
rolnikami i ich pracą. Wynika to przede wszystkim z tego, że już dziś odbędą się coroczne dożynki w Dopiewie,
reklamowane w przestrzeni publicznej od co najmniej 2 miesięcy, praktycznie po
zakończeniu Dni Gminy Dopiewo. Nieodmiennie kojarzy mi się to z próbą
odwrócenia uwagi od najważniejszych spraw i problemów – igrzyska zamiast
chleba.
Wójt w swoim tekście stara się
docenić trud pracy na roli - ciekawe czy okaże to w czasie tegorocznych uroczystości
dożynkowych? Wspomnienia z dożynek ubiegłorocznych pokazują jak na razie co
innego – wówczas rolnicy naszej Gminy służyli jako tło dla gminnych, powiatowych
i wojewódzkich włodarzy - link
.
Autor powyższego artykułu nie
omieszkał zareklamować drugiej edycji Dopiewskiego
Budżetu Obywatelskiego, pierwszą przedstawiając jako wielki sukces. Z tego
co wiem, to mieszkańcy trochę inaczej ten „sukces” oceniają, szczególnie w
Skórzewie. Lodowisko, mimo iż cieszyło dzieci, okazało się niewypałem, do tego
bardzo kosztownym. Realizowane za resztki środków z DBO urządzenia siłowni
zewnętrznej i placu zabaw w parku w Skórzewie, są bardzo skromne.
Mam również wątpliwości, czy
projekty, zgłaszane w ramach DBO przez mieszkańców, są dla włodarzy inspirujące.
Przykład terenu przy Placu Szlaku
Bursztynowego w Dąbrówce świadczy raczej o tym, że mieszkańcy muszą walczyć o
zagospodarowanie terenów publicznych zgodnie z oczekiwaniem. Z inspiracją
ma to niewiele wspólnego.
W tradycyjnym tonie wypowiedział
się były wójt, obecnie radny powiatu Andrzej Strażyński w tekście „Zagrożenia
dla samorządu”. Twierdzi on, że obecny rząd zamierza ubezwłasnowolnić
samorządy i przejąć wszystkie instytucje państwa. Nie zamierzam z tym
stanowiskiem polemizować, nie zajmuję się polityką rządu w tym zakresie. Wydaje
się, że Andrzej Strażyński obawia się czego innego - kontroli nad samorządami.
Dotychczasowe przepisy przewidują
kontrolę pracy samorządów. Organem
nadzorczym w dziedzinie stanowienia prawa lokalnego jest wojewoda, natomiast w
zakresie finansów publicznych Regionalna Izba Obrachunkowa. Jest to jednak
nadzór iluzoryczny, o czym świadczą m.in. decyzje RIO w sprawach wykonania
budżetu gmin, czy sposób zatwierdzania uchwał przez Wojewodę Wielkopolskiego.
Wydaje się, że obecnie organ
nadzorczy, jakim jest Wojewoda
Wielkopolski, sprawuje raczej funkcję opiekuńczą, a nie nadzorczą, nad gminą
Dopiewo. Dowodem na to mogą być odpowiedzi na skargi, składane w ostatnim
czasie na władze Gminy - link1
link2
link3.
I ta praktyka nie dotyczy tylko
obecnego wojewody Zbigniewa Hoffmanna. Podobnie było w czasach, gdy wojewodą
był Piotr Florek. Znamienna była odpowiedź Urzędu Wojewódzkiego na skargę,
dotyczącą protestu wyborczego w 2015 r., która jeszcze nawet nie została
napisana.
Najbardziej rozbawił mnie
początek artykułu Andrzeja Strażyńskiego, który m.in. stwierdził, że „pieczę
nad rozwojem swych małych ojczyzn sprawują mieszkańcy. Nikt nikomu niczego z
góry nie narzuca”. Może podałby jakieś przykłady, bo nie bardzo widzę,
jak to jest realizowane w gminie Dopiewo? Chyba, że ma na myśli tylko wybraną
grupę mieszkańców – radnych, niektórych przedsiębiorców. Nie wiem, czy miał też
na myśli deweloperów, którzy zazwyczaj mieszkańcami Gminy nie są.
Na swoim własnym przykładzie oraz
wielu innych widać, że mieszkańcom cały czas próbuje odebrać się prawo do
sprawowania pieczy „nad rozwojem swych małych ojczyzn”. Wszelkie niezależne inicjatywy są torpedowane – przykładem może być
działalność Stowarzyszenia Wspólna Przestrzeń w Dąbrówce. Prawo lokalne jest narzucane wbrew woli mieszkańców – Statut
Sołectwa Dopiewo. Wydaje się zatem, że autor zupełnie oderwał się od
rzeczywistości lub obawia się utraty przywilejów.
Takich absurdów w tekście
Andrzeja Strażyńskiego jest znacznie więcej, ale nie chce mi się ich dzisiaj
szczegółowo analizować. Być może wrócę do tematu przy innej okazji.
O dziwo, chyba po raz pierwszy w
oficjalnym periodyku ukazała się informacja,
która dla włodarzy jest niewygodna a wręcz ich kompromituje. Chodzi mi o protest mieszkańców gminy Tarnowo Podgórne,
zorganizowany 17 lipca br. przed Urzędem Gminy. Temat ten był już przeze
mnie omawiany - link, dlatego nie będę go szerzej omawiać. Należy jednak po raz kolejny zadać
pytanie: dlaczego wójt Adrian Napierała, który twierdzi, że budowa asfaltowni
nie przyniesie Gminie żadnych korzyści, z uporem godnym lepszej sprawy,
proponuje inwestorowi kolejne lokalizacje na terenie gminy Dopiewo? Czyżby
jednak ktoś miał odnieść korzyści z tej inwestycji?
Na dzisiaj to tyle. Może
następnym razem będzie okazja do szerszej analizy naszej rzeczywistości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz