Mimo, iż na temat budowy wytwórni mas bitumicznych na terenie
gminy Dopiewo wypowiadałam się wielokrotnie, ostatnie wydarzenia zmusiły
mnie do ponownego zajęcia się tematem. Widać wyraźną zmianę w podejściu do
problemu, zarówno władz Gminy, jak i mieszkańców.
To, co rzuca się w pierwszej
kolejności w oczy, to znacznie większa determinacja mieszkańców,
sprzeciwiających się realizacji inwestycji. Liczba osób, uczestniczących w Zebraniu
Wiejskim w Dąbrowie 4 września br., była wielokrotnie większa, niż na spotkaniu
majowym w Dąbrówce - link.
Zapewne spowodowane jest to faktem, że uczestniczyli w nim również mieszkańcy gminy
Tarnowo Podgórne.
Mieszkańcy, uczestniczący w Zebraniu
w Dąbrowie byli również lepiej przygotowani merytorycznie, niż osoby, które
wzięły udział w Zebraniu w Dąbrówce. Wynika to niewątpliwie z faktu, że mieli
oni więcej czasu na zaznajomienie się z tematem. Ponadto prawdopodobnie zdają
sobie sprawę, że ponieważ w Dąbrówce
inwestycja nie wypaliła, to inwestor i władze gminy Dopiewo będą forsować nową
lokalizację. Potwierdza to nie tylko przebieg postępowania w sprawie
wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, ale i stanowisko prezentowane
przez najważniejsze osoby w Gminie. O tym jednak w dalszej części mojego
tekstu.
Muszę powiedzieć, że naprawdę jestem
pod wrażeniem determinacji mieszkańców. Trzeba przyznać, że podeszli do tematu
profesjonalnie. Zażądali m.in. aby
niezależna firma oceniła: potencjalne oddziaływanie inwestycji na środowisko
oraz jakie będzie rzeczywiste zagrożenie dla osób mieszkających w sąsiedztwie.
Powiadomili również prokuraturę, która
zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego, ma prawo uczestniczyć w
postępowaniu.
Kroki podjęte przez przeciwników
asfaltowni, chyba podziałały na wójta Adriana Napierałę jak kubeł zimnej wody.
Nie próbował tym razem wysługiwać się swoim zastępca i przyjechał na Zebranie
osobiście.
Przebieg Zebrania sugeruje jednak,
że metody stosowane przez władze nie
uległy modyfikacji, wzrosła natomiast konsekwencja w zamiarze wydania zgody na
budowę wytwórni mas bitumicznych. Już samo powitanie świadczyć może o tym,
że Wójt zamierza iść wytyczoną drogą. Stwierdził on, że wokół postępowania w
sprawie budowy asfaltowni, narosło wiele mitów. Od razu nasuwa się pytanie,
jakie mity miał na myśli – tworzone przez mieszkańców czy raczej przez
przedstawicieli samorządu?
Z tego, co przedstawił Wójt na
spotkaniu w Dąbrowie, tylko jeden fakt nie podlega dyskusji. Jeżeli do urzędu
wpływa wniosek, organ jest zobowiązany do jego rozpatrzenia a wójt do wydania
decyzji administracyjnej. Wszystkie pozostałe informacje budzą wątpliwości.
Pierwsza dotyczy opinii wydawanych przez Regionalnego
Dyrektora Ochrony Środowiska i Sanepidu przed wydaniem decyzji o środowiskowych
uwarunkowaniach. Uważam, że Wójt te
opinie traktuje jak prawdę objawioną, która nie podlega podważeniu. Póki
co, w państwie demokratycznym, jakim jest Rzeczpospolita Polska, każda decyzja,
opinia, wyrok czy postanowienie mogą być podważone. Opinie RDOŚ i Sanepidu nie
są w tym przypadku wyjątkiem.
Kolejnym mitem, tworzonym przez
przedstawicieli samorządu, jest twierdzenie, że uciążliwości nie będą wychodzić
poza granice nieruchomości, na której ma być zlokalizowana asfaltownia. Czy urzędnicy potrafią regulować ruch
powietrza albo stworzyć nieprzepuszczalną barierę dla hałasu?
Mitem jest również twierdzenie, że przedstawione w karcie informacyjnej
dopuszczalne wielkości emisji pyłów, gazów i poziomu hałasu nie będą
przekraczane. Tego tak naprawdę do końca nikt nie może zagwarantować. To,
jak zakład będzie oddziaływał na otoczenie, można będzie stwierdzić dopiero po
jego uruchomieniu. Można wówczas podjąć działania zmierzające do ograniczenia
emisji, ale jest to w wielu wypadkach niemożliwe do osiągnięcia. W tym
przypadku argumentem inwestora będzie z pewnością twierdzenie, że asfaltownia jest
inwestycją strategiczną – asfaltownia ma służyć na potrzeby autostrady A2.
Wiele symptomów wskazuje, że mieszkańcy powinni powiadomić organy
ścigania nie tylko na podstawie Kodeksu postępowania administracyjnego.
Jednym z nich jest niezwykły pośpiech, z jakim prowadzone
jest postępowanie. Skądinąd wiem, że wiele postępowań w Urzędzie Gminy
Dopiewo prowadzonych jest z wyjątkową opieszałością – pisałam o tym
wielokrotnie.
Jak się okazuje, w tym przypadku tego samego dnia, w którym został złożony
wniosek, skierowano pisma do Sanepidu i RDOŚ z prośbą o wydanie opinii
(chyba przez specjalnego gońca). W tym
samym dniu również przygotowane zostało zawiadomienie o wszczęciu postępowania.
W równie ekspresowym tempie pracowali urzędnicy Sanepidu i RDOŚ. Żeby
nie konieczność zachowania terminów, wynikających z kpa i ustawy o
udostępnianiu informacji o środowisku, decyzja prawdopodobnie zostałaby wydana
tego samego dnia, w którym wpłynął wniosek.
Terminy, na zapoznanie się z dokumentacją
przed wydaniem decyzji oraz składanie wniosków i uwag - zostały maksymalnie
skrócone. Zawiadomienie z 4 lipca br. w
tej sprawie, dawało raptem 7 dni na możliwość wypowiedzenia się w temacie.
Kolejną uzasadnioną wątpliwością
jest to, o czym już zresztą pisałam, że Wójt
zaangażował się, po rezygnacji z budowy asfaltowni w Dąbrówce, w wyszukanie
innej lokalizacji dla inwestycji.
Od kiedy to władze gminy zobligowane są szukać miejsca dla inwestora?
Póki co, jeszcze nie ma przepisów, które by nakładały taki obowiązek na
samorząd.
Dodatkowego smaczku dodaje fakt,
że inwestycja nie przyniesie gminie
Dopiewo żadnych korzyści, nie licząc ewentualnych niewielkich ilości masy
bitumicznej, oferowanych przez inwestora. Asfaltownia nie będzie również służyć
mieszkańcom Gminy – budowana jest na potrzeby autostrady.
Z informacji, przekazanych przez
przedstawicieli firmy Strabag na spotkaniu w Dąbrówce wynika, że kładziona
będzie ostatnia warstwa na odcinku A2 od Poznania do granicy z Niemcami. Jest
to odcinek ok. 170 km,
na którym z pewnością znalazłoby się wiele mniej kontrowersyjnych miejsc na
lokalizację zakładu. Dlatego sądzę, że upór
władz Gminy jest w tej sytuacji, co najmniej dwuznaczny.
Stanowisko Wójta podziela część
Radnych, m.in. przewodniczący RG Leszek Nowaczyk. Wypowiedział się w tej
sprawie dość jednoznacznie, chociaż szczerze mówiąc nie do końca wiem, o co mu
chodziło. Może wyjaśniłby, co miał na myśli mówiąc: „Mając na uwadze olbrzymie zaangażowanie ludzi, naszą odpowiedzialność
za tych ludzi, uznaję, że to miejsce jest jak najbardziej odpowiednie dla
takiej inwestycji.” Nie wiem również, jak ta inwestycja miałaby pomagać osobom, które
obawiają się smrodu i hałasu? Szkoda, że Przewodniczący RG nie pojawił się na
spotkaniu w Dąbrowie – czyżby zabrakło odwagi stanąć oko w oko z mieszkańcami?
Przy okazji mała dygresja nt. skuteczności naszych
włodarzy. Dzisiaj atmosfera w Dopiewie powróciła do normy, tzn, w całej
miejscowości roznosi się odór z suszarni wieprzowych odpadów. Nie śmierdziało
natomiast w czasie Dni Gminy Dopiewo i Gminnych Dożynek. Czy tak ma wyglądać
troska samorządowców o swoich wyborców?
W podobnym tonie, chociaż na szczęście bardziej
zrozumiale, wypowiada się radny Sławomir Kurpiewski. Dodam tylko, że wytwórnie
mas bitumicznych, od zawsze potocznie nazywane były asfaltowniami.
Szkoda tylko, że w/w Radni nie wyrazili swoich
opinii, podczas protestu mieszkańców gminy Tarnowo Podgórne przed Urzędem Gminy
w Dopiewie 17 lipca br.
Wymienione wyżej przesłanki, można je potraktować
jako poszlaki, wskazują, że w gminie Dopiewo jest grupa osób, którym bardzo
zależy na lokalizacji asfaltowni właśnie tutaj. Moim zdaniem, zawiadomienie
prokuratury pod kątem możliwości popełnienia przestępstwa, wcale nie
zaszkodziłoby.
Jak zwykle, podjęta została próba zdyskredytowania
osób sprzeciwiających się jedynie słusznym decyzjom włodarzy. W oficjalnym
komentarzu stwierdzono m.in., że „zebranie
umożliwiało zainteresowanym zadawanie pytań i uzyskiwanie odpowiedzi,
jednak często merytoryczna argumentacja nie przemawiała do zebranych
i dawały o sobie znać emocje”. Trudno oczekiwać, aby
mieszkańcy podchodzili do sprawy ze stoickim spokojem z dwóch powodów. Po
pierwsze nie wiadomo, jakie będzie oddziaływanie inwestycji na otoczenie, a po
drugie, sposób prowadzenia postępowania jest, delikatnie mówiąc, bardzo
niepokojący.
Obserwatorka I (Pierwsza)
Pozostałe artykuły dotyczące asfaltowni w Dąbrowie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz