Wznawiam wątek, prowadzony z
przerwami od 2014 r., opisujący wrażenia z bezpośrednich obserwacji tego, co
dzieje się w naszej małej ojczyźnie. Wędrując
pieszo po Gminie jestem w stanie zauważyć więcej szczegółów, niż przeciętny
mieszkaniec z okien samochodu, autobusu czy pociągu. Niestety wrażenie,
jakie odniosłam wczoraj sugeruje, że w
gminie Dopiewo brak odpowiedniego włodarza. Widać to zarówno od strony
rozwoju infrastruktury, i jak spraw bardziej przyziemnych, np. utrzymania
czystości i porządku.
Swoją wędrówkę rozpoczęłam od Skórzewa, a konkretnie od
ul. Jaworowej. Poprzednia moja wizyta miała miejsce w czasie, gdy trwała
budowa. Obecnie prace budowlane na ul. Jaworowej zostały zakończone i całą
inwestycję można zobaczyć w pełnej krasie.
Niestety, spełniły się moje
przewidywania i obawy, o których pisałam w grudniu 2016 r. - link
- jeszcze przed rozpoczęciem inwestycji. Droga
ta, to koszmarek urbanistyczny i budowlany, którego odpowiednik trudno
znaleźć w sąsiednich gminach. Od strony wjazdu z ul. Szarotkowej nowa ulica
prezentuje się całkiem dobrze. Szeroka jezdnia, chodnik po stronie północnej,
progi zwalniające. Jednak po dotarciu do rowu odwadniającego następuje szok –
ulica kończy się wjazdem na prywatną nieruchomość. Przed nią następuje
gwałtowny skręt w lewo i ul. Jaworowa zamienia się w ścieżkę pieszo-rowerową
(po której niestety mają prawo poruszać się samochody) o szerokości ok. 3 m. Przyznam, że przy tej
inwestycji słynny zygzak w Gołuskach, to pikuś.
Co więcej, nawierzchnia ulicy po przebudowie, znalazła się wyżej, niż przed
remontem. To powoduje, że nadmiar wód opadowych, a było ich w tym roku
całkiem sporo, spływa na sąsiednie, nie utwardzone drogi. Tak więc, mieszkańcy
ul. Leszczynowej, Orzechowej i Cedrowej, w niektórych okresach, do domu mogą
dotrzeć tylko pontonem.
Z ul. Jaworowej udałam się ul. Maratońską w kierunku ul. Kolejowej w
Skórzewie. Trzeba powiedzieć, że rejon
ten został przez władze Gminy totalnie zapomniany. Mimo, iż większość
działek przy ul. Dębowej (odcinek od ul. Szarotkowej do ul. Morelowej) jest
zabudowana, droga nie posiada nawet oświetlenia ulicznego, natomiast stan
nawierzchni przypomina poligon czołgowy. No, ale widocznie dla włodarzy
ważniejsze są niezabudowane ulice, jak np. ul. Piastowska w Dąbrówce. Jest
jeszcze jedna możliwość – ten fragment ul. Dębowej jest własnością prywatną i
dlatego tak wygląda.
Kolejna inwestycja, która zwróciła moją uwagę, zlokalizowana została przy ul. Batorowskiej 18 w Skórzewie. Jest to
teren dawnego gospodarstwa rolnego, na którym obecnie rozpoczęła się budowa budynków mieszkaniowych w zabudowie
szeregowej. Inwestorem jest firma
Festbud, jednak na temat budowy brak jakichkolwiek informacji w Internecie.
Jedynym źródłem wiadomości jest ogromny plakat, rozwieszony na ogrodzeniu. Poza
tym, dostępu do terenu budowy chroni wysoki betonowy mur i stalowa brama.
Zawieszono co prawda tablicę informacyjną budowy, jednak dziwnym trafem
inwestor zapomniał ją wypełnić.
Przez prześwity w ogrodzeniu
dojrzeć można fundamenty, które jednoznacznie świadczą o tym, że będzie to
budynek w zabudowie szeregowej. Dla tego
terenu Gmina nie opracowała dotychczas planu zagospodarowania przestrzennego,
zatem warunki zabudowy musiały zostać ustalone w drodze decyzji
administracyjnej. W takim przypadku, parametry obiektu ustala się na
zasadzie tzw. dobrego sąsiedztwa, czyli mówiąc wprost, w okolicy działki, przy
tej samej ulicy, powinien być zlokalizowany podobny obiekt. Budynki przy ul. Batorowskiej, sąsiadujące
z budową, nie spełniają wymogów zabudowy szeregowej. Najbliższe obiekty o
podobnych parametrach zlokalizowane są przy ul. Macierzankowej, w odległości
ok. 350 m.
Urzędnicy musieli naprawdę
nagimnastykować się, aby ustalić warunki zabudowy dla w/w inwestycji. No,
ale jak wiadomo, w gminie Dopiewo potrzeby i oczekiwania deweloperów są
najważniejsze.
Dodać należy, że osiedle powstaje
w kluczowym punkcie Skórzewa, w odległości ok. 140 m od kościoła. Jak
wiadomo, bardzo często na tym odcinku ul. Batorowskiej tworzą się korki,
natomiast kolejne osiedle, do tego wciśnięte pomiędzy istniejącą zabudowę,
komfortu życia obecnym mieszkańcom Skórzewa nie poprawi.
Udało mi się również odwiedzić park podworski przy ul. Poznańskiej w
Skórzewie. Pierwsza jego część, z placem zabaw i siłownią zewnętrzną,
wygląda jeszcze w miarę dobrze. Mam jednak zastrzeżenia co do jakości
zamontowanych urządzeń. Ponadto uważam, że plac zabaw powinien być ogrodzony i
zamykany na noc. W przeciwnym wypadku urządzenia zostaną bardzo szybko
zdewastowane.
Druga część parku ze stawem, sprawia przygnębiające wrażenie. Co
prawda nad rowami zbudowano 2 drewniane mostki a wokół „stawu” ustawiono kilka
ławek ale widać, że ta część parku traktowana jest po macoszemu. Świadczą o tym
wszechobecne śmieci czy gałęzie leżące od ubiegłego roku w stawie. A
wystarczyłoby podpiętrzyć wodę w stawie, ogrodzić go barierkami, zamontować ze
2 kamery i lampy parkowe - a to miejsce z pewnością nabrałoby blasku i
atrakcyjności. Zastanawia mnie, po co ten teren wizytują urzędnicy i Straż
Gminna, jeżeli żadnych efektów nie widać?
Równie nie zachęcająco prezentuje
się przebudowa ul. Poznańskiej w
Skórzewie, szczególnie rejon przyszłego ronda. Odnoszę wrażenie, że
wykonawca nie przygotował żadnego harmonogramu prac, które wykonywane są bez
ładu i porządku. Każdy z elementów ronda
został już dawno rozpoczęty, jednak żadnego z nich jak na razie, nie udało się
skończyć na tyle, aby ułatwić mieszkańcom pokonanie tego fragmentu drogi.
Na pasie ruchu, prowadzącym ze Skórzewa do Dąbrowy, przeszło miesiąc temu
zerwano nawierzchnię i na razie nić się nie dzieje. A wystarczyłoby wytyczyć
choćby tymczasowy przejazd, omijający rondo, aby w znaczący sposób usprawnić
ruch w tym newralgicznym punkcie Gminy.
W drodze do Dąbrowy postanowiłam
obejrzeć lokalny Armagedon - link,
czyli w ekspresowym tempie budowane tzw. os.
Grafitowe w Skórzewie. Drugi etap został zakończony, do sprzedania
pozostały 2 mieszkania. Paliki wbite na niezagospodarowanej części świadczą o
tym, że wkrótce rozpocznie się budowa kolejnego etapu.
To co uderza w oczy, to
wszechobecny beton. Zieleń co prawda pojawia się wokół budynków, ale ma
charakter raczej symboliczny.
Budowa os. Grafitowego poważnie zaburzyła stosunki wodne w okolicy.
Na polach, dotychczas użytkowanych rolniczo, pojawiły się stawy, które
zaczynają mieć charakter trwały. Rolnicy, którzy obsiali pola kukurydzą, będą
mieć poważne problemy z jej zbiorem – część kukurydzy w ogóle nie wyrosła. A
podobno, jak mówią przepisy, uciążliwości związane z użytkowaniem
nieruchomości, nie powinny wychodzić poza jej granice.
W Dąbrowie moja wizyta ograniczyła się tym razem do głównej drogi, tj.
ul. Wiejskiej. To co rzuca się w oczy, to przede wszystkim zaniedbane przystanki autobusowe.
Zgodnie z ustawą o czystości i porządku w gminach, utrzymywanie przystanków
jest zadaniem własnym gminy. W gminie Dopiewo chyba o tym zapomniano. Przystanki w Dąbrowie, szczególnie te w
kierunku Poznania przy ul. Leśnej i Krótkiej, dawno nie widziały służb
porządkowych. Zaśmiecone, zarośnięte chwastami, wręcz odstręczają od
korzystania z nich.
Obok przystanku przy ul. Krótkiej
w Dąbrowie ustawiono tablicę sołecką, nawet dobrze utrzymaną. Żeby jednak do
niej dojść, trzeba przedzierać się przez zasuszone chwasty. Również pojemnik na
odpady prosi się o wymianę – za chwilę odpadnie jego dno.
Jednak przystanki w Dąbrowie to nic w porównaniu z przystankami przy
ul. Kasztanowej w Dąbrówce. Zarośnięte perony i rowy odwadniające, ściany
wiat oklejone ulotkami (mimo obowiązującego zakazu), śmieci wypełniające nie
tylko rowy, ale i walające się pod wiatami. Jest to obraz sztandarowego sukcesu
przedwyborczego przewodniczącego RG Leszka Nowaczyka - link
oraz mieszkańca Dąbrówki, wicestarosty Tomasza Łubińskiego. Szerzej na temat
w/w przystanków pisałam tutaj - link.
Podsumowując zastanawiam się, czy
nie należy odpuścić sobie wędrówek po gminie Dopiewo. Każda taka wycieczka to
nie potrzebny stres. Może lepiej ograniczyć się do lektury „Czasu Dopiewa”. Tam
wszystko przedstawiane jest w różowych okularach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz