niedziela, 1 grudnia 2013

Do „foxa” i nie tylko – Andrzej Strażyński i inni



Po raz kolejny zwracam się bezpośrednio do użytkownika forum Moje Dopiewo, chociaż sprawy, które chcę poruszyć dotyczą gminy Dopiewo, jako całości. Wydaje mi się, że jesteś „fox” jedną z niewielu osób w Gminie trzeźwo i racjonalnie myślących. Większość osób, wypowiadających się publicznie, w mniejszym lub większym stopniu ukrywa swe prawdziwe intencje i sympatie.
Uważam, że osoby takie jak Ty, wykonują za friko brudną robotę, która powinna być realizowana przez osoby, biorące za to niemałe pieniądze. Korekta błędów, rozwiązywanie problemów, wyszukiwanie podstaw prawnych - to zadania dla Wójta, Urzędu i Rady Gminy. Również mam wątpliwości co do podstaw prawnych wydawania „Czasu Dopiewa”, funkcjonowania organizacji pożytku publicznego i wielu innych.

Szczerze mówiąc nie zawsze chce mi się poświęcać czas na wertowanie ustaw, komentarzy czy orzecznictwa związanego z tymi tematami. Powołane są do tego odpowiednie osoby, a jeżeli nie wypełniają swoich obowiązków, powinny poszukać sobie innej pracy. Ponieważ, jak na razie, społeczeństwo nie może liczyć na swoich przedstawicieli, zmuszone jest brać sprawy w swoje ręce. Swego czasu jeden z naszych lokalnych przedstawicieli, nazwał sam siebie „duszą społecznika”. Wydaje mi się, że określenie to pasuje bardziej do osób takich jak Ty, niż do reprezentantów Gminy.  Przejdźmy jednak do konkretów.

Za sprawą radnego Piotra Dziembowskiego rozgorzała polemika między Radą a Wójtem, dotycząca niewłaściwego przygotowania projektów uchwał. Radny zarzuca, zresztą słusznie, lekceważenie Rady Gminy przez pracowników Urzędu - link Odpowiedź wójt Zofii Dobrowolskiej była szybka, ale niepoprawna - link . Ktoś, kto przygotowywał odpowiedź, nie bardzo się przyłożył. Z notatki opublikowanej na stronie Urzędu wynika, że projekt Wieloletniej Prognozy Finansowej nie był podpisany i dlatego nie stanowił dokumentu. Zacząć trzeba od wyjaśnienia, co to jest dokument? Kodeks postępowania administracyjnego nie zawiera definicji dokumentu. Wg Wikipedii, „w administracji dokument urzędowy to sporządzone przez organ państwowy lub samorządowy wyrażenie woli, regulujące konkretną sprawę. Dokumentami nie są ustawy czy rozporządzenia ani inne materiały normatywne, z wyjątkiem tych wypadków, gdy chodzi o ustalenie treści prawa obcego, które może być przedmiotem dowodu w procesie cywilnym.” - link . Ustawy, rozporządzenia czy uchwały samorządu lokalnego to akty normatywne - link . Wieloletnia Prognoza Finansowa, jako uchwała rady gminy jest więc aktem normatywnym, a nie dokumentem. Tym bardziej więc, dokumentem nie może być projekt WPF, niezależnie czy jest podpisany, czy nie.

Inną sprawą jest to, że projekt jakiejkolwiek uchwały winien być przedłożony Radzie w możliwie ostatecznej wersji. Jakiekolwiek poprawki, poza oczywiście ewidentnymi błędami formalnymi czy merytorycznymi, powinny mieć charakter sporadyczny. Nasuwa mi się tu pewna analogia z dokumentami urzędowymi. Zastanawia mnie, co by powiedział wójt, gdyby urzędnik, który przyniósł do podpisu projekt decyzji, kilkakrotnie go zabierał celem dokonania kolejnych poprawek? Z pewnością nie pochwaliłby swojego pracownika. Tak więc, całkowicie zgadzam się z Piotrem Dziembowskim, że dostarczanie Radzie niekompletnego projektu, może zostać odebrane jako przejaw lekceważenia. Niestety, obie strony (Wójt i Rada) zamiast unikać i łagodzić tego typu, błahe nieporozumienia, zaczynają publiczną dyskusję.

Kolejny temat, który budzi nasze zastrzeżenia to Studium Gminy. Zazwyczaj Studium, nie tylko w gminie Dopiewo, niewiele ma wspólnego z ładem przestrzennym. Zazwyczaj jest kompromisem pomiędzy oczekiwaniami właścicieli i inwestorów a poziomem asertywności władz gminy. Ze względu na to, że w Studium skupia się wiele różnych interesów i oczekiwań, które są wprowadzane przez różne czynniki, trochę ryzykowne jest personalizowanie odpowiedzialności. Z pewnością głos Wójta jest jednym z najważniejszych, ale uchwałę podejmuje Rada Gminy. Jak „foxie” zauważyłeś, to Rada Gminy wprowadziła możliwość zabudowy rezydencjalnej na działce leśnej nr ewid. 2/46 w Zborowie - link . Na szczęście w tym przypadku droga do realizacji zabudowy jest dość długa. Nie da się tego załatwić decyzją o warunkach zabudowy – konieczne jest uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego.

Mnie bardziej martwi przeznaczenie w Studium pod zabudowę rezydencjalną działki nr ewid. 59/2 w Zborowie, przy drodze łączącej ul. Lotniczą z bazą transportową. Planowany sposób zagospodarowania – z jednej strony lądowisko dla samolotów, z drugiej grunty rolne – niewiele ma wspólnego z zachowaniem ładu przestrzennego. Prawdopodobnie chodzi o zabezpieczenie interesów właściciela nieruchomości.
Tu zagrożenie powstaniem nowej zabudowy jest znacznie większe. Jeżeli są to grunty klasy IV do VI, nie będzie konieczne opracowanie planu zagospodarowania, wystarczy decyzja o warunkach zabudowy. Sąsiedztwo, które uprawnia do wydania zgody na nową zabudowę, już jest na działce nr ewid. 37/18. Przy ustalaniu warunków zabudowy bierze się pod uwagę sposób zagospodarowania terenu w promieniu co najmniej 3-krotnej szerokości nieruchomości. Działka od strony ul. Lotniczej ma szerokość ok. 110 m, a istniejąca zabudowa zlokalizowana jest w odległości kilkudziesięciu metrów. Nawet w przypadku, gdyby wnioskodawca dostał decyzję odmowną, ma prawie 100% gwarancję wygranej w SKO czy Sadzie Administracyjnym. Jedynym sposobem zabezpieczenia terenu przed zabudową jest zmiana Studium. A o tym, że prowadzone są działania w kierunku zabudowy tych terenów, świadczą podziały po północno-wschodniej stronie lądowiska – działki o nr ewid. 40/9 do 40/22. Jakie skutki finansowe dla Gminy będzie miała zabudowa terenu, nawet osób średnio zorientowanych nie trzeba przekonywać. Budowa uzbrojenia, utwardzenie drogi, wreszcie ryzyko roszczeń z tytułu uciążliwości związanych z sąsiedztwem lądowiska (co prawda iluzorycznych) - to koszty idące w miliony.

Kolejna sprawa to ewentualny powrót do władzy byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego. Nie wiem „fox”, czy zauważyłeś, że jesteśmy jedynymi osobami, obiektywnie oceniającymi „osiągnięcia” poprzedniego Wójta. Żaden ze stałych użytkowników Forum nie zabiera głosu nt. byłego Wójta. Ja rozumiem, że każdy ma prawo mieć swoje sympatie polityczne, jednak zwolennicy byłego Wójta, a z pewnością są tacy na forum Moje Dopiewo, znamiennie milczą. Milczą również jego przeciwnicy. Część nie potrafi polemizować, np. najbliżsi doradcy wójt Zofii Dobrowolskiej wykazują całkowitą bezradność wobec zarzutów stawianych przez „U nas w Dopiewie”. Część, zwłaszcza pracownicy samorządowi, nie zabiorą głosu, ponieważ w przypadku powrotu Andrzeja Strażyńskiego do władzy lub kogoś z jego otoczenia, pierwsi pójdą na odstrzał.

Nie podzielam Twojego optymizmu, że „to se ne wrati” - link . Wrati, wrati, tylko w bardziej zawoalowanej formie. Nie będę na razie rozwijać tego tematu, powiem tylko, że coraz częściej docierają do mnie informacje nt. tajnych spotkań w jaskini lwa. Świadczy o tym również zachowawcza postawa radnych, kiedyś związanych ze Strażyńskim, jak: Tadeusz Bartkowiak, Wojciech Dorna czy Walenty Moskalik. Coraz częściej w czasie sesji wstrzymują się od głosu. Powody mogą być różne: nie mają własnego zdania, nie rozumieją tematów (nad którymi głosują) lub asekurują się na wypadek powrotu byłego Wójta. W każdym bądź razie Radny, który nie potrafi zająć stanowiska, nie powinien pełnić tej funkcji. Radny, który w czasie kluczowych głosowań jest nieobecny lub wstrzymuje się od głosu – de facto działa na szkodę Gminy i jej Mieszkańców.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz