niedziela, 8 grudnia 2013

Wielkopolskie smaczki (1) - jak Wojciech Jankowiak interesuje się gminą Dopiewo?



Jest takie powiedzenie, że „kto nie idzie naprzód, ten się cofa”. W związku z tym, dziś poruszam kilka tematów związanych nie tylko z Dopiewem. Wniosek, jaki można wyciągnąć na podstawie spraw przedstawionych poniżej jest jeden – kadra urzędnicza wyższego szczebla, tzw. decydenci, w dalszym ciągu żyją w oderwaniu od rzeczywistości. I nic nie wskazuje na to, aby sytuacja miała się zmienić.
Pierwszy temat, to szkody w Rokietnicy spowodowane orkanem Ksawery.
Dość wyczerpujące informacje nt. zniszczonego wiatrołapu, czyli hali pneumatycznej przy gimnazjum w Rokietnicy, pojawiły się na forum eRokietnica.pl - link epoznan.pl - linkoraz na blogu Rokietnica24.pl - link. Mimo to zamierzam wrzucić do tematu swoje 3 grosze. Nie należy cieszyć się z cudzego nieszczęścia, uważam jednak, że za obecną sytuację odpowiada wójt Bartosz Derech, jak również podporządkowana mu Rada Gminy Rokietnica. Gdyby nie wybujałe ambicje – budowa hali ROS, przerastająca możliwości finansowe Gminy – i nieracjonalne podejście do inwestycji komunalnych, obecna sytuacja nie miałaby miejsca. Opóźniająca się budowa ogromnego, jak na lokalne warunki, obiektu, spowodowała, że powstał obiekt tymczasowy, zapewniający minimum potrzeb dla uczniów. Zamiast tego można było, jak to planował były wójt Kazimierz Łukasik, zbudować skromniejszą, ale pełnowymiarową halę przy gimnazjum. Szerzej na ten temat pisałam na stronie - link.

Moim skromnym zdaniem, kwestia odszkodowania i sfinansowania odbudowy „wiatrołapu”, również nie jest do końca przesądzona. Wójt twierdzi, że skoro hala była ubezpieczona, będzie dochodzić swych praw. Koszty odbudowy, to z pewnością kilkaset tysięcy złotych i nie należy sądzić, że ubezpieczyciel lekką ręką je pokryje. Z pewnością zostały określone procedury, nie jest to typowy obiekt budowlany, w przypadku wystąpienia klęsk żywiołowych. W języku potocznym chodzi o instrukcję obsługi, jak należy zabezpieczyć obiekt w przypadku zagrożenia – nie wierzę, aby producent i wykonawca „wiatrołapu” nie określili takich procedur. Orkan Ksawery zapowiadany był kilka dni wcześniej i w odróżnieniu od np. trąby powietrznej, było wystarczająco dużo czasu na przygotowanie się do nadchodzącego kataklizmu. Swoją drogą, z komunikatu opublikowanego na oficjalnej stronie Urzędu wynika, że Gmina została przez żywioł zaskoczona. Komunikat informujący o zagrożeniu od 5 grudnia, godz. 15.00, na stronie Gminy pojawił się dopiero 6 grudnia - link. Czyżby sztab kryzysowy Starosty i Wojewody zapomniał powiadomić służby gminne – nie sądzę?

Ubezpieczyciel z pewnością powoła biegłego do ustalenia przyczyn zniszczenia hali. Jeżeli okaże się, że mimo zaleceń producenta i wykonawcy, obiekt nie został właściwie zabezpieczony, to o odszkodowaniu można będzie zapomnieć. A mieszkańcy Gminy będą się musieli pogodzić z faktem, że hala zostanie odbudowana kosztem innych inwestycji komunalnych.
Na koniec mała uwaga, temat zgodnie z wcześniejszą obietnicą wkrótce doczeka się rozwinięcia. W świetle dotychczasowych decyzji Wójta, prowadzona z takim rozmachem kampania uchwalenia nowej Strategii Rozwoju Gminy, moim zdaniem ma stworzyć pozory demokracji. A mieszkańcy mają odnieść wrażenie, że decydują o kierunkach rozwoju Gminy.

Temat drugi to zmiany rozkładu jazdy pociągów na trasie Dopiewo-Poznań. Niby niewielkie, ale dla wielu mieszkańców, szczególnie Dopiewa i Palędzia bardzo istotne. Likwidacja tylko jednego połączenia, ale w godzinach szczytu, rzeczywiście może być bardzo uciążliwa dla wielu osób, korzystających z dojazdu koleją. Ktoś, kto nie był zmuszony wstawać o godz. 4.30 lub 5.00 rano, aby zdążyć na pociąg, nie powinien się w tej kwestii wypowiadać. Temat pojawił się na forum Moje Dopiewo - link i wywołał odzew osób, które chyba nie do końca go rozumieją. Mam tu na myśli „pawelka”, dla którego sprawa wydała się w pierwszym momencie błaha - link Uważam, że można wypowiadać się na każdy temat, należy jednak posiadać jakąś wiedzę. W tym przypadku odnoszę wrażenie, że „pawelek” kontakt z komunikacją publiczną zakończył na etapie uczęszczania do szkoły. Ktoś, kto korzysta wyłącznie z własnego samochodu, nie jest w stanie zrozumieć osób, dojeżdżających środkami komunikacji publicznej. Dojeżdżając do pracy samochodem, można sobie pozwolić na wyjście z domu kilka minut później. W przypadku dojazdu pociągiem takiej możliwości nie ma – pociągi obecnie jeżdżą punktualnie. Wyrzucenie tylko jednego pociągu z rozkładu powoduje, że albo będziemy codziennie przyjeżdżać do pracy lub szkoły za wcześnie lub będziemy się notorycznie spóźniać. O ile w szkole nie będzie to mile widziane, ale z konieczności tolerowane, o tyle w przypadku dojazdu do pracy takie rozwiązanie nie wchodzi w grę. Skarcony przez jednego z użytkowników „pawelek”, starym zwyczajem odwrócił kota ogonem, stwierdzając, że należy z tym zwrócić się do Urzędu Gminy. Widać, że uważnie śledzi losy bohaterów znanego serialu. I zgodnie ze stosowaną przez nich zasadą, jeżeli coś dzieje się na terenie gminy, to jest to gminna „nienomalia” a sprawą winien zająć się urząd gminy. W tym przypadku akurat ma rację.

Otóż jeden z wicemarszałków Województwa Wielkopolskiego, Wojciech Jankowiak, jest byłym mieszkańcem Dopiewa, a do tego w UM zajmuje się rozwojem kolei lokalnych. Tak więc, wydaje się najwłaściwszym adresatem postulatów mieszkańców Dopiewa i Palędzia. W tej sytuacji władze Gminy winny przekazać uwagi pasażerów Wojciechowi Jankowiakowi. A tak w ogóle, to nie powinien on do takiej sytuacji dopuścić. Zgodnie z hasłem wyborczym "Człowiek jest najważniejszy" - link (str. 42).

Przy okazji zmiany rozkładu jazdy PKP należy ponownie poruszyć temat tworzenia Poznańskiego Obszaru Metropolitarnego. Był on już przeze mnie poruszany kilkakrotnie - Poznański Obszar Metropolitarny I Poznański Obszar Metropolitarny II ROKBUS Niestety, wnioski są w dalszym ciągu podobne. Obszar tworzony jest na potrzeby mieszkańców Poznania oraz zaspokojenia wybujałych ambicji władz metropolii. Potrzeby mieszkańców ościennych gmin będą zaspokajane w minimalnym stopniu, tylko wtedy, gdy wiązać się to będzie z korzyścią dla Poznania. W ostatnim czasie ukazała się informacja, że władze Poznania mają duży apetyt na środki unijne, które będą rozdzielane w latach 2014-2020 - link Dziwnym trafem na liście priorytetów brak przebudowy ul. Grunwaldzkiej oraz budowy wiaduktów na drogach łączących Poznań z gminami: Komorniki i Dopiewo. Nie są to drogi krajowe ani wojewódzkie, nie spowodują przeniesienia ruchu tranzytowego poza granice miasta, a służyć mają w dużym stopniu mieszkańcom gmin ościennych, którzy w Poznaniu nie płacą podatków. Dlatego też inwestycją tą nie jest zainteresowany ani Prezydent ani Rada Miasta. A władze gmin graniczących z Poznaniem, za wyjątkiem Wójta Gminy Komorniki, nie potrafią głośno wyartykułować swoich oczekiwań. Dopóki gminy powiatu poznańskiego nie stworzą wspólnego frontu, każda z nich z osobna będzie przez Poznań „sekowana”, jak stwierdził Radny Dopiewa w serialu "Ranczo".

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz