niedziela, 9 czerwca 2013

Do Macieja Mikuły z gminy Rokietnica



Na wstępie chcę pogratulować kontynuacji bloga http://rokietnica24.pl i poszerzenia listy poruszanych zagadnień. Moje początkowo sceptyczne podejście – w zasadzie jedynym tematem w pierwszych miesiącach była sprawa sortowni odpadów – nie sprawdziło się. Widzę, że wreszcie w tej Gminie pojawiła się osoba, której sprawy mieszkańców leżą na sercu. Niestety, większość mieszkańców, w tym różnego rodzaju stowarzyszenia, swoją aktywność ogranicza do własnego podwórka – ulicy czy osiedla. Cieszy mnie, że znalazła się osoba, zamierzająca nieco szerzej spojrzeć na sprawy publiczne.

Tym bardziej jestem pod wrażeniem, bo wiem, jak trudno samodzielnie prowadzić taką działalność. Nie przynosi ona korzyści materialnych, zajmuje natomiast wiele prywatnego czasu. Dlatego też niewiele osób decyduje się na tą formę aktywności społecznej.
W zasadzie, w czasach demokracji i wolnych wyborów, działalność taka nie powinna być potrzebna. Wybierane przez mieszkańców władze – wójt i rada gminy – same winny się wsłuchiwać w potrzeby społeczne. Niestety, zazwyczaj jest tak, że zaraz po wyborach, zapomina się nie tylko o obietnicach wyborczych, ale i składanym ślubowaniu - link Tak dzieje się w wielu samorządach, od najniższego do najwyższego szczebla. Gmina Rokietnica nie jest tu wyjątkiem – podobna sytuacja ma miejsce w Dopiewie. ąWładze bardzo szybko odrywają się od rzeczywistości i tylko ustawiczne patrzenie na ręce może powstrzymać je przed całkowitą samowolą. Takie były też moje założenia przy zakładaniu bloga.

W moim odczuciu, taki blog społeczny może mieć dwojakie znaczenie. Z jednej strony na bieżąco śledzi i komentuje działania władz, hamując dyktatorskie zapędy. Z  drugiej -  stanowi dokumentację, na podstawie której można będzie rozliczyć włodarzy przed następnymi wyborami. Z doświadczenia wiem, że Czytelnicy wracają do artykułów z pierwszych dni i tygodni funkcjonowania mojego bloga, tj. ponad 1,5 roku. Prasa drukowana, mimo że dostępniejsza, takiego oddziaływania już nie ma.
Swego czasu Obserwatorce I (Pierwszej) zarzucił Pan, że występuje pod pseudonimem, nie podając nazwiska. Było to spowodowane czynnikami niezależnymi ode mnie – każdy człowiek jest od czegoś lub kogoś w jakimś stopniu zależny. W chwili obecnej ograniczenia te zniknęły, jednak duża jest siła przyzwyczajenia – w gminie Dopiewo większość osób kojarzy nick Obserwatorka I. Niech więc tak zostanie – osoby zainteresowane, zwłaszcza te, których nazwiska pojawiają się na blogu, doskonale wiedzą, kto się pod tym pseudonimem kryje.

Przy okazji mała dygresja. Dobrym obyczajem dziennikarskim jest podawanie źródła informacji, w przypadku podjęcia i kontynuacji tematu rozpoczętego przez innych. Śledzę na bieżąco pojawiające się artykuły na Pana Blogu i bez trudu mogę rozpoznać zapożyczenia z moich tekstów. Nie mam nic przeciwko wykorzystywaniu informacji z innych źródeł, funkcjonuję również na podobnej zasadzie, m.in. korzystając z informacji umieszczanych na forum Moje Dopiewo i nie uważam tego za wstyd. Jeżeli prowadzi się bloga samodzielne – w moim przypadku są to dwie osoby – trudno ogarnąć całość tematyki nawet na szczeblu gminnym. Dla porównania wystarczy zapoznać się ze stopką redakcyjną Rokickich Wiadomości – lista współpracowników jest bardzo długa. Ukrywanie faktu korzystania z informacji zamieszczanych przeze mnie nic nie da - mój blog jest tak samo popularny (i to w kręgach władzy), zarówno w Dopiewie, jak i w Rokietnicy.

Szkoda, że jak na razie jest Pan jedyną osobą w Gminie (na 13 tysięcy mieszkańców), która podjęła się tej działalności. Wypada życzyć, aby znaleźli się, jeśli nie naśladowcy, to pomocnicy. Istniejące w gminie Rokietnica fora internetowe – mieszkańców os. Kalinowego i erokietnica.pl – nie rokują wielkich nadziei. Brak tam osób, takich jak pawelek, fox czy kris z forum Moje Dopiewo, którzy chcą i potrafią drążyć trudne tematy. Gdyby ich zabrakło, władze gminy Dopiewo nie musiałyby się już z nikim liczyć – posunięcia ostatnich miesięcy świadczą niestety, że decyzje coraz częściej podejmowane są wbrew opinii publicznej – czasami odnosi się wrażenie, że jest to działanie celowe (pokażemy wam, kto tu rządzi). Może się to jednak zemścić przy najbliższych wyborach.

Podsumowując, życzę przede wszystkim wytrwałości. Podejście władz i części mieszkańców do spraw społecznych często powoduje zniechęcenie. Uważam jednak, że abyśmy mieli kiedykolwiek szanse na dostosowanie się do standardów krajów zachodnich, cały czas musimy władzom patrzeć na ręce i rozliczać ich z podejmowanych decyzji. Przecież utrzymują się z naszych podatków.

P.S. Pana apel o umieszczenie na BIPie Rokietnicy oświadczeń majątkowych zrealizowany został tylko częściowo. Brak oświadczenia najważniejszej osoby w Gminie, wójta Bartosza Derecha. Można tłumaczyć to na różne sposoby:
·        zapomniał złożyć oświadczenie, a żaden z pracowników Urzędu nie ma odwagi mu o tym przypomnieć,
·        błędnie wypełnił oświadczenie i musi je skorygować, a ze względu na „nadmiar obowiązków”, nie ma kiedy tego zrobić,
·        czeka, aż wszyscy zainteresowani przejrzą załączone oświadczenia i przestaną się tym tematem interesować. Będzie wówczas szansa, że niewiele osób zapozna się z oświadczeniem wójta.
Oświadczenie ukazało się 10 czerwca 2013 r.
Na pocieszenie dodam, że w gminie Dopiewo do dziś nie opublikowano ani jednego oświadczenia majątkowego osób do tego zobowiązanych.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz