Wracam ponownie do tematu, który
wydawał się już zakończony. Burzliwa dyskusja na ten temat trwała w 2011 r. i
zakończyła się zmianą uchwały Rady Gminy Dopiewo w sprawie jej naliczania. Nie
zamierzam ponownie wracać do szczegółów. Są one dostępne na forum Moje Dopiewo
- link1
link2
oraz na moim blogu - link1
link2
link3
link4
Niestety, wskutek upływu czasu wiele informacji zatarło się w pamięci. Ponadto
osoby, którym obecnie Gmina nalicza opłatę, mogły nie korzystać z tych
informacji. Najgorsze w tym to fakt, że w
dyskusji zabrakło opinii osób kompetentnych – radców prawnych. Praktycznie udział w polemice wzięli sami
amatorzy, łącznie ze mną. To, że mimo tego udało się doprowadzić do zmiany
uchwały, na bardziej sprawiedliwą społecznie, należy uznać za nasz wspólny
sukces.
Wracając do tego wydaje się, że
obecna dyskusja prowadzona na forum Moje
Dopiewo - link
- wprowadza zbyt wiele zamieszania i wywołuje wiele wątpliwości. Moim zdaniem całe zamieszanie wywołane zostało przez
uchwałę podjętą w 2007 r., zgodnie z którą opłata adiacencka miała być naliczana
tylko w przypadku budowy drogi lub inwestycji celu publicznego – sieci
wodociągowej czy kanalizacji sanitarnej. Były
wójt Andrzej Strażyński w projekcie uchwały przestawionej Radzie Gminy
pominął możliwość naliczenia opłaty z tytułu podziału nieruchomości. Nastąpiło
to prawdopodobnie pod wpływem części radnych, przede wszystkim Tadeusza Bartkowiaka i Wojciecha Dorny. Wyprostowanie tej sytuacji i podjęcie w 2011 r. nowej uchwały,
zmniejszającej równocześnie wysokość stawki procentowej, spowodowało obecne niejasności.
Nie chcę się wypowiadać nt.
prawidłowości operatów szacunkowych czy decyzji administracyjnych, stawki
procentowej, jak również rzekomo wybiórczego naliczania opłaty. Nie mam w tym
zakresie odpowiedniej wiedzy ani kompetencji. Uważam jednak, że mimo iż opłata
nie jest obligatoryjna, tzn. gmina może, ale nie musi jej naliczać, jeżeli
rozpoczęła już naliczanie, to musi ono objąć wszystkich mieszkańców, których
ten przepis dotyczy. Wybiórcze
naliczanie opłaty jest karygodne.
Nie zgadzam się również, podobnie
jak „fox”, że jest to wzbogacanie
się Gminy kosztem mieszkańców. Gmina ma
pełne prawo do pobierania opłat, wynikających z obowiązujących przepisów prawa
– w końcu z czegoś trzeba finansować gminne inwestycje. Równie dobrze można
zakwestionować prawo Gminy do pobierania podatku od nieruchomości. Zupełnie
inną sprawą jest fakt, jak środki z podatków są w gminie Dopiewo wydatkowane.
Dotychczasowa praktyka niestety wskazuje, że w wielu przypadkach nie tak, jak
oczekują mieszkańcy.
Do wejścia w życie uchwały z 2011
r. obowiązywała 50% stawka opłaty adiacenckiej, obecnie jest to 15%. W moim
przekonaniu, brak stosownego zapisu w uchwale z 28 listopada 2011 r., iż do spraw wszczętych a nie zakończonych przed wejściem w życie w/w uchwały, stosuje się przepisy dotychczasowe, nie pozwala na naliczanie stawki 50%.
Włączanie do postępowania, w
sprawie wydania decyzji o naliczaniu opłaty, Radę Gminy uważam za
nieporozumienie. Rada gminy nie jest
organem rozstrzygającym w sprawach odwołań decyzji administracyjnych. Nie
jest również organem kompetentnym w sprawie stwierdzenia poprawności operatu
szacunkowego. Nawet, jeśli do rady gminy wpłynie odwołanie od decyzji wójta,
zobowiązana jest przesłać ją do organu właściwego, w przypadku Samorządowego
Kolegium Odwoławczego. Na temat SKO w Poznaniu nie chcę się szerzej wypowiadać.
W przypadku odliczeń, z tytułu poniesionych kosztów sprawa jest
jednoznaczna – wynika to z art. 148 ust. 4 ustawy o gospodarce
nieruchomościami – „Przy ustaleniu opłaty
adiacenckiej, różnicę między wartością, jaką nieruchomość ma po wybudowaniu
urządzeń infrastruktury technicznej, a wartością, jaką miała przed ich
wybudowaniem, pomniejsza się o wartość nakładów poniesionych przez właściciela
lub użytkownika wieczystego nieruchomości, na rzecz budowy poszczególnych
urządzeń infrastruktury technicznej”. Wnioskodawca musi jednak
udokumentować wysokość poniesionych kosztów. Nie można również do odliczenia
zaliczyć kosztów wykonania przyłącza – leży to w gestii właściciela nieruchomości.
Zarządzenie Wójta Gminy z 2007 r. mówiło jedynie o urządzeniach infrastruktury
technicznej.
Gmina ma również prawo naliczyć opłatę adiacencką w przypadku, gdy
inwestycja jest współfinansowana ze środków zewnętrznych. Stanowi o tym
art. 143 ust. 1 w/w ustawy – „Przepisy
niniejszego rozdziału stosuje się do nieruchomości bez względu na ich rodzaj i
położenie, jeżeli urządzenia infrastruktury technicznej zostały wybudowane z
udziałem środków Skarbu Państwa, jednostek samorządu terytorialnego, środków pochodzących
z budżetu Unii Europejskiej lub ze źródeł zagranicznych nie podlegających
zwrotowi”.
Na koniec chcę przedstawić propozycję rozwiązania tego i innych problemów natury
prawnej, z korzyścią dla mieszkańców, wójta i urzędu gminy oraz rady gminy.
Gmina coraz większe środki przeznacza na obsługę prawną. W gminie Dopiewo jest
radca Michał Kublicki, Urząd korzysta z pomocy kancelarii Sowisło&Topolewski.
Zwłaszcza kancelaria S&T może być bardzo przydatna – jak sama chwali się na
stronie internetowej – zajmuje się praktycznie całym zakresem obowiązującego w
Polsce prawa. Proponuję, aby wzorem cyklicznych artykułów psychologa Małgorzaty
Remlein na łamach Czasu Dopiewa, wprowadzić porady prawne w sprawach,
prowadzonych przez urzędy gmin. Tematów jest mnóstwo – opłata adiacencka,
planistyczna, podatek od nieruchomości i środków transportu, decyzje
administracyjne. Większość mieszkańców
nie ma o tych sprawach pojęcia, niestety często dotyczy to również urzędników i
radnych. Bardzo często zdarza się, że mieszkaniec pragnąc uzyskać informację
w urzędzie, napotyka mur niechęci, arogancji i niekompetencji. Przystępnie przedstawione zagadnienia z
dziedziny prawa, zrozumiałe nie tylko dla przedstawicieli z branży,
pozytywnie wpłynęłyby na wizerunek władz Gminy i w wielu wypadkach pozwoliłyby na
ułatwienie życia mieszkańcom. Jasno przekazane procedury postępowania
pozwoliłyby uniknąć wielu niepotrzebnych zgrzytów, a także dość częstego
łamania prawa spowodowanego nieznajomością przepisów. Mógłby również powstać kącik porad prawnych dla konkretnych przypadków.
Chodzi o to, żeby było jak najmniej wpisów typu – „urzędnicy w listopadzie 2011 roku
uchwalili zmianę” (dotyczy uchwały o zmianie opłaty adiacenckiej).
Wówczas można by czasopismo Czas Dopiewa traktować jako stworzone
dla mieszkańców. Póki co jest jedynie tubą władz Gminy oraz informatorem sportowo-kulturalno-rozrywkowym.
Wiele informacji uważam za całkowicie zbędne – ilu mieszkańców interesuje
szkolenie nauczycieli ze scrapbookingu (str. 17) lub wizyta gimnazjalistów w
radiu „Afera” (str. 22) – Czas Dopiewa z czerwca 2013 r. Równie dobrze można
informować o odbytych przez urzędników szkoleniach z prawa administracyjnego
lub otrzymanych przez nich dyplomach ukończenia kursu.
Piszę to mimo, iż nie bardzo
wierzę, aby moja propozycja została potraktowana poważnie. Jak na razie można
odnieść wrażenie, że władzom Gminy
zależy na utrzymaniu mieszkańców w niewiedzy – łatwiej nimi manipulować.
Należy jednak pamiętać, że coraz więcej osób jest świadomych swych praw i
utrzymywanie tego skansenu będzie coraz trudniejsze.
Konstruktywne działania władz
Gminy, których oczekują wyborcy – zostały zamienione na działania doraźne,
mające na celu przetrwanie kadencji – niestety za coraz większe pieniądze. I
jak mam być zadowolona – Panie „jaceks” – z takiej sytuacji?
"Były wójt Andrzej Strażyński w projekcie uchwały przestawionej Radzie Gminy pominął możliwość naliczenia opłaty z tytułu podziału nieruchomości. Nastąpiło to prawdopodobnie pod wpływem części radnych, przede wszystkim Tadeusza Bartkowiaka i Wojciecha Dorny." BRAWO! Bardzo celnie!
OdpowiedzUsuńDokładnie opisany przypadek tego, co za chwilę (albo już) zacznie się dziać w polskich miastach i miasteczkach :) Bo wybory przecież znowu dopiero za cztery lata, a teraz można zarobić :)
Tu ktoś o tym pisze i rozwiewa wszelkie wątpliwości, tak a propos tego fragmentu.
Oplata adiacencka, a wybory samorzadowe?
Poza tym spoko artykuł, w końcu ktoś rzetelnie podszedł do tematu.
Pzdr.