piątek, 21 czerwca 2013

"Czas Dopiewa" - czerwiec 2013 – ta sama forma, te same treści



Po dość długim oczekiwaniu, od marca br., ukazał się w końcu kolejny numer lokalnego czasopisma. Jak na razie tylko w wersji elektronicznej, ale nie bądźmy drobiazgowi. Być może kolportaż przewidziany jest w czasie festynu Dni Gminy Dopiewo. Kolejny numer Czasu Dopiewa jak zwykle nie zawiódł moich oczekiwań – wszystkie sprawy w Gminie idą w dobrym kierunku, przejściowe trudności są wynikiem działania obcych sił. Gmina Dopiewo żyje od festynu do festynu. Pomimo hurraoptymistycznego tonu, zamierzam odnieść się do kilku informacji, podanych w czasopiśmie.

Sprawa przebiegu linii 400 kV, zgodnie ze stanowiskiem władz Gminy, jest już w zasadzie przesądzona. Zaproponowały one, w swoim przekonaniu, optymalny przebieg z GPZ Plewiska w kierunku południowym, w sąsiedztwie miejscowości Chomęcice. To, czy z propozycją zgodzą się Polskie Sieci Elektroenergetyczne oraz mieszkańcy tamtych terenów, w zasadzie nie ma większego znaczenia. Gminni eksperci, niejako z marszu wybrali najkorzystniejszą opcję. Zastanawiam się tylko, czy Pan Remigiusz Hemmerling zgłosił się sam do napisania artykułu, czy też wybrany został w drodze łapanki. Taki sukces powinien być ogłoszony przez Macieja Łakomego lub Tadeusza Zimnego.
Stronę 3 i 4 zajmuje obszerna wypowiedź wójt Zofii Dobrowolskiej nt. bieżących problemów Gminy. W zasadzie można by ograniczyć się do komentarza – „słowa, słowa, słowa”. Robimy, działamy, rozmawiamy – tylko efektów brak. Mimo to zatrzymam się na fragmencie wypowiedzi, dotyczącej najważniejszych inwestycji gminnych.
Otóż okazuje się, że w najbliższych latach głównym centrum inwestycji będzie Dopiewo, a to za sprawą nowego gimnazjum oraz zagospodarowania centrum przy ulic: Wyzwolenia i Łąkowej. Ponieważ budowa gimnazjum wraz z salą koncertową pochłonie, według najnowszych szacunków, co najmniej 20 mln zł, należy wnioskować, że budowa centrum będzie kilkakrotnie droższa. Tak więc mieszkańcy pozostałych miejscowości mogą na razie zapomnieć o jakichkolwiek inwestycjach infrastrukturalnych jak: drogi, odwodnienie, oświetlenie, wodociągi czy kanalizacja sanitarna. Mieszkańcy takich miejscowości jak Więckowice (budowa ul. Krótkiej to wypadek przy pracy – sytuacja oświatowa jest tam katastrofalna) powinni poważnie rozważyć odłączenie się od gminy Dopiewo i przejście pod skrzydła np. Tarnowa Podgórnego. Podejrzewam, że może wówczas znacznie prędzej będą mogli liczyć na poprawę infrastruktury czy oświaty.

Nie chcę się jednoznacznie wypowiadać nt. budowy centrum rehabilitacji w Konarzewie – nie znam potrzeb Gminy w tym zakresie. Ponieważ w kosztach inwestycji partycypują sąsiednie gminy Stęszew i Komorniki, to należy sądzić, że ośrodek ten zabezpieczy bieżące potrzeby w tym zakresie. W związku z tym zastanawiam się, czy po otwarciu centrum w Konarzewie, w dalszym ciągu funkcjonować będzie ośrodek w Dopiewcu? Gmina Dopiewo nie jest na tyle duża, aby funkcjonowało w niej kilka ośrodków rehabilitacyjnych – dowóz osób korzystających z jednego ośrodka z pewnością będzie mniejszy, niż funkcjonowanie dwóch lub więcej odrębnych placówek. Jak widać rozwiązanie takie, sąsiednie gminy uznały za najkorzystniejsze.

Strony 7 i 8 to dokumentacja fotograficzna prowadzonych w Gminie inwestycji. Redakcja wzięła się na sposób, aby pokazać mieszkańcom, ile się w Gminie dzieje. Niestety, mam trochę zastrzeżeń do prowadzonych inwestycji. Na temat ul. Spółdzielczej i Rzemieślniczej była już mowa na blogu -  link Równie połowicznie zrealizowane zostały ul. Krótka w Więckowicach i ul. Parkowa w Dąbrówce – brak odwodnienia. Chodnik przy ul. Wyzwolenia w Dopiewie również został wykonany połowicznie – inwestycja oznaczona jako etap I. Do skrzyżowania z ul. Kolejową zabrakło zaledwie 70 m. Czyżby budowa chodnika była aż tak kosztowną inwestycją (podobno część zadania sfinansowała firma MONDI), że musiała zostać podzielona na etapy? Najbardziej niebezpieczny odcinek w rejonie skrzyżowania ulic: Wyzwolenia, Kolejowej i Laserowej pozostał bez chodnika. Jak na razie nie widać, aby planowano jego dokończenie. Powstały odcinek służyć będzie głownie mieszkańcom Konarzewa, dojeżdżającym do pracy w firmie MONDI.

Na temat rekultywacji stawu w Dopiewcu i nie tylko, była już mowa dwukrotnie - link1 link2 - dlatego też nie komentuję tego po raz kolejny. Dodam tylko, na podstawie uzyskanych informacji, że wody opadowe z drogi są odprowadzane bezpośrednio do stawu. Również nt. uruchomienia dworca kolejowego w Dopiewie mam swoje własne zdanie - link
Tak więc, można domniemywać, że wymieniona lista inwestycji wraz z dokumentacją fotograficzną, miała jedynie na celu poprawę samopoczucia władz Gminy, a szczególnie Pani Wójt.

Na koniec komentarz do wypowiedzi radnego Piotra Dziembowskiego w sprawie nazewnictwa ulic, umieszczonego na str. 11. Temat ten był już przeze mnie poruszany 2-krotnie - link1 link2 Mimo to wywołuje w dalszym ciągu wiele wątpliwości. Nadawanie nazw ulic i placów, zarówno dróg publicznych, jak i wewnętrznych, należy do wyłącznej właściwości rady gminy. Wynika to zarówno z ustawy o samorządzie gminnym, jak i ustawy o drogach publicznych. W przypadku dróg stanowiących własność gminy, nawet nie zaliczonych do kategorii dróg publicznych, tylko i wyłącznie od rady gminy zależy, jaka nazwa zostanie nadana. Żadne przepisy nie przewidują konsultacji z mieszkańcami czy radami sołeckimi. Jest to jedynie ukłon w stronę społeczności lokalnych – dobrze byłoby, gdyby w istotniejszych sprawach konsultowano się z mieszkańcami.
Nieco inaczej wygląda to w przypadku dróg prywatnych. Tu właściciel drogi musi wyrazić pisemną zgodę na zaproponowaną nazwę (ustawa o drogach publicznych). Natomiast jeżeli sam zaproponuje nazwę, która nie odpowiada radzie gminy, nie musi ona zostać uchwalona. Znam, przypadek jednej z sąsiednich gmin, gdzie od ponad 3 lat rada gminy odmawia nadania nazwy, którą zaproponował właściciel drogi.
Zatem nie mogę zgodzić się z radnym Piotrem Dziembowskim, że podejmowanie uchwał w sprawie nadania nazw ulic, jest czynnością czysto techniczną. Dobrze byłoby, gdyby to Rada Gminy wypracowała w tej materii wspólne stanowisko.
Uważam, że należy ostrożnie podchodzić do nadawania nazw od nazwisk znanych osób, często lokalnych działaczy. Nieraz już w historii bywało, że bohaterowie byli zrzucani z piedestału, a kryształowe postaci z czasem okazywały się nie całkiem kryształowe. Jeżeli radnym brakuje pomysłów, proponuję przejrzeć wykazy nazw np. dużych aglomeracji miejskich – Poznania, Warszawy i innych. Można tam znaleźć wiele ciekawych i oryginalnych propozycji. Jak na razie jedynym pozytywnym przykładem na mapie gminy Dopiewo jest osiedle Nickla w Dąbrówce.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz