Dziś pierwsza odsłona
ostatniej części moich rozważań dotyczących listopadowego wydania „U nas
w Dopiewie”, czyli analiza wywiadu udzielonego przez geodetę Piotra Jelińskiego - link
Nie neguję wiedzy i kompetencji autora nt. problematyki gminnej, z pewnością w
wielu sprawach jest lepiej zorientowany ode mnie. Muszę przyznać, że bardzo
cenię Piotra Jelińskiego, szczególnie za felietony w „Przedmieściach”.
Niestety, ostatni wywiad sugeruje, że chyba dał się wciągnąć w rozgrywki przedwyborcze.
Biorąc się za krytykę obecnych władz, należy również przeanalizować „osiągnięcia”
poprzedników. A te nie wyglądają zbyt imponująco. Co więcej, wiele obecnych
zaległości, szczególnie w infrastrukturze i oświacie jest następstwem zaniechań
byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego. Stosowana w „U nas w Dopiewie” taktyka dezinformacyjna
jest obliczona na to, że większość mieszkańców, zwłaszcza napływowych, nie
posiada praktycznie żadnych informacji nt. historii rozwoju Gminy w ostatnich
kilkunastu latach. Postaram się więc tą wiedzę w miarę możliwości uzupełnić.
Zacznijmy od zarzutu,
że wójt Zofia Dobrowolska nie przeprowadziła od początku do końca żadnej
poważnej inwestycji infrastrukturalnej. Poważne, wielomilionowe inwestycje
(oczyszczalnie ścieków, budowa szkół czy dróg), prowadzone są zazwyczaj kilka
lat. Obecna Wójt kieruje Gminą raptem 3 lata, natomiast poprzedni wójt
rządził niepodzielnie przez lat 17. Już to porównanie mówi samo za siebie. Miał
wystarczająco dużo czasu, aby zrealizować wiele ważnych inwestycji. Wśród zrealizowanych
przez niego zadań wymienić można budowę gimnazjum w Skórzewie, salę GOSiR w
Dopiewie, oczyszczalnię ścieków w Dąbrówce, ul. Szarotkową w Skórzewie,
dofinansowanie budowy ronda Malwowa/Poznańska w Skórzewie czy ulice: Północną,
Polną i Tysiąclecia w Dopiewie. I na tym można by zakończyć.
Trzeba przyznać, że w
latach 2005-2010, tj. w okresie rządów byłego wójta Andrzeja
Strażyńskiego, Gmina wydała ponad 31 mln złotych na kanalizację sanitarną, z tego na budowę i
rozbudowę oczyszczalni ponad 13 mln złotych (dla porównania, w latach 2011-2012
nakłady na kanalizację wyniosły ok. 14 mln zł). Były to jednak koszty w dużym stopniu
wymuszone. Nasuwa się przy okazji pytanie, czy rozbudowy infrastruktury nie rozpoczęto
o kilka lat za późno? Aby rozbudowywać sieć kanalizacji sanitarnej, potrzebne
są oczyszczalnie ścieków. Z kolei, aby oczyszczalnia zaczęła funkcjonować, a
nie była jedynie atrapą (jak wiadukt nad S11 pomiędzy Dąbrową i Zakrzewem),
potrzebna jest sieć kanalizacyjna. Są to naczynia połączone. Tak więc, Andrzej
Strażyński nie miał wyboru, musiał prowadzić działania w obu kierunkach. Należy również zauważyć,
że po zakończeniu budowy oczyszczalni, nakłady na kanalizację w 2009 r.
gwałtownie spadły – tylko ok. 280 tys. złotych. Dopiero w roku wyborczym (2010)
znowu wyniosły ok. 10 mln złotych. Aby jednoznacznie stwierdzić, czy nakłady
były adekwatne do możliwości, potrzebne są szczegółowe informacje, których nie
posiadam. Nie wiadomo, czy wykorzystano wszystkie możliwości dofinansowania
inwestycji ze środków unijnych? Przeszkodą z pewnością nie był poziom
zadłużenia Gminy – w latach 2009-2010 wynosił ok. 30% - link
Jednak zrealizowanych do
„końca” inwestycji na koncie Andrzeja Strażyńskiego jest znacznie więcej.
Wymienić tu można przeznaczenie w planach zagospodarowania
przestrzennego olbrzymich obszarów pod zabudowę deweloperską w Dąbrówce i
Dopiewcu. Do tego dochodzi, budowane na podstawie decyzji o warunkach zabudowy, osiedle
Nickla. Przeznaczając tak duże tereny pod zwartą zabudowę mieszkaniową, trzeba mieć świadomość,
że konieczna będzie budowa zupełnie nowej infrastruktury – drogi, wodociągi,
kanalizacja szkoły czy przedszkola. Owszem, Andrzej Strażyński zapewne miał
tego świadomość, ale w większości przypadków na świadomości się skończyło. Wodociąg
z Joanki zakończył na budowie stacji uzdatniania wody, budowę szkoły
podstawowej w Dąbrówce na rezerwacji terenu w planie zagospodarowania
przestrzennego (dopiero w 2010 r. przygotowano projekt, a otwarta rok temu
szkoła już wymaga rozbudowy). Również otwarta 5 lat temu oczyszczalnia
ścieków w Dąbrówce też wymaga rozbudowy, natomiast droga wzdłuż torów póki co dostępna jest jedynie
na mapie Studium Gminy (pierwsza uchwała w sprawie przystąpienia do planu podjęta została 28 maja 2007 r., a więc ponad 6 lat temu - link).
Gwałtowny rozwój zabudowy
mieszkaniowej w Dąbrówce rozpoczął się na początku XXI wieku, w latach
2002-2003. Nietrudno było przewidzieć potrzeby w dziedzinie infrastruktury
komunalnej – liczba ludności Dąbrówki w ciągu 10 lat wzrosła 20-krotnie. Gdyby
10 lat temu rozpoczęto konkretne działania, wszystkich problemów z
pewnością nie udałoby się uniknąć, byłyby jednak z pewnością znacznie mniejsze.
Do tego dochodzą również błędy obecnych władz – niewłaściwe wybieranie
priorytetów (forsowanie budowy gimnazjum w Dopiewie zamiast rozbudowy szkoły w
Dąbrówce, Dąbrowie czy Skórzewie, czyli tam, gdzie jest największy przyrost
ludności), zbyt długi cykl i błędy w przygotowaniu inwestycji.
Szczególnym
„osiągnięciem” byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego jest uchwalenie planu zagospodarowania w Dopiewcu,
w rejonie ul. Jesionowej. Brak połączenia komunikacyjnego z prawdziwego
zdarzenia, przede wszystkim w kierunku Poznania powoduje, że ul.
Malinowa w Palędziu powoli staje się drogą tranzytową. W założeniu miała to być
droga osiedlowa, generująca ruch z przyległych uliczek. W efekcie rozpoczęcia
budowy osiedla w Dopiewcu staje się główną arterią, obsługującą znaczną część
Gminy. A to, że LINEA deklaruje utwardzenie ulicy, nie rozwiązuje problemu, jeżeli natężenie ruchu będzie takie, jak na ul. Poznańskiej w Dąbrówce. Alternatywny dojazd ulicami: Leśną i Pocztową w Palędziu, ze względu na dłuższą
drogę oraz 2 przejazdy kolejowe, jest na tyle nieatrakcyjny, że niewielu
kierowców decyduje się z niego korzystać. A mieszkańcy ul. Malinowej zaczynają
coraz głośniej protestować. Wkrótce zaczną też protestować mieszkańcy ul. Leśnej.
Piotr Jeliński twierdzi,
słusznie zresztą, że sztandarową inwestycją w Gminie winna być budowa
wodociągu z Joanki. Dlaczego więc, nie była taką dla Andrzeja Strażyńskiego? Po zakończeniu
budowy stacji uzdatniania w Joance w latach 2007-2008, nastąpiła 3-letnia
cisza. W latach 2009-2011 (projekt budżetu na rok 2011 przygotowywał były
Wójt), na w/w inwestycję wydano „aż 25 tysięcy złotych” (aktualizacja map). Zatem zarzucając Zofii Dobrowolskiej zaniechanie inwestycji trzeba pamiętać, że
Andrzej Strażyński w znacznie większym stopniu przyczynił się do powstania
opóźnień.
Z budową ujęcia wody w
Joance to w ogóle, jest ciekawa sprawa. Uchwała zatwierdzająca plan
zagospodarowania przestrzennego podjęta została 31 lipca 2000 r. (przystąpienie do planu
miało miejsce wiele miesięcy wcześniej), natomiast w Dzienniku Urzędowym
Województwa Wielkopolskiego opublikowana została (warunek konieczny wejścia planu w
życie) 21 grudnia 2001 r., czyli półtora roku później - link . Powodem był
totalny bałagan w dokumentacji, panujący w tym czasie w referacie planowania
przestrzennego, za który odpowiadał kierownik referatu oraz osoba zajmująca się
planami zagospodarowania przestrzennego (oczywiście również Wójt jako kierownik
jednostki). Plany były uchwalane, ale nikt nie zaprzątał sobie głowy,
żeby przesłać je do Urzędu Wielkopolskiego celem publikacji – podobny los spotkał
plan obejmujący rejon ulic Wspólnej, Zielonej i Środkowej w Zakrzewie (publikacja
nastąpiła również ponad rok po uchwaleniu). Jest to chyba specyfika Urzędu
Gminy Dopiewo, ponieważ nigdy nie został opublikowany plan zagospodarowania
przestrzennego dla osiedla Makowe I (ul. Pasikonika i Biedronki) – powstało ono
bez podstawy prawnej.
Jak sam Piotr Jeliński
przyznaje, budowa wodociągu z Joanki trwa 10 lat (w rzeczywistości
przynajmniej 15 lat), z tego 3 lata (a właściwie 2 lata, wyłączając budżet na
2011 r., przygotowany przez poprzedniego Wójta) przypada na okres rządów Zofii
Dobrowolskiej. Po czyjej stronie jest większa „zbrodnia” zaniechania, odpowiedź
pozostawiam Czytelnikom?
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz