Zgodnie z obietnicą przedstawiam
kolejny fragment moich rozważań nt. sztandarowego przedsiębiorstwa komunalnego
w Rokietnicy. Wcześniejsze artykuły dostępne są tu - link1
link2
link3
Na początek jednak odniosę się do
„uwag” przedstawionych przez
niejakiego „PTZ” na forum
eRokietnica.pl - link
Nietrudno się domyślić, Pan Mariusz Kamieński zapewne jest podobnego zdania,
kto jest autorem tego wpisu. Styl i argumentacja nieodparcie kojarzą się z
obecnym prezesem ROKBUS-u.
Miałam swego czasu wątpliwą przyjemność czytać
oficjalną odpowiedź kierownictwa firmy, na wniosek Urzędu Gminy w Rokietnicy, w
sprawie przedłużenia linii autobusu szkolnego do nowego gimnazjum w Rokietnicy o ok. 460 m.
Chodziło o rozdzielenie uczniów gimnazjum i szkoły podstawowej, ponieważ
wspólne oczekiwanie na autobus powodowało między nimi konflikty. Wniosek przygotowany
został na prośbę jednego z Radnych Gminy. Odpowiedź była nie tylko nieuprzejma,
ale wręcz zawierała pogróżki – że to pracownicy Urzędu Gminy odpowiadają za
bezpieczeństwo młodzieży szkolnej i w razie jakiegoś wypadku, to oni poniosą
konsekwencje. W podobnym tonie pisane były również maile, kierowane do Urzędu.
Autorowi najwyraźniej brak merytorycznych argumentów, dlatego musi ograniczyć
się do inwektyw. Niestety, jaki pan, taki kram. Widać taki los Rokietnicy, że
osoby na najważniejszych stanowiskach, kierują się przede wszystkim interesem
własnym, a nie mieszkańców Gminy.
Reorganizacja komunikacja
publicznej w Gminie przygotowywana jest również bez należytego rozeznania
potrzeb, a raczej z uwzględnieniem przede wszystkim potrzeb Zarządu Transportu Miejskiego w Poznaniu i mieszkańców
Poznania. Jak już wcześniej pisałam, jedynym pozytywem będzie większa
częstotliwość kursów w godzinach szczytu (co 30 lub 40 minut) oraz obniżka cen
biletów jednorazowych. Pozostałe propozycje albo nic nie zmienią, albo pogorszą
standard usług.
Zadziwiła mnie informacja
przekazana przez prezesa Piotra Stasiaka nt. wymiany taboru. Tekst dostępny
jest na stronie Rokickich Wiadomości (str. 12) - link
. Wymiana autobusów 15-letnich czy 20-letnich na 12-letnie można potraktować
jako dobry żart, gdyby nie chodziło o bezpieczeństwo pasażerów. Ostatnio
autobus w podobnym wieku spłonął w Skórzewie, prawdopodobnie na skutek zwarcia
w instalacji elektrycznej. Obraz tego co zostało z autobusu, można zobaczyć tu link
lub tu link
. Na szczęście nikomu nic się nie stało, kierowca na czas kazał pasażerom
opuścić pojazd. Należy pamiętać, że w baku autobusu mieści się znacznie więcej
paliwa niż w przeciętnym samochodzie osobowym. Skutki pożaru przy pełnym baku w
przypadku np. awarii drzwi, mogą być trudne do wyobrażenia.
Wiele zastrzeżeń mam również do
pracy kierowców. Jeszcze do niedawna zdarzało mi się korzystać z usług
ROKBUS-u. Dość często kierowcom myliły się trasy. Jadąc np. z Żydowa do
Poznania, dopiero przy stacji kolejowej w Rokietnicy jeden z nich przypomniał
sobie, że nie wjechał do Krzyszkowa. Innym razem kierowca wyjeżdżając z Kiekrza
do Poznania przypomniał sobie, że ominął Pawłowice. To jeszcze mogę zrozumieć –
każdy jest tylko człowiekiem i może się pomylić. Zwłaszcza że nie wszystkie
kursy prowadzą przez Pawłowice.
Większym niebezpieczeństwem jest
to, że niektórzy z kierowców potrafią pokonać większą część trasy, rozmawiając
przez telefon komórkowy. Takie zdarzenie miało miejsce w lutym 2012 r. na ul.
Dąbrowskiego w Poznaniu, na ostatnim przystanku przed Ogrodami. Kierowca był
tak zajęty rozmową, że nie zauważył sygnału oznaczającego, iż jedna z pasażerek
zamierza wysiąść. Dopiero, gdy trąciła go w ramię, wrócił do rzeczywistości –
przystanek zdążył już minąć. Gwałtownie hamując, doprowadził do kolizji z
pojazdem jadącym za autobusem. Oczywiście nie poczuwał się do winy,
odpowiedzialność zrzucając na drugiego uczestnika zdarzenia. Wydarzenie to
spowodowało dość duże opóźnienie, niektórzy pasażerowie wysiedli nie mogąc się
doczekać kontynuacji podróży.
Wracajmy jednak do proponowanych przez
ZTM zmian - link
. Jedną z nich ma być rzekome skrócenie czasu przejazdu na niektórych trasach, np. z
Żydowa, dzięki pominięciu wjazdów do Krzyszkowa i Pawłowic. Zapomniano jednak
dodać, że w zamian za to autobusy będą wjeżdżać na ul. Wilków Morskich oraz do
Psarskiego na terenie Poznania. Podobnie wyglądać będzie dojazd z Krzyszkowa do
Poznania. Tak więc, skrócenie podróży będzie iluzoryczne – zyskają jedynie
mieszkańcy aglomeracji poznańskiej.
O prawie 4 km wydłuży się trasa z
Przybrody do Poznania. Obecnie prowadzi ul. Szkolną i Dworcową w Mrowinie. Po
zmianach autobus będzie jeździł przez Napachanie. Do tego doliczyć trzeba
wydłużenie czasu przejazdu ze względu na większą liczbę skrzyżowań i przejść z
sygnalizacją świetlną. Na odcinku Przybroda – Rokietnica są to: 2 skrzyżowania
w przypadku przejazdu przez Mrowino, natomiast 5 na drodze przez Napachanie.
Mieszkańcy części Mrowina (mam tu
na myśli Zmysłowo) stracą możliwość bezpośredniego dojazdu do Poznania,
natomiast mieszkańcy Pawłowic oraz części Kiekrza za przejazdem kolejowym, tzw. Chwaliszewa, do Rokietnicy. Co więcej, mieszkańcy Zmysłowa,
chcąc dojechać np. do stacji PKP w Rokietnicy, będą zmuszeni jechać przez
Starzyny. Z kolei, mimo iż ze Starzyn do kościoła w Kiekrzu, ul. Poznańską jest
ok. 2,8 km,
pasażerowie będą musieli pokonać prawie 8,5 km, i to z przesiadką w Rokietnicy.
W Pawłowicach oraz Chwaliszewie mieszkają
prawdopodobnie sami emeryci i renciści, których głównym zajęciem jest
grzybobranie lub wypoczynek nad jez. Strzeszyńskim. Nie dość, że droga do
Poznania wydłuży się o prawie 2
km, to prowadzi ul. Koszalińską głównie przez las. Osoby
pracujące lub uczące się w rejonie ul. Dąbrowskiego w Poznaniu będą musiały
przesiadać się w Kiekrzu. Natomiast dojeżdżających do gminy Tarnowo Podgórne
czekają 2 przesiadki. Jak widać trasa ta wyznaczona została głównie pod kątem
potrzeb mieszkańców Psarskiego i Strzeszyna. Mieszkańcy Psarskiego będą mieli do wyboru 2 opcje: autobus z Pawłowic ul. Koszalińską lub z Żydowa i Krzyszkowa ul. Słupską i Dąbrowskiego.
Kolejna sprawa, to rzekoma
obniżka cen biletów. Owszem bilety jednorazowe stanieją, ale miesięczne mają
podrożeć – wystarczy porównać obecny cennik z proponowanym przez ZTM Poznań. A
większość uczniów oraz osób pracujących na terenie Poznania korzysta z biletów
miesięcznych.
Tak więc, moim skromnym zdaniem,
proponowane zmiany mają charakter kosmetyczny, w wielu przypadkach zwiększą
uciążliwość przejazdów. Najbardziej skorzystają osoby mieszkające w granicach
Poznania – Psarskie, Kiekrz, Strzeszyn. W
dalszym ciągu część miejscowości będzie pozbawiona dostępu do komunikacji
publicznej – Rogierówko, Dalekie, część Cerkwicy czy Kobylnik. Zastanawia
mnie, czy modernizacja komunikacja obejmie również likwidację stanowiska
prezesa ROKBUS-u. Ponieważ wszystkie decyzje zapadać będą w Poznaniu, funkcja
ta stanie się zbędna. Dobrze by było, aby władze gminy Rokietnica, zamiast co
chwilę odkrywać na nowo Amerykę, zaczęły korzystać z doświadczeń innych
samorządów - również w dziedzinie komunikacji publicznej. Myślę, że jedynym
rozwiązaniem jest zmiana włodarza na takiego, który na pierwszym miejscu będzie
stawiał dobro Gminy i jej Mieszkańców, a nie budował pomniki i rozdzielał stołki
pomiędzy swoich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz