sobota, 22 lutego 2014

Gmina Dopiewo okiem Obserwatorki I (3) – Dąbrowa



Tym razem na warsztat poszła Dąbrowa. Ze względu na duże odległości wycieczka ograniczyła się do głównych ulic. Następnym razem zamierzam obejrzeć dokładniej uliczki osiedlowe. Wrażenia są jeszcze bardziej przygnębiające niż w przypadku Skórzewa i Palędzia.
Mimo, iż Dąbrowa leży stosunkowo blisko Poznania, do tego przez wieś przebiega przebudowana droga wojewódzka oraz nowa S11, pod względem infrastruktury przypomina skansen. W zasadzie z dróg lokalnych tylko ul. Wiejska i Szkolna prezentują się w miarę przyzwoicie i posiadają pełne uzbrojenie. Pozostałe czekają na lepsze czasy i myślących perspektywicznie radnych.
Muszę przyznać, że mimo iż coś się w Dąbrowie dzieje – budowa kanalizacji sanitarnej na ul. Ogrodowej – odrobienie zaległości zajmie zapewne kilkanaście lat.
A w międzyczasie mogą pojawić się nowe tereny budowlane i kolejne potrzeby. Dlatego też uważam, że nowi radni – po jesiennych wyborach w Dąbrowie będzie ich dwóch – powinni zająć się przede wszystkim rozbudową infrastruktury komunalnej. Obecny radny Wojciech Szalbierz wolał głosować nad przeznaczaniem środków na koncepcje, projekty i zadania nie mające nic wspólnego z jego okręgiem wyborczym. Mimo takiej ugodowej postawy nie udało mu się zabezpieczyć środków nawet na rozbudowę szkoły w Dąbrowie.

Pierwsze co uderza, to fakt, że co najmniej od 2005 r. nie zbudowano w Dąbrowie ani 1 metra nowej drogi czy chodnika (za wyjątkiem chodnika do Skórzewa, prawie w całości zlokalizowanym poza terenem zabudowanym). Nie ma się jednak co dziwić, brak kanalizacji sanitarnej i odwodnienia skutecznie hamuje rozbudowę dróg.
Stosunkowo najwięcej przybyło lamp ulicznych. Niestety i w tym przypadku odnoszę wrażenie, że działania w tym zakresie mają charakter przypadkowy. Dotyczy to szczególnie ul. Rolnej i części Leśnej wraz z przyległymi. Lampy ustawiane dość dowolnie – wygląda na to, że stawiane były tam, gdzie wywalczyli je mieszkańcy. Nawet główne ciągi komunikacyjne jak ul. Rolna i Leśna (od ul. Rolnej do Wiejskiej) nie mają pełnego oświetlenia.

Jeszcze gorzej wygląda sprawa kanalizacji sanitarnej. Obszar wytyczony ul. Szkolną, Wiejską, Leśną, drogą wojewódzką i granicą z Wysogotowem (ponad 160 ha), jest pod tym względem praktycznie dziewiczy. W 2013 r. planowano budowę kanalizacji na ul. Ogrodowej – ul. Sadowa i Działkowa zostały dopisane na wyrost. Nie ma nawet dokumentacji technicznej, a raczej jest ta, wykonana jeszcze w 2007 r. Prawdopodobnie, jak w przypadku Zakrzewa, Urząd Gminy po raz drugi wydaje pieniądze na projekt – kolejny przykład wyjątkowej niegospodarności i marnotrawienia środków publicznych.  Jak dotychczas prace objęły tylko część ul. Ogrodowej – nawet tego krótkiego odcinka nie zdążono wykonać w 2013 r. Przy okazji zastanawiam się, czy firma realizująca zadanie ma jakiekolwiek pojęcie o pracach ziemnych. Póki co teren wygląda, jak po ciężkim bombardowaniu – ciekawe czy pracownicy Urzędu nadzorują plac budowy?

W UG Dopiewo zleca się wiele różnych koncepcji, ale niewiele z tego wynika. Moim skromnym zdaniem, należałoby przyjąć jakiś harmonogram. Projekt dokumentacji na budowę kanalizacji, przygotowany w 2007 r., za kwotę 119,5 tys. złotych, obejmuje całą miejscowość. Wydaje mi się, że był to błąd, podobnie jak w przypadku Zakrzewa. Ze względu na opóźnienia w realizacji, projekty dezaktualizują się – już w 2009 r. przeprowadzona została weryfikacja dokumentacji. Są to zupełnie zbędne, dodatkowe koszty. Uważam, że po zakończeniu budowy kanalizacji na ul. Ogrodowej, Działkowej i Sadowej – mam nadzieję, że uda się to zakończyć w bieżącym roku – kolejnym etapem winna być budowa sieci w ul. Leśnej i Rolnej. Z jednej strony pozwoli to na stopniowe podłączanie kolejnych ulic przyległych, z drugiej natomiast będzie szansa na rozpoczęcie budowy dróg. A zacząć należy od dróg zbiorczych – ul. Rolnej i Leśnej. Zaskoczeniem dla mnie było to, w jak znacznym stopniu zabudowana jest ul. Rolna – mimo soboty, ruch na drodze był taki, jak na ul. Szkolnej.

Gmina nie uniknie również budowy odwodnienia dróg, które praktycznie nie istnieje. Wiele terenów w Dąbrowie jest regularnie podtapianych, jak np. ul. Brzozowa. Miłym zaskoczeniem dla mnie był fakt, że główny rów odwadniający, przecinający ul. Leśną, jest oczyszczony – nie wiem czy na całej długości?
Sądzę, że budowę dróg wraz z odwodnieniem, należy rozpocząć od ul. Poprzecznej – jest to chyba najstarsza z ulic nieutwardzonych i zarazem w znacznym stopniu zabudowana. Stanowi ona również jedyny dojazd dla mieszkańców ul. Brzozowej, Cukrowej czy Grabowej. Będzie to jednak zadanie bardzo trudne. Składają się na to zaszłości, za które trudno kogokolwiek winić, jak i wiele błędów wynikających z niewłaściwego planowania. Jest to stara droga dojazdowa do pól i dlatego mimo poszerzeń na wielu odcinkach, w niektórych miejscach jej szerokość wynosi ok. 4 m. Dużym błędem była zgoda na budowę mini osiedla przy ul. Brzozowej – na powierzchni ok. 0,5 ha powstało 10 budynków 4-mieszkaniowych – daje to mniej więcej ok. 100 mieszkańców. Stan nawierzchni ul. Poprzecznej w dniu 15 lutego br. był znacznie gorszy niż wielu innych dróg gruntowych w Dąbrowie. Tak więc myślę, że prędzej czy później władze Gminy będą musiały się z tym tematem zmierzyć – lepiej prędzej, bo cierpliwość mieszkańców jest coraz mniejsza.
Aby uniknąć sytuacji, jak przy budowie ul. Spółdzielczej w Skórzewie, jedynym wyjściem jest przygotowanie inwestycji na podstawie przepisów specustawy o drogach publicznych. Wiązać się to jednak będzie z dodatkowymi kosztami z tytułu odszkodowań za grunty przeznaczone pod poszerzenie ul. Poprzecznej. Uważam jednak, że budowa w innym trybie (w istniejących granicach) jest bezsensowna. Znaczenie ul. Poprzecznej, m.in. w kontekście dojazdu do S11 i autostrady z pewnością nie zmaleje.

Na koniec sprawa wiaduktu widma nad S11, mającego łączyć Dąbrowę i Zakrzewo. Z jednej strony należy się cieszyć z prezentu, jaki Gmina otrzymała od GDDKiA, z drugiej wymaga on kolosalnych nakładów. Teren pomiędzy wiaduktem a ul. Szkolną jest praktycznie dziewiczy – do wiaduktu dojechać można ciągnikiem lub samochodem terenowym. Do kosztów budowy dochodzą koszty wykupu gruntów, a budowa dojazdu tylko z jednej strony (od Zakrzewa lub od Dąbrowy) nie ma sensu. W sytuacji, gdy roszczenia właścicieli gruntów są zbyt wygórowane, jedynym wyjściem byłaby budowa na podstawie specustawy drogowej.

Podsumowując, muszę stwierdzić, że potrzeby w zakresie podstawowej infrastruktury komunalnej w Dąbrowie są olbrzymie. Ze względu na rozległość miejscowości, są to dziesiątki kilometrów kanalizacji sanitarnej, deszczowej, dróg, chodników czy oświetlenia – długość zabudowanych (częściowo lub w całości) dróg z pewnością przekracza 20 km. Nawet nie próbuję oszacować kosztów – z pewnością będzie to kilkadziesiąt milionów złotych. Do tego doliczyć trzeba konieczność rozbudowy szkoły wraz z jakąś, chociaż skromną, salą gimnastyczną. A na ten rok w budżecie Gminy przewidziano w Dąbrowie raptem budowę placu zabaw (30 tys. złotych) oraz przepustu na ul. Akacjowej (10 tys. złotych) – dokończenie kanalizacji na ul. Ogrodowej to inwestycja ubiegłoroczna. Jeżeli porównamy te wydatki choćby z kosztami niepotrzebnych koncepcji, dublowania projektów (kanalizacja sanitarna w Zakrzewie i Dąbrowie), placów zabaw na odludziu (Żarnowiec), kosztami ewentualnych boisk, stadionów czy centrów rekreacyjnych, sal koncertowych czy świetlic, kolejnych obiektów terapii zajęciowej - to naprawdę można odnieść wrażenie, że decydenci żyją w wirtualnym świecie. Proponuję, aby Radni, Wójt i pracownicy Urzędu wybrali się na pieszą wycieczkę po Gminie i zobaczyli, co tak naprawdę potrzebne jest mieszkańcom. Z okien samochodu i z głównych dróg naprawdę niewiele widać. Również umieszczanie inwestycji komunalnych w projekcie budżetu z kwotami 3 tys. złotych jest działaniem wyjątkowo populistycznym.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz