Kolejną, odwiedzoną przeze mnie
miejscowością, było Zakrzewo. Trzeba
przyznać, że wieś prezentuje się znacznie lepiej, niż np. Dąbrowa. Powodem
takiego wrażenia mogła być bardzo ładna pogoda, ale nie tylko. Niewątpliwym
atutem Zakrzewa jest jego położenie w sąsiedztwie lasu. Szczególnie pozytywnie
wyróżnia się część pomiędzy ul. Długą a granicą Lasów Zakrzewskich.
W dziedzinie infrastruktury
Zakrzewo prezentuje się równie mizernie, jak i pozostałe odwiedzone przeze mnie
miejscowości. Jedynie w zakresie oświetlenia ulicznego jest nieco lepiej,
chociaż nie można powiedzieć, że dobrze. Generalnie uważam, że inwestycje
związane z budową oświetlenia ulicznego realizowane są na podobnej zasadzie,
jak w innych miejscowościach. Kto ma większą siłę przebicia, temu Gmina ustawia
lampy.
Są ulice, gdzie od lamp jest gęsto, w innych miejscach trudno wypatrzyć
choćby jeden punkt oświetleniowy. Uważam, że Urząd powinien przyjąć zasadę – mniejsze zagęszczenie lamp, ale równomiernie
rozmieszczonych. W inwestycji oświetleniowej najdroższy jest kabel, który i
tak trzeba położyć na całej długości od skrzynki energetycznej do najdalszego
punktu. Moim skromnym zdaniem, można by montować co drugą lub trzecią lampę w
ciągu ulicznym, zagęszczając ilość punktów oświetleniowych w miarę możliwości w
terminie późniejszym. W ten sposób można by w krótkim czasie objąć oświetleniem
całą miejscowość. A tak mamy ulice, na których można czytać w nocy gazetę oraz
takie, gdzie można utonąć w błocie lub doznać poważnej kontuzji z powodu
ciemności.
Jest jeszcze jeden problem
związany z oświetleniem ulicznym, na który należy zwrócić uwagę. Często lampy
montowane są wśród drzew, znacznie ograniczających ich skuteczność. W Gminie
jest kilka dróg, np. ul. Sosnowa w Zakrzewie, ul. Leśna w Palędziu czy ul.
Promenada w Dopiewcu. Po jednej stronie ulicy są tereny budowlane, po drugiej
leśne. Należy uczulić projektantów
oświetlenia ulicznego, aby oświetlenie uliczne było jak najbardziej
efektywne. Argument, że w ostateczności można wyciąć drzewa zasłaniające lampy,
jakoś do mnie nie przemawia – przyrodę należy chronić na tyle, na ile jest to
możliwe. W przeciwnym wypadku naszym dzieciom i wnukom pozostawimy betonową
pustynię.
Kolejny temat to nieszczęsne działki gminne w sąsiedztwie ul.
Gajowej. Muszę przyznać, że trzeba być desperatem, aby kupić w tym miejscu nieruchomość.
Urokliwa okolica, może poza linią 400 kV, nie rekompensuje braków
infrastruktury. Teren jest całkowicie
dziewiczy, nawet drogi dojazdowe prezentują się koszmarnie – ciężarówki
dowożące materiał przeznaczony na rekultywację żwirowni, doprowadziły do
całkowitej ich dewastacji. Na zakup nieruchomości w tym miejscu zdecyduje się
jedynie osoba, która będzie traktować inwestycję jako lokatę kapitału. W tej
sytuacji jedynym rozwiązaniem, w mojej ocenie, jest sprzedaż całego terenu
deweloperowi. Niestety, wiązać się to będzie ze zmianą planu zagospodarowania
przestrzennego i większą intensywnością zabudowy. W przeciwnym wypadku teren
jeszcze przez długie lata pozostanie niezagospodarowany, a Gmina, zamiast
ewentualnych dochodów, będzie ponosić koszty związane z ogłaszaniem następnych
przetargów – kolejny pracownik Urzędu będzie wykonywał nikomu niepotrzebną
pracę. Póki co działki mogą być atrakcyjne jedynie dla zbieraczy maślaków.
Następna sprawa, to podnoszona
swego czasu uciążliwość przebiegającej na granicy Dąbrowy i Zakrzewa drogi ekspresowej S11. Na ten temat
wypowiadałam się wielokrotnie i zdania nie zmienię. Uważam, że wielu mieszkańców wyolbrzymia problem,
domagając się budowy kolejnych kilometrów ekranów akustycznych. Ekrany akustyczne są wątpliwą ozdobą
krajobrazu, ich skuteczność jest dość iluzoryczna a koszty budowy ograniczają
kolejne inwestycje drogowe, w istotny sposób przesuwając w czasie budowę nowych
dróg. W załączeniu link do artykułu dotyczącego kosztów utrzymania ekranów - link
W czasie wycieczki starałam się nasłuchiwać szumów i hałasów dobiegających z
S11, niestety albo słuch mam przytępiony, albo uciążliwości są wydumane. Faktem
jest, że szum dochodzący z drogi jest intensywniejszy wieczorem czy przy
zmianie pogody. Mieszkam w sąsiedztwie autostrady A2 (ok. 700 m) – z okien mogę
obserwować przejeżdżające pojazdy – jednak rzekomy hałas nie powoduje u mnie
rozstroju nerwowego.
Na koniec temat związany z
ochroną przyrody. To co wyróżnia Zakrzewo na tle pozostałych miejscowości, to duża liczba pięknych i starych dębów,
będących niewątpliwą ozdobą wsi. W wielu przypadkach dęby te rosną na
prywatnych nieruchomościach, posadzone przez przodków obecnych mieszkańców.
Jednak to, co dla jednych jest ozdobą, dla innych stanowi albo uciążliwość,
albo źródło potencjalnego dochodu. Uciążliwość to coroczne grabienie liści, natomiast
dochód może stanowić drewno pozyskane z wyciętych drzew – jak wiadomo dębina
jest najszlachetniejszym drewnem i ma szczególne zastosowanie w meblarstwie.
Znam przypadek, gdy właściciel nieruchomości uzasadniał konieczność wycięcia
drzewa faktem, że może się ono przewrócić na garaż, który być może kiedyś
wybuduje – w moim przekonaniu miał kupca na drewno. Uważam że Urząd, w osobie
pracownika zajmującego się ochroną środowiska, powinien podjąć działania mające
na celu ochronę dębów w Zakrzewie.
Wspólnie z Wojewódzkim Konserwatorem Przyrody należy dokonać inwentaryzacji
drzew i potraktować jako pomniki przyrody, wykluczając je całkowicie z jakiejkolwiek
działalności gospodarczej.
Znając jednak „pracowitość” urzędników,
mam duże wątpliwości, czy mój apel zostanie właściwie odebrany. Wydaje mi się,
że w ochronę dziedzictwa powinny włączyć się władze lokalne. Mam tu na myśli radnego Wojciecha Dornę, który w
ostatnim czasie wykazuje się pozytywną aktywnością. Myślę, że ten trend się
utrzyma, a Wojciech Dorna, jako rodowity Zakrzewianin, będzie walczył o to, aby
pogodzić potrzeby mieszkańców z ochroną środowiska. Jak na razie idzie mu to
coraz lepiej.
P.S. Władze lokalne powinny
również zastanowić się nad rozwiązaniem problemu przewężenia ul. Leśnej przy
skrzyżowaniu z ul. Niezłomnych – działka nr ewid. 286/3. Nie wiem czy jest to
efekt zaszłości niezawinionych, czy może zaniedbań poprzednich władz (Andrzeja
Strażyńskiego i Jana Adama Wasielewskiego)? Ul. Leśna, prędzej czy później
stanie się alternatywą dla ul. Długiej i już w tej chwili należy zacząć myśleć
o jej przebudowie i dostosowaniu do wymagań XXI wieku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz