piątek, 14 marca 2014

Gmina Dopiewo okiem Obserwatorki I (6) - Zakrzewo



Kolejną, odwiedzoną przeze mnie miejscowością, było Zakrzewo. Trzeba przyznać, że wieś prezentuje się znacznie lepiej, niż np. Dąbrowa. Powodem takiego wrażenia mogła być bardzo ładna pogoda, ale nie tylko. Niewątpliwym atutem Zakrzewa jest jego położenie w sąsiedztwie lasu. Szczególnie pozytywnie wyróżnia się część pomiędzy ul. Długą a granicą Lasów Zakrzewskich.
W dziedzinie infrastruktury Zakrzewo prezentuje się równie mizernie, jak i pozostałe odwiedzone przeze mnie miejscowości. Jedynie w zakresie oświetlenia ulicznego jest nieco lepiej, chociaż nie można powiedzieć, że dobrze. Generalnie uważam, że inwestycje związane z budową oświetlenia ulicznego realizowane są na podobnej zasadzie, jak w innych miejscowościach. Kto ma większą siłę przebicia, temu Gmina ustawia lampy.
Są ulice, gdzie od lamp jest gęsto, w innych miejscach trudno wypatrzyć choćby jeden punkt oświetleniowy. Uważam, że Urząd powinien przyjąć zasadę – mniejsze zagęszczenie lamp, ale równomiernie rozmieszczonych. W inwestycji oświetleniowej najdroższy jest kabel, który i tak trzeba położyć na całej długości od skrzynki energetycznej do najdalszego punktu. Moim skromnym zdaniem, można by montować co drugą lub trzecią lampę w ciągu ulicznym, zagęszczając ilość punktów oświetleniowych w miarę możliwości w terminie późniejszym. W ten sposób można by w krótkim czasie objąć oświetleniem całą miejscowość. A tak mamy ulice, na których można czytać w nocy gazetę oraz takie, gdzie można utonąć w błocie lub doznać poważnej kontuzji z powodu ciemności.
Jest jeszcze jeden problem związany z oświetleniem ulicznym, na który należy zwrócić uwagę. Często lampy montowane są wśród drzew, znacznie ograniczających ich skuteczność. W Gminie jest kilka dróg, np. ul. Sosnowa w Zakrzewie, ul. Leśna w Palędziu czy ul. Promenada w Dopiewcu. Po jednej stronie ulicy są tereny budowlane, po drugiej leśne. Należy uczulić projektantów oświetlenia ulicznego, aby oświetlenie uliczne było jak najbardziej efektywne. Argument, że w ostateczności można wyciąć drzewa zasłaniające lampy, jakoś do mnie nie przemawia – przyrodę należy chronić na tyle, na ile jest to możliwe. W przeciwnym wypadku naszym dzieciom i wnukom pozostawimy betonową pustynię.
Kolejny temat to nieszczęsne działki gminne w sąsiedztwie ul. Gajowej. Muszę przyznać, że trzeba być desperatem, aby kupić w tym miejscu nieruchomość. Urokliwa okolica, może poza linią 400 kV, nie rekompensuje braków infrastruktury. Teren jest całkowicie dziewiczy, nawet drogi dojazdowe prezentują się koszmarnie – ciężarówki dowożące materiał przeznaczony na rekultywację żwirowni, doprowadziły do całkowitej ich dewastacji. Na zakup nieruchomości w tym miejscu zdecyduje się jedynie osoba, która będzie traktować inwestycję jako lokatę kapitału. W tej sytuacji jedynym rozwiązaniem, w mojej ocenie, jest sprzedaż całego terenu deweloperowi. Niestety, wiązać się to będzie ze zmianą planu zagospodarowania przestrzennego i większą intensywnością zabudowy. W przeciwnym wypadku teren jeszcze przez długie lata pozostanie niezagospodarowany, a Gmina, zamiast ewentualnych dochodów, będzie ponosić koszty związane z ogłaszaniem następnych przetargów – kolejny pracownik Urzędu będzie wykonywał nikomu niepotrzebną pracę. Póki co działki mogą być atrakcyjne jedynie dla zbieraczy maślaków.
Następna sprawa, to podnoszona swego czasu uciążliwość przebiegającej na granicy Dąbrowy i Zakrzewa drogi ekspresowej S11. Na ten temat wypowiadałam się wielokrotnie i zdania nie zmienię. Uważam, że wielu mieszkańców wyolbrzymia problem, domagając się budowy kolejnych kilometrów ekranów akustycznych. Ekrany akustyczne są wątpliwą ozdobą krajobrazu, ich skuteczność jest dość iluzoryczna a koszty budowy ograniczają kolejne inwestycje drogowe, w istotny sposób przesuwając w czasie budowę nowych dróg. W załączeniu link do artykułu dotyczącego kosztów utrzymania ekranów - link W czasie wycieczki starałam się nasłuchiwać szumów i hałasów dobiegających z S11, niestety albo słuch mam przytępiony, albo uciążliwości są wydumane. Faktem jest, że szum dochodzący z drogi jest intensywniejszy wieczorem czy przy zmianie pogody. Mieszkam w sąsiedztwie autostrady A2 (ok. 700 m) – z okien mogę obserwować przejeżdżające pojazdy – jednak rzekomy hałas nie powoduje u mnie rozstroju nerwowego.
Na koniec temat związany z ochroną przyrody. To co wyróżnia Zakrzewo na tle pozostałych miejscowości, to duża liczba pięknych i starych dębów, będących niewątpliwą ozdobą wsi. W wielu przypadkach dęby te rosną na prywatnych nieruchomościach, posadzone przez przodków obecnych mieszkańców. Jednak to, co dla jednych jest ozdobą, dla innych stanowi albo uciążliwość, albo źródło potencjalnego dochodu. Uciążliwość to coroczne grabienie liści, natomiast dochód może stanowić drewno pozyskane z wyciętych drzew – jak wiadomo dębina jest najszlachetniejszym drewnem i ma szczególne zastosowanie w meblarstwie. Znam przypadek, gdy właściciel nieruchomości uzasadniał konieczność wycięcia drzewa faktem, że może się ono przewrócić na garaż, który być może kiedyś wybuduje – w moim przekonaniu miał kupca na drewno. Uważam że Urząd, w osobie pracownika zajmującego się ochroną środowiska, powinien podjąć działania mające na celu ochronę dębów w Zakrzewie. Wspólnie z Wojewódzkim Konserwatorem Przyrody należy dokonać inwentaryzacji drzew i potraktować jako pomniki przyrody, wykluczając je całkowicie z jakiejkolwiek działalności gospodarczej.
Znając jednak „pracowitość” urzędników, mam duże wątpliwości, czy mój apel zostanie właściwie odebrany. Wydaje mi się, że w ochronę dziedzictwa powinny włączyć się władze lokalne. Mam tu na myśli radnego Wojciecha Dornę, który w ostatnim czasie wykazuje się pozytywną aktywnością. Myślę, że ten trend się utrzyma, a Wojciech Dorna, jako rodowity Zakrzewianin, będzie walczył o to, aby pogodzić potrzeby mieszkańców z ochroną środowiska. Jak na razie idzie mu to coraz lepiej.
P.S. Władze lokalne powinny również zastanowić się nad rozwiązaniem problemu przewężenia ul. Leśnej przy skrzyżowaniu z ul. Niezłomnych – działka nr ewid. 286/3. Nie wiem czy jest to efekt zaszłości niezawinionych, czy może zaniedbań poprzednich władz (Andrzeja Strażyńskiego i Jana Adama Wasielewskiego)? Ul. Leśna, prędzej czy później stanie się alternatywą dla ul. Długiej i już w tej chwili należy zacząć myśleć o jej przebudowie i dostosowaniu do wymagań XXI wieku.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz