Wydawać by się mogło, że na temat
hali sportowej w Rokietnicy napisano już wszystko. Okazuje się jednak, że nie. Wójt Bartosz Derech, rękami prezesa ROS
Andrzeja Strażyńskiego, próbuje przekuć porażkę w sukces - link
Decydenci za wszelką cenę, chwytając się argumentów, jak tonący brzytwy,
próbują udowodnić, że opóźnienie otwarcia hali wyjdzie na dobre. Pytanie
podstawowe – co z „dochodami”, które miały wpływać do Spółki po otwarciu hali?
Zarówno z najmu lokali handlowo-usługowych, jak i z samej hali? Ile Spółka
mogłaby zarobić w ciągu 3 trzech miesięcy, kiedy powinna funkcjonować, a w
dalszym ciągu trwa budowa?
Trzeba przyznać, że inwestorzy
dobrze odrobili lekcje i wiele osób z pewnością nabierze się na przedstawione w
artykule argumenty. Już sama cena
budowy, podana w wartościach netto, ma sugerować, że koszty są znacznie
niższe, niż wynika to z przetargu – (10,999 mln złotych netto wobec 13.528 mln
złotych brutto). Jeżeli do tego doliczymy dotychczasowe koszty funkcjonowania
Spółki (uposażenie prezesów, koszty planu miejscowego czy kolejnych wariantów
projektu), wydatki z pewnością
przekroczą 15 mln złotych. A należy jeszcze wziąć pod uwagę koszty budowy i
utrzymania tymczasowego boiska, tzw. balonu, nazywanego przeze mnie
wiatrołapem, które wyniosły ok. 1,3 mln złotych. Wiatrołap ten okazał się
całkowitym niewypałem (orkan Ksawery rozwiązał problem), za którego postawienie
wójt Bartosz Derech próbuje obciążyć
Radę Gminy, przerzucając na nią odpowiedzialność za dalsze losy tego
kuriozum. Należy przypomnieć, że to Rada Gminy wyraziła zgodę na budowę
wiatrołapu.
Wójt Bartosz Derech, w imieniu
którego wypowiada się prezes Andrzej Strażyński
- opóźnienie otwarcia hali próbuje usprawiedliwić czynnikami niezależnymi od
inwestora. Mowa tu o przyłączach energetycznych czy gazowych. W moim
przekonaniu jest to nieudolna próba
usprawiedliwienia własnej nieporadności. Inwestycja jest realizowana od
półtora roku, w tym czasie z powodzeniem można było zakończyć sprawy związane z
przyłączeniem hali do sieci energetycznej czy gazowej. Tłumaczenie się
procedurami gestorów sieci - jest po prostu śmieszne.
Kolejna sprawa to rzekome finansowanie inwestycji przez spółkę
ROS. Póki co Spółka jest finansowana przez budżet Gminy i udowadnianie, że
budowa ronda w rejonie ul. Szkolnej i Szamotulskiej finansowana była z jej środków, moim zdaniem, jest zwykłym
kłamstwem. Środki ROS pochodzą w większości z budżetu Gminy. Większość ulic
w obrębie hali to drogi powiatowe (ul. Szamotulska, Szkolna, Kolejowa). Czy
Powiat dołożył chociaż 1 złotówkę do przebudowy w/w dróg?
Kwestia dochodów również budzi duże wątpliwości. Jak zapewnia
prezes Andrzej Strażyński, do zarządu ROS zgłaszają się już przyszli
użytkownicy, jak np. miejscowe kluby sportowe. Pytanie, jakie się przy tym nasuwa,
to przez kogo te kluby są finansowane?
Jeżeli okaże się, że z budżetu Gminy, to będzie oznaczać, że Gmina utrzymuje
halę. Należy przypomnieć, że wynajem pomieszczeń dla Gminnego Ośrodka Kultury
czy przedszkola - w całości będą finansowane z budżetu Gminy.
W ostatecznym rozrachunku może się okazać, że hala przynosi dochód,
ale większość środków pochodzi z budżetu Gminy. Co na to mieszkańcy od lat
czekający na budowę oświetlenia, odwodnienia, wiat przystankowych, chodników
czy jezdni?
Mam cichą nadzieję, że czynniki
społeczne, jak np. Stowarzyszenie
Rokietnica24 wyegzekwują od władz Gminy (przede wszystkim od wójta Bartosza
Derecha), rozliczenie inwestycji, która jak się wydaje, jest największą fanaberią w Powiecie Poznańskim. Droższe są tylko
Termy w Tarnowie Podgórnym – ale stan zagospodarowania gminy, zasoby i
możliwości finansowe samorządu są na zupełnie innym poziomie, niż w Rokietnicy.
Ponadto zakres usług, jak również możliwości przyciągnięcia klientów przez
władze Tarnowa Podgórnego, będą nieporównywalne – rozważane są np. dodatkowe
linie autobusowe z gminy Dopiewo. ROKBUS Rokietnica, jak na razie robi
wszystko, aby utrudnić mieszkańcom korzystanie z komunikacji publicznej. Hala
sportowa w Rokietnicy będzie tylko jednym z wielu tego typu obiektów,
dostępnych dla mieszkańców. Nie wydaje mi się, aby market Żabka był na tyle
atrakcyjny, żeby mógł przyciągnąć wielu chętnych.
Obserwatorka I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz