piątek, 28 sierpnia 2015

Dopiewskie smaczki (42) – zawłaszczanie przestrzeni publicznej, reklamy na płotach, inwestycje infrastrukturalne na nowych drogach



Wbrew oczekiwaniom włodarzy VII kadencji, że w przeciągu kilku miesięcy podporządkują wszystkie aspekty życia publicznego jedynej słusznej idei „Szansy dla Gminy” - okazuje się, że nie wszystkim środowiskom ten kierunek odpowiada. Wiosną br. pojawiła się oddolna inicjatywa kilku mieszkańców Gminy, aby nie powierzać wszystkiego w ręce naszych „nieomylnych” włodarzy. Inicjatywa jak najbardziej słuszna, ponieważ dotychczasowe doświadczenia wskazują, że niedługo okres rządów Andrzeja Strażyńskiego i Zofii Dobrowolskiej może się okazać szczytem praworządności. Poziom arogancji, ignorancji, niekompetencji, kumoterstwa i złej woli obecnych władz Gminy zaczynają przekraczać wszystkie granice.


Przykładem zawłaszczania inicjatyw społecznych może być piknik rodzinny Wspólnej Przestrzeni, zorganizowany 23 sierpnia 2015 r. w Dąbrówce. Była to impreza zorganizowana przez mieszkańców dla mieszkańców. A co z tego wyszło?
Jak dowiadujemy się z informacji, opublikowanej na oficjalnej stronie Gminy, najważniejszym elementem pikniku był udział zastępcy wójta Pawła Przepiórylink. Aby zwiększyć siłę rażenia, organizatorom zafundowano udział gminnych maskotek Dop i Ewo, notabene stworzonych w czasach rządów Zofii Dobrowolskiej. Świadczy o tym również dobór zdjęć: 14 zdjęć z Dop i Ewo, 10 z Pawłem Przepiórą. Nie za bardzo można zabronić tworzenia inicjatyw mieszkańców (nie pozwala na to obowiązujące prawo), więc najlepiej spróbować je spacyfikować i zawłaszczyć.
Nazwisko Zastępcy Wójta, do tego podane zostało wytłuszczonym drukiem, pojawia się jako jedyne w komunikacie. Ani słowem nie wspomniano o rzeczywistych organizatorach pikniku, jak chociażby o Krzysztofie Kołodziejczyku, który oprócz Agnieszki Wilczyńskiej jest głównym animatorem ruchu.
Zastanawia mnie, jaką rolę pełnił Paweł Przepióra na wspomnianym pikniku. Z pewnością nie był gościem – impreza przeznaczona była dla rodzin z dziećmi – nie udało mi się zauważyć, aby przyjechał z rodziną. Nie pełnił również roli organizatora – piknik zorganizowała grupa inicjatywna z Dąbrówki. Nasuwa się jeden wniosek – został wysłany na imprezę jako dyskretny nadzór. Ponieważ inicjatorzy tworzenia wspólnej przestrzeni nie zamierzają ograniczać się wyłącznie do organizowania imprez dla dzieci, mogą stanowić poważne zagrożenie dla przyjętej przez władze Gminy strategii. Do złudzenia przypomina to czasy poprzedniego systemu, gdzie tylko namaszczeni przedstawiciele mieli patent na nieomylność.
Z pewnością doraźni obserwatorzy życia publicznego w naszej Gminie wyrażą swoje oburzenie, że przesadzam z czarnowidztwem. Niestety, staram się wnikliwie obserwować działania obecnych władz i mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że jedynym ich celem jest stworzenie systemu, kontrolującego wszystkie aspekty życia społecznego.

Kolejne komisje, sesje, decyzje Wójta i jego zastępców utwierdzają mnie w tym przekonaniu. Prawo stosowane jest tylko w tych sytuacjach, kiedy jest to korzystne dla włodarzy.
Muszę przyznać, że Wójt, Przewodniczący Rady Gminy oraz najbliżsi współpracownicy, dobrze się do zadania przygotowali. Nie ulega wątpliwości, że korzystają z rad specjalistów od czarnego PR. Tam, gdzie to możliwe, stosują prawo siły. Gdy nie można siłą, stosuje się podstępy w celu spacyfikowania i zawłaszczenia niezależnych inicjatyw. Z pewnością działania takie prowadzone będą wobec inicjatorów tworzenia przestrzeni publicznej. Czy organizatorom ruchu uda się obronić niezależność? – jak na razie mam poważne wątpliwości. Z doświadczenia wiem, że obecni włodarze traktują osoby niezależne jako partnerów tylko wtedy, gdy się ich boją.
Podsumowując, moim zdaniem inicjatorzy tworzenia przestrzeni publicznej powinni unikać zaangażowania i włączania przedstawicieli samorządu lokalnego. Była wójt Zofia Dobrowolska miała zwyczaj obejmowania patronatem honorowym inicjatyw społecznych, w których nie miała żadnego udziału. Wójt Adrian Napierała robi to w sposób bardziej zawoalowany, a tym samym bardziej niebezpieczny. Nietrudno się domyślić, że w niedługim czasie okaże się, iż tworzenie przestrzeni publicznej w gminie Dopiewo, to inicjatywa Wójta i Rady Gminy.

Drugi temat, którym chcę zainteresować Czytelników, to wszechobecne reklamy w przestrzeni publicznej, będące wątpliwą ozdobą krajobrazu. Sprawę tą poruszyłam swego czasu na blogu – link, jednak rozwiązanie problemu wydawało się wówczas niemożliwe.
Okazuje się, że 11 września br. wchodzi w życie nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, która próbuje ten problem rozwiązać. Wprowadzono definicję reklamy, tablicy reklamowej, urządzenia reklamowego i szyldu. Wprowadzono również stosowne zapisy, dotyczące umieszczania reklam w ustawie o drogach publicznych.
Zasady i warunki sytuowania tablic i urządzeń reklamowych reguluje art. 37a w/w ustawy. Co ciekawe, obowiązek określenia zasad i warunków umieszczania reklam, ustawodawca scedował na rady gminy. To rady gmin muszą podjąć stosowne uchwały, które będą aktem prawa miejscowego i będą obowiązywać na obszarze całej gminy.
Zastanawia mnie, czy do świadomości Radnych gminy Dopiewo dotarła informacja, że zmiana przepisów pozwala im wpływać na estetykę Gminy? Mam nadzieję, że tak. A jeśli nie, to niniejszy tekst niech potraktują jako oficjalną informację.

Jak wiadomo, reklamodawcy umieszczają reklamy w najdziwniejszych miejscach: na drzewach, znakach drogowych, ścianach budynków, a o ogrodzeniach nie wspominając. Często kłóci się to nie tylko z estetyką ale również z bezpieczeństwem mieszkańców.
Żeby nie było tak prosto, uchwałę o zasadach umieszczania reklam trzeba będzie uzgodnić z dyrektorem ochrony środowiska, konserwatorem zabytków, strażą pożarną, marszałkiem województwa oraz mieszkańcami. Ten ostatni wymóg wydaje mi się najistotniejszy. Wiele osób jest przeciwnych, umieszczaniu reklam byle gdzie i byle jak, tylko nie ma możliwości wyegzekwowania ich usunięcia.
Zmiany w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym pozwalają na karanie reklamodawców, umieszczających reklamy niezgodnie z przepisami uchwały. I tu może być największy problem. Wynika on z tego, że wiele obiektów gminnych obwieszonych jest reklamami, urągającymi jakimkolwiek zasadom bezpieczeństwa czy estetyki. Żeby nie być gołosłowną, wymienię choćby ogrodzenie szkoły podstawowej w Skórzewie, płot okalający wiatę przy ul. Wyzwolenia i Łąkowej w Dopiewie, czy reklamy umieszczone na ogrodzeniu boiska w Konarzewie. Wiele z tych reklam wisi na ogrodzeniach od lat (są tak wypłowiałe, że trudno się domyślić, co reklamują), często są częściowo pozrywane przez wiatr lub wandali. Aby mieć prawo do egzekwowania prawa od osób prywatnych - Gmina musi uporządkować własne podwórko. Karę pieniężną, zgodnie z art. 37d ust. 3 w/w ustawy, wymierza wójt w drodze decyzji administracyjnej. Dlatego, żeby mieć podstawy na nałożenia kary, najpierw należy uporządkować sprawy związane z reklamami umieszczonymi na obiektach gminnych.
Myślę, że tym tematem powinna zainteresować się grupa inicjatywna tworzenia wspólnej przestrzeni publicznej.

Do podjęcia kolejnego tematu skłonił mnie felieton, umieszczony na stronie „Pulsu Gminy”, a dotyczący budowy infrastruktury komunalnej na wyremontowanych drogachlink. Myślę, że autor nie do końca przemyślał swoje uwagi. Zarzuca on władzom Gminy, że dopuściły do rozbiórki niedawno ułożonego chodnika w Dąbrowie w celu umieszczenia linii światłowodowej.
Należy wyjść od założenia, że budowa drogi (jezdni, chodnika, ścieżki rowerowej itp.) nie oznacza, że jest to budowla nienaruszalna po wsze czasy. Przy realizacji takiej inwestycji nie da się przewidzieć wszystkich ewentualności – pomijam tu awarie urządzeń podziemnych. Oczywiście, należy dążyć do tego, żeby pełną infrastrukturę zrealizować przed budową drogi. Jest to jednak możliwe w przypadku sieci wodociągowej, kanalizacji sanitarnej czy deszczowej czyli urządzeń, których realizacja leży w gestii gminy. Urządzeniami takimi jak sieć energetyczna, gazowa czy telekomunikacyjna zarządzają inne podmioty i trudno jest przewidzieć, kiedy podejmą zadanie.

Ryzyko to można jednak zminimalizować. Wiadomo, że od podjęcia decyzji o budowie drogi do jej realizacji upływa zazwyczaj wiele miesięcy, a nawet lat. W tym czasie można powiadomić nie tylko gestorów sieci, ale również właścicieli nieruchomości (w przypadku budowy przyłączy), zlokalizowanych przy drodze, o planowanej inwestycji. Tak postąpiono w przypadku budowy Traktu Napoleońskiego w Rokietnicy. Powiadomieni zostali gestorzy kanalizacji, wodociągów, sieci energetycznych, gazowych i telekomunikacyjnych, że w przypadku niezrealizowania zamierzeń przed zakończeniem remontu drogi, z inwestycjami będą zmuszeni czekać do zakończenia okresu gwarancyjnego, tj. 5 lat. Dzięki temu, w ekspresowym tempie PUK Rokietnica zbudował ok. 1 km sieci kanalizacji sanitarnej, która to inwestycja z pewnością czekałaby wiele lat na realizację. W tym przypadku inicjatywa obligująca do budowy infrastruktury podziemnej, wyszła od szeregowych pracowników Urzędu Gminy.

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby taka polityka była realizowana w gminie Dopiewo. Inwestorem w zakresie sieci energetycznych jest ENEA, natomiast sieci i przyłącza gazowe buduje PGNiG w Poznaniu. Gestorów tych wystarczy w odpowiednim czasie powiadomić o planowanej inwestycji z informacją, że w przypadku nie podjęcia działań, zostaną one zablokowane na określony czas. To samo dotyczy właścicieli nieruchomości, zlokalizowanych przy drodze, przeznaczonej do przebudowy lub remontu.
Najtrudniejsza sytuacja jest w przypadku sieci telekomunikacyjnych. Obecnie na rynku funkcjonuje wiele firm i trudno przewidzieć, która będzie inwestorem na danym terenie. Co prawda ustawa o drogach publicznych nakłada na zarządcę drogi zlokalizowanie kanału technologicznego, umożliwiającego umieszczenie sieci telekomunikacyjnej. Dotyczy to jednak wyłącznie dróg krajowych. W przypadku dróg niższych kategorii wymóg taki jest stosowany tylko w przypadku, gdy zostanie zgłoszone zainteresowanie udostępnieniem kanału. Należy pamiętać, że budowa kanału technologicznego znacznie podwyższa koszt przebudowy drogi.

Podsumowując muszę stwierdzić, że po raz kolejny kłania się konieczność planowania w zakresie inwestycji infrastrukturalnych. W poprzednich kadencjach lista priorytetów określona był chociażby w Wieloletniej Prognozie Finansowej. Obecnie, m.in. za radą doradcy Piotra Łoździna, zrezygnowano z tego – do dziś nie wiem, jaki był w tym cel. Stworzenie listy planowanych inwestycji, czego domagał się swego czasu radny Jacek Strychalski, jest jak najbardziej aktualne. Pozwoliłoby to na uniknięcie inwestycji realizowanych pod publiczkę, jak budowa ul. Krótkiej w Więckowicach. Ulica ta do dzisiaj nie posiada kanalizacji sanitarnej ani deszczowej, do tego nawierzchnia po 3 latach eksploatacji już się rozpada. Czy stać nas na marnotrawstwo środków publicznych?

Obserwatorka I (Pierwsza)

2 komentarze:

  1. Jako współorganizator pikniku integracyjnego w dniu 23 sierpnia 2015 r. w Dąbrówce, czuję się w obowiązku, by odnieść się do jednego z poruszonych w poście wątków. Chciałbym podkreślić, że zastępca wójta P. Paweł Przepióra otrzymał od organizatorów mailowe zaproszenie na piknik i korzystał z praw gościa (podobne zaproszenia zostały także wysłane także wszystkim radnym naszej gminy).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej zastanawia eksponowanie przez władze swoich przedstawicieli przy prawie całkowitym zignorowaniu organizatorów. Brak savoir vivre czy celowe działanie? A może jedno i drugie?

      Usuń