Ponieważ w poprzednim poście
temat programu Komisji Wspólnej, a tym
samym XI Sesji RG nie został przeze mnie wyczerpany, kontynuuję omawianie
projektów uchwał. Głównym moim zainteresowaniem są ponownie plany
zagospodarowania przestrzennego.
Jeden z projektów uchwał dotyczy
nieruchomości przy ul. Czereśniowej w
Skórzewie - link.
O tym, że w uchwale brak informacji, iż jest to zmiana, a nie tylko
sporządzenie nowego planu, już pisałam - link.
Informowałam również o specyficznym sposobie uzasadnienia uchwał, dotyczących
planów miejscowych.
W przypadku w/w uchwały uzasadnienie,
że „opracowanie przedmiotowego planu pozwoli na
określenie szczegółowych zasad zagospodarowania terenu w oparciu o zasadę
zrównoważonego rozwoju…”, jest wyjątkowo naciągane. Projekt planu
obejmuje raptem 2 działki o łącznej powierzchni ok. 1400 m2 i uważam,
że przygotowany został na indywidualne zamówienie właściciela nieruchomości.
Gdyby Urząd rzeczywiście kierował się
zasadą zrównoważonego rozwoju, to projektem uchwały objęty zostałby większy
obszar - aby ostatecznie uporządkować tereny pomiędzy ul. Gruszową i
Czereśniową, a granica Poznania.
Radosna twórczość byłego wójta
Andrzeja Strażyńskiego – opracowywanie planów dla niewielkich fragmentów terenu,
przy zupełnym ignorowaniu potrzeb komunikacyjnych (dróg dojazdowych), doprowadziła do sytuacji, że ul.
Czereśniowa nie ma połączenia, z prawdziwego zdarzenia, z siecią dróg publicznych. Jedyny
wyjazd na ul. Kolejową, z dwoma ostrymi zakrętami, na pewnym odcinku ma jedynie
5 m szerokości.
W przypadku zdarzenia losowego (wypadek, podtopienie drogi itp.) - mieszkańcy
ulicy są odcięci od świata.
Wbrew informacjom, umieszczonym
na elektronicznej mapie Gminy, ul.
Czereśniowa nie jest objęta żadnym planem zagospodarowania przestrzennego.
Plan z 2003 r. (uchwała nr IX/103/03 z 26.05.2003) obejmuje działki budowlane w
rejonie ul. Maratońskiej, Jaworowej, Żeglarskiej i Szarotkowej, z wyłączeniem
dróg. Osoba wprowadzająca plany zagospodarowania na mapę elektroniczną
posiłkowała się załącznikiem graficznym, który mógł wprowadzić ją w błąd. Mapa
została przygotowana na podkładzie starego, nieaktualnego planu z 1994 r.,
który zawierał wiele dodatkowych elementów. Listę nieruchomości objętych w/w
planem zawiera część tekstowa uchwały.
W chwili obecnej ul. Czereśniowa
ma tylko jeden wyjazd na ul. Kolejową. Brak połączenia z ul. Dębową, a połączenie
z ul. Szarotkową możliwe jest poprzez nieformalny wyjazd. Dlatego prosi się, aby planem miejscowym objąć większy obszar, co
najmniej pomiędzy ul. Dębową, Gruszową, Czereśniową i Szarotkową o powierzchni
ok. 4,5 ha.
W porównaniu z 134 ha
w Trzcielinie jest to zakres wręcz symboliczny. Jednak tylko w takim przypadku,
zapis „zasada zrównoważonego rozwoju” w uzasadnieniu uchwały - będzie
miał rację bytu. W przeciwnym razie należy go zmienić i wpisać, że uchwała
została podjęta na wniosek właściciela. Ewidentnie widać, że chodzi tu o przeznaczenie
pod zabudowę działki nr ewid. 406/27, która w planie z 1994 r. przewidziana była
pod pas drogowy ul. Dębowej.
Drugi temat to uchwała o zatwierdzeniu planu
zagospodarowania dla drogi wzdłuż torów, od ul. Poznańskiej w Dąbrówce do
cieku wodnego na granicy Dąbrówki i Skórzewa - link.
Sprawa ta była omawiana przeze mnie wielokrotnie, ale ze względu na informację
przekazaną przez p. Krzysztofa Kołodziejczyka, muszę do niej wrócić raz
jeszcze.
Pan Krzysztof Kołodziejczyk
powołuje się na informacje z kampanii wyborczej byłej wójt Zofii Dobrowolskiej.
Niestety, są to informacje nieprawdziwe - link.
Pierwszą nieprawdą jest
informacja, że był to jeden z głównych pomysłów Zofii Dobrowolskiej w kampanii
z 2010 r. Pomysł budowy drogi wzdłuż
torów historię ma znacznie dłuższą, bo sięga początków lat 90-tych ub. wieku.
Pierwszym, który rozważał taką opcję, był wójt Marek Bednarczyk. Pisałam o tym
na blogu – link,
a potwierdził to również p. Piotr Jeliński na łamach miesięcznika „Przedmieścia”.
Koncepcja drogi wzdłuż torów pojawiła się po raz pierwszy w Studium Gminy z
2005 r., a więc zanim Zofia Dobrowolska została radną i równocześnie
przewodniczącą RG.
Pani Zofia Dobrowolska w swoim
programie wyborczym twierdziła, że została opracowana koncepcja budowy całej
drogi wzdłuż torów. Nie wiem, co przez to rozumiała, ponieważ cały odcinek
liczy prawie 10 km
i łączy Dopiewo z ul. Grunwaldzką w Poznaniu.
Nie wiem również, gdzie są te 4
plany, które rzekomo zostały opracowane. Póki co, funkcjonuje tylko 1 plan, obejmujący 600 m drogi w Dopiewcu,
uchwalony w 2003 r. Projekt przygotowany na najbliższą sesję, to dopiero
drugi plan zagospodarowania, kolejny fragment drogi wzdłuż torów.
W poście z 8 września
stwierdziłam, że działania władz gminy Dopiewo, w zakresie tworzenia nowych
układów komunikacyjnych to typowe bicie piany – link.
Tak było 10 czy 15 lat temu, tak jest i obecnie.
Co władzom Gminy i mieszkańcom
daje uchwalenie omawianego planu? Prawdę mówiąc niewiele. Jedynym plusem jest
to, że w obszarze przyszłego pasa drogowego nie powstaną żadne obiekty, nie
związane z ruchem drogowym. Wejście
planu w życie w żaden sposób nie przybliża realizacji inwestycji. I tak
trzeba przygotować projekt budowlany i uzyskać pozwolenie na budowę. Największą przeszkodą może okazać się
pozyskanie gruntów na drogę. Ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu
przestrzennym, będąca podstawą uchwalenia planu, nie daje Gminie żadnych
uprawnień, pozwalających na przejęcie terenu. Władze będą musiały podjąć
indywidualne rozmowy z właścicielami nieruchomości w celu ustalenia wysokości
odszkodowania za przejęte grunty. Z doświadczenia wiem, że oczekiwania
właścicieli mogą się okazać wzięte z sufitu – każdy będzie chciał wyszarpnąć
jak najwięcej dla siebie. W tej sytuacji
jedynym rozwiązaniem może się okazać konieczność skorzystania z ustawy o
szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji drogowej.
Jeżeli okaże się to jedynym możliwym wyjściem, to opracowywanie planów można
będzie potraktować jako grę na zwłokę.
Okazuje się, że ogłoszono i rozstrzygnięto przetarg na przygotowanie dokumentacji projektowej wraz z uzyskaniem decyzji ZRiD. Pytanie tylko, dlaczego dopiero teraz? Dlaczego przez tyle lat forsowano opracowanie planu zagospodarowania przestrzennego? - przypis autora
Okazuje się, że ogłoszono i rozstrzygnięto przetarg na przygotowanie dokumentacji projektowej wraz z uzyskaniem decyzji ZRiD. Pytanie tylko, dlaczego dopiero teraz? Dlaczego przez tyle lat forsowano opracowanie planu zagospodarowania przestrzennego? - przypis autora
Do 2008 r. wytyczenie drogi
gminnej możliwe było wyłącznie na podstawie ustawy o planowaniu i
zagospodarowaniu przestrzennym. Po zmianie spec ustawy o budowie dróg
publicznych, procedurę planistyczną można całkowicie pominąć. Jednak władze
poprzednich i obecnej kadencji, jak na razie, idą wytyczoną przez siebie
ścieżką, chociaż trzeba przyznać, że pojawiły się pierwsze jaskółki pozytywnego myślenia. Dokąd ona zaprowadzi, zobaczymy? Może się okazać, że za kilka lub
kilkanaście lat budowa tej drogi przestanie mieć uzasadnienie. Może będzie
trzeba przestawić się na rozwój komunikacji publicznej, i w pierwszej
kolejności pomyśleć o budowie np. dodatkowej stacji kolejowej w Dopiewcu?
Podsumowując, przestrzegam przed
zbytnim optymizmem w ocenie działań władz Gminy. Jak dotychczas, włodarze gminy Dopiewo rzadko kierowali się rachunkiem
ekonomicznym oraz rzeczywistymi potrzebami mieszkańców. Tak było w czasach
Andrzeja Strażyńskiego i Zofii Dobrowolskiej, tak jest i obecnie. Przykładem
mogą być tegoroczne inwestycje drogowe:
- budowa ul. Ogrodowej w Dopiewie
– drogi o marginalnym znaczeniu dla ruchu,
- budowa ul. Niecałej w Dopiewie
w wersji full-wypas (jezdnia plus chodniki po obu stronach),
- remont ul. Wodnej w Dopiewcu –
czyżby ukłon w stronę Radnej/Sołtys Dopiewca za lojalność?
- ul. Niecała w Skórzewie również
prawie z pełnym wyposażeniem
Wszystkie te inwestycje
oczywiście realizowane są wyłącznie z kostki brukowej. Czym kończy się budowa
dróg z kostki? - przykładem może być chodnik na ul. Dopiewskiej w Konarzewie.
Na niektórych odcinkach bardziej przypomina łąkę, niż utwardzoną drogę. Realizacja
w/w inwestycji w okrojonym zakresie lub rezygnacja z części z nich, z pewnością
pozwoliłaby na przeznaczenie środków na znacznie ważniejsze zadania.
Na koniec krótko na temat
projektu uchwały w sprawie zasad naliczania środków sołeckich na 2016 r. – link.
W § 1 pkt 4 w/w uchwały stwierdzono m.in., że „środki sołeckie są środkami publicznymi…”.
Natomiast z pkt 6 wynika, że wniosek z wykazem planowanych zadań „przedkłada
sołtys, biorąc pod uwagę postulaty wyrażone na zebraniu wiejskim oraz opinię
rady sołeckiej”. Z zapisu tego wynika jednoznacznie, że to wyłącznie
sołtys będzie decydował, na co zostaną przeznaczone środki sołeckie. Mieszkańcy
oraz rada sołecka mają być tylko listkiem figowym dla działań sołtysów. Jeżeli
więc na najniższym szczeblu władzy lokalnej preferowane jest jedynowładztwo, to
trudno oczekiwać demokracji na wyższych poziomach. Zastanawiam się, po co organizowane
są w tej sytuacji zebrania wiejskie oraz powoływane rady sołeckie? - jeżeli nie
mają prawa głosu. Przypomina to egzekutywy z poprzedniej epoki i tzw.
demokrację socjalistyczną.
Pragnę wyjaśnić, że udostępnienie przeze mnie linka do strony p. Z. Dobrowolskiej wynikało jedynie z chęci przekazanie mieszkańcom - zwłaszcza tym słabiej zorientowanym w temacie z racji krótkiego zamieszkania w gminie Dopiewo - zarysu koncepcji dot. drogi wzdłuż torów. Chodziło zwłaszcza o planowany jej przebieg w pobliżu stacji kolejowej Palędzie, a także o prawdopodobne zgłoszenie do Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych (ZIT). Muszę zgodzić się, że informacje te podano w mocno wyborczym sosie, składającym się z nie tylko z prawdziwych zasług kandydatki.
OdpowiedzUsuńJeżeli podstawowe informacje, przekazane przez Z. Dobrowolską, są niezgodne z prawdą, to jaką wartość mają pozostałe dane.
Usuń