Na forach lokalnych pojawia się coraz więcej opinii,
kwestionujących budowę nowego gimnazjum w Dopiewie. Komentatorzy domagają
się wskazania osób odpowiedzialnych za podjęte wówczas decyzje. I słusznie, z
tym, że są to głosy spóźnione o co najmniej 2,5 roku. Wskazanie winnych, podjętych w tamtym czasie decyzji nie jest
łatwe, ale przy pewnej dozie uporu możliwe.
Nie można z całą odpowiedzialnością stwierdzić, kto jak głosował, ale można
sprawdzić, kto brał udział w podejmowaniu decyzji i uchwalaniu budżetu. Listy
obecności Radnych na sesjach i komisjach z pewnością są dostępne w biurze Rady.
Przy okazji muszę zauważyć, że po
zmianie oficjalnej strony gminy Dopiewo, część informacji została usunięta –
m.in. składy komisji tematycznych w kadencji 2010-2014. Czyżby komuś
zależało, aby mieszkańcy za dużo nie wiedzieli?
Pierwsze przymiarki do realizacji
nowego, w obecnej ocenie szalonego pomysłu, budowy gimnazjum w Dopiewie, pojawiły się w czerwcu 2012 r. Wówczas
to, zgodnie ze sprawozdaniem finansowym, wydatkowano 297,0 zł na podkłady
geodezyjne, mówiąc krótko, na mapy zasadnicze.
W tym czasie rozważane były 2
opcje:
- budowa nowego obiektu w
sąsiedztwie zespołu szkół przy ul. Bukowskiej
- budowa gimnazjum przy ul.
Łąkowej, co obecnie ma miejsce.
Pominięto zupełnie trzecią możliwość, rozbudowy istniejącego budynku o
dodatkowe skrzydło. Ta opcja, mimo, iż byłaby najtańsza (likwidacja
kotłowni i rozbudowa w tym miejscu przedszkola oraz szkoły), została w rozważaniach
włodarzy całkowicie pominięta. Wyjaśnienie jest bardzo proste. Rozbudowa
istniejącego obiektu nie byłaby tak spektakularna i nie byłoby można się nią tak
ekscytować, co budową całkowicie nowego obiektu.
Również budowa nowej szkoły w
istniejącym kompleksie przy ul. Bukowskiej została odrzucona. W tym przypadku
nowa szkoła trochę gubiłaby się w istniejącym zespole i nie wyróżniałaby się
szczególnie w sąsiedztwie podobnych obiektów.
Wybrano więc najdroższą wersję, nie troszcząc się zupełnie o to, czy realizacja tej inwestycji ma
jakiekolwiek uzasadnienie społeczne i ekonomiczne. Główną odpowiedzialność
za przeforsowanie tego zadania ponoszą: była wójt Zofia Dobrowolska oraz były
sekretarz Tomasz Zwoliński odpowiedzialny m.in. za szkolnictwo. Nie doszłoby jednak do tego, gdyby nie
akceptacja ze strony ówczesnej Rady Gminy. Co prawda najbardziej za budową
gimnazjum w Dopiewie optował radny Tadeusz Bartkowiak, jednak to cała ówczesna
Rada ponosi współodpowiedzialność.
Budowa gimnazjum w Dopiewie nabrała rozpędu w 2013 r. Wówczas to w
budżecie przeznaczono 500 tys. złotych na realizację tej inwestycji. W
Wieloletniej Prognozie Finansowej wpisano 2 mln złotych na 2014 r. oraz 2 mln
złotych na 2015 r.
W sesji 10 stycznia 2013 r., zatwierdzającej WPF oraz budżet na 2013
r., wzięło udział 13 Radnych, z których tylko jedna osoba wstrzymała się od
głosu. Na sesji 10 stycznia 2013 r. zabrakło radnych Piotra Dziembowskiego i
Henryka Kapcińskiego. Tak więc, z
obecnych Radnych w głosowaniu wzięli udział: Tadeusz Bartkowiak, Wojciech Dorna, Marta Jamont, Sławomir Kurpiewski,
Walenty Moskalik, Ryszard Pawelec i Jacek Strychalski. Czy któryś z w/w
Radnych i z jakiego powodu wstrzymał się wówczas od głosu - zapewne się nie
dowiemy.
Na koniec 2013 r. okazało się, że
z zaplanowanych 500 tys. złotych na nowe gimnazjum wydatkowano tylko 117.879,03
złotych. Koszty obejmowały prawdopodobnie koncepcję i projekt. Tak więc, istniała jeszcze możliwość
zatrzymania tego szaleństwa. Co prawda 117 tys. złotych, to dość duża
kwota, ale niewielka, jeśli weźmie się pod uwagę prawie 20 mln złotych,
przeznaczonych na budowę.
Niestety, Rada Gminy VI kadencji nie była skłonna słuchać głosów rozsądku.
Już 24 lutego 2013 r. przedstawiłam swoją negatywną opinię na temat inwestycji
– link.
Swoje stanowisko podtrzymałam w wielu kolejnych postach. Pojawiały się również
inne głosy krytyczne oraz takie, które wskazywały inną lokalizację (Dopiewiec
lub Dąbrówka) - ginęły one jednak pod argumentami włodarzy popierających
budowę.
W 2014 r. machina poszła w ruch i to za sprawą Rady Gminy Dopiewo.
W budżecie Gminy na 2014 r. przeznaczono na budowę gimnazjum w Dopiewie 4 mln
złotych. Co ciekawe, wydatki te zostały jednogłośnie zatwierdzone przez Komisję
Budżetu, w której skład wchodzili m.in. Tadeusz Bartkowiak, Wojciech Dorna i
Piotr Dziembowski. W głosowaniu uchwały
budżetowej na sesji 20 stycznia 2014 r. brało udział 14 Radnych, nieobecny
był Radosław Przestacki. Uchwała
budżetowa, a tym samym wydatki na budowę gimnazjum w Dopiewie, zatwierdzone
zostały jednogłośnie. W sesji i głosowaniu nad uchwałą wzięli udział obecni
Radni: Tadeusz Bartkowiak, Wojciech Dorna, Piotr Dziembowski, Marta Jamont, Sławomir
Kurpiewski, Ryszard Pawelec i Jacek Strychalski. Wszyscy głosowali za podjęciem
uchwały, a tym samym przeznaczeniem kolejnych milionów złotych na gimnazjum w
Dopiewie.
Podobnie było ze zwiększaniem
wydatków na budowę gimnazjum w Dopiewie w Wieloletniej Prognozie Finansowej.
Początkowa kwota 4 mln złotych była stopniowo zwiększana, aby osiągnąć w
uchwale z 25 września 2014 r. - sumę 17
mln 270 tys. złotych.
Podsumowując, za budowę nowego
gimnazjum w Dopiewie, oprócz byłej wójt Zofii Dobrowolskiej, byłego sekretarza
Tomasza Zwolińskiego oraz dyrektor Ludmiły Kucharskiej (która również przyczyniła
się do realizacji tej inwestycji), w mniejszym lub większym stopniu ponoszą
odpowiedzialność wszyscy z aktualnych Radnych, którzy pełnili tą funkcję w
minionej kadencji. Szczególnie „zasłużyli” się tu Tadeusz Bartkowiak (chęć postawienia sobie pomnika za życia?) oraz radni byłej Komisji Oświaty: przewodniczący
Sławomir Kurpiewski oraz Marta Jamont i Henryk Kapciński. Z nieoficjalnych
informacji wynika, że wśród Radnych gminy Dopiewo funkcjonuje niepisana zasada,
popularna w towarzystwach wzajemnej adoracji – „dziś ja tobie pomogę
przeforsować inwestycję, jutro ty mi się odwdzięczysz”. Gminna plotka głosi, że
za poparcie budowy gimnazjum w Dopiewie, zainteresowani mieli się odwdzięczyć w
czasie głosowania za budową „Stadionu Narodowego” w Konarzewie. Na szczęście,
kolejnego, poronionego pomysłu nie zdążono zrealizować.
Można powiedzieć, że Radni gminy Dopiewo, budżet publiczny
traktują jako swojego rodzaju ruletkę. Podstawowym celem jest realizacja
własnych prywatnych ambicji, dobro publiczne nie ma żadnego tu znaczenia. W
obecnej kadencji zapędy te zostały trochę ograniczone, ale nie zlikwidowane.
Przykłady to budowa ul. Ogrodowej w Dopiewie, kontynuacja budowy ul. Niezłomnych
w Zakrzewie czy remont ul. Wodnej w Dopiewcu.
Pytanie, jakie się nasuwa – czy nowe władze Gminy mogły coś zrobić w
kwestii ograniczenia kosztów budowy gimnazjum w Dopiewie? Możliwości
zapewne były ograniczone – podstawowy obiekt na koniec 2014 roku był w stanie
surowym otwartym. Jednak można było zrezygnować z budowy hali sportowej. W
Dopiewie, podobnie jak w Skórzewie, szkoły będą dysponować dwoma halami
sportowymi i dwoma boiskami. Z tą różnicą, że uczniów w Skórzewie jest znacznie
więcej. Dla kontrastu uczniowie w Konarzewie i Dąbrowie nie mają do dyspozycji
żadnej hali sportowej. W Konarzewie miejsce do zajęć z wychowania fizycznego
udostępniła parafia, jednak część rodziców nasyła na księdza kontrole Sanepidu.
W nowym gimnazjum w Dopiewie mają powstać 24 sale lekcyjne. Póki co,
w gimnazjum jest 12 oddziałów, czyli wypada po 2 sale na jedną klasę. Pytanie,
ilu uczniów liczą poszczególne klasy? – jeszcze niedawno szkoła liczyła 9
oddziałów. Może mieć miejsce taka sytuacja, że sztucznie powiększa się ilość oddziałów, zmniejszając tym samym
liczbę uczniów w klasie. Jak na razie, przyszłych warunków nauczania
pozazdrościć mogą uczniowie szkoły podstawowej i gimnazjum w Skórzewie.
Dotychczas najwyższy koszt w przeliczeniu na 1 ucznia generowała szkoła w
Dopiewcu. Niewykluczone, że po otwarciu, nowe gimnazjum w Dopiewie przejmie niechlubną
palmę pierwszeństwa. Czy za kosztami pójdzie poziom edukacji? Wydaje mi się, że
przy obecnym kierownictwie jest to mało prawdopodobne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz