czwartek, 10 września 2015

"Czas Dopiewa" - sierpień/wrzesień 2015 – co złego, to nie my



Najnowszy sierpniowo-wrześniowy numer oficjalnego periodyku nie odbiega od tradycji. Jak zwykle ma hurraoptymistyczny wydźwięk, że wszystko w gminie Dopiewo idzie zgodnie z zamierzeniami, a władze dokładają wszelkich starań, aby warunki życia mieszkańców były jak najlepsze. Jeżeli pojawiają się jakieś niepokojące sygnały o wydarzeniach, które mogą negatywnie wpłynąć na warunki bytowania, to w ocenie władz, zawsze wynikają z zewnętrznych, niezależnych od nich czynników.
Taka sytuacja rzekomo zaistniała w przypadku planowanej budowy nowej linii energetycznej 400 kV. Z artykułu na 3 stronie czasopisma, podpisanego przez wójta Adriana Napierałę, można wyciągnąć wniosek, że tak naprawdę Gmina nie ma na nic wpływu.
Owszem, na sam fakt budowy linii, władze lokalne wpływu nie mają – jest to inwestycja o znaczeniu strategicznym. Jednak na takie elementy, jak np. wybór trasy, z pewnością już tak. Szerzej na ten temat pisałam w artykule, omawiającym przebieg Komisji Wspólnej Rady Gminy z 24 sierpnia 2015 r. – link.

Pytanie, które mnie nurtuje to - czy władze Gminy rzeczywiście nie mają zamiaru włączać się do konsultacji społecznych w sprawie przebiegu linii energetycznej? Argument, że właściciele nieruchomości będą żądać od Gminy dodatkowego odszkodowania, oprócz przysługującego od Skarbu Państwa zgodnie ze specustawą (w przypadku, gdy projekt przebiegu linii wyjdzie ze strony włodarzy) - jest dla mnie mało przekonujący. Oczywiście, w dzisiejszym świecie, gdzie dla większości ludzi liczą się wyłącznie korzyści materialne, chętnych do uzyskania dwukrotnego odszkodowania, z pewnością będzie wielu. Jednak chcieć, a móc - to dwie różne sprawy. W ostatnich latach zbudowano na podstawie specustawy o drogach publicznych, setki kilometrów autostrad i dróg ekspresowych. A wiele odcinków, w tym również na terenie gminy Dopiewo, miało korygowany przebieg na podstawie uzgodnień z władzami lokalnymi. Jednak nigdy nie słyszałam, aby z tego powodu, wywłaszczeni właściciele otrzymywali odszkodowanie dwukrotnie. Myślę, że jest to ze strony włodarzy celowa asekuracja, nie wiem tylko, czym spowodowana?

Drugi temat, w którym Wójt Gminy próbuje się wybielić, to sprawa wypowiedzenia umowy na korzystanie przez Stowarzyszenie Kulturalne im. Praksedy Lemańskiej i wykwaterowanie z części pomieszczeń. Temat ten również był szeroko przeze mnie omówiony – link. Niestety, wyjaśnienia przedstawione w „Czasie Dopiewa” są nieprzekonywujące i mało wiarygodne. Do tego połączono wypowiedzenie umowy przez Gminę, na korzystanie z pomieszczeń z umową Starosty na dofinansowanie działalności warsztatów, prowadzonych przez Stowarzyszenie. A są to dwie zupełnie niezależne sprawy.
Na szczęście udało mi się dotrzeć do treści umowy użyczenia, zawartej 14 lipca 2014 r. pomiędzy Stowarzyszeniem i Gminą. Z par. 8 ust. 2 w/w umowy wynika, że „wszelkie zmiany niniejszej umowy, pod rygorem nieważności powinny zostać sporządzone w formie pisemnego aneksu”. Natomiast z art. 8 ust. 4 umowy wynika, że „wszelkie ewentualne spory wynikające z zawarcia niniejszej umowy Strony oddają pod rozstrzygnięcia Sądu właściwego wg siedziby Użyczającej”. Jak widać zapis jest jednoznaczny – wszelkie zmiany umowy muszą zostać potwierdzone przez obie strony. Tak więc, Wójt nie miał prawa do jednostronnego wypowiedzenia umowy Stowarzyszeniu. Przypominam, że nie jest moim zamiarem obrona władz Stowarzyszenia, ale działanie władz Gminy jest ewidentnym naruszeniem prawa. I nie pomogą tu żadne tłumaczenia i usprawiedliwienia.
No chyba, że Gmina chce skorzystać z par. 5 ust. 4 w/w umowy, z którego wynika, że „Stowarzyszeniu nie przysługuje prawo do oddania przedmiotu umowy w najem ani do bezpłatnego używania przez osoby trzecie bez zgody Użyczającej”. Dotyczy to sali koncertowej, która również, zgodnie z umową, została oddana w użytkowanie Stowarzyszeniu, a z której wielokrotnie korzystały różne organy i instytucje. Odbył się tam m.in. bal piłkarzy, spotkanie sołtysów oraz liczne koncerty.

„Czas Dopiewa” podaje również informację na temat realizacji budżetu w I półroczu 2015 r. Bardziej szczegółowo zajmę się analizą przy innej okazji. Dziś chcę jedynie zwrócić uwagę na wzrastające zadłużenie Gminy. Mimo, iż wydatki w I półroczu zostały zrealizowane na poziomie 42%, to zadłużenie wzrosło do ponad 43 mln złotych. Obecnie stanowi ono już 54,5% dochodów Gminy.
Władze Gminy na łamach najnowszego numeru chwalą się inwestycjami infrastrukturalnymi i słusznie. Jednak do wielu z nich mam zastrzeżenia, o których pisałam już wcześniej.
W Konarzewie na ul. Szkolnej powinna powstać ścieżka pieszo-rowerowa, a nie chodnik. Do tego nie rozwiązano problemu odwodnienia jezdni – widocznie władze liczą, że okresy susz (takich jak w tym roku), będą coraz dłuższe.
Nowa nawierzchnia na ul. Więckowskiej w Dopiewie to inwestycja powiatowa, a nie gminna, o czym autor notatki zdawał się nie pamiętać.
Budowa ul. Ogrodowej w Dopiewie - inwestycja w Gminie nie najważniejsza, ale jak widać są równi i równiejsi. Wielu mieszkańców Dopiewa straciło nadzieję na budowę chodnika do cmentarza na ul. Ks. A. Majcherka. No, ale widocznie sołtys/radny Tadeusz Bartkowiak na cmentarz dojeżdża samochodem.

Ponieważ zbliżają się wybory, zgodnie z oczekiwaniem – link, odświeżona została postać wicemarszałka Wojciecha Jankowiaka – przeprowadził on inspekcję nowego gimnazjum w Dopiewie, pojawił się również na stacji kolejowej. Dla przypomnienia – w Urzędzie Marszałkowskim zajmuje się m.in. kolejami regionalnymi, a mimo to w 2013 r. dopuścił do czasowej likwidacji połączeń kolejowych (w rozkładzie zapomniano uwzględnić 2 stacje kolejowe: Dopiewo i Palędzie), dowożących mieszkańców w godzinach szczytu do Poznania - link. Na razie wizyta Wicemarszałka miała charakter kurtuazyjny i ograniczyła się do spotkania z włodarzami Gminy. Zastanawia mnie, kiedy zwykli mieszkańcy będą mieli okazję się z nim spotkać? Jak na złość Wójt zrezygnował z organizacji corocznych dożynek.

„Czas Dopiewa” porusza również temat suszy, która dotknęła znaczne obszary Polski. Z moich bezpośrednich obserwacji w terenie wynika, że w naszej Gminie nie wywołała większych szkód – mogą one dotyczyć co najwyżej roślin okopowych. Tytoniu i chmielu – o których pisze Redakcja - raczej nikt u nas nie uprawia.
Tegoroczna susza powinna jednak skłonić włodarzy i rolników do podjęcia działań na przyszłość. Ekstremalne zjawiska pogodowe, ze względu na globalne ocieplenie – mogą się w następnych latach nasilać. Dotychczas w naszej Gminie, podobnie jak w całym kraju, prace melioracyjne polegały wyłącznie na odprowadzaniu nadmiaru wód z gruntów. Pojęcie „nawadnianie” wyszło całkowicie z użycia. A jeszcze na początku lat 90-tych ub. wieku niektóre PGR, np. w Więckowicach, stosowały nawadnianie pól w okresach suszy. Może czas pomyśleć o gromadzeniu wód opadowych na okresy suche, poprzez budowę zbiorników retencyjnych. Woda ta, z pewnością niezdatna jest do spożycia, ale mogłaby służyć do nawadniania. Uważam, że w tym przypadku odpowiedzialność spoczywa nie tylko na władzach Gminy.

Urząd Gminy chwali się, że skontrolowano gminne place zabaw. Mam jednak zastrzeżenia do jakości tej kontroli – link. Ponadto tegoroczne lato pokazało, że nie zadrzewione place zabaw przez większą część dnia nie nadają się do użytkowania. W Dopiewie najwięcej osób korzystało z nowego placu przy ul. Bukowskiej (zacieniony przez większą część dnia) oraz popołudniami z placu przy ul. Północnej. Plac zabaw przy ul. Łąkowej do użytku nadawał się tylko wczesnym rankiem i późnym wieczorem – rachityczne drzewka sadzone w ramach „przemyślanej polityki nasadzeniowej” potraktować można jako satyrę - link.

Ponieważ rozpoczął się nowy rok szkolny, Redakcja poprosiła o wypowiedzi dyrektorów gminnych placówek oświatowych. Szczególnie zainteresowały mnie wypowiedzi Dyrektorek szkół z Dopiewa, które jak wiadomo, coraz bardziej odbiegają poziomem nauczania od reszty placówek. Dyrektor szkoły podstawowej Violetta Czerniak interesuje się szczególnie sprawami poza dydaktycznymi, jak: akcja PCK czy czytanie wierszy Brzechwy. Czyżby nie miała żadnych pomysłów na poprawienie wyników uczniów?
Z wypowiedzi dyrektor gimnazjum Ludmiły Kucharskiej wynika, że obecnie oddziały liczą po ok. 20 uczniów. Jeszcze niedawno każda klasa liczyła 26-28 uczniów. Jak widać trwają działania, mające na celu zwiększenie liczby oddziałów w celu uzasadnienia, że budowa nowego gimnazjum była niezbędna. Oczywiście, uważam, że dzieci i młodzież powinny uczyć się w jak najlepszych warunkach, ale czy stać nas na tworzenie 10-osobowych klas? Tyle musiałyby liczyć oddziały gimnazjum w Dopiewie, aby wypełnić wszystkie pomieszczenia lekcyjne. Pytanie, czy wyniki nauczania będą adekwatne do zmniejszającej się liczby uczniów w oddziałach?

Na koniec jeszcze raz krótko o pikniku zorganizowanym przez mieszkańców w Dąbrówce 23 sierpnia 2015 r. Trzeba przyznać, że włodarze Gminy są konsekwentni - link. Po raz kolejny (wcześniej informacja ukazała się na oficjalnej stronie Urzędu) potwierdzono, że najważniejszymi uczestnikami pikniku byli zastępca wójta Paweł Przepióra (mimo, iż był tylko gościem) oraz maskotki Dop i Ewo. O rzeczywistych organizatorach wspomniano od niechcenia w ostatnich zdaniu. Takie wyróżnienie gościa byłoby zrozumiałe, gdyby notatkę sporządzili organizatorzy pikniku. Nie dano im jednak tej szansy – informację sporządziła pracownica urzędu. W tej sytuacji forma przekazu jest wręcz niesmaczna i świadczy o kompletnym braku znajomości savoir vivre przez włodarzy.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz