Dzisiejszy wpis jest kontynuacją
tematu, omówionego 20 października br. – link.
Jak się okazuje, pomysł rewitalizacji
starej szkoły w Więckowicach wywołuje skrajne emocje. Na forach
internetowych wypowiadają się, zarówno zwolennicy zachowania obiektu, jak i
jego zagorzali przeciwnicy. Głównymi, i w zasadzie jedynymi argumentami, jakie
wykorzystują zwolennicy zburzenia obiektu, to brak wpisu do rejestru zabytków
oraz rzekome gigantyczne koszty remontu. Jak zwykle, nie po raz pierwszy
zresztą, przed szereg wyszedł „baron”, stwierdzając na forum Moje Dopiewo -
żeby żądać remontu budynku, „trzeba mocno upaść na głowę”. Ponadto stwierdził,
że odbudowa szkoły to nic innego, jak spisek PiS-u.
Zwolennicy zburzenia szkoły
argumentują, że ze względu na ważniejsze potrzeby, nie wolno przeznaczać
środków na renowację obiektu. Zapominają jednak o tym, że chodzi o uratowanie istniejącego budynku, a nie przeznaczanie środków
na całkiem nowy obiekt. A są to dwie zupełnie różne sprawy. Nowy obiekt,
jeżeli będzie taka potrzeba i możliwości, można zbudować w dowolnym czasie.
Jednak budynek taki, jak stara szkoła w
Więckowicach, nie może czekać wiecznie. Każdy rok zwłoki, to większa
dewastacja i w następstwie tego, większe środki potrzebne na remont. O to chyba
chodzi zwolennikom likwidacji szkoły, z radnym
Wojciechem Dorną na czele.
Jak słusznie zauważyli
administratorzy strony Oldschool
Więckowice – link,
pod pojęciem zabytku nie musi się kryć
wyłącznie obiekt wpisany do rejestru. Pojęcie zabytku, zgodnie z definicją,
jest dość szerokie. Zabytkiem jest każdy wytwór działalności człowieka, będący
świadectwem minionej epoki, posiadający wartość historyczną, artystyczną,
naukową lub nawet emocjonalną. I nie najważniejszy jest tu wiek obiektu czy też
jego walory estetyczne i wartość architektoniczna.
Przykładem obiektu, który ze
względu na wiek nie znalazłby się w żadnej kategorii, jest Zamek Królewski w
Warszawie. Poniższe zdjęcie pokazuje, jak wyglądał obiekt w 1966 r.:
Ruiny Zamku Królewskiego w Warszawie – widok z 1966 r. /Lech Charewicz /East News/ |
Wszyscy wiemy, jak wygląda
obecnie. W dniu 30 sierpnia 1984 roku dokonano uroczystego otwarcia Zamku i
udostępnienia wnętrz publiczności. Jak więc widać, Zamek Królewski w Warszawie
został odbudowany od podstaw, a funkcjonując dopiero 31 lat, nie powinien być
traktowany jako zabytek.
Zabytkiem jest np. Pałac Kultury
i Nauki w Warszawie, mimo iż jest on świadectwem epoki stalinowskiej i również
nie spełnia kryterium wieku. Wątpliwe są także jego walory
estetyczno-architektoniczne – chociaż to jest kwestia gustu, a o gustach nie
dyskutuje się.
Ponadto to stosowne organy i instytucje ustalają kryteria określające, co jest
zabytkiem, a co nie. Kryteria te można w każdej chwili zmienić.
Stara szkoła w Więckowicach mimo, iż nie dorównuje wiekiem i
wyglądem innym obiektom (chociaż od warszawskiego Zamku starsza jest o 90 lat),
to z pewnością dla społeczności lokalnej
przedstawia wartość historyczną, kulturową i emocjonalną. W Więckowicach
mieszka sporo osób, które do tej szkoły uczęszczały i wiążą z nią wiele
wspomnień.
Jednym z podnoszonych problemów
jest sposób wykorzystania budynku. Przeciwnicy remontu starej szkoły twierdzą
m.in., że wyremontowane pomieszczenia mogą stać puste, ponieważ nie w pełni
wykorzystana jest nowa szkoła w Więckowicach,. Owszem, przeznaczenie całego obiektu na świetlicę wiejską mija się z celem.
Tym bardziej, że dorosła część mieszkańców w niewielkim stopniu bierze udział w
zajęciach i imprezach, organizowanych przez sołectwa. Najczęściej świetlice
wykorzystywane są na zajęcia dla dzieci.
Sposobów na zagospodarowanie obiektu jest jednak mnóstwo – jak
słusznie stwierdził Krzysztof Kołodziejczyk, w tej kwestii najlepiej zapytać
samych mieszkańców Więckowic - link.
Władze Gminy mogą również wystąpić z
propozycjami zagospodarowania budynku. Część pomieszczeń można np.
zagospodarować na stworzenie wystawy historycznej. Zorganizowana wiosną br.
wystawa w świetlicy CRK w Konarzewie cieszyła się bardzo dużym
zainteresowaniem. Podobną wystawę, ale o stałym charakterze, można zorganizować
w budynku starej szkoły w Więckowicach.
Część obiektu można przeznaczyć
na cele społeczne – np. na dzienny pobyt dla seniorów, dom samotnej matki, czy
wreszcie na mieszkania komunalne.Można wreszcie udostępniać pomieszczenia na organizowanie imprez rodzinnych jak: wesela, chrzciny czy stypy.
Obrońcy starej szkoły w
Więckowicach – chwała im za inicjatywę – nie oczekują, że remont w całości
pokryje Gmina. Liczą na możliwości dofinansowania ze środków zewnętrznych. Inicjatorzy mogą i powinni pomóc w
wyszukaniu źródeł finansowania, jednak to władze samorządowe muszą wystąpić ze
stosownymi wnioskami – obiekt jest własnością gminy Dopiewo.
Na koniec przeciwnikom odbudowy
starej szkoły w Więckowicach przypomnę, że jeszcze nie tak dawno, część Radnych poprzedniej kadencji,
pełniących tą funkcję również obecnie, ochoczo podpisywała się pod kolejnymi inicjatywami
budowy drogich i nikomu niepotrzebnych obiektów. Było wiele pomysłów, jak
budowa stadionu w Konarzewie za 9 mln złotych, centra sportowo-rekreacyjne w
Więckowicach, Palędziu czy Dopiewcu, nowa świetlica w Gołuskach czy Dąbrowie -
również za kilka mln złotych. Nie słychać było wówczas zbyt głośnych protestów,
poza nielicznymi wyjątkami.
Myślę, że w dalszym ciągu wiele
środków finansowych jest wydawanych zupełnie niepotrzebnie – pisałam o tym
wielokrotnie. Gdyby inwestycje realizować w niezbędnym zakresie, z pewnością
znalazłyby się fundusze na takie cele, jak remont starej szkoły w Więckowicach.
Tym bardziej, że nie wierzę, podobnie jak inni, że remont będzie kosztował 5
mln złotych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz