poniedziałek, 12 października 2015

Dylematy drogowo-przestrzenne gminy Dopiewo w opinii mieszkańców



W ostatnich dniach na forach internetowych ponownie rozgorzała dyskusja na temat dróg lokalnych oraz bezpieczeństwa użytkowników. Niestety, jak to zwykle bywa, część komentatorów wykazuje się wyjątkową arogancją, ignorancją, egoizmem lub zwyczajną głupotą. Jak zwykle, rozpoczęto od szukania winnych i wzajemnego przerzucania się odpowiedzialnością. Obawiam się, że dla części dyskutantów takie określenia jak: kultura osobista, kultura jazdy czy poszanowanie innych użytkowników przestrzeni publicznej, to puste hasła.
Jak wiadomo, prawda zazwyczaj tkwi pośrodku. Gdyby mieszkańcy cechowali się większym szacunkiem wobec siebie oraz potrafili wejść w skórę bliźniego, z pewnością dyskusja miałaby inny charakter i skupiałaby się na sprawach merytorycznych. A tak mamy wzajemną nagonkę i przekrzykiwanie się argumentami wątpliwej jakości.


Najbardziej zbulwersowała mnie postawa Pana Mariusza Pawlaczyka. Jak się wydaje, reprezentuje on interesy mieszkańców ul. Malinowej w Palędziu. Pan Paplaczyk na forum internetowym domaga się ukarania winnych wieloletnich zaniedbań. Odnoszę wrażenie, że (pomimo prób zaprzeczania) próbuje on wykorzystać dla swoich celów wypadek z udziałem dziecka, który wydarzył się w ostatnich dniach na ul. Malinowej. Sugerowanie, że wypadek nie wydarzyłby się, gdyby…, No właśnie, gdyby co? Czy chodzi o oznakowanie drogi, utwardzenie, umieszczenie szykan, obecność patrolu policji czy jeszcze inne działania ze strony Gminy?
Zastanawia mnie, kogo konkretnie ma na myśli Pan Paplaczyk, żądając ukarania winnych oraz jakie zarzuty ma zamiar przedstawić? Czy chodzi o Wójta, Radę Gminy, pracowników Urzędu czy jeszcze kogoś innego? A karać należy za co? – za doprowadzenie do wypadku z udziałem dziecka, nie utwardzenie i niewłaściwe oznakowanie drogi czy może o  doprowadzenie do powstania tak dużego i gęsto zasiedlonego obszaru.

W przypadku wyznaczenia winnych to należy zastanowić się, kto za co odpowiada? Za niedawny wypadek na ul. Malinowej zapewne główną odpowiedzialność ponosi sprawca, który prawdopodobnie nie zachował należytej ostrożności – o tym jednak zadecyduje sąd. Mniejsze znaczenie ma tu stan drogi i jej oznakowanie. Autostrady są z pewnością w Polsce drogami o najlepszym stanie technicznym i profesjonalnym oznakowaniu. A mimo to, prawie codziennie dochodzi na nich do groźnych wypadków z ofiarami śmiertelnymi. Trudno jednak winić zarządców dróg – winę ponoszą przede wszystkim użytkownicy.

Co do oznakowania dróg gminnych, to tu nie ulega wątpliwości, że odpowiedzialność spada na pracowników Urzędu. Stan oznakowania dróg gminnych jest wręcz skandaliczny – pisałam o tym kilkakrotnie - link1 link2 link3. W zasadzie umieszczenie jakiegokolwiek znaku czy urządzenia, mającego wpływ na bezpieczeństwo ruchu, powinno być poprzedzone stosownym projektem organizacji ruchu, zatwierdzonym decyzją starosty. Obecne oznakowanie dróg gminnych sugerować może, że w tym zakresie panuje wolna amerykanka. Często znaki ustawiane są pod presją mieszkańców. Ul. Malinowa w Palędziu i Dąbrówce nie odbiega pod tym względem od standardów gminy Dopiewo.

Można też szukać winnych nie utwardzenia do chwili obecnej ul. Malinowej w Palędziu i Dąbrówce. Niestety, trudno będzie w tym przypadku znaleźć odpowiedni paragraf w kodeksie karnym. Żadna ustawa nie określa, w jakim terminie i zakresie (z chodnikiem czy bez, ze ścieżką rowerową czy może pieszo-jezdnia) władze samorządowe zobowiązane są do utwardzenia drogi. Z posiadanych przeze mnie informacji, potwierdzanych również przez niektórych internautów, wynika, że mieszkańcy ul. Malinowej w Palędziu mogli mieć już od ok. 10 lat utwardzoną drogę. Chciała ją wykonać Linea, po wcześniejszym przeprowadzeniu kanalizacji sanitarnej. Mieszkańcy jednak się na to nie zgodzili, twierdząc, że ul. Malinowa będzie stanowić główną drogę dojazdową do nowego osiedla w Dopiewcu. Ówczesne władze uległy presji i droga nie powstała. Tak więc, pył i kurz osiadający do dzisiaj w mieszkaniach i na posesjach, mieszkańcy ul. Malinowej zawdzięczają sami sobie. Jeszcze w 2014 r. domagali się od Gminy budowy szykan spowalniających ruch (co na drodze gruntowej jest absurdem, do tego niezgodne z przepisami), natomiast nigdzie nie ma informacji, że oczekują utwardzenia drogi.

Ostatnia sprawa to odpowiedzialność za nieprzemyślane, wręcz bezmyślne zagospodarowanie terenów w Dopiewcu, Palędziu i Dąbrówce pod zabudowę mieszkaniową. Od 2000 r. pod zabudowę mieszkaniową w w/w miejscowościach, po północnej stronie linii kolejowej przeznaczono ok. 220 ha gruntów, tj. 2,2 km2. Tak jak 15 lat temu, tak i dzisiaj, jedyną drogą wyjazdową z tego terenu jest ul. Pocztowa w Palędziu i ul. Poznańska w Dąbrówce. Nie posiadam stosownych danych, ale należy przypuszczać, że ruch samochodowy w ciągu 15 lat zwiększył się kilkadziesiąt razy. I cały czas skupia się na tej jednej drodze. Należy pamiętać, że z tego ciągu komunikacyjnego korzystają nie tylko mieszkańcy Palędzia i Dąbrówki.
W tym przypadku winnych jest dość łatwo wskazać, chociaż i tu również brak odpowiedniego paragrafu w kodeksie karnym. Winowajców wskazano również na forum Moje Dopiewo, jednak nie podano nazwisk. Pisałam o tym wielokrotnie, ale przypomnę, że w okresie uchwalania planów miejscowych dla omawianych terenów Dopiewca, Palędzia i Dąbrówki wójtem był Andrzej Strażyński, natomiast przewodniczącym Rady Gminy Dopiewo Leszek Nowaczyk. To oni ponoszą główną odpowiedzialność za to, że Dąbrówka dla coraz większej liczby mieszkańców kojarzy się z piekłem i chaosem. Przerzucanie odpowiedzialności na deweloperów jest mało przekonujące – gdyby samorząd nie wyraził zgody, inwestorzy nie mogliby rozwinąć skrzydeł.

Aby nie było tak, że tylko władze są odpowiedzialne, duża część winy spada również na mieszkańców. To egoizm, brak szacunku dla innych, arogancja, artykułowanie tylko własnych potrzeb powodują, że mieszkanie w Dąbrówce staje się coraz bardziej uciążliwe. O ile osoby, które osiedliły się 10 lat temu, mogły nie zdawać sobie sprawy, do czego doprowadzi postępująca urbanizacja - to tego samego nie można powiedzieć np. o mieszkańcach Różanego Zakątka. Mimo to, sprawiają oni wrażenie, jak gdyby aktualna sytuacja zaistniała dopiero wczoraj. Powiem szczerze, że zaskoczył mnie postulat mieszkańców Różanego Zakątka, żądających ustawienia przy planowanej drodze wzdłuż torów, ekranów akustycznych. Byłaby to chyba pierwsza droga gminna w Polsce, wyposażona w takie urządzenia. Pomijając fakt, że roszczenie takie jest niezgodne z obowiązującymi przepisami, to w obecnej sytuacji nie ma większego znaczenia. O tym jednak szerzej napiszę w osobnym poście.

Swoją cegiełkę do pogarszania się sytuacji infrastrukturalno-przestrzennej dokładają również deweloperzy. Zgodnie z moimi przewidywaniami, firma Nickel nie zamierza iść na ustępstwa i uwzględnić postulaty Radnych, które miały doprowadzić do zmniejszenia intensywności zabudowy. Deklaracje o tym, że osiedle będzie realizowane do 2030 r., można włożyć między bajki. Postępujące zmiany klimatyczne i nasilający się ruch imigracyjny z Azji i Afryki powoduje, że nikt nie będzie planował inwestycji 15 lat naprzód. Nie wiadomo, czy w 2030 r. będzie jeszcze istniała Unia Europejska. Ponadto brak przepisów, na podstawie których można by zmusić dewelopera, aby realizował rocznie określoną ilość mieszkań. Przypuszczam, że tempo budowy osiedla będzie zależało wyłącznie od ilości chętnych na ich zakup oraz możliwości finansowych firmy.
Firma Nickel, w celu zmniejszenia natężenia ruchu w centrum Dąbrówki, proponuje budowę drogi z nowego osiedla przy ul. Komornickiej, bezpośrednio do ronda na węźle Dąbrówka. Nie jest to pomysł nowy, istniał we wcześniejszej wersji Studium Gminy. Moim zdaniem nie rozwiąże on problemu korków, ale przeniesie go z centrum Dąbrówki na węzeł z S11. Ponadto, nie wiadomo, kto miałby sfinansować budowę tej drogi, biegnącej częściowo przez tereny podmokłe o podłożu torfowym – z informacji przekazanej przez Pana Krzysztofa Kołodziejczyka jednoznacznie to nie wynika.

W tej sytuacji obecne władze Gminy stoją przed poważnym wyzwaniem. Wieloletnie zaniedbania są coraz bardziej widoczne i nie da się ich zlikwidować działaniami pozorowanymi.

Tu muszę przyznać, że wójt Adrian Napierała podjął w zakresie rozwoju komunikacji, intensywniejsze działania niż poprzednicy. Dowodem może być ogłoszenie przetargu na projekt budowy drogi wzdłuż torów na podstawie specustawy, przed czym wzbraniali się poprzedni wójtowie. Ogłoszono ostatnio przetarg na opracowanie dokumentacji projektowej dla kolejnych 18 inwestycji drogowych. Jednak od przetargu na projekt, do oddania inwestycji do użytku, droga jest bardzo daleka – największym problemem jest zdobycie odpowiednich środków. W poprzednich latach również zlecano wiele projektów, które później lądowały w szufladzie lub na tyle się dezaktualizowały, że zlecano kolejne.
Minusem działań obecnych władz, o czym już również pisałam, jest to, że realizują wiele zadań o drugorzędnym znaczeniu lub w zbyt bogatej wersji. Przykładem może być budowa ul. Niecałej w Dopiewie z szerokimi chodnikami po obu stronach drogi. Tak samo problematyczna była budowa ul. Ogrodowej w Dopiewie. Obecnie władze przymierzają się do budowy chodnika na ul. Bukowskiej w Dopiewie na wysokości lasu – jest to w moim przekonaniu inwestycja, która z powodzeniem mogłaby poczekać co najmniej kilka lat.

W ogłoszonym przetargu na 18 projektów inwestycji drogowych, cztery miały być realizowane w bieżącym roku. Są to:
- Dąbrowa przepust na ul. Akacjowej – koszt 75 tys. złotych
- Dąbrówka ul. Lipowa i Majątkowa – koszt 800 tys. złotych
- Dopiewo ul. Wodna – koszt 350 tys. złotych
- Skórzewo ul. Akacjowa – koszt 250 tys. złotych.
Jeżeli te inwestycje były przewidziane do realizacji przez obecnych włodarzy, to powinny być również gotowe projekty. W związku z tym nasuwa się pytanie, czy ktoś zapomniał zamówić projekt, czy projektant zawalił zadanie, czy wreszcie projekty były wadliwe i trzeba je przygotować jeszcze raz? Dobrze byłoby, aby Urząd wypowiedział się w tej kwestii, czy po raz kolejny nie doszło do niegospodarności i marnotrawstwa środków publicznych?

Podsumowując nie mam zamiaru oceniać działań obecnych władz w kwestii planowanych inwestycji drogowych. Za jakiś czas okaże się, czy były to działania pod publikę, czy też włodarze mają rzeczywiście zamiar zrealizować zaplanowane inwestycje.
Natomiast wracając do opinii internautów, a szczególnie Pana Mariusza Paplaczyka, uważam, że aby oceniać i ferować wyroki, należy posiadać odpowiednią wiedzę. Rzucanie niepotwierdzonych oskarżeń nie przystoi nikomu.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz