Dość szybko, po spóźnionym
styczniowym numerze naszego lokalnego miesięcznika, ukazało się kolejne, lutowe
wydanie. To, co uderza na pierwszy rzut oka, to coraz więcej informacji neutralnych – historycznych, przyrodniczych,
kulturalnych itp. Wydaje mi się, że nie wynika to jednak z zainteresowań
Redaktora Naczelnego, ale bardziej z konieczności. Nie tak dawno zauważyłam, że
nasi lokalni włodarze, mam tu na myśli Radnych Gminy Dopiewo, coraz rzadziej
udzielają się w lokalnej prasie - link.
O ile jeszcze 2 lata temu wywiady z Radnymi wypełniały znaczną część łamów „Czasu
Dopiewa” - to w 2 numerach, jakie ukazały się w 2017 r., nie pojawiła się
żadna, nawet najmniejsza notatka, przez nich sporządzona lub przekazana.
Pojawiły się tylko teksty Piotra Dziembowskiego, ale dotyczą one wyłącznie
tematów historycznych, dlatego nie można ich traktować, jako wypowiedzi, związanych
ze sprawami bieżącymi.
Może zabrzmi to nieskromnie, ale
zastanawia mnie, czy przyczyną tego stanu rzeczy nie jest przypadkiem moja
działalność blogerska? Zazwyczaj większość wypowiedzi Radnych była przeze mnie
komentowana, i to raczej w krytyczny sposób. Niewykluczone więc, że Radni,
chcąc uniknąć krytyki, wolą się nie wypowiadać publicznie. Przyszłość pokaże,
czy moje wnioski były słuszne.
Tak czy inaczej, Redakcja musi
mieć problem z wypełnieniem każdego kolejnego numeru, ponieważ w
przeciwieństwie do kadencji Zofii Dobrowolskiej, kolejne wydania muszą się
ukazywać regularnie i do tego w tej samej objętości, 40 stron. Szczerze mówiąc,
to trochę współczuję Adamowi Mendrali, ponieważ musi się nieźle
nagimnastykować, aby zadowolić swojego pryncypała.
W artykule wstępnym redaktor Adam Mendrala nawiązuje do powołanej
w tym roku nagrody „Dopiewski FILAR”, którą mają otrzymywać osoby „szczególnie
zasłużone” dla Gminy. Temat ten został niedawno przeze mnie omówiony - link
- dlatego nie będę do niego szczegółowo wracać. Autor notatki ma nadzieję, że
po pewnym czasie nagroda ta nabierze odpowiedniego prestiżu. Pozwolę sobie z
tym poglądem nie zgodzić się. Teoretycznie kandydatury może zgłaszać każdy, kto
mieszka lub działa na terenie gminy Dopiewo. Jednak wyboru dokonywać będzie jednoosobowo Wójt Gminy, co stawia pod
znakiem zapytania bezstronność i obiektywizm. Sześcioosobowa kapituła,
która ma dokonać wyboru, jest wyłącznie listkiem figowym, ponieważ tylko 1
osoba nie podlega służbowo Wójtowi.
Są to tylko moje przypuszczenia,
ale wydaje mi się, że były 2 główne powody powołania nagrody – wyróżnienie
swoich oraz uciszenie niepokornych. W
pierwszej kolejności otrzymywać ją będą osoby z klucza, tj. z grupy
trzymającej władzę. Drugą grupę
nagrodzonych stanowić będą osoby krytycznie nastawione do działań obecnych
włodarzy, a przyznanie nagrody będzie miało na celu spacyfikowanie ich. Trzecia grupa to osoby całkowicie
bezstronne i apolityczne – np. lokalni artyści, działacze społeczni lub
historycy. Ta ostatnia grupa będzie dowodem, że nagroda ma charakter całkowicie
obiektywny. Niedługo okaże się, na ile moje przypuszczenia są słuszne.
Wójt Adrian Napierała tym razem
cały artykuł „Woda to życie” poświęcił sprawom zaopatrzenia mieszkańców gminy
Dopiewo w wodę, jakby chciał nadrobić stracony czas. Oprócz „oczywistych
oczywistości”, że woda jest niezbędna do życia, podaje również kilka
konkretnych informacji, dotyczących obecnej sytuacji oraz planom na najbliższą
przyszłość. Jest to spory postęp, ponieważ dotychczas informacje nt.
infrastruktury wodociągowej traktowane były jako ściśle tajne.
Z artykułu możemy więc dowiedzieć
się, że w gminie Dopiewo mamy 3 ujęcia wody: w Dopiewie, Skórzewie i Joance.
Nie jest to do końca prawdą, ponieważ są również inne ujęcia, jak w Dąbrówce, z
której mieszkańcy Gminy nie mają prawa korzystać.
Z wypowiedzi Wójta można
wyciągnąć dość jednoznaczny wniosek – do dziś większość Gminy zaopatrywana jest
w wodę ze źródeł zewnętrznych, przede wszystkim z Aquanetu. Dotyczy to większej
części Gminy: Zakrzewa, Dąbrowy, Dąbrówki, Palędzia, Gołusek, Dopiewca (oprócz
ul. Polnej), Konarzewa (oprócz ul. Dopiewskiej) i Trzcielina.
Mimo, iż sytuacja taka trwa już
od lat – Wójt sam podkreśla, że w
ostatnich latach nastąpił gwałtowny rozwój Gminy – jednak nic w tym czasie nie
zrobiono, aby zaspokoić zwiększające się potrzeby. Co więcej, w minionych
kilku latach wstrzymano inwestycje związane z ujęciem wody w Joance. Za te zaniedbania odpowiadają nie tylko
byli wójtowie: Andrzej Strażyński i Zofia Dobrowolska, ale i ówczesny Prezes
ZUK, który powinien mieć najlepszą wiedzę w zakresie popytu i podaży wody. Tak
więc, zamiast chwalić się podejmowanymi obecnie inwestycjami w zakresie sieci
wodociągowej, dobrze byłoby, aby wójt Adrian Napierała wytłumaczył się, co
zrobił w tym temacie jako Prezes ZUK. Bo funkcję tą, pełnił 10 lat.
To na dzisiaj tyle. Pozostałymi tematami,
w tym przede wszystkim kolejnym artykułem radnego powiatu Andrzeja Strażyńskiego,
który w moim przekonaniu jest krzykiem rozpaczy osoby tracącej profity, zajmę
się innym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz