sobota, 31 grudnia 2011

Sytuacja pracownika samorządowego (2) - uzupełnienie

Po przejrzeniu kilkunastu Biuletynów Informacji Publicznej urzędów różnych szczebli, z cała stanowczością mogę stwierdzić, że najtrudniejsza jest praca w samorządach gminnych. Na stronie internetowej każdego urzędu gminnego podana jest pełna lista pracowników, zawierająca informacje o zakresie wykonywanych zadań, z podaniem bezpośredniego telefonu a często również adresu mailowego. Interesant bardzo łatwo może dotrzeć do właściwej osoby. Pół biedy, jeżeli jest to osoba traktująca urzędnika właściwie. Niestety, coraz częściej się zdarza, że urzędnicy są traktowani przez interesantów niewłaściwie. Nierzadkie są przypadki obrażania pracowników a nawet pogróżki pod ich adresem.
Zupełnie inna jest sytuacja pracowników starostwa, urzędu wojewódzkiego czy marszałkowskiego. Na stronach internetowych znaleźć można jedynie informacje nt. władz urzędu, kierowników lub dyrektorów wydziałów lub departamentów. Nie udało mi się odszukać, być może takie instytucje są, listy pracowników zatrudnionych w tych urzędach. Tak więc należy stwierdzić, że pracownik urzędu wyższego szczebla jest chroniony przez swoich przełożonych. Automatycznie komfort pracy jest zupełnie inny. Można powiedzieć, że pracownicy urzędów gminnych stoją na pierwszej linii frontu. Ich praca bardzo często jest niedoceniana, zarówno przez interesantów, jak i przełożonych. W urzędach często sprawdza się stare powiedzenie, że sukces ma wielu ojców, tylko porażka jest sierotą.
Przy okazji postaram się sprawdzić, czy wymóg ujawniania listy zatrudnionych spoczywa tylko na samorządach gminnych, czy na wszystkich instytucjach samorządowych i państwowych.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz