sobota, 31 grudnia 2011

Żerowanie na klientach - czyli jak handlowcy nas oszukują

W dobie pełnych półek w sklepach oraz coraz większej liczby placówek handlowych wydawać mogłoby się, że właścicielom powinno zależeć na przyciągnięciu jak największej liczby klientów. Zachętą powinny być jakość obsługi, szeroka gama towarów oraz ich wysoka jakość.
Co do pierwszych dwóch czynników nie można obecnie mieć większych zastrzeżeń. W dalszym ciągu jednak najgorzej jest z jakością towarów. Dotyczy to przede wszystkim sprzedaży produktów z kończącym się terminem przydatności lub po prostu przeterminowanych.

Przykładem może być miejscowość Dopiewo. Funkcjonują tu 3 duże markety oraz kilka małych sklepików. Klientela sklepów jest stała, tzn. korzystają z nich głownie mieszkańcy Dopiewa oraz sąsiednich miejscowości. Sprzedawcy, jak również właściciele sklepów znają osobiście większość kupujących. Wydawać mogłoby się, że przy braku anonimowości, jak w przypadku dużych hipermarketów, właściciele będą się starali dbać o swoich klientów. Niestety, nic bardziej mylnego.
Na porządku dziennym jest sprzedaż za normalną cenę towarów z kończącym się terminem przydatności, zdarza się, że również przeterminowanych. Owszem, wystawiane są czasami towary z obniżoną ceną, ma to jednak miejsce w przypadku, gdy danego asortymentu jest zbyt dużo, aby można go szybko sprzedać.

Chcę tu podać kilka przykładów asortymentu, na który klient winien zwrócić szczególną uwagę.
  1. Wypieki cukiernicze. W tym przypadku bardzo często się zdarza, że towar nie sprzedany poprzedniego dnia jest wystawiany razem ze świeżymi wypiekami. Klient, który nie zachowa czujności, może być pewien że otrzyma stare pieczywo za cenę świeżego. Nie chcę tu przesądzać, że wypieki z poprzedniego dnia są niejadalne. Uważam jednak że nie jest to towar pełnowartościowy zważywszy, że wyroby cukiernicze nie są tanie – 1 kg sernika czy innego wyrobu zazwyczaj przekracza 20,00 zł. Nie każdy, kto zorientuje się, że kupił stary towar, ma ochotę wracać do sklepu z reklamacją. Sprzedawcy, którzy chcą sprzedać wypieki z dnia poprzedniego, winni o tym informować klientów oraz obniżyć cenę wyrobu. Stosowana praktyka sprzedaży starego towaru jako świeżego, jest zwykłym oszustwem.
  2. Nabiał. Przy zakupie tego asortymentu również należy zachować czujność. Stała praktyką jest wystawianie w ladach chłodniczych na wierzchu towaru o kończącym się terminie przydatności. Świeży towar umieszczony jest zazwyczaj w głębi lodówki. Robiąc zakupy wybieram zawsze produkty umieszczone z tyłu. Gdy czasem zdarzy mi się wziąć produkt leżący na wierzchu, prawie zawsze ma on bardzo krótki termin przydatności a czasem termin przydatności już się skończył.
  3. Mięso i wędliny. Tu sprawa jest trudniejsza, ponieważ towar podaje sprzedawca i czasami trudno się zorientować, jak długo produkty znajdują się w sklepie – są różne sposoby odświeżania towaru. Często jednak widać gołym okiem, zwłaszcza w przypadku wędlin, że są już obeschnięte, a więc muszą w sklepie leżeć długo.
  4. Warzywa i owoce. Zwłaszcza w przypadku warzyw trudniej jest ukryć, że są zwiędnięte. Jest jednak inny sposób. Otóż na półki wystawia się tylko stary towar, mimo iż świeży jest na zapleczu, czekając aż znajdzie się zdesperowany klient, który kupi stare produkty. Dopiero wówczas wystawia się na półki świeże owoce i warzywa.
Za praktyki opisane wyżej nie winię w żadnym wypadku osób pracujących w sklepie, wykonują one polecenia właścicieli. Winię przede wszystkim właścicieli sklepów, którzy uważają, że nie mogą stracić, niech traci klient. Wydawać mogłoby się, że ilość placówek jest wystarczająca, aby usługi były na odpowiednim poziomie. Stwierdzam jednak, że w Dopiewie winny powstać jeszcze co najmniej 2 markety, być może dopiero wówczas sytuacja uległaby poprawie. Znając jednak polską mentalność i pomysłowość obawiam się, że właściciele sklepów znajdą inne sposoby, aby wyjść na swoje kosztem klienta.

Na koniec, aby było sprawiedliwie, również wielu klientów ma na sumieniu grzechy wobec placówek handlowych, w których się zaopatrują. Jest to jednak temat na osobny artykuł.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz