niedziela, 3 listopada 2013

Dopiewskie smaczki (11) – polskie piekiełko



Po zastanowieniu kontynuuję wątek drobnych spraw, tym bardziej, że po moich wpisach lubią się budzić stali komentatorzy naszej rzeczywistości.
Na początek przykład naszej polskiej przywary, czyli zawiści. W Zakrzewie rozpoczęto przebudowę ul. Niezłomnej. Niestety, od razu odezwały się głosy, że to radny Wojciech Dorna, załatwił sobie tą inwestycję. Radny ma nieszczęście mieszkać przy tej ulicy - link I nie ma tu znaczenia fakt, że ul. Niezłomnych jest jedną z najstarszych ulic w Zakrzewie (obok Długiej czy Gajowej). Oprócz tego jest prawie w całości zabudowana, a zabudowa istnieje od kilkudziesięciu lat. Dla niektórych jedynym istotnym argumentem jest to, że mieszka przy niej Radny i to on załatwił sobie przebudowę drogi.

Tak więc radni, sołtysi, członkowie rad sołeckich czy wreszcie urzędnicy powinni rękami i nogami bronić się przed jakimikolwiek inwestycjami na ulicach, przy których mieszkają. Nawet, jeżeli ulice te znajdować się będą w centrum miejscowości a teren wokół będzie całkowicie zagospodarowany i uzbrojony. Ulica, przy której mieszka osoba publiczna, winna przypominać XIX-wieczny skansen – błoto, dziury, ciemno. Tylko wówczas nie będzie można zarzucić jej kumoterstwa. Chociaż znając naszą narodową pomysłowość, z pewnością coś się wymyśli.

Kolejny temat to długo oczekiwana przebudowa ul. Stawnej w Skórzewie. Niestety, zastosowano tu tą samą metodę co w przypadku ul. Rzemieślniczej – inwestycja mieści się wyłącznie w liniach rozgraniczających drogi. Z mapki sytuacyjnej wynika, że droga będzie miała 2 przewężenia: jedno przy wjeździe z ul. Poznańskiej na wys. działek nr ewid. 253/1 i 252, drugie w środku ulicy na wys. działek nr ewid. 227/3 i 227/17 - link . W tym drugim przypadku jezdnia będzie miała ok. 3 m szerokości. Co ciekawe, ogrodzenia w/w nieruchomości są cofnięte w stosunku do linii rozgraniczającej drogi, a mimo to projekt nie obejmuje tych części działek. Być może Gminie nie udało się dojść do porozumienia z właścicielami. Należało w tej sytuacji inwestycję realizować na podstawie przepisów ustawy o szczególnych zasadach realizacji inwestycji drogowych – tzw. decyzją zrid z wywłaszczeniem za odszkodowaniem. W obecnej sytuacji powstanie kolejny bubel drogowy, który z pewnością będzie funkcjonował przez długie lata.

Ostatni temat to nowy przetarg na odbiór odpadów, ogłoszony 24 października przez Związek Międzygminny SELEKT. Jedynym kryterium jest cena, ciekawe więc, kto tym razem zgarnie pulę? Czy sprawdzą się prognozy, że na rynku pozostanie jedna lub dwie firmy oraz czy nie grozi nam podwyżka cen usług?
Przez pierwsze półrocze odbiór odpadów funkcjonował w naszej Gminie jako tako, do ostatniego tygodnia października. Pracownicy odbierający 31 października odpady w Dopiewie opróżniali jedynie kubły. Wszystkie odpady biodegradowalne, szczególnie liście, pozostawione zostały przy posesjach. Świadczy to o złej organizacji ze strony PUK Rokietnica lub braku środków transportu i mocy przerobowych. Z informacji dochodzących z gminy Rokietnica wynika, że Przedsiębiorstwo jako podwykonawca odbiera odpady również w tamtej Gminie.
W dalszym ciągu stoję na stanowisku, że gmina Dopiewo powinna podjąć kroki zmierzające do uniezależnienia się od SELEKT-u i wykorzystania własnych możliwości. Mogłoby się okazać, że odbiór odpadów byłby sprawniejszy, ceny usług dla mieszkańców niższe a Gmina zamiast dopłacać do Związku generowałaby dochody. No, ale to wymaga ze strony władz nieco wysiłku.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz