środa, 6 listopada 2013

LVI sesja Rady Gminy Dopiewo 12 listopada 2013 r. – analiza zmian budżetowych



Jak na razie Rada Gminy, w osobie Piotra Dziembowskiego, dość dobrze wywiązuje się z zadania informowania społeczeństwa. Otrzymujemy zarówno sprawozdania z komisji, jak i z sesji. Mam nadzieję, że ten standard zostanie utrzymany. Korzystając z tych możliwości zamierzam przekazać kilka uwag nt. proponowanych zmian w budżecie na 2013 r.
Muszę przyznać, że trochę mnie śmieszą kwoty 230, 350 czy 550 złotych, zdejmowane z zakończonych zadań. Usiłuje się również zdejmować środki z pozycji jeszcze nie zakończonych, jak kanalizacja w Gołuskach czy w Dąbrowie. Dotyczy to również inwestycji, na które dopiero co rozstrzygnięte zostały przetargi, jak np. budowa chodnika przy ul. Wyzwolenia w Dopiewie.
Czyżby te działania wynikały z kryzysu finansowego, który zawitał do Gminy Dopiewo?
A jeszcze nie tak dawno wójt Zofia Dobrowolska próbowała wprowadzić do budżetu kilkadziesiąt nowych inwestycji w kwotach po 2, 3 lub 5 tysięcy złotych. Obawiam się jednak, że proponowane oszczędności wystarczą zaledwie na premię świąteczną dla pracowników.
Trzeba oddać, że Radni podchodzą obecnie do wszelkich zmian w budżecie z wielką ostrożnością – szkoda tylko, że tak późno. Pewnych zaniedbań już nie da się naprawić – mam tu na myśli koncepcje i projekty, które raczej nie doczekają się realizacji.
Niestety, przegląd inwestycji, które uwzględnione zostały w projekcie uchwały, w dużym stopniu potwierdza zarzuty Bogdana Lewickiego, przedstawione w sierpniowym numerze „U nas w Dopiewie”, art. „A koszty rosną, rosną, rosną”. Inwestycje, na które początkowo przeznaczone były niewielkie kwoty, rozrastają się do gigantycznych rozmiarów. A wszystko za sprawą manipulacji i ukrywania rzeczywistych zamiarów. Inwestycje związane z obiektami sportowymi w Więckowicach, Palędziu, Konarzewie czy ostatnio w Dopiewcu, to wszystko są modernizacje lub przebudowy. Określenia te są bardzo pojemne – mogą oznaczać drobne remonty, ale mogą również oznaczać całkowitą przebudowę oraz rozbudowę na miarę potrzeb dla imprez o międzynarodowy charakterze.
Odnoszę wrażenie, że taka sytuacja ma miejsce w naszej Gminie. Wójt wnosi o umieszczenie w budżecie niewielkiej sumy, np. 50 lub 100 tys. złotych na zaplanowane zadanie. Po czasie okazuje się, że to były środki wyłącznie na projekt, a realizacja inwestycji to następne 10 mln (jak np. boisko w Konarzewie). Nie przekonuje mnie tłumaczenie Pani Wójt, że realizacja inwestycji przewidziana jest na następne lata. Równie dobrze inwestycja ta może nigdy nie zostać zrealizowana. Za 5 czy 10 lat może się okazać, że projekt jest przestarzały albo zmieniła się koncepcja zagospodarowania a projekt nadaje się do kosza. W moim odczuciu takie planowanie inwestycji jest marnowaniem sił i środków. Należy przygotowywać tylko takie projekty, które są możliwe do zrealizowania w realnym przedziale czasowym. W innym przypadku jest to tylko podpuszczanie mieszkańców. A w razie zaniechania inwestycji zawsze można będzie powiedzieć, że winni są Radni, bo nie dali pieniędzy. To, że projekt kosztował 50 tys. złotych, natomiast na realizację potrzeba bagatela 10 mln złotych, będzie tylko szczegółem niewartym uwagi.
Gdyby wójt Zofia Dobrowolska działała racjonalnie, w planowaniu ograniczyłaby się do jednego obiektu. Po jego zakończeniu, w miarę potrzeb i możliwości finansowych, można by realizować kolejny projekt.  A tak na koniec kadencji będziemy mieć całą masę koncepcji i projektów, wartych setki tysięcy złotych, które mogą nigdy nie ujrzeć światła dziennego (Palędzie - Centrum Rekreacji, Konarzewo – boisko, Dopiewiec - boisko, Więckowice – Wiejskie Centrum Rekreacji i wiele innych).
Kolejna sprawa do konieczność zwiększania środków na inwestycje niedoszacowane – jak np. budowa kanalizacji w Dąbrowie. Otóż w kwietniu 2013 r. Urząd Gminy opublikował zaproszenie do złożenia oferty współpracy w zakresie „Wyceny robót budowlanych” - link . Jak rozumiem chodziło o zatrudnienie na umowę specjalisty z dziedziny kosztorysowania. Jeżeli w/w specjalista wykonuje zlecenia dla Gminy, to przypadki tak dużego niedoszacowania inwestycji nie powinny mieć miejsca. Sama wójt Zofia Dobrowolska w swojej wypowiedzi, dotyczącej sprostowania w „U nas w Dopiewie” stwierdziła, że „Kwoty po przetargach kształtują się na poziomie ok. 70 % kosztorysu inwestorskiego…). W tej sytuacji nie bardzo rozumiem, skąd biorą się tak duże niedoszacowania?
Zastanawia mnie również konieczność dofinansowania projektu oświetlenia boiska szkolnego szkoły podstawowej w Skórzewie, i to o 6 tys. złotych, ze względu na kolizję z linią średniego napięcia. O ile nie zawsze można przewidzieć kolizję z urządzeniami podziemnymi – ich przebieg jest często inny, niż na mapie – o tyle urządzenia naziemne lub napowietrzne widoczne są gołym okiem. Wystarczy przed planowaniem budżetu zapytać zaprzyjaźnionego projektanta branży energetycznej, czy wystąpi kolizja i ile orientacyjnie może kosztować jej usunięcie? Są to sprawy dość proste, zwłaszcza jeśli się zatrudnia specjalistę od kosztorysów. Urzędnicy powinni z tego korzystać przy pracach nad budżetem.
W relacji Piotra Dziembowskiego z pracy Komisji budżetowej brakuje mi jednej informacji. Radni nie wyrazili zgody na zmniejszenie środków przeznaczonych na budowę gimnazjum w Dopiewie. Nie podano jednak powodów sprzeciwu. Z nieoficjalnych informacji, krążących po Gminie wynika, że nowe gimnazjum najprawdopodobniej powstanie w Dopiewcu, ze względu na powstające osiedle Linei. Moim zdaniem jest to najrozsądniejsze rozwiązanie – gimnazjum mogłoby obsługiwać Dopiewiec, Palędzie i Dąbrówkę. Jeżeli to prawda, to dlaczego trzymana jest w tajemnicy?
Na koniec sprawa rzekomego dofinansowania Centrum Rehabilitacji VITALIA przez Stowarzyszenie PROMYK w wys. 70 tys. złotych. Radny nie podał, czy ze strony przedstawiciela Stowarzyszenia była to tylko informacja, czy oczekiwanie na zwrot kosztów? W tym drugim przypadku byłaby to metoda faktów dokonanych, stosowana swego czasu przez byłą radną z Dopiewca. Robiła ona na własną rękę zakupy, np. roślin ozdobnych na skwery, a następnie przynosiła do Urzędu fakturę, żądając zwrotu pieniędzy.
Reasumując należy stwierdzić, że stopniowo następują pozytywne zmiany w działaniu Radnych. Mieszkańcy są na bieżąco informowani, Rada Gminy zaczęła dokładnie analizować planowane wydatki. Mimo iż wielu spraw nie da się odwrócić, przez najbliższy rok można jednak zrobić wiele dobrego, ratując Gminę przed zapaścią finansową.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz