Jak na razie Rada Gminy, w osobie
Piotra Dziembowskiego, dość dobrze
wywiązuje się z zadania informowania społeczeństwa. Otrzymujemy zarówno
sprawozdania z komisji, jak i z sesji. Mam
nadzieję, że ten standard zostanie utrzymany. Korzystając z tych możliwości
zamierzam przekazać kilka uwag nt. proponowanych
zmian w budżecie na 2013 r.
Muszę przyznać, że trochę mnie
śmieszą kwoty 230, 350 czy 550 złotych, zdejmowane z zakończonych zadań.
Usiłuje się również zdejmować środki z pozycji jeszcze nie zakończonych, jak
kanalizacja w Gołuskach czy w Dąbrowie. Dotyczy to również inwestycji, na które
dopiero co rozstrzygnięte zostały przetargi, jak np. budowa chodnika przy ul.
Wyzwolenia w Dopiewie.
Czyżby te działania wynikały z
kryzysu finansowego, który zawitał do Gminy Dopiewo?
A jeszcze nie tak dawno
wójt Zofia Dobrowolska próbowała wprowadzić do budżetu kilkadziesiąt nowych
inwestycji w kwotach po 2, 3 lub 5 tysięcy złotych. Obawiam się jednak, że
proponowane oszczędności wystarczą zaledwie na premię świąteczną dla
pracowników.
Trzeba oddać, że Radni podchodzą
obecnie do wszelkich zmian w budżecie z wielką ostrożnością – szkoda tylko, że
tak późno. Pewnych zaniedbań już nie da się naprawić – mam tu na myśli
koncepcje i projekty, które raczej nie doczekają się realizacji.
Niestety, przegląd inwestycji,
które uwzględnione zostały w projekcie uchwały, w dużym stopniu potwierdza
zarzuty Bogdana Lewickiego, przedstawione w sierpniowym numerze „U nas w
Dopiewie”, art. „A koszty rosną, rosną, rosną”. Inwestycje, na które początkowo
przeznaczone były niewielkie kwoty, rozrastają się do gigantycznych rozmiarów. A wszystko za sprawą manipulacji i
ukrywania rzeczywistych zamiarów. Inwestycje związane z obiektami sportowymi
w Więckowicach, Palędziu, Konarzewie czy ostatnio w Dopiewcu, to wszystko są
modernizacje lub przebudowy. Określenia te są bardzo pojemne – mogą oznaczać
drobne remonty, ale mogą również oznaczać całkowitą przebudowę oraz rozbudowę
na miarę potrzeb dla imprez o międzynarodowy charakterze.
Odnoszę wrażenie, że taka
sytuacja ma miejsce w naszej Gminie. Wójt wnosi o umieszczenie w budżecie
niewielkiej sumy, np. 50 lub 100 tys. złotych na zaplanowane zadanie. Po czasie
okazuje się, że to były środki wyłącznie na projekt, a realizacja inwestycji to
następne 10 mln (jak np. boisko w Konarzewie). Nie przekonuje mnie tłumaczenie
Pani Wójt, że realizacja inwestycji przewidziana jest na następne lata. Równie
dobrze inwestycja ta może nigdy nie zostać zrealizowana. Za 5 czy 10 lat może
się okazać, że projekt jest przestarzały albo zmieniła się koncepcja
zagospodarowania a projekt nadaje się do kosza. W moim odczuciu takie planowanie inwestycji jest marnowaniem sił i
środków. Należy przygotowywać tylko takie projekty, które są możliwe do
zrealizowania w realnym przedziale czasowym. W innym przypadku jest to
tylko podpuszczanie mieszkańców. A w razie zaniechania inwestycji zawsze można
będzie powiedzieć, że winni są Radni, bo nie dali pieniędzy. To, że projekt
kosztował 50 tys. złotych, natomiast na realizację potrzeba bagatela 10 mln
złotych, będzie tylko szczegółem niewartym uwagi.
Gdyby wójt Zofia Dobrowolska działała racjonalnie, w planowaniu
ograniczyłaby się do jednego obiektu. Po jego zakończeniu, w miarę potrzeb i
możliwości finansowych, można by realizować kolejny projekt. A tak na koniec kadencji będziemy mieć całą
masę koncepcji i projektów, wartych setki tysięcy złotych, które mogą nigdy nie
ujrzeć światła dziennego (Palędzie - Centrum Rekreacji, Konarzewo – boisko,
Dopiewiec - boisko, Więckowice – Wiejskie Centrum Rekreacji i wiele innych).
Kolejna sprawa do konieczność zwiększania środków na inwestycje
niedoszacowane – jak np. budowa kanalizacji w Dąbrowie. Otóż w kwietniu
2013 r. Urząd Gminy opublikował zaproszenie do złożenia oferty współpracy w
zakresie „Wyceny robót budowlanych” - link
. Jak rozumiem chodziło o zatrudnienie na umowę specjalisty z dziedziny
kosztorysowania. Jeżeli w/w specjalista wykonuje zlecenia dla Gminy, to
przypadki tak dużego niedoszacowania inwestycji nie powinny mieć miejsca. Sama
wójt Zofia Dobrowolska w swojej wypowiedzi, dotyczącej sprostowania w „U nas w
Dopiewie” stwierdziła, że „Kwoty po przetargach kształtują się na poziomie ok.
70 % kosztorysu inwestorskiego…). W tej sytuacji nie bardzo rozumiem, skąd
biorą się tak duże niedoszacowania?
Zastanawia mnie również konieczność dofinansowania projektu oświetlenia
boiska szkolnego szkoły podstawowej w Skórzewie, i to o 6 tys. złotych, ze względu na kolizję z linią
średniego napięcia. O ile nie zawsze można przewidzieć kolizję z urządzeniami
podziemnymi – ich przebieg jest często inny, niż na mapie – o tyle urządzenia
naziemne lub napowietrzne widoczne są gołym okiem. Wystarczy przed planowaniem
budżetu zapytać zaprzyjaźnionego projektanta branży energetycznej, czy wystąpi
kolizja i ile orientacyjnie może kosztować jej usunięcie? Są to sprawy dość proste, zwłaszcza jeśli się zatrudnia specjalistę od
kosztorysów. Urzędnicy powinni z tego korzystać przy pracach nad budżetem.
W relacji Piotra Dziembowskiego z
pracy Komisji budżetowej brakuje mi
jednej informacji. Radni nie wyrazili zgody na zmniejszenie środków
przeznaczonych na budowę gimnazjum w Dopiewie. Nie podano jednak powodów sprzeciwu. Z nieoficjalnych informacji,
krążących po Gminie wynika, że nowe gimnazjum najprawdopodobniej powstanie w
Dopiewcu, ze względu na powstające osiedle Linei. Moim zdaniem jest to
najrozsądniejsze rozwiązanie – gimnazjum mogłoby obsługiwać Dopiewiec, Palędzie
i Dąbrówkę. Jeżeli to prawda, to dlaczego trzymana jest w tajemnicy?
Na koniec sprawa rzekomego
dofinansowania Centrum Rehabilitacji VITALIA przez Stowarzyszenie PROMYK w wys.
70 tys. złotych. Radny nie podał, czy ze strony przedstawiciela Stowarzyszenia
była to tylko informacja, czy oczekiwanie na zwrot kosztów? W tym drugim
przypadku byłaby to metoda faktów dokonanych, stosowana swego czasu przez byłą
radną z Dopiewca. Robiła ona na własną rękę zakupy, np. roślin ozdobnych na
skwery, a następnie przynosiła do Urzędu fakturę, żądając zwrotu pieniędzy.
Reasumując należy stwierdzić, że
stopniowo następują pozytywne zmiany w działaniu Radnych. Mieszkańcy są na
bieżąco informowani, Rada Gminy zaczęła dokładnie analizować planowane wydatki.
Mimo iż wielu spraw nie da się odwrócić, przez najbliższy rok można jednak
zrobić wiele dobrego, ratując Gminę przed zapaścią finansową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz