Chciałam nieco poczekać z
odpowiedzią na Twój wpis z 2 listopada - link
, ponieważ jednak ciągle próbujesz mnie szczypać, muszę zareagować.
Za Macieja Łakomego głowy nie
dam. Znam go jednak na tyle dobrze, że nie posądzam o niecne uczynki. Ludzie
co prawda z wiekiem się zmieniają, chyba jednak nie aż tak bardzo.
Kolejna sprawa to zapisy w planach
zagospodarowania przestrzennego, m.in. dotyczące budowy kilkusetmetrowych
budynków. W tej kwestii jest kilka przyczyn i kilku winnych – było to już
przeze mnie omawiane. Z przyczyn wymienić
należy, w mojej ocenie, finansowanie
części kosztów przez wnioskodawców (uposażenie urbanisty) – dzięki temu
czują się uprawnieni do narzucania swoich warunków. Wśród winnych wymienić
należy przede wszystkim Wójta i Radę Gminy.
W przypadku Wójta często jest to
działanie z premedytacją (np. plan w Dopiewcu na ponad 100 ha), w przypadku Rady
Gminy najczęściej brak wiedzy i kompetencji (chociaż działań z premedytacją też
wykluczyć nie można). Zwykły urzędnik,
nawet kierownik referatu, a także urbanista przygotowujący projekt, zazwyczaj
niewiele mają do powiedzenia w kwestii ustaleń planu zagospodarowania
przestrzennego.
Natomiast zmiana obowiązujących
planów z przyczyn finansowych i technicznych jest trudna do przeprowadzenia.
Przeanalizowanie i ewentualna zmiana stukilkudziesięciu planów – w każdym można
znaleźć coś do poprawy – to zadanie na kilka lat. Również zaraz znajdą się
tacy, którzy stwierdzą, że Gmina marnotrawi środki publiczne. A dopóki zmiana planu nie wejdzie w życie
(co następuje po publikacji w Dzienniku Urzędowym), inwestor ma prawo do zagospodarowania terenu zgodnie z aktualnie
obowiązującym planem. Przypuszczam, że gdyby rozeszła się informacja, że
Gmina zamierza porządkować plany miejscowe (procedura jest identyczna i trwa
tak samo długo, jak w przypadku opracowania nowego planu), każdy właściciel
starałby się jak najszybciej uzyskać pozwolenie na budowę. Należy również wziąć
pod uwagę, że w dalszym ciągu niewielka część gminy Dopiewo objęta jest planami
zagospodarowania przestrzennego. A to
powinno być priorytetem władz.
Co do garaży w nowopowstających
budynkach przy ul. Olszynowej w Zakrzewie, to faktycznie na wizualizacji ich
nie widać - link
Moim zdaniem jest to jednak problem przyszłych mieszkańców – jeśli decydują się
na kupno nieruchomości bez garażu, to mam nadzieję, że wiedzą, co robią. Nie
cała powierzchnia, przeznaczona w planie pod zabudowę, została przez dewelopera
wykorzystana. W razie czego zawsze można wystąpić o zgodę na postawienie
blaszaka. Mam również nadzieję, że droga dojazdowa do budynków nie została i
nie zostanie przejęta przez Gminę.
Nie podzielam również Twojej
sugestii na temat tzw. długich rąk. Pan Wojciech Horyński dobrze zrobił, że
zamilkł. Jako kierownik referatu inwestycji był jedną z największych porażek
Urzędu Gminy w Dopiewie, może za wyjątkiem jego poprzedniczki. Publikacja
informacji o jego pracy w referacie mogłaby być niekorzystna przede wszystkim dla niego
– jako jeden z przykładów podam kuriozalne przewężenie ul. Polnej na styku z
ul. Tysiąclecia w Dopiewie. Ten koszmarek komunikacyjny powstał w czasie jego
urzędowania. Swój udział zapewne miał również były wójt Andrzej Strażyński.
Jeśli czytasz mojego bloga, powinieneś
pamiętać, że wielokrotnie poruszane były przeze mnie sprawy i sprawki byłych
decydentów, szczególnie byłego Wójta. Nie mam teraz możliwości, aby podać linki
do wszystkich moich postów i artykułów. Ostatnią moją wypowiedź nt. byłego
Wójta i byłego Kierownika znajdziesz tu - link
Co do Twojej dzisiejszej wypowiedzi
w sprawie remontu ul. Stawnej w Skórzewie - na szczęście zdążyłeś ją
sprostować. Dla informacji tylko podam, że ustawa z 10 kwietnia 2003 r. o
szczególnych zasadach przygotowania i realizacji w zakresie dróg publicznych traci
moc 31 grudnia 2020 r. a jej przepisy nie mają nic wspólnego z przygotowaniami
do EURO2012 - link
A co do jej rzekomej niekonstytucyjności nie będę się wypowiadać – za wysoka poprzeczka.
Ważne aby była pomocna w realizacji zadań infrastrukturalnych. Tak więc, w
dalszym ciągu, mimo „iż nasi odpadli z
turnieju”, można realizować inwestycje drogowe zgodnie z w/w przepisami.
Niestety, Wójt i Urząd Gminy w Dopiewie idą po najmniejszej linii oporu, rezygnując z
przysługujących uprawnień. A skutki tych zaniechań z pewnością odczuwane będą
przez wiele lat. Zamiast zasady – „robić mniej, ale dobrze” – stosuje się
zasadę - „byle jak, byle było”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz