Zgodnie z moimi oczekiwaniami,
wniesienie protestu wyborczego, dotyczącego sposobu zorganizowania i przebiegu
wyborów sołeckich w Dopiewie, chyba okazał się szokiem dla włodarzy. Świadczyć
może o tym histeryczna reakcja czołowego ideologa obecnych władz, „pawelka” -
na forum Moje Dopiewo - link
oraz milczenie oficjalnych mediów, mimo iż od złożenia protestu minęło już 11
dni. O tym, że do świadomości decydentów, informacja o proteście nie może się
przebić, przesądza zorganizowanie 9 kwietnia br. (6 dni po złożeniu wniosku) w
Sali widowiskowej CRK w Konarzewie gali dla tych, „którzy stanęli na czele sołeckich
społeczności”. Taką uroczystość
organizuje się w momencie, gdy wyniki wyborów są ostateczne. Jak
stwierdzono w oficjalnym komunikacie Gminy, jednym z powodów zorganizowania
uroczystości było „podsumowanie wyborów sołeckich, przypadających na okres od początku
lutego do końca marca w jedenastu sołectwach Gminy Dopiewo”. Zastanawia
mnie, czy w przypadku unieważnienia wyników i ponownych wyborów sołeckich w
Dopiewie - gala również zostanie powtórzona? Przejdźmy jednak do omówienia
wypowiedzi, udzielonej przez nieoficjalnego rzecznika prasowego Urzędu, Wójta i
Rady Gminy Dopiewo na forum Moje Dopiewo.
Pobieżne zapoznanie się z
przedstawioną argumentacją, pozwala na jednoznaczny wniosek – nikt z włodarzy
nie spodziewał się, że ktokolwiek z mieszkańców ośmieli się zaprotestować,
przeciwko metodom sprawowania władzy w gminie Dopiewo. Złożony protest dotyczy nie tyle wyników, co sposobu przeprowadzenia
wyborów sołeckich. A przedstawiona przez „pawelka” argumentacja ma na celu
przede wszystkim zdyskredytowanie osoby, która złożyła protest. Widać wyraźnie,
że tekst „pawelka” jest odpowiedzią na mój post z 12 kwietnia br. - link
i był pisany chyba na kolanie.
Zacznijmy od podstaw prawnych. Autor w swojej analizie przywołuje
ustawę z 16 lipca 1998 r. – Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i
sejmików województw. W pośpiechu, a może
celowo - nie zauważył, że obecnie obowiązuje Kodeks wyborczy, natomiast
wymieniona przez niego ustawa została uchylona 1 sierpnia 2011 r. Równie
dobrze mógł się powołać na Konstytucję 3 Maja z 1791 r. lub Kodeks Hammurabiego
z XVIII w. przed naszą erą. Już ten fakt
powołania się na nieobowiązujące od 4 lat przepisy, dyskredytuje autora i
podważa jego wiarygodność.
Kolejną sprawą jest podważanie prawa osoby protestującej, nie tylko do
zgłaszania protestu, ale nawet do kandydowania w wyborach sołeckich. Autor
powołuje się tu na wyniki wyborów samorządowych. W wyborach tych komitet, z
którego osoba składająca protest startowała, uzyskał 3% poparcie, natomiast
sama kandydatka uzyskała 8% ważnych głosów. Czyżby „pawelek” miał zamiar ustalić limit poparcia, jaki kandydat na
sołtysa musi uzyskać w wyborach samorządowych? Czy ma to być 30%, a może
dopiero 50% poparcie uprawnia do kandydowania? Z wywodu autora można wyciągnąć
dodatkowy wniosek, że obecnie tylko
osoby startujące na radnych gminnych, mają prawo kandydować w wyborach sołeckich.
Nawet, gdyby ta osoba uzyskała tylko 1
głos, złożony przez samą siebie, nikt nie może negować jej prawa do
kandydowania na inne funkcje publiczne.
Kolejnym argumentem autora, w
opublikowanym paszkwilu, mającym
podważyć prawo do składania protestów, jest brak odpowiednich zapisów w
ustawach, przede wszystkim w ustawie o samorządzie gminnym. Ustawa ta nie
określa zasad wyborów oraz funkcjonowania rad sołeckich, pozostawiając to w
kompetencji rad gminnych. Autor
przywołując ten argument, usiłuje przekonać czytelników, że to, co uchwali rada
gminy – w tym wypadku chodzi o statuty sołeckie – jest święte. Tak więc, jeżeli Rada Gminy Dopiewo nie przewidziała możliwości protestu wyborczego w
wyborach sołeckich - to złożyć go nie można.
W systemie demokratycznym wszystkie rodzaje wyborów można oprotestować.
Dotyczy to wyborów samorządowych, do sejmu i senatu, do europarlamentu, jak i
prezydenckich. Dlaczego więc wybory do rad sołeckich miałyby być wyjątkiem? A
to, że w statutach sołeckich uchwalonych przez Radę Gminy Dopiewo brak
odpowiednich zapisów, można potraktować, jako
uchybienie w prawie lokalnym.
Interesujący jest również fakt, tak szybkiego dostępu autora, który
oficjalnie nie jest pracownikiem Urzędu Gminy, do treści protestu - na Forum opublikowano część wniosku. Protest
został złożony w Wielki Piątek 3 kwietnia br., a więc bezpośrednio przed
Świętami Wielkanocnymi. Informacja o nim została upubliczniona przeze mnie 12
kwietnia br., a do dziś nie ukazał się żaden oficjalny komunikat w tej sprawie.
Skąd więc „pawelek” tak szybko uzyskał
dostęp do dokumentu? Jeżeli nastąpiło to pomiędzy 7 i 10 kwietnia (dni
robocze), to musiał być osobiście powiadomiony przez Urząd, bądź Radę Gminy. Natomiast
jeżeli dowiedział się o proteście z mojego bloga, to w jaki sposób udało mu się w ciągu 4,5 godz. (post ukazał się o
godz. 13:38) uzyskać zgodę na dostęp do
informacji publicznej? Jest to bardzo zastanawiające w sytuacji, gdy
redaktorka „Pulsu Gminy” Agnieszka Wilczyńska czekała prawie cały miesiąc na
odpowiedź w sprawie wniosku, dotyczącego udostępnienia informacji publicznej. I
to tylko po to, żeby się dowiedzieć, iż jedynie część postulatów zostanie
spełniona. Wygląda na to, że władze nie chciały informować społeczeństwa o
proteście wyborczym, a zrobiły to jedynie pod przymusem, po opublikowaniu
informacji przeze mnie.
Podsumowując uważam, że popełniony przez „pawelka” tekst jest
wyjątkowo obraźliwy wobec osoby, która wniosła protest wyborczy. Nazywanie
sprawy „wiejską egzotyką” świadczy o coraz większym oderwaniu autora od
rzeczywistości, a w przypadku włodarzy Gminy jest przejawem tzw. syndromu
władzy. W moim przekonaniu, to właśnie teksty „pawelka” mają coraz więcej
wspólnego z egzotyką, i to tą zza naszej wschodniej granicy. Autorowi chyba nie
służy klimat polarno-morski, a może bardziej odpowiedni byłby klimat
kontynentalny, a najlepiej środkowo-azjatycki. Jego argumentacja coraz bardziej
zaczyna przypominać twórczość Jana Doopiewskiego, którego nie tak dawno
zaciekle atakował. Czyżby zaczął pobierać nauki od mistrza? A może to jest
przedsmak zapowiadanego, w czasie kampanii wyborczej przez Szansę dla Gminy – profesjonalizmu
i nowego stylu pracy?
Osobiście trzymam kciuki za
powodzenie protestu. I nie chodzi tu nawet o ewentualną zmianę na stanowisku
sołtysa Dopiewa. Najważniejsze jest to, aby do obecnych władz Gminy a także
społeczności lokalnej przebiła się informacja, że nie wszyscy mieszkańcy godzą się z naszą siermiężną rzeczywistością.
Być może ten przykład pobudzi innych mieszkańców do samodzielnego myślenia i
działania. A o to przede wszystkim chodzi. W przeciwnym wypadku będą się
tworzyć coraz silniejsze lokalne grupy trzymające władzę, które zawłaszczą dla
siebie całą przestrzeń publiczną.
Ciąg dalszy dostępny jest tu - link
Ciąg dalszy dostępny jest tu - link
Paliwa do dobrego odwołania dostarczył Wójt-prawnik jeszcze przed wyborami.
OdpowiedzUsuńZrobił to Zarządzeniem 10/15, które jest niezgodne z prawem.
http://www.dopiewo.pl/ftp/0/pliki/web_content_file/0020150119053139343.pdf
To bubel Wójta Melchiora i to niepotrzebny.
Jeśli go w praktyce nie stosowano, to też jest argument. Kolejny to taki, że Wójt powierzył wykonanie Sekretarzowi, którego zdaje się nie miał wtedy na stanie.Jak czytam w źródłach szanso-gminnych protestująca tych argumentów nie użyła.
Inną sprawą jest jak Rada Gminy zakwalifikuje jej pismo. Moim zdaniem, bez względu jak zostało nazwane, powinno byc potraktowane jako wezwanie
do usunięcia naruszenia prawa. Gminni prawnicy mający kłopoty z terminami wejścia w życie aktów prawa mieiscowego (podobnie jak Wojewoda-patrz uchwały uchylające uchwały śmieciowe), mogą miec w niestandardowej sytuacji kłopot-staram się więc pomóc. :)
Chyba nie tylko Rada Gmina będzie rozstrzygać w tym temacie. Z tego co wiem, skarżąca złożyła protest również do sądu administracyjnego. W sytuacji braku uregulowania sprawy odwołań w statucie sołectwa krok ten był uzasadniony i celowy. Z dostępnego orzecznictwa wynika, że sądy w takich przypadkach wszczynają postępowanie. Skarżąca protestuje przeciwko sposobowi przeprowadzenia wyborów w konkretnym sołectwie, a nie zarządzeniom wójta. Niezgodne z prawem i nierealizowane Zarządzenie Wójta nr 10/15 oraz powierzenie wykonania go przez sekretarza, którego nie było, moim zdaniem w tej sprawie nie ma zastosowania. W końcu Wójt przecież wycofał się z egzekwowania własnego zarządzenia. Z drugiej strony, jeżeli się z tego wycofał, powinien potwierdzić to kolejnym zarządzeniem. Byłoby to jednak przyznanie się do błędu - a jak wiadomo, władza błędów nie popełnia (co najwyżej jej podwładni). Uważam, że sąd, jeżeli będzie rozpatrywał protest, powinien wziąć pod lupę statut sołectwa oraz uchwałę rady gminy, która go zatwierdziła. Co do pomocy dla prawników, nie należy być nadgorliwym. W końcu to oni biorą pieniądze za pomoc prawną. Podobnie jak taksówkarze, już za samo trzaśnięcie drzwiami od kancelarii, oczekują gratyfikacji.
UsuńJa sobie dywaguję co ja bym w takiej sytuacji zrobił. Równoczesne wystąpienie do Rady i WSA to wielbłąd. Najprawdopodobniej zostanie zakwalifikowane jako skarga z art.101 i sąd stwierdzi, że nie było prawidłowego wezwania do usunięcia naruszenia prawa z zachowaniem terminów i skargę odrzuci.
OdpowiedzUsuńSamo opisanie folkloru, moim zdaniem nie wystarczy. Gdybym miał pokusic o przewidywany wyrok, jeśli sprawa była rozpatrywana, to mógłby wyglądac tak: folklor rodzinny był, ale nie miał decydującego wpływu na wynik wyborów. Ja dołożyłbym właśnie Zarządzenie 10 i argumentował, że ten termin z ewidencji ludności jest z kapelusza, wybory zorganizowane na podstawie niezgodnego z prawem zarządzenia są nieważne , bo ograniczyły
dostęp mieszkańcom(którzy co prawda w Dopiewie śpią jak susły) w ten sposób,że niektórzy zostali w domach myśląc,że nie mają prawa do udziału.
Na pewno w procedurze podejmowania uchwał zebrania wiejskiego też coś by się znalazło, bo choc nie znam dokładnego przebiegu, to na Przewodniczącego Nowaczyka stawiam w ciemno. Człowiek, który powołał
Komisję Wspólną, kiedy nie było jeszcze komisji stałych, musi byc naprawdę zdolny. :)
Komisje Wspólne zwołuje zresztą cały czas, nie mając do tego żadnych uprawnień.
Nawet jeśli wybory zostaną powtórzone, nie chcę byc sołtysem i wzywam naród do niegłosowania na mnie. :)
Wracając do protestu-przy następnych pójdzie pewnie lepiej.
Być może z Zarządzeniem masz rację, że informacja o nim powinna znaleźć się w proteście wyborczym. Niemniej jednak uważam, że sąd nie ma prawa odrzucić skargi, właśnie ze względu na brak informacji o procedurze odwoławczej w Statucie Sołectwa Dopiewo (podobnie jak i w pozostałych 10 z terenu Gminy). W najgorszym przypadku powinien przekazać protest do rozpatrzenia przez Radę Gminy Dopiewo z wezwaniem do usunięcia naruszenia prawa. Natomiast nie nam rozstrzygać, jakie czynniki miały wpływ i czy w ogóle miały, na wynik wyborczy w Sołectwie. Bezspornym natomiast jest fakt, że każdy mieszkaniec ma prawo do wyrażenia swojego sprzeciwu, niezależnie od tego, czy w wyborach uzyskał 1 czy 1000 głosów poparcia. Odmawianie tego prawa przez niektóre media, teoretycznie niezależne, również może zostać wykorzystane przez osobę skarżącą.
Usuń