Dziś zajmę się największym
komitetem wyborczym w naszej Gminie, opartym w większości na dotychczasowych
Radnych. Trzeba przyznać, że Komitet do wyborów przygotowany jest najlepiej,
dysponuje również największą liczbą kandydatów. Zapewne przygotowania
prowadzone były od wielu miesięcy i z pewnością koszty, są niemałe. No, ale
ograniczenia wydatków, wynikające z przepisów kodeksu wyborczego, zawsze można
obejść. Udało się za pierwszym razem, zatem nie powinno być kłopotów obecnie.
To, że KWW Adriana Napierały jest największy i najlepiej przygotowany
do wyborów, nie oznacza, że stanowi najlepszy wybór dla mieszkańców. Wręcz
przeciwnie, prowadzona przeze mnie przez 4 lata obserwacja działalności naszego
samorządu, nasuwa niewesołe wnioski. Komitet
jest grupą osób, której przede wszystkim zależy na zdobyciu i utrzymaniu
władzy, ponieważ wynikają z tego określone profity.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to
zaawansowany wiek dużej części
kandydatów. Dziewięciu z nich, a więc przeszło 1/3 stanu osobowego Komitetu,
na koniec kadencji znacznie przekroczy wiek emerytalny. Osoby te będą miały od
66 do 77 lat. Czy w tym wieku można
podejmować właściwe decyzje, wymagające dużej wiedzy i kreatywności?
Obawiam się, że w większości przypadków nie.
Z pewnością pojawią się głosy, że
ze względu na zaawansowany wiek, osoby takie posiadają doświadczenie, którego
często brakuje osobom młodym. Niestety, w przypadku gminy Dopiewo, ta zasada
się nie sprawdza. Radni, na komisjach
czy na sesjach, wielokrotnie udowodnili, że nie potrafili opanować wiedzy,
niezbędnej do właściwego kierowania Gminą. Niektórzy z nich, jak np. Wojciech Dorna (Zakrzewo), otwarcie
deklarują, że w wielu dziedzinach nie posiadają żadnej wiedzy i to po
kilkudziesięciu latach pełnienia funkcji radnego - link.
Takim przykładem może być też
przewodniczący RG Leszek Nowaczyk
(Dopiewo), który na merytorycznych posiedzeniach, pełni jedynie funkcję
spikera - link.
Nie lepiej wypadają Tadeusz Bartkowiak (Dopiewo)
czy Walenty Moskalik (Skórzewo). Na
plus pierwszego, można zapisać, przejawiany przez niego szacunek do ziemi.
Wielu radnych naszej Gminy nie
kieruje się dobrem mieszkańców tylko doraźnymi interesami – swoimi i swoich
grup. Faworyzowane są niektóre grupy interesu,
zwykli mieszkańcy często są ignorowani lub traktowani jak natręci. Tu
również prym wiedzie Wojciech Dorna (Zakrzewo), który na XXXIII Sesji pouczał
m.in. Walentego Moskalika (Skórzewo), że zgłaszane przez mieszkańców problemy
należy lekceważyć - http://blogdopiewo.blogspot.com/2017/08/moralnosc-radnych-gminy-dopiewo.html.
Dość powszechne jest zjawisko
manipulacji informacją. Tu wydaje się, że prym wiedzie radny Sławomir Kurpiewski (Skórzewo). Potrafi
on, bez zmrużenia oka, podawać fałszywe informacje. Takim przykładem może być sprawa
budowy chodnika na ul. Lawendowej w Skórzewie - link
czy konflikt związany z postulowanym przez część mieszkańców wyjazdem z ulic: Kokosowej
i Ananasowej na ul. Batorowską - link.
Co prawda radni, jako że są wyłaniani w drodze wyborów, nie muszą
wykazywać się żadną wiedzą. Odbija się to jednak na jakości ich pracy.
Radni bardzo często nie wiedzą, nad czym obradują i co przegłosowują, tym bardziej,
że zazwyczaj w ostatniej chwili mają zmieniane treści uchwał, szczególnie
dotyczące budżetu Gminy. Nie przeszkadza
im to jednak w jednogłośnym głosowaniu. I tutaj wydaje się, że radny Jan
Bąk (Gołuski) niewielkie ma pojęcie o sprawach związanych z budżetem Gminy. Nie
słyszałam i nie znalazłam żadnej jego wypowiedzi w sprawach formalnych tj. dotyczącej konkretnych spraw finansowych
– same ogólniki.
Obecna kadencja pokazała, że w
Radzie Gminy Dopiewo dominują, w zasadzie wyłącznie, osoby mierne, bierne ale
wierne. Rzekomo niezależni Radni, jak Jacek
Strychalski (Palędzie), Henryk Kapciński (Konarzewo), Paweł Jazy (Konarzewo),
Mariusz Ostrowski (Dąbrowa) i Piotr Strażyński (Skórzewo), przez całą
kadencję udowadniali, że nie znają pojęcia niezależność. W nagrodę znaleźli się
w KWW Adriana Napierały.
Nie lepiej wygląda żeńska część
Rady Gminy. Radna Anna Kwaśnik
(Więckowice), jako przewodnicząca Komisji Rewizyjnej, wykazała się wręcz służalczą
postawą wobec wójta Adriana Napierały i kilku najważniejszych członków Rady
Gminy. W nagrodę dostała 300 tys. złotych na zagospodarowanie terenu wokół
stawu w Więckowicach - link.
Z kolei największym osiągnięciem
radnej Marioli Walich (Skórzewo) jest
publiczna pochwała dla urzędników gminnych, za fakt, że podobno zaczęli wreszcie
pracować - link.
Także trudno wymienić sukcesy
radnej Marioli Nowak (Dopiewiec).
Zamiast dążyć do budowy głównych dróg zbiorczych w północnej części Dopiewca –
ulic: Jesionowej, Wierzbowej i pozostałego fragmentu ul. Osiedle oraz
wyprowadzenia ruchu pojazdów ze starej części wsi, uwagę skupiła na dążeniu do
przebudowy ulic: Środkowej i Kolejowej, których tak naprawdę przebudować się
nie da. Natomiast na temat radnej Marty
Jamont (Dąbrówka) pisałam kilka dni wcześniej - link.
Rada gminy, zgodnie z ustawą o
samorządzie gminnym, jest organem stanowiącym i kontrolnym. Oznacza to m.in.,
że do jej kompetencji, należy kontrola
działalności wójta.
W przypadku gminy Dopiewo
sytuacja jest całkowicie odwrotna – Rada Gminy jest organem, bez szemrania
realizującym pomysły Wójta.
Wystarczy przyjrzeć się sesjom Rady, na których przytłaczająca
większość uchwał, przygotowanych przez Wójta, jest jednogłośnie
przegłosowywana, bez żadnej dyskusji ze strony Radnych. A są to często
uchwały z błędami merytorycznymi.
W KWW Adriana Napierały pojawiło
się kilku nowych kandydatów, startujących po raz pierwszy. Nie wszystkich znam,
ale nowe twarze nie przesądzają o żadnych pozytywnych zmianach.
W Dąbrówce pojawiła się dotychczasowa sołtys, Barbara Plewińska.
Już jako sołtys wykazała się wyjątkową spolegliwością wobec wójta Adriana
Napierały, co potwierdzają m.in. zebrania wiejskie.
Na liście dopiewskiej – 3 okręg
wyborczy - pojawiły się 2 nazwiska: Ilona
Łysiak i Jakub Kortus.
Kandydatka jest pracowniczką
Gminnej Biblioteki, co w zasadzie przesądza o tym, że jest to kolejna osoba,
która będzie bezrefleksyjnie podnosić rękę w czasie głosowań.
Natomiast Jakub Kortus w końcu pokazał swoją prawdziwą twarz, osoby, która
zamierza robić karierę za wszelką cenę. Dotychczas lawirował między różnymi
ugrupowaniami (był asystentem posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego), obecnie
wybrał opcję, która według niego, daje mu największe szanse na wybicie się.
Myślę, że nie ma swoich poglądów i zamierza dostosowywać się do aktualnych
trendów.
Jeżeli ktoś sam sobie wystawia
taką laurkę, jak Jakub Kortus - link, to od razu zapala mi się w głowie ostrzegawcze światełko. Z tego co wiem,
jest to osoba niesłowna, nie zawsze należycie podchodząca do swoich obowiązków.
Udowodnił to m.in., będąc członkiem komisji wyborczej w Dopiewie w 2015 r. Również
w Radzie Sołeckiej był hamulcowym – sprzeciwił się m.in. utworzeniu strony
Sołectwa na fb.
Wszyscy kandydaci do Rady Gminy KWW Adriana Napierały, na wyborczych
ulotkach chwalą się swoimi „sukcesami”. Są to w dużej części sukcesy
iluzoryczne, jednak tematem tym zajmę się w kolejnym artykule.
Dziś tylko powiem, że te tzw. sukcesy - to wyłącznie realizacja
zadań i obowiązków, wynikająca z art. 7 ustawy o samorządzie gminnym. O
sukcesie możemy mówić, gdy udałoby się zrealizować coś, co wykracza znacznie
poza kompetencje samorządu lokalnego.
Sukcesem można by nazwać budowę
wiaduktu nad torami, utworzenie przystanku kolejowego w Dopiewcu, kładki
rowerowej nad S11 na trasie Dąbrówka-Skórzewo czy doprowadzenie drogi wzdłuż
torów do Junikowa. Niestety, w takich sprawach obecni włodarze nie zanotowali
żadnych sukcesów.
I to byłoby dziś na tyle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz