niedziela, 30 września 2018

KWW Adriana Napierały (1) – co reprezentują sobą kandydaci na radnych gminy Dopiewo?



Dziś zajmę się największym komitetem wyborczym w naszej Gminie, opartym w większości na dotychczasowych Radnych. Trzeba przyznać, że Komitet do wyborów przygotowany jest najlepiej, dysponuje również największą liczbą kandydatów. Zapewne przygotowania prowadzone były od wielu miesięcy i z pewnością koszty, są niemałe. No, ale ograniczenia wydatków, wynikające z przepisów kodeksu wyborczego, zawsze można obejść. Udało się za pierwszym razem, zatem nie powinno być kłopotów obecnie.
To, że KWW Adriana Napierały jest największy i najlepiej przygotowany do wyborów, nie oznacza, że stanowi najlepszy wybór dla mieszkańców. Wręcz przeciwnie, prowadzona przeze mnie przez 4 lata obserwacja działalności naszego samorządu, nasuwa niewesołe wnioski. Komitet jest grupą osób, której przede wszystkim zależy na zdobyciu i utrzymaniu władzy, ponieważ wynikają z tego określone profity.


Pierwsze, co rzuca się w oczy, to zaawansowany wiek dużej części kandydatów. Dziewięciu z nich, a więc przeszło 1/3 stanu osobowego Komitetu, na koniec kadencji znacznie przekroczy wiek emerytalny. Osoby te będą miały od 66 do 77 lat. Czy w tym wieku można podejmować właściwe decyzje, wymagające dużej wiedzy i kreatywności? Obawiam się, że w większości przypadków nie.

Z pewnością pojawią się głosy, że ze względu na zaawansowany wiek, osoby takie posiadają doświadczenie, którego często brakuje osobom młodym. Niestety, w przypadku gminy Dopiewo, ta zasada się nie sprawdza. Radni, na komisjach czy na sesjach, wielokrotnie udowodnili, że nie potrafili opanować wiedzy, niezbędnej do właściwego kierowania Gminą. Niektórzy z nich, jak np. Wojciech Dorna (Zakrzewo), otwarcie deklarują, że w wielu dziedzinach nie posiadają żadnej wiedzy i to po kilkudziesięciu latach pełnienia funkcji radnego - link.
Takim przykładem może być też przewodniczący RG Leszek Nowaczyk (Dopiewo), który na merytorycznych posiedzeniach, pełni jedynie funkcję spikera - link. Nie lepiej wypadają Tadeusz Bartkowiak (Dopiewo) czy Walenty Moskalik (Skórzewo). Na plus pierwszego, można zapisać, przejawiany przez niego szacunek do ziemi.

Wielu radnych naszej Gminy nie kieruje się dobrem mieszkańców tylko doraźnymi interesami – swoimi i swoich grup. Faworyzowane są niektóre grupy interesu, zwykli mieszkańcy często są ignorowani lub traktowani jak natręci. Tu również prym wiedzie Wojciech Dorna (Zakrzewo), który na XXXIII Sesji pouczał m.in. Walentego Moskalika (Skórzewo), że zgłaszane przez mieszkańców problemy należy lekceważyć - http://blogdopiewo.blogspot.com/2017/08/moralnosc-radnych-gminy-dopiewo.html.

Dość powszechne jest zjawisko manipulacji informacją. Tu wydaje się, że prym wiedzie radny Sławomir Kurpiewski (Skórzewo). Potrafi on, bez zmrużenia oka, podawać fałszywe informacje. Takim przykładem może być sprawa budowy chodnika na ul. Lawendowej w Skórzewie - link czy konflikt związany z postulowanym przez część mieszkańców wyjazdem z ulic: Kokosowej i Ananasowej na ul. Batorowską - link.

Co prawda radni, jako że są wyłaniani w drodze wyborów, nie muszą wykazywać się żadną wiedzą. Odbija się to jednak na jakości ich pracy. Radni bardzo często nie wiedzą, nad czym obradują i co przegłosowują, tym bardziej, że zazwyczaj w ostatniej chwili mają zmieniane treści uchwał, szczególnie dotyczące budżetu Gminy. Nie przeszkadza im to jednak w jednogłośnym głosowaniu. I tutaj wydaje się, że radny Jan Bąk (Gołuski) niewielkie ma pojęcie o sprawach związanych z budżetem Gminy. Nie słyszałam i nie znalazłam żadnej jego wypowiedzi w sprawach formalnych  tj. dotyczącej konkretnych spraw finansowych – same ogólniki.   

Obecna kadencja pokazała, że w Radzie Gminy Dopiewo dominują, w zasadzie wyłącznie, osoby mierne, bierne ale wierne. Rzekomo niezależni Radni, jak Jacek Strychalski (Palędzie), Henryk Kapciński (Konarzewo), Paweł Jazy (Konarzewo), Mariusz Ostrowski (Dąbrowa) i Piotr Strażyński (Skórzewo), przez całą kadencję udowadniali, że nie znają pojęcia niezależność. W nagrodę znaleźli się w KWW Adriana Napierały.

Nie lepiej wygląda żeńska część Rady Gminy. Radna Anna Kwaśnik (Więckowice), jako przewodnicząca Komisji Rewizyjnej, wykazała się wręcz służalczą postawą wobec wójta Adriana Napierały i kilku najważniejszych członków Rady Gminy. W nagrodę dostała 300 tys. złotych na zagospodarowanie terenu wokół stawu w Więckowicach - link.
Z kolei największym osiągnięciem radnej Marioli Walich (Skórzewo) jest publiczna pochwała dla urzędników gminnych, za fakt, że podobno zaczęli wreszcie pracować - link.
Także trudno wymienić sukcesy radnej Marioli Nowak (Dopiewiec). Zamiast dążyć do budowy głównych dróg zbiorczych w północnej części Dopiewca – ulic: Jesionowej, Wierzbowej i pozostałego fragmentu ul. Osiedle oraz wyprowadzenia ruchu pojazdów ze starej części wsi, uwagę skupiła na dążeniu do przebudowy ulic: Środkowej i Kolejowej, których tak naprawdę przebudować się nie da. Natomiast na temat radnej Marty Jamont (Dąbrówka) pisałam kilka dni wcześniej - link.

Rada gminy, zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, jest organem stanowiącym i kontrolnym. Oznacza to m.in., że do jej kompetencji, należy kontrola działalności wójta.
W przypadku gminy Dopiewo sytuacja jest całkowicie odwrotna – Rada Gminy jest organem, bez szemrania realizującym pomysły Wójta.
Wystarczy przyjrzeć się sesjom Rady, na których przytłaczająca większość uchwał, przygotowanych przez Wójta, jest jednogłośnie przegłosowywana, bez żadnej dyskusji ze strony Radnych. A są to często uchwały z błędami merytorycznymi.

W KWW Adriana Napierały pojawiło się kilku nowych kandydatów, startujących po raz pierwszy. Nie wszystkich znam, ale nowe twarze nie przesądzają o żadnych pozytywnych zmianach.
W Dąbrówce pojawiła się dotychczasowa sołtys, Barbara Plewińska. Już jako sołtys wykazała się wyjątkową spolegliwością wobec wójta Adriana Napierały, co potwierdzają m.in. zebrania wiejskie.
Na liście dopiewskiej – 3 okręg wyborczy - pojawiły się 2 nazwiska: Ilona Łysiak i Jakub Kortus.
Kandydatka jest pracowniczką Gminnej Biblioteki, co w zasadzie przesądza o tym, że jest to kolejna osoba, która będzie bezrefleksyjnie podnosić rękę w czasie głosowań.
Natomiast Jakub Kortus w końcu pokazał swoją prawdziwą twarz, osoby, która zamierza robić karierę za wszelką cenę. Dotychczas lawirował między różnymi ugrupowaniami (był asystentem posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego), obecnie wybrał opcję, która według niego, daje mu największe szanse na wybicie się. Myślę, że nie ma swoich poglądów i zamierza dostosowywać się do aktualnych trendów.
Jeżeli ktoś sam sobie wystawia taką laurkę, jak Jakub Kortus - link, to od razu zapala mi się w głowie ostrzegawcze światełko. Z tego co wiem, jest to osoba niesłowna, nie zawsze należycie podchodząca do swoich obowiązków. Udowodnił to m.in., będąc członkiem komisji wyborczej w Dopiewie w 2015 r. Również w Radzie Sołeckiej był hamulcowym – sprzeciwił się m.in. utworzeniu strony Sołectwa na fb.

Wszyscy kandydaci do Rady Gminy KWW Adriana Napierały, na wyborczych ulotkach chwalą się swoimi „sukcesami”. Są to w dużej części sukcesy iluzoryczne, jednak tematem tym zajmę się w kolejnym artykule.
Dziś tylko powiem, że te tzw. sukcesy - to wyłącznie realizacja zadań i obowiązków, wynikająca z art. 7 ustawy o samorządzie gminnym. O sukcesie możemy mówić, gdy udałoby się zrealizować coś, co wykracza znacznie poza kompetencje samorządu lokalnego.
Sukcesem można by nazwać budowę wiaduktu nad torami, utworzenie przystanku kolejowego w Dopiewcu, kładki rowerowej nad S11 na trasie Dąbrówka-Skórzewo czy doprowadzenie drogi wzdłuż torów do Junikowa. Niestety, w takich sprawach obecni włodarze nie zanotowali żadnych sukcesów.
I to byłoby dziś na tyle.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz