wtorek, 2 października 2018

Ogary poszły w las (2) czyli szaleństwa „pawelka” ciąg dalszy oraz przetwarzanie danych osobowych w Urzędzie Gminy Dopiewo



Jak było do przewidzenia, mój artykuł z 22 września br. - link, wywołał furię u „pawelka”, administratora forum „Moje Dopiewo”. Odpowiedź na moje zarzuty pojawiła się błyskawicznie, szkoda, że nie na temat. Zamiast próbować odeprzeć merytorycznie moje uwagi, „pawelek” ograniczył się do inwektyw, zarzucając mi hejterstwo – dokładnie „hejtnonstop”. Co więcej, odpowiedź dotyczyła moich zarzutów pod adresem redaktorki „Pulsu Gminy”, Agnieszki Wilczyńskiej z 16 września br. - link.


Przechodząc do meritum sprawy, należy poruszyć dwie kwestie. A nie wiem, która jest istotniejsza.
Po pierwsze, „pawelek” wyznaje mentalność Kalego (z książki H. Sienkiewicza „W pustyni i w puszczy”).
Jeżeli on kogoś atakuje, nawet bezpodstawnie go szkalując, to jest to, w jego przekonaniu zdrowa krytyka. Przypomnę, że w poprzedniej kadencji w taki sposób, zupełnie bezmyślny, bardzo często atakował byłą wójt Zofię Dobrowolską. Z informacji które posiadam, skończyło się to sprawami w sądzie o zniesławienie.
Natomiast jeżeli ktoś ośmieli się krytykować jego lub osoby z jego otoczenia, to jest to tylko i wyłącznie hejterstwo.
Jak widać, u „pawelka” nastąpiło całkowite pomieszanie pojęć.

Drugim, chyba jednak znacznie poważniejszym problemem jest niezrównoważenie emocjonalne administratora „Mojego Dopiewa”. Na krytykę reaguje gwałtownie, nie potrafiąc pohamować emocji. Świadczy to o rozchwianiu emocjonalnym, jak i przekonaniu o własnej nieomylności.
Jest to zjawisko wyjątkowo niebezpieczne w przypadku osoby, która zajmuje się ochroną danych osobowych w tut. Urzędzie. Coraz bardziej zaczynam obawiać się o bezpieczeństwo danych osobowych mieszkańców gminy Dopiewo, ponieważ w ataku furii człowiek ten może narobić nieodwracalnych szkód.

Kilkukrotnie już udowodnił, że ochronę danych osobowych traktuje wybiórczo a bazę gminnych danych, uważa za swój prywatny folwark (np. informacje o zmianach zameldowania).
Takim przykładem jest np. opublikowanie tekstu protestu wyborczego, dotyczącego wyborów sołeckich w Dopiewie - link. Dziwnym trafem pismo, skierowane do Rady Gminy Dopiewo, dostało się w jego ręce. Nie dość, że opublikował skargę bezprawnie, to jeszcze próbował wyśmiać skarżącą.

Kolejny przykład to reakcja na wniosek mieszkańców Dąbrówki, dotyczący utworzenia plaży miejskiej przy ul. Komornickiej. Nie tylko opublikował fragmenty wniosku, złożonego przez mieszkańców ale przede wszystkim starał się ośmieszyć autorów pomysłu - link.

Obecnie mamy kolejny przypadek arogancji i bezczelności „pawelka”, kto wie czy nie najbardziej jaskrawy. Otóż poinformował on o zgłoszeniu kandydatki na wójta Gminy Dopiewo jeszcze przez opublikowaniem tego faktu przez PKW.
Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby kandydatka sama poinformowała wcześniej na forach publicznych o tym fakcie. Jednak decyzja ta została podjęta w ostatniej chwili, o czym pisałam tutaj - link. Nie zamierzała przekazać tej wiadomości przed opublikowaniem jej na stronie PKW. Dlatego też „pawelek” nie miał prawa opublikować takiej informacji.
Co więcej, nie miał prawa do jej pozyskania. Jakim prawem urzędnicy gminni, obsługujący wybory samorządowe, dopuścili się ujawnienia takich informacji? Należy w tym przypadku złożyć do PKW skargę na pracowników, obsługujących wybory.

Okazało się, że kropla przelała czarę. Kandydatka na wójta, Violetta Adamowicz złożyła skargę do wójta Adriana Napierały, powiadamiając o tym inne organy, m.in. GIODO. Należy zauważyć, że „pawelek”, informując o kandydaturze, od razu postanowił przedstawić ją w złym świetle, mimo iż jak twierdzi, jest to osoba nieznana.

W tej sytuacji zaczynam się obawiać o prawidłowy przebieg wyborów w gminie Dopiewo. Ile jeszcze poufnych danych wycieknie przed ich rozstrzygnięciem?
Zaczynam się również bać o nasze dane osobowe. Jeżeli taka osoba, odpowiedzialna za ochronę danych osobowych, z byle powodu wpada w furię i zaczyna szaleć w Internecie, to można spodziewać się najgorszego. Mam coraz większe przekonanie, że naszą Gminą powinny zainteresować się organy ścigania, ponieważ wójt Adrian Napierała raczej nic w tym temacie nie zrobi.

A może „pawelek” jest, zapowiadanym w poprzedniej kampanii wyborczej w 2014 r. przez radnego Sławomira Kurpiewskiego, fachowcem wysokiej klasy, którzy mieli pojawić się w Urzędzie Gminy? Jeżeli tak, to jest to totalna porażka obecnych włodarzy.

Ps. Przypomnę, że po raz pierwszy "pawelek" zaatakował mnie już w lutym 2015 r. - link

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz