piątek, 4 czerwca 2021

Obserwatorka I (Pierwsza) deklaruje poparcie dla Pawła Bączyka, jako kandydata na Wójta Gminy Dopiewo

 

Długo wahałam się przed złożeniem takiej deklaracji. Powód tego stanu rzeczy jest w zasadzie jeden. Od momentu założenia Bloga już dwukrotnie aktywnie uczestniczyłam w kampaniach wyborczych wyborów samorządowych. Starałam się popierać kandydatów, którzy wydawali się odpowiedni, często też o takie wsparcie sami zabiegali.

Niestety, praktycznie w każdym przypadku rozczarowałam się. I to nie dlatego, że mam wygórowane oczekiwania. Po prostu osoby kandydujące na stanowisko wójta czy radnego, zazwyczaj okazywały się zupełnie kimś innym, niż to deklarowały. I stąd wynikała moja wstrzemięźliwość przed jednoznacznym opowiedzeniem się za jednym z kandydatów w przedterminowych wyborach na Wójta Gminy Dopiewo.

Paweł Bączyk zapewne nie jest kandydatem idealnym, jeżeli jednak alternatywą jest Paweł Przepióra, to nie mam wyboru i muszę zagłosować za tym pierwszym.


Pawłowowi Bączykowi, jego przeciwnicy, a zarazem zwolennicy Pawła Przepióry, stawiają wiele zarzutów, często absurdalnych.

Najczęstszym z nich jest niegdysiejsza przynależność do PiS, której to partii był zwolennikiem, jak również kandydowanie w wyborach samorządowych z ramienia KUKIZ15. Każdy ma prawo mylić się i błądzić. Ważne jest natomiast to, aby swój błąd zrozumieć. Najwyraźniej Paweł Bączyk po czasie zrozumiał, że z w/w partiami nie jest mu po drodze.

A jak zachowują się jego przeciwnicy? – w zależności od aktualnej koniunktury. Potrafią reprezentować PSL, żeby następnie przejść do PO, a jak będzie trzeba, to poprą PiS. Zapewne woleliby, aby nikt nie pamiętał powiązań zmarłego Wójta i jego zastępcy Pawła Przepióry, jak i obecnych samorządowców Gminy z posłem Bartłomiejem Wróblewskim, którzy o pomoc prosili i chętnie z niej korzystali.

Także na lokalnym podwórku zmieniali sympatie w zależności od potrzeb, jak chorągiewki na wietrze. Niektórzy z radnych potrafią przykleić się do każdego lidera, byle tylko mieć z tego korzyść.

Innym zarzutem, stawianym kandydatowi Pawłowi Bączykowi jest nieznajomość Gminy i jej realiów. Faktem jest, że do momentu zgłoszenia udziału w wyborach Paweł Bączyk raczej słabo znał gminę Dopiewo i nie był znany szerszym kręgom mieszkańców. Wydaje się, że jednak szybko to nadrabia – najpierw samodzielnie zebrał około 80% podpisów mieszkańców na listach poparcia a obecnie, chodząc od wsi do wsi i od domu do domu. I nawet, jak czasem pobłądzi w swoich opiniach, dając się zwieźć niektórym manipulantom, to zawsze można go wyprowadzić na prostą.

Ważne jest, że kandydat Paweł Bączyk ma świeże spojrzenie na Gminę i jej problemy. Dzięki temu jest w stanie więcej zauważyć, niż osoby od lat przyspawane do stołków.

A co wie o Gminie konkurent, Paweł Przepióra? Mimo, iż prawie 6 lat był zastępcą wójta Adriana Napierały, to wydaje się, że Gminę zna bardziej z opowiadań, niż własnych spostrzeżeń i doświadczeń.

Świadczyć może o tym lista zadań, które zadeklarował się zrealizować w ciągu 2 lat. Lista ta potwierdza przede wszystkim nieznajomość gminnych finansów. Żeby to wszystko zrealizować, musiałby pozyskać połowę funduszy unijnych dla województwa wielkopolskiego.

Należy zauważyć, że Paweł Przepióra jest ekonomistą (z tytułem doktora), a informacje dotyczące kondycji finansowej Gminy, opiera tylko na rankingach a nie rzeczywistych danych liczbowych.

Podpowiem Kandydatowi, że rankingi nigdy nie odzwierciedlają rzeczywistości. Organizatorzy, uporządkowania według określonych kryteriów, podają tylko ogólna liczbę np. gmin w Polsce, natomiast nie informują o sumie uczestniczących jednostek samorządowych. Oprócz tego gmina nie ma obowiązku zgłaszać się do udziału w rankingach, gdyż jest to odpłatne. Bezpłatny udział mają tylko giganci, którzy nadają prestiż danemu rankingowi a gmina Dopiewo do nich nie należy.

O chaotycznym działaniu świadczyć może to, że opublikowana przez Pawła Przepiórę lista inwestycji w dużym stopniu obejmuje zadania drugo-  lub trzecioplanowe albo takie, których realizacja będzie marnotrawstwem środków publicznych.

Co ciekawe, pojawiają się nawet zadania, realizowane przez inne samorządy, jak np. budowa chodnika wzdłuż ul. Złotowskiej w Poznaniu. Proponowałabym, aby Paweł Przepióra najpierw zapoznał się z mapą Gminy. Powinien również doczytać, że o budowę tej ścieżki pieszo-rowerowej zabiegali mieszkańcy Ławicy. I zadanie to, jest jednym ze zwycięskich projektów, wybranych w Poznańskim Budżecie Obywatelskim. A Kandydat z tą inwestycją raczej nie miał nic wspólnego.

Natomiast niektóre z zadań już są realizowane, jak np. budowa fragmentu ul. Leśnej w Zakrzewie.

Lista zadań jest tak pasjonująca, że muszę się nią zająć osobno. Jest to typowa „kiełbasa wyborcza”, do tego przyprawiona arszenikiem. Wisienką na torcie może być obietnica ustawienia większej liczby koszy ulicznych w Dąbrówce, żywcem wzięta z programu wyborczego radnej/sołtys Dopiewca, Marioli Nowak w 2014 r.

W dziedzinie promowania kandydatury Pawła Przepióry aktywny udział bierze Urząd Gminy, kierowany przez komisarza Zbyszko Górnego. Dowodem na to są pojawiające się w ekspresowym tempie kolejne koncepcje budowy dróg w Dąbrowie i Konarzewie. O tym, że zostały przygotowane na potrzeby kampanii wyborczej i do tego na kolanie, świadczy data ich opracowania – maj 2021. Projekty są tak interesujące, w negatywnym znaczeniu, że muszę się nimi również zająć osobno. A najśmieszniejsze jest to, że nie ma zarezerwowanych pieniędzy na ich wykonanie, chyba że inne planowane przedsięwzięcia skreślone zostaną z listy.

Co więcej, odnoszę wrażenie, że kandydat Paweł Przepióra próbuje w przyspieszonym tempie się uczyć, korzystając z wiedzy konkurencji. Na temat obietnic, np. dotyczących pszoku w Skórzewie, ochrony środowiska, tworzenia terenów zielonych innych, pisałam tutaj - https://blogdopiewo.blogspot.com/2021/05/przedterminowe-wybory-wojta-gminy.html.

Ostatnio wpadł na pomysł, deklarowany przez Pawła Bączyka od początku kampanii wyborczej, żeby zachęcać mieszkańców do szerszego udziału w konsultacjach społecznych. Ile są warte obietnice Pawła Przepióry, składane w trakcie takich konsultacji, mogą powiedzieć mieszkańcy Palędzia i Dąbrówki, mieszkający obok rampy kolejowej - https://blogdopiewo.blogspot.com/2018/09/puls-gminy-tuba-propagandowa-kww.html. Nie sądzę, aby po wyborach cokolwiek w materii, dotyczącej konsultacji społecznych, mogłoby się zmienić, gdyby wybory wygrał Paweł Przepióra.

Kolejnym zarzutem, jaki stawiają Pawłowi Bączykowi jego przeciwnicy, jest brak poparcia w Radzie Gminy. Jest to jedna z większych bzdur, chociaż fakty póki co, mogą świadczyć o czymś innym - lojalka podpisana przez większość radnych i sołtysów – https://blogdopiewo.blogspot.com/2021/05/gmina-dopiewo-czy-juz-ponocna-korea.html.

Nieoceniony „pawelek” popełnił kiedyś taki tekst, „że wybór Pawła Bączyka to zła opcja to fakt, że na chwilę obecną tego kandydata nie popiera żaden radny. To oznacza, że do 2023 r. gminę czekałby potencjalny paraliż polegający na konflikcie na linii organ wykonawczy a uchwałodawczy.


Po pierwsze, taka jedność samorządu lokalnego źle wróży gminie Dopiewo i jej mieszkańcom. W delikatnych słowach można to określić jako towarzystwo wzajemnej adoracji. Nieco brutalniej jako: sitwę lub klikę lub jak to nazwała radna Skórzewa, Mariola Walich: zgodna większość. W takim przypadku samorządowcy kierują się wyłącznie własnymi potrzebami, ignorując społeczeństwo.

Po drugie, taka jedność może być tylko pozorna. Nietrudno zauważyć, że została ona wymuszona przez zmarłego wójta Adriana Napierałę. Obecnie próbuje ją na siłę podtrzymać przewodniczący RG Leszek Nowaczyk, co widać na każdym kroku, jak również fakt, że zahamował rozwój merytoryczny większości radnych.

To, że wszyscy radni z dawnego komitetu Adriana Napierały prawie zawsze solidarnie głosują, nie oznacza, że we wszystkim zgadzają się ze swoimi przywódcami. Wygrana Pawła Bączyka zapewne zburzy przekonanie o jedności w Radzie Gminy.

Po trzecie, nie są to normalne wybory, ale dotyczące tylko stanowiska wójta. Radni nie muszą zatem zabiegać o poparcie swojego lidera. Wręcz przeciwnie, to kandydat Paweł Przepióra musi starać się o ich względy.

A ponieważ takie poparcie z pewnością nie będzie bezinteresowne, w przypadku ewentualnej wygranej, to Paweł Przepióra stanie się zakładnikiem radnych i sołtysów. I będzie zmuszony realizować złożone im obietnice.

Zresztą, co można zauważyć, Paweł Przepióra nie ma cech przywódcy, za którym jego zwolennicy, pójdą w ogień. I chyba mu na tym nie zależy. Jego zapewne interesuje tylko kasa a przede wszystkim ta dodatkowa. Tym bardziej, że inne drogi kariery już sobie zamknął.

Podsumowując, jeżeli wezmę wszystkie czynniki pod uwagę, musze opowiedzieć się po jednej ze stron. Dlatego też zdecydowałam się oficjalnie poprzeć kandydaturę Pawła Bączyka. Mimo wątpliwości z pewnością jest to lepsza kandydatura, niż Paweł Przepióra.

Obserwatorka I (Pierwsza)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz