czwartek, 3 czerwca 2021

Dzień Samorządu Terytorialnego w gminie Dopiewo – kompromitacja komisarza Zbyszko Górnego

 

Z okazji Dnia Samorządu Terytorialnego, obchodzonego 27 maja, komisarz Zbyszko Górny, pełniący obowiązki wójta gminy Dopiewo, postanowił zaakcentować swoje istnienie. W ostatnim wydaniu „Czasu Dopiewo” ukazał się jego artykuł – „Dzień Samorządowca 2021”, gloryfikujący, całkowicie bezzasadnie, samorządy lokalne w Polsce. Jest to jeden z nielicznych dowodów na to, że w naszej Gminie jest ktoś, kto, w zasadzie tylko teoretycznie, pełni funkcję gospodarza.

Zbyszko Górny, jak już pisałam, zawiódł całkowicie moje i nie tylko, skromne oczekiwania. Wydawało się, że chociaż funkcję Wójta gminy Dopiewo pełni tylko tymczasowo, będzie chciał pozostawić po sobie jakiś pozytywny ślad. Okazało się, że jest to człowiek zupełnie bez charakteru, typowa marionetka, który funkcjonuje na zasadzie: „przepraszam, że żyję”.

Zanim przejdę do szczegółów, zacytuję tylko niewielki fragment wypowiedzi komisarza Zbyszko Górnego:

Z okazji Dnia Samorządu Terytorialnego należą się wszystkim pracownikom samorządowym - urzędnikom, personelowi jednostek organizacyjnych gminy, ale także radnym i sołtysom - gratulacje i podziękowania za wspólną troskę na rzecz rozwoju samorządności lokalnej, za ciekawe pomysły i śmiałe decyzje dla dobra lokalnej społeczności oraz za kształtowanie przynależności do naszej małej Ojczyzny. Potrzeba wielkiej siły, odpowiedzialności i mądrości w realizacji potrzeb społeczności lokalnych.

Powiem wprost, wypowiedź ta mogłaby być zabawna, gdyby nie była tak tragiczna. Od kilkunastu lat obserwuję działania samorządu gminy Dopiewo, a od prawie 10 lat je opisuję i mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że nie mają one nic wspólnego z rzeczywistością.

Prywata, kumoterstwo, nepotyzm, żądza władzy i pieniędzy, arogancja, łamanie prawa, pogarda wobec mieszkańców, a i nie można wykluczyć korupcji - to główne cechy, charakteryzujące prawie cały lokalny samorząd.

I dzieje się to nie od dziś, ale z pewnością od samego początku powstania samorządu lokalnego. Niewątpliwie zaczęło się to już w czasie kadencji wójta Andrzeja Strażyńskiego. Plan zagospodarowania przestrzennego dla ponad 100 ha gruntów rolnych w Dopiewcu czy zasypanie stawu w Dąbrówce wbrew wszelkim obowiązującym wówczas przepisom, to tylko 2 przykłady działalności tego tzw. samorządowca.

Później nie było wiele lepiej. Rządy wójt Zofii Dobrowolskiej to okres chaosu i realizacji lokalnych ambicji, nie mających nic wspólnego z pracą na rzecz Gminy i jej mieszkańców. Budowa szkoły w Dopiewie, która do dziś w dużej części stoi pusta, to tylko jeden z absurdalnych pomysłów. W zamian za zgodę na budowę szkoły, część radnych podobno otrzymała zapewnienie, że zostanie wybudowany stadionu w Konarzewie. Na szczęście do tej ostatniej inwestycji nie doszło.

Z kolei kadencja zmarłego wójta Adriana Napierały, to okres systemowego i zorganizowanego zawłaszczania władzy. Całkowite zniszczenie samodzielności i niezależności Rady Gminy Dopiewo. Stała się ona bezwolnym narzędziem w rękach kilku osób. W latach 2014-2018 r. do złudzenia przypominała Sejm z czasów PRL, służąc jedynie jako maszynka do głosowania.

Urząd Gminy, który miał być zespołem fachowców w opinii Adriana Napierały i jego najbliższego współpracownika Sławomira Kurpiewskiego, stał się grupą niekompetentnych osób, których jedyną cechą była bezwzględna lojalność wobec kierownika jednostki.

Niejasne zarządzanie finansami publicznymi, zgoda na realizację inwestycji wbrew opinii publicznej (asfaltownia w Dąbrowie), rabunkowa gospodarka gminnymi zasobami (inwestycje deweloperskie), to tylko niektóre przykłady ostatnich lat.

Obecnie grozi nam kontynuacja tej katastrofalnej patologii, jeżeli wójtem zostanie Paweł Przepióra. Sam to zresztą deklaruje w swojej kampanii wyborczej. Ostatnie jego wpisy na profilu i w programie wyborczym, sugerują, że utracił już kontakt z rzeczywistością. Co więcej, podobno ma zamiar zatrudnić w samorządzie Sławomira Kurpiewskiego a wówczas możemy oczekiwać najgorszego – na spotkania z nim, trzeba będzie zabierać urządzenie nagrywające. Jak znajdę czas, postaram się podsumować „osiągnięcia” tego ostatniego w okresie, gdy był radnym gminy Dopiewo.

Obecnie miłościwie nam panujący komisarz Zbyszko Górny nie bardzo ma się czym pochwalić. Podobno w momencie przejmowania obowiązków, załatwił uruchomienie punktu szczepień w Dopiewie przy ul. Łąkowej. I co, i nic. Punkt szczepień póki co stoi pusty, a mieszkańcy Dopiewa muszą jeździć do innych miejscowości, aby się zaszczepić.

A sposoby pozytywnego zaistnienia są tak proste, jak budowa cepa. Wystarczyłoby, aby np. wydał zarządzenie, zmuszające Remigiusza Hemmerlinga (o nim za chwilę), do opublikowania listy wydanych decyzji o warunkach zabudowy, tzw. wuzetek. Można to zrobić w ciągu jednego dnia, bez zatrudniania dodatkowej osoby.

Innym przykładem może być zwłoka w opublikowaniu w Biuletynie Informacji Publicznej petycji mieszkańców Skórzewa, sprzeciwiających się lokalizacji pszoku przy ul. Leśnej. Redaktor „Czasu Dopiewa”, Adam Mendrala niechcący wygadał się, że petycja została złożona w kwietniu br. Opublikowano ją „już” 31 maja br. Podejrzewam, że dopiero po publicznym nagłośnieniu sprawy - pszok-w-skorzewie-kolejny-zapalny-punkt. Gdyby w Gminie funkcjonował wójt z prawdziwego zdarzenia, nawet tymczasowy, sytuacja taka nie miałaby prawa się wydarzyć.

Następny przykład nieudolności Komisarza, to nieudostępnienie transmisji z Sesji Rady Gminy. Posiedzenie miało miejsce w poniedziałek 31 maja br. a do dziś nagranie nie jest dostępne. Czyżby wstrzymywano się z nim do rozstrzygnięcia wyborów 13 czerwca br. - ponieważ przebieg Sesji był totalną kompromitacją samorządu gminy Dopiewo.

Przykładem arogancji i nie zrozumienia tematu może być odpowiedź p. Górnego na interpelację radnych z klubu JesteśMY na Tak w sprawie rozbudowy szkoły w Dopiewcu. Była wyjątkowo bezczelna, pokazująca, jak traktowani są w Gminie nie tylko mieszkańcy ale i część radnych.

Całkowitym zaprzeczeniem cech samorządowca, wymienionym przez Zbyszko Górnego, jest kierownik referatu planowania przestrzennego tut. Urzędu, Remigiusz Hemmerling. Wobec przełożonych potulny jak baranek, wykonujący posłusznie wszystkie polecenia. Chociaż odnoszę wrażenie, że może na boku kręcić lody dla siebie.

Wobec zwykłych mieszkańców bezczelny, wręcz czasem chamski. Przytoczę tylko 3 przykłady.

W 2016 r. jeden z mieszkańców Skórzewa na Sesji RG poskarżył się na bezczynność Urzędu (konkretnie R. Hemmerlinga). W odpowiedzi ten ostatni zagroził mu konsekwencjami, zapewne dlatego, że ośmielił się zgłosić problem. Szerzej na ten temat - xviii-sesja-rady-gminy-dopiewo.

Inny przykład dotyczy mieszkanki z ul. Tysiąclecia w Dopiewie, która prawie rok czekała na wydanie decyzji administracyjnej - xxiii-sesja-rady-gminy-dopiewo. Bezczynność Urzędu była wynikiem zaniedbań i lekceważenia sprawy przez R. Hemmerlinga.

Ostatnia sprawa dotyczy zlekceważenia oczekiwań w sprawie nasadzeń w Dąbrówce. Na te nasadzenia zapracowali sami mieszkańcy, wysoką frekwencją w wyborach prezydenckich. Zatem mieli pełne prawo decydować, co i gdzie zostanie posadzone. Jak zwykle, przez kierownika R. Hemmerlinga i jego referat, zostali potraktowani jak natrętni intruzi.

Takich przykładów zapewne można wymienić całe mnóstwo. Niewykluczone, że jest ich więcej, niż wydawanych w Gminie wuzetek.

Za to, jak się wydaje, Remigiusz Hemmeling czuje dużą atencję wobec niektórych interesantów. Widziałam go ostatnio na ul. Bukowskiej w Konarzewie. Czy wyjazd ten nie ma przypadkiem czegoś wspólnego z planowaną przebudową ul. Bukowskiej? Na stronie Gminy ukazał się ostatnio projekt przebudowy tej drogi. Mimo, iż zabudowa mieszkaniowa na ul. Bukowskiej kończy się 230 m przed rowem (dalej są pola), nową nawierzchnię jezdni wraz z chodnikiem postanowiono przedłużyć o prawie ćwierć kilometra. Dodam, że tereny wzdłuż ul. Bukowskiej w Konarzewie, praktycznie nie są objęte planami zagospodarowania przestrzennego. Czyżby w tym rejonie szykowało się kolejne osiedle deweloperskie w oparciu o wuzetki?

Sprzeciw wobec ujawnienia listy wuzetek w zasadzie dyskwalifikuje Remigiusza Hemmerlinga, jako urzędnika samorządowego. Wyjątkowa nerwowość i mętne wykręty (posiedzenie Komisji Budżetu i Rolnictwa 17 maja br), tylko wzbudzają podejrzenia, że sprawa jest na tyle poważna, iż trzeba ją jak najszybciej ujawnić. Niewykluczone, że to co dzieje się od kilku lat w Urzędzie Gminy, kwalifikuje się do prokuratora.

Na temat przewodniczącego RG Dopiewo Leszka Nowaczyka szerszy komentarz sobie podaruję, ponieważ jest to przypadek beznadziejny. Przewodniczący już się nie zmieni – nie jest w stanie zrozumieć najprostszych spraw. Dlatego nie tylko poparł kłamstwo i oszustwo w Radzie Gminy ale wręcz je rozwinął, poprzez manipulację i naginanie faktów, Jedyne na co było go stać, w ostatnich 6 latach, to: podkręcanie samozadowolenia zmarłego Wójta i zahamowanie rozwoju merytorycznego, jak i pozbawienie kreatywności większości radnych tzw. zgodnej większości.

Dowodów na to, że samorząd terytorialny, przynajmniej w gminie Dopiewo, jest pustym hasłem, pojawia się coraz więcej. Jednym z nich jest fakt, że mieszkańcy coraz częściej zwracają się o pomoc do osób prywatnych, a nie swoich ustawowych przedstawicieli oraz tych, którzy urzędowo zobowiązani są działać na ich rzecz - czy-blog-spoeczny-dopiewo-bedzie.

Podsumowując, jeżeli tak ma wyglądać samorząd terytorialny w praktyce, to może lepiej całkiem go zlikwidować. Twórcy ustaw o samorządach lokalnych, m.in. Michał Kulesza, najwyraźniej byli idealistami. Wydawało im się, że ludzie, wybrani w demokratycznych wyborach, będą pracować na rzecz swoich społeczności. Niestety, prawda jest brutalna i zupełnie odmienna od ich oczekiwań. Słowa lorda Actona – „każda władza deprawuje, władza absolutna deprawuje absolutnie” – są przerażająco aktualne. W gminie Dopiewo, od 6 lat, trwają próby wprowadzenia władzy absolutnej.

A jak w gminie Dopiewo zostanie zapamiętany Zbyszko Górny? Zależy to tylko od niego, chociaż czas mu się właściwie skończył.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz