środa, 26 maja 2021

Gmina Dopiewo czy już Północna Korea? – moralny upadek gminnego samorządu

 

Wydawało mi się, że nic w tej Gminie nie jest już w stanie mnie zdziwić. Okazało się, że byłam w błędzie. Widocznie człowiek całe życie musi się uczyć. To, co wywołano moją konsternację, żeby nie powiedzieć zażenowanie, jest klasyczna lojalka podpisana przez radnych i sołtysów gminy Dopiewo, czyli sprawdzony zespół zmarłego Adriana Napierały, a z czego śmieje się od wczoraj cały Powiat Poznański. Moim zdaniem sprawa nie jest do śmiechu, ponieważ świadczy o poważnym wynaturzeniu lokalnego samorządu.

Tym, co otworzyło puszkę Pandory, był wywiad kandydata na wójta Pawła Bączyka, udzielony w „Pulsie Gminy”. Kandydat stwierdził w nim, że rozmawiał z niektórymi przedstawicielami samorządu lokalnego, którzy potwierdzili mu, iż widzą potrzebę zmian.

Wywiad ukazał się 17 maja br., a już 20 maja, tj, 3 dni później, wszyscy sołtysi i większość radnych (poza członkami klubu JesteśMY na Tak) podpisali oświadczenie, w którym odcinają się od wypowiedzi Pawła Bączyka.

Nie wiem, czy Paweł Bączyk powiedział to celowo, czy po prostu uważał, że jest to normalne podejście. Przypuszczam jednak, że takiej reakcji się nie spodziewał. Nie sądzę również, aby mówił nieprawdę, bo ja również znam takie opinie.

Radni i sołtysi, którzy podpisali lojalkę, gwałtownie zaprzeczają jakimkolwiek rozmowom z Pawłem Bączykiem. Co więcej, dopuszczają się oczywistego kłamstwa twierdząc, że nie rozmawiali na temat programu Kandydata, gdyż takiego nie przedstawił. Program Pawła Bączyka jest od pewnego czasu dostępny na jego oficjalnej stronie. Różni się tym od programu Pawła Przepióry, że nie jest listą pobożnych życzeń.

Kandydat Paweł Przepióra chwali się, że obiecał realizację 82 (słownie: osiemdziesięciu dwóch) przedsięwzięć we wszystkich sołectwach i to do końca 2023 r. Do złudzenia przypomina to kampanię Adriana Napierały, który w czerwcu 2018 r. obiecywał wszystkim wszystko a kuszenie wyborców, kosztowało Gminę kilkaset tysięcy złotych - szalenstwo inwestycyjne. Z tej obszernej listy tylko niektóre inwestycje zostały zrealizowane i to przeważnie te najmniej istotne dla ogółu społeczeństwa. Większość dotyczyła roszczeń „krewnych i znajomych królika”.

Na marginesie zapytam, gdzie w tym czasie byli radni: Wojciech Dorna i Piotr Dziembowski, którzy podobno są przeciwnikami marnotrawstwa środków finansowych? Jak również przewodniczący Komisji Budżetu Jan Bąk, który twierdzi, że "oglądamy każdą złotówkę dwa razy" -  kpina z wyborców.

Oprócz obietnicy „gruszek na wierzbie”, składanych przez Pawła Przepiórę jest jeszcze jeden aspekt, świadczący o wyjątkowej arogancji kandydata i pogardzie dla mieszkańców. Lista obiecanych zadań została najpewniej przygotowana przez samego Pawła Przepiórę i kilka zaufanych osób. Nie dotarły do mnie żadne informacje, żeby te inwestycje były konsultowane z mieszkańcami. Jak widać kontynuacja - to władza wie najlepiej, czego potrzebuje społeczeństwo.

Pychę, arogancję i pogardę Pawła Przepióry wobec mieszkańców widać zresztą na jego profilu wyborczym. Wystarczy przejrzeć posty, aby zorientować się, że z mieszkańcami, czyli wyborcami, zaczął spotykać się dopiero od 30 kwietnia br. Wcześniej pokazywał się niemal wyłącznie z przedstawicielami władz różnych szczebli: sołtysami, radnymi Gminy i Powiatu, prezydentem Poznania oraz przedstawicielami lokalnego biznesu.

Najwyraźniej ktoś mu podpowiedział, że jest to zła metoda. Tak więc, obecne rozmowy z mieszkańcami, prowadzone przez Pawła Przepiórę, mają raczej charakter taktyczny – omamić wyborców.

Wracając do lojalki, podpisanej przez radnych i sołtysów gminy Dopiewo, świadczy ona o całkowitym upadku moralnym, demokratycznie wybranych przedstawicieli społeczności lokalnej. Ludzie ci zostali całkowicie spacyfikowani i pozbawieni jakiejkolwiek samodzielności myślenia. Posłusznie wykonują wszystkie polecenia, wydawane przez nadrzędne władze. Pytanie tylko przez kogo wydawane? Kiedyś był to Adrian Napierała i Leszek Nowaczyk. Obecnie jest to najprawdopodobniej Paweł Przepióra i Leszek Nowaczyk.

Obecna sytuacja przypomina do złudzenia okres stanu wojennego w Polsce, gdy niektórzy z obywateli, zwłaszcza zajmujący bardziej eksponowane stanowiska, zmuszeni byli do podpisywania deklaracji lojalności. Tyle, że wówczas nikt się tym publicznie nie chwalił. Wręcz odwrotnie, ci co podpisali deklaracje lojalności, starali się ten fakt ukryć nawet przed najbliższą rodziną.

Jak nisko trzeba upaść, żeby taką demoralizacją moralną i spolegliwością publicznie się chwalić?

Mimo, iż wszystkie nazwiska są dostępne w „Czasie Dopiewa”, wymienię je raz jeszcze, wraz z pełnionymi funkcjami i miejscowościami, które reprezentują:

- Bartkowiak Tadeusz – sołtys i radny Dopiewa

- Jazy Paweł – radny Konarzewa i Trzcielina

- Jamont Marta – radna Dąbrówki

- Bąk Jan – radny Gołusek

- Dorna Krzysztof – sołtys i radny Dąbrowy

- Dorna Wojciech – radny Zakrzewa

- Grześkowiak Agnieszka – sołtys i radna Palędzia

- Kwaśnik Anna – sołtys i radna Więckowic

- Nowak Mariola – sołtys i radna Dopiewca

- Dziembowski Piotr – radny Skórzewa

- Walich Mariola – radna Skórzewa

- Kaczmarek Magdalena – radna Skórzewa

- Łysiak Ilona – radna Dopiewa

- Kortus Jakub – radny Dopiewa

- Moskalik Walenty – radny Skórzewa

- Nowaczyk Leszek – radny Dopiewa

- Nnorom Justin – radny Dąbrówki

- Strażyński Piotr – radny Skórzewa

- Sammler Alojzy – sołtys Trzcielina

- Czekalski Albin – sołtys Zakrzewa

- Plewińska Barbara – sołtys Dąbrówki

- Antkowiak-Janaszak Hanka – sołtys Konarzewa

- Plenzler Tadeusz – sołtys Gołusek

Zastanawia mnie, jak zmarłemu wójtowi Adrianowi Napierale udało się zebrać grupę ludzi tak posłusznych i zarazem tchórzliwych? W poprzedniej epoce, za sprzeciw wobec władzy, wielu ludzi siedziało w więzieniach, było torturowanych bądź wręcz, było zabijanych.

W dzisiejszych czasach za sprzeciw czy posiadanie własnego zdania, nie grożą żadne kary. Jaki zatem trzeba mieć kręgosłup moralny, a właściwie jego brak, żeby dać się tak upodlić i nie odczuwać wstydu?

Tchórzostwo samorządowców gminy Dopiewo widać zresztą na każdym kroku. Miałam wątpliwą przyjemność obserwować wspólne posiedzenie Komisji Rady Gminy 24 maja br. Było to widowisko wręcz żenujące.

Dotychczas sesje Rady Gminy Dopiewo, ponieważ są transmitowane i nagrywane, miały charakter niemy. Radni ograniczali się do obsługi przycisków lub zadawania pytań, tylko zaplanowanych. Obecnie także i komisje Rady Gminy przypominają sejm milczący.

Niewykluczone, że radni, skupieni wokół Pawła Przepióry, odbywają tajne spotkania, jak to miało miejsce w czasach wójta Adriana Napierały. Gdyby nie aktywność Radnych z klubu JesteśMY na Tak, nie byłoby na posiedzeniach żadnej dyskusji.

Nieoficjalnie dowiedziałam się, że obecnie do zadawania pytań w czasie posiedzeń, wyznaczony został radny Jakub Kortus. Prawdopodobnie chodzi o zachowanie pozorów.

Radny Jakub Kortus był w zasadzie jedynym przedstawicielem obozu władzy, który zabierał głos na ostatniej Komisji. Podobno wybrano go, ponieważ jest najbardziej kompetentną osobą, szczególnie w dziedzinie planowania przestrzennego.

Przerażenie ogarnia, gdy sobie uświadomimy, że 17 niekompetentnych radnych gminy Dopiewo, stanowi prawo lokalne. Niestety radny Jakub Kortus, mimo większej wiedzy, musi głosować tak, jak pozostała grupa, czyli zgodna większość.

Podsumowując uważam, że w zaistniałej sytuacji kandydat na wójta Paweł Bączyk powinien jak najszybciej wysłać zapytanie do Państwowego Komisarza Wyborczego w Poznaniu i w Warszawie, czy działania obecnych władz Gminy nie naruszają przepisów Kodeksu Wyborczego i czy nie naruszono zasad demokracji lokalnej? Zamiar taki zgłosił już jeden z internautów, co bardzo mnie ucieszyło.

Dotarły do mnie inne, również nieoficjalne i bardzo niepokojące informacje, że Paweł Przepióra zwrócił się o pomoc finansową do radnych gminy Dopiewo. Pieniądze te zadeklarował zwrócić po wyborach, pod warunkiem, że je wygra. Jeżeli to prawda, to należałoby powiadomić stosowne organy, aby zbadały koszty, poniesione przez Pawła Przepiórę na prowadzenie kampanii wyborczej. Jak wiadomo, obowiązują ustawowe limity (bodajże 15 tys. złotych), których nie wolno przekroczyć. Chociaż należy przypuszczać, że dobrze został poinformowany przez zmarłego Wójta, jak cwanie można ukryć koszty, tym bardziej, że w zasięgu ręki jest „pawelek”.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz