niedziela, 20 maja 2012

Cenzura w III RP (2) – czyli co sądzę o mediach lokalnych


Podejmuję temat, który ostatnio stał się bardzo poczytny, mimo iż poruszony został przeze mnie już kilka miesięcy temu. Niestety, poprzedni artykuł jest w dalszym ciągu aktualny. Powiem więcej, mimo wzrostu ilości lokalnych mediów, problem cenzury oraz wprowadzania w błąd Czytelników, w dalszym ciągu się nasila. Dotyczy to zarówno władz Gminy Dopiewo, jak i sił opozycyjnych.

Weźmy na początek Czas Dopiewa, oficjalny informator Gminy. W numerze marcowo-kwietniowym jest dość obszerna wypowiedź Wójt Zofii Dobrowolskiej. Dowiedzieć się z niej możemy wyłącznie o sukcesach i świetlanej przyszłości Gminy Dopiewo. Ani słowa na temat porażek - niestety jest ich wiele. Nigdy nie twierdziłam, że porażki wynikają z nieudolności władz i urzędu gminy. Przyczyną wielu z nich są czynniki zewnętrzne, na które Gmina ma ograniczony wpływ. Dotyczy to m.in. inwestycji infrastrukturalnych, których realizacja jest zagrożona przez obowiązujące przepisy i procedury. Pomimo to Wójt Zofia Dobrowolska nawet się na ten temat nie zająknęła. Może jej się wydaje, że jeżeli pewne tematy przemilczy, to one nie istnieją. Niestety istnieją i są ujawniane w najmniej oczekiwanym momencie.
Ewidentną porażką jest np. wielomiesięczne zamknięcie ul. Wiejskiej w Dąbrowie. Obecne przepisy ustawy o drogach publicznych jednoznacznie określają zasady i terminy zajęcia pasa drogowego dla inwestycji nie związanych z infrastrukturą drogową. Interesuje mnie, kto odpowiada za przedłużanie zajęcia pasa drogowego na realizację kanalizacji sanitarnej? Jeżeli jest to z winy wykonawcy, to zarządca drogi może naliczyć 10-krotną wartość opłaty za zajęcie pasa drogowego. W przypadku tak długiego okresu i tak dużej powierzchni drogi zajętej na inwestycję, karna opłata powinna być liczona w milionach złotych.
Niestety, ze stron Czasu Dopiewa takich informacji nie uzyskamy. Widocznie obowiązuje zakaz publikacji niewygodnych informacji.
Goniec Dopiewski, od czasu przejęcia go przez radnego Radosława Przestackiego przestał być opiniotwórczym periodykiem. Pozostał wyłącznie czasopismem informacyjnym, na podstawie którego trudno wyrobić sobie opinię na temat tego co się w Gminie dzieje. Odnoszę wrażenie, że decydenci postanowili się wyciszyć i przyczaić. Jest to zrozumiałe w sytuacji, gdy nie potrafią prowadzić rzeczowej i merytorycznej polemiki. Właściciel czasopisma, przez propozycję nadania honorowego obywatelstwa Gminy Dopiewo dla byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego, zupełnie stracił wiarygodność jako polityk lokalny.
U nas w Dopiewie, czasopismo wydawane przez siły ewidentnie wrogie obecnej wójt, ma na celu głównie dezinformację mieszkańców. Świadczą o tym artykuły umieszczone w wydaniu z marca 2012 r. Na temat artykułu „Wpuścili gminę w kanał” można przeczytać w moim komentarzu z 21 kwietnia 2012 r. - Gmina w kanale wywiadu z Wojciechem Dorną „Mniej politykierstwa, więcej działania” w komentarzu z 28 kwietnia 2012 r. - Wojciech Dorna radny bezradny . Artykuł „Marazm i nieróbstwo ponad podziałami” jest hymnem pochwalnym na cześć osób, które swoim działaniem dowiodły zupełnie czegoś innego, niż im się przypisuje. Na temat artykułu „Bitwa o drogę”, dotyczącego budowy drogi gminnej do Poznania wzdłuż linii kolejowej, mogę powtórzyć tylko to, co już wcześniej było podkreślane. Przez 17 lat rządów, były wójt Andrzej Strażyński, nie zrobił nic, aby przygotować infrastrukturę drogową Gminy na gwałtowny wzrost liczby mieszkańców i wzrastające potrzeby komunikacyjne. I to pomimo, iż już jego poprzednik, Marek Bednarczyk przewidywał następujące w Gminie Dopiewo zmiany - Racjonalizacja komunikacji .
Co do kierunku objętego przez „Przedmieścia” nie chcę się na razie wypowiadać, ponieważ trudno zorientować się w chwili obecnej, jaką postawę zamierza przyjąć redakcja wobec bieżących problemów. Jak na razie odnoszę wrażenie, że czasopismo chce zachować neutralność.
Od ograniczeń cenzuralnych nie jest wolne forum „Moje Dopiewo”. Wielokrotnie mogłam się przekonać, że moje wypowiedzi były cenzurowane, zazwyczaj przez celową zmianę adresu internetowego mojego bloga, w końcu administrator przestał umieszczać moje komunikaty. Obecnie jak ognia, unika wszelkich informacji nt. mojego bloga, mimo iż na forum niejednokrotnie ukazują się opinie zaczerpnięte z moich artykułów.
Formą cenzury może być również utworzenie bliźniaczego bloga, prowadzonego przez Obserwatorkę II, mającego na celu głównie wprowadzenia w błąd internautów.
Dlatego też jedynym wyjściem w tej sytuacji było utworzenie mojego własnego bloga, na którym publikuję, to co uważam za istotne i słuszne. Mam nieodparte przekonanie, że cenzura była, jest i nadal będzie funkcjonować. Na szczęście mamy do dyspozycji najwspanialszy wynalazek XX wieku, jakim jest Internet. Dzięki niemu możemy coraz skuteczniej walczyć z ograniczeniami narzucanymi nam przez ludzi złej woli, których niestety nie ubywa.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz