sobota, 17 sierpnia 2013

Dopiewskie inwestycje Anno Domini 2013 (5) – drogowe absurdy



W związku z rozpoczęciem kolejnych inwestycji wracam ponownie do tematu budowy dróg na terenie Gminy, a konkretnie samego Dopiewa. Należy zauważyć, że remonty rozpoczęto o właściwej porze roku, nie tak jak w listopadzie roku ubiegłego. Niestety, na tym w zasadzie pozytywne informacje się kończą.
Jak widać, pracownicy tut. Urzędu, konkretnie referatu inwestycji, nie wyciągnęli żadnych wniosków z poprzednich wpadek. Zastanawiam się, czy jest wśród nich choć jedna osoba przygotowana do prowadzenia tego typu inwestycji? Wydawać by się mogło, że w Urzędzie pracują sami amatorzy, którzy z drogami jedyny kontakt mają poprzez swoje pojazdy, którymi dojeżdżają do pracy.

W dniu 9 sierpnia br. roku rozpoczęto przebudowę ul. Ogrodowej, Słonecznej, Pięknej i Jasnej w Dopiewie. Prace rozpoczęły się z dużym rozmachem – w ciągu jednego dnia wybrano materiał z nawierzchni ul. Jasnej. Wydawało się, że w ciągu kilku dni ulica zostanie skończona. Nic z tych rzeczy. Mimo, iż mamy już 17 sierpnia, prace nie posunęły się ani o krok. Pytanie, jakie się nasuwa – co stoi na przeszkodzie kontynuacji inwestycji? Otóż jak się okazuje, powodem jest nieszczęsny rów przydrożny, o którym pisałam już 13 lipca 2013 r., jeszcze przed rozstrzygnięciem przetargu - link . Po zebraniu wierzchniej warstwy gruntu z pasa drogowego, oczom wykonawcy, ukazała się studzienka rewizyjna kanalizacji deszczowej. Jak się okazuje, w ul. Jasnej od wielu lat zlokalizowana jest sieć kanalizacji deszczowej – została ona zbudowana na wypadek, gdyby Gmina przystąpiła do położenia nawierzchni na tej ulicy. Mało czytelna mapka projektowa była powodem, że sieć ta umknęła mi przy analizie dokumentów dostępnych w BIPie. Zastanawiam się, kto przy opracowaniu projektu wykazał się większą bezmyślnością i niedbalstwem – projektant czy Urząd Gminy? Myślę, że wina leży po obu stronach. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kanalizacja deszczowa istnieje również na ul. Pięknej.
W tej sytuacji, przy istniejącej sieci kanalizacji deszczowej, budowa rowu przydrożnego zakrawa na totalny absurd. Chyba w końcu zrozumieli to pracownicy Urzędu, ponieważ prace zostały wstrzymane. Można się tylko domyślać, że konieczna będzie zmiana projektu, uwzględniająca zainstalowanie przykanalików z kratkami ściekowymi. Są to jednak dodatkowe koszty oraz opóźnienie zakończenia budowy. Na szczęście inwestycja realizowana jest na podstawie zgłoszenia a nie pozwolenia na budowę – wówczas opóźnienie byłoby znacznie większe. Zastanawiam się, co na to mieszkańcy, którym zamknięto dojazd do posesji – łącznie są to 4 rodziny? A co będzie, jeśli zdarzy się nieszczęśliwy wypadek na którejś z nieruchomości – chorego w ostateczności można wynieść na noszach, ale straż pożarna z pewnością nie dojedzie?
Wśród mieszkańców ul. Jasnej, Pięknej, Słonecznej i Ogrodowej rozeszła się nieoficjalna informacja, że powodem wstrzymania remontu jest brak mapek. Muszę przyznać, że dawno tak bzdurnej informacji nie zdarzyło mi się słyszeć. Od kiedy to Starosta wydaje zgodę na realizację inwestycji bez mapki projektowej? Nie wiem czy plotka ta powstała wśród mieszkańców, czy też wyszła z Urzędu Gminy? Jeżeli z Urzędu, to potwierdza się moje przekonanie, że pracownicy Urzędu za wszelką cenę idą w zaparte i nigdy nie przyznają się do błędów – nie rokuje to dobrze funkcjonowaniu Urzędu ani teraz, ani w przyszłości. Dziwić się tylko należy mieszkańcom, że dają się nabrać na takie tanie chwyty – prawie każdy z nich kiedyś budował dom i powinien pamiętać, że bez mapy projektowej nie uzyskałby pozwolenia na budowę.
Kolejna sprawa to brak w projekcie progów zwalniających. Znając „kulturę” jazdy części kierowców i fakt, że na ul. Ogrodowej, o nawierzchni nieutwardzonej, mieszkańcy wymusili na poprzednim wójcie ich zamontowanie (co jest niezgodne z obowiązującymi przepisami), montaż progów wydaje się przesądzony. Pominięcie ich na etapie przebudowy ulic spowoduje z pewnością gwałtowne protesty. A montaż progów po zakończeniu inwestycji to dodatkowe koszty. Urzędnicy winni więc pomyśleć o nich już w tej chwili.
Druga inwestycja w Dopiewie – przebudowa ul. Leśnej – również realizowana jest na wariackich papierach. W ul. Leśnej, na odcinku pomiędzy ul. Powstańców i Tysiąclecia, biegną 3 rurociągi kanalizacji deszczowej – jeden z nich pod aktualnie budowanym chodnikiem – dowodem są liczne studzienki rewizyjne. Mimo to nie przewidziano ani jednego przykanalika z kratką ściekową. Wody opadowe będą więc spływać do ul. Niecałej, przy której część nieruchomości już w tej chwili po każdej większej ulewie jest podtapiana. Przypuszczam, że po przebudowie zjawisko to się nasili.
Kolejna sprawa, również już swego czasu przeze mnie poruszana, to podnoszenie nawierzchni ulic przy każdym remoncie. Normalnie, przy remoncie drogi, polegającym na położeniu nowej nawierzchni, starą nawierzchnię się frezuje. Dzięki temu położenie nowego dywanika nie powoduje podniesienia poziomu drogi. Tak są wykonywane remonty m.in. w Poznaniu. Niestety, i w tym przypadku gmina Dopiewo stara się być wyjątkiem. Mimo, iż technologia ta nie sprawdziła się na ul. Konarzewskiej w Dopiewie – zjazdy na posesje przypominają tory saneczkowe – z uporem godnym lepszej sprawy stosuje się ją na ul. Leśnej. Efektem jest wywyższenie nawierzchni drogi w stosunku do przyległych nieruchomości. W efekcie nadmiar wód opadowych spływa na nieruchomości, powodując podtopienia. Czyżby urzędnicy nie znali Rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie - § 29. Dokonywanie zmiany naturalnego spływu wód opadowych w celu kierowania ich na teren sąsiedniej nieruchomości jest zabronione.
Ostatnia sprawa to kratki ściekowe. Temat ten był przeze mnie poruszany przy okazji kuriozalnie zamontowanych kratek ściekowych na ul. Konarzewskiej w Dopiewie - link Na marginesie dodam, że tut. Urząd, idąc po najmniejszej linii oporu, zlikwidował 2 kratki, pozostawiając resztę w dotychczasowym stanie. Otóż, przy budowie chodnika na ul. Powstańców w Dopiewie, kratkę ściekową zamontowano na środku chodnika – skrzyżowanie z ul. Leśną. W swojej naiwności wydawało mi się, że przy budowie dalszej części chodnika, kratka ta zostanie przeniesiona na jezdnię. Nic bardziej mylnego. Chodnik został zbudowany, ale kratka pozostała w tym samym miejscu. Znajduje się ona kilka centymetrów powyżej jezdni – czyżby w Dopiewie prawo grawitacji nie obowiązywało? Co najciekawsze, kratka ta znajduje się ok. 60 m od budynku Urzędu – praktycznie widoczna jest z jego okien. Po raz kolejny potwierdza się przysłowie, że najciemniej jest pod latarnią.
Zadaję sobie pytanie – czy za kadencji wójt Zofii Dobrowolskiej chociaż jedna inwestycja zostanie zrealizowana zgodnie ze sztuką budowlaną i zdrowym rozsądkiem? Na podstawie dotychczasowych doświadczeń wydaje mi się, że nie. A jedna z mieszkanek Dopiewa bardzo trafnie stwierdziła, w Gminie brak jakościowego postępu. Byle jak, byle było, byle stworzyć wrażenie działania – znamienny przykład niedokończonego chodnika na ul. Wyzwolenia w kierunku firmy MONDI.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz