W związku z rozpoczęciem
kolejnych inwestycji wracam ponownie do tematu budowy dróg na terenie Gminy, a
konkretnie samego Dopiewa. Należy zauważyć, że remonty rozpoczęto o właściwej
porze roku, nie tak jak w listopadzie roku ubiegłego. Niestety, na tym w
zasadzie pozytywne informacje się kończą.
Jak widać, pracownicy tut.
Urzędu, konkretnie referatu inwestycji, nie wyciągnęli żadnych wniosków z
poprzednich wpadek. Zastanawiam się, czy jest wśród nich choć jedna osoba
przygotowana do prowadzenia tego typu inwestycji? Wydawać by się mogło, że w
Urzędzie pracują sami amatorzy, którzy z drogami jedyny kontakt mają poprzez
swoje pojazdy, którymi dojeżdżają do pracy.
W dniu 9 sierpnia br. roku
rozpoczęto przebudowę ul. Ogrodowej,
Słonecznej, Pięknej i Jasnej w Dopiewie. Prace rozpoczęły się z dużym
rozmachem – w ciągu jednego dnia wybrano materiał z nawierzchni ul. Jasnej.
Wydawało się, że w ciągu kilku dni ulica zostanie skończona. Nic z tych rzeczy.
Mimo, iż mamy już 17 sierpnia, prace nie posunęły się ani o krok. Pytanie,
jakie się nasuwa – co stoi na przeszkodzie kontynuacji inwestycji? Otóż jak się
okazuje, powodem jest nieszczęsny rów przydrożny, o którym pisałam już 13 lipca
2013 r., jeszcze przed rozstrzygnięciem przetargu - link
. Po zebraniu wierzchniej warstwy gruntu z pasa drogowego, oczom wykonawcy,
ukazała się studzienka rewizyjna kanalizacji deszczowej. Jak się okazuje, w ul. Jasnej od wielu lat zlokalizowana
jest sieć kanalizacji deszczowej – została ona zbudowana na wypadek, gdyby
Gmina przystąpiła do położenia nawierzchni na tej ulicy. Mało czytelna mapka
projektowa była powodem, że sieć ta umknęła mi przy analizie dokumentów
dostępnych w BIPie. Zastanawiam się, kto przy opracowaniu projektu wykazał się
większą bezmyślnością i niedbalstwem – projektant czy Urząd Gminy? Myślę, że
wina leży po obu stronach. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kanalizacja
deszczowa istnieje również na ul. Pięknej.
W tej sytuacji, przy istniejącej sieci kanalizacji deszczowej, budowa
rowu przydrożnego zakrawa na totalny absurd. Chyba w końcu zrozumieli to
pracownicy Urzędu, ponieważ prace zostały wstrzymane. Można się tylko domyślać,
że konieczna będzie zmiana projektu, uwzględniająca zainstalowanie
przykanalików z kratkami ściekowymi. Są to jednak dodatkowe koszty oraz
opóźnienie zakończenia budowy. Na szczęście inwestycja realizowana jest na
podstawie zgłoszenia a nie pozwolenia na budowę – wówczas opóźnienie byłoby
znacznie większe. Zastanawiam się, co na to mieszkańcy, którym zamknięto dojazd
do posesji – łącznie są to 4 rodziny? A co będzie, jeśli zdarzy się
nieszczęśliwy wypadek na którejś z nieruchomości – chorego w ostateczności
można wynieść na noszach, ale straż pożarna z pewnością nie dojedzie?
Wśród mieszkańców ul. Jasnej,
Pięknej, Słonecznej i Ogrodowej rozeszła się nieoficjalna informacja, że powodem wstrzymania remontu jest brak mapek.
Muszę przyznać, że dawno tak bzdurnej informacji nie zdarzyło mi się słyszeć.
Od kiedy to Starosta wydaje zgodę na realizację inwestycji bez mapki
projektowej? Nie wiem czy plotka ta powstała wśród mieszkańców, czy też wyszła
z Urzędu Gminy? Jeżeli z Urzędu, to potwierdza się moje przekonanie, że
pracownicy Urzędu za wszelką cenę idą w zaparte i nigdy nie przyznają się do
błędów – nie rokuje to dobrze funkcjonowaniu Urzędu ani teraz, ani w
przyszłości. Dziwić się tylko należy
mieszkańcom, że dają się nabrać na takie tanie chwyty – prawie każdy z nich
kiedyś budował dom i powinien pamiętać, że bez mapy projektowej nie uzyskałby
pozwolenia na budowę.
Kolejna sprawa to brak w
projekcie progów zwalniających. Znając „kulturę” jazdy części kierowców i fakt,
że na ul. Ogrodowej, o nawierzchni nieutwardzonej, mieszkańcy wymusili na
poprzednim wójcie ich zamontowanie (co jest niezgodne z obowiązującymi
przepisami), montaż progów wydaje się przesądzony. Pominięcie ich na etapie
przebudowy ulic spowoduje z pewnością gwałtowne protesty. A montaż progów po
zakończeniu inwestycji to dodatkowe koszty. Urzędnicy winni więc pomyśleć o
nich już w tej chwili.
Druga inwestycja w Dopiewie – przebudowa ul. Leśnej – również
realizowana jest na wariackich papierach. W ul. Leśnej, na odcinku pomiędzy ul.
Powstańców i Tysiąclecia, biegną 3 rurociągi kanalizacji deszczowej – jeden z
nich pod aktualnie budowanym chodnikiem – dowodem są liczne studzienki
rewizyjne. Mimo to nie przewidziano ani
jednego przykanalika z kratką ściekową. Wody opadowe będą więc spływać do
ul. Niecałej, przy której część nieruchomości już w tej chwili po każdej
większej ulewie jest podtapiana. Przypuszczam, że po przebudowie zjawisko to
się nasili.
Kolejna sprawa, również już swego czasu przeze mnie
poruszana, to podnoszenie nawierzchni ulic przy każdym remoncie. Normalnie, przy remoncie drogi, polegającym
na położeniu nowej nawierzchni, starą nawierzchnię się frezuje. Dzięki temu
położenie nowego dywanika nie powoduje podniesienia poziomu drogi. Tak są
wykonywane remonty m.in. w Poznaniu. Niestety, i w tym przypadku gmina Dopiewo
stara się być wyjątkiem. Mimo, iż technologia ta nie sprawdziła się na ul.
Konarzewskiej w Dopiewie – zjazdy na posesje przypominają tory saneczkowe – z
uporem godnym lepszej sprawy stosuje się ją na ul. Leśnej. Efektem jest wywyższenie nawierzchni drogi w stosunku do przyległych
nieruchomości. W efekcie nadmiar wód opadowych spływa na nieruchomości,
powodując podtopienia. Czyżby urzędnicy nie znali Rozporządzenia Ministra
Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać
budynki i ich usytuowanie - § 29. Dokonywanie zmiany naturalnego spływu
wód opadowych w celu kierowania ich na teren sąsiedniej nieruchomości jest
zabronione.
Ostatnia sprawa to kratki ściekowe. Temat ten był przeze
mnie poruszany przy okazji kuriozalnie zamontowanych kratek ściekowych na ul.
Konarzewskiej w Dopiewie - link
Na marginesie dodam, że tut. Urząd, idąc po najmniejszej linii oporu,
zlikwidował 2 kratki, pozostawiając resztę w dotychczasowym stanie. Otóż, przy budowie chodnika na ul. Powstańców w
Dopiewie, kratkę ściekową zamontowano na środku chodnika – skrzyżowanie z ul.
Leśną. W swojej naiwności wydawało mi się, że przy budowie dalszej części
chodnika, kratka ta zostanie przeniesiona na jezdnię. Nic bardziej mylnego.
Chodnik został zbudowany, ale kratka pozostała w tym samym miejscu. Znajduje się
ona kilka centymetrów powyżej jezdni – czyżby w Dopiewie prawo grawitacji nie
obowiązywało? Co najciekawsze, kratka ta znajduje się ok. 60 m od budynku Urzędu –
praktycznie widoczna jest z jego okien. Po raz kolejny potwierdza się przysłowie,
że najciemniej jest pod latarnią.
Zadaję sobie pytanie – czy za kadencji wójt Zofii
Dobrowolskiej chociaż jedna inwestycja zostanie zrealizowana zgodnie ze sztuką
budowlaną i zdrowym rozsądkiem? Na podstawie dotychczasowych doświadczeń wydaje
mi się, że nie. A jedna z mieszkanek Dopiewa bardzo trafnie stwierdziła, w Gminie
brak jakościowego postępu. Byle jak, byle było, byle stworzyć wrażenie
działania – znamienny przykład niedokończonego chodnika na ul. Wyzwolenia w
kierunku firmy MONDI.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz