Naprawdę jestem pod wrażeniem.
Okazuje się, że nie doceniłam wójta gminy Zofii Dobrowolskiej i jej gwardii
przybocznej. W swej naiwności wydawało mi się, że po takiej nawale uzasadnionej
krytyki, pracownicy Urzędu Gminy przestaną grać znaczonymi kartami. Jakże optymistyczne
były moje oczekiwania - link Okazało się bowiem, że dzisiejsza sesja miała na celu
wyłącznie zamknięcie ust Regionalnej Izbie Obrachunkowej, która domagała się
przedstawienia WPF na obowiązującym wzorze. Nie do końca się to chyba udało,
ponieważ załącznik nr 1 znacznie różni się układem tabel od wzoru umieszczonego
w Rozporządzeniu Ministra Finansów. No ale to już należy do kompetencji RIO.
Tak więc część opinii,
przedstawionych przeze mnie w dniu dzisiejszym straciła aktualność. Mimo to moje
podstawowe założenia są w dalszym ciągu na czasie – władze Gminy konsekwentnie prowadzą wirtualną politykę, nie licząc
się z Mieszkańcami, ani z częścią (mam tu na myśli część myślącą) Rady Gminy.
W tej chwili jest już nieco
za późno na referendum, wydaje mi się, że jeszcze kilka miesięcy temu było to
najlepsze rozwiązanie. Za rok dzisiejsi decydenci zabiorą zabawki i pójdą do
domu. Swąd, jaki po sobie zostawią, jeszcze wiele lat będzie się roznosił po
Gminie. A co zgarną przy okazji dla siebie, tego nikt im nie odbierze.
Internauta „pawelek” na forum Moje Dopiewo twierdzi, że przy
przenoszeniu danych na nowy format tabeli WPF popełniono kilka błędów –
niektóre wymienia. Analiza danych leży w kompetencjach Regionalnej Izby
Obrachunkowej i niech to jej pracownicy sprawdzają poprawność przedstawionych tabel.
Tym bardziej, że ewentualne błędy, mam nadzieję, miały z pewnością charakter
niezamierzony. Moim celem nie jest wytykanie
tego typu błędów, chociaż w księgowości nie mają one prawa się zdarzać.
Pomimo, iż na przerzucenie danych skarbnik miał miesiąc czasu,
najprawdopodobniej robił to na ostatnią chwilę. Bardziej interesują mnie celowe
działania decydentów. Tu najbardziej przeraża
mnie manipulacją informacją, ukrywanie i celowe przeinaczanie faktów, kreatywna
księgowość i tym podobne sprawy. Najgorzej wygląda sprawa z dostępem do
bieżącej informacji – projekty uchwał i sprawozdania z realizacji zadań. W
ostatnim czasie dostęp do nich możliwy jest wyłącznie poprzez media niezależne
i wycieki z Urzędu. Doszły do mnie informacje, że co jakiś czas w Urzędzie
Gminy prowadzone są dochodzenia w sprawie wycieku informacji, które zgodnie z
obowiązującymi przepisami powinny być publicznie dostępne. Zaczyna to coraz
bardziej przypominać czasy stalinowskie – za przestępcę uważa się tego, kto
ujawnia informację publiczną.
Wracając do projektu WPF, która ma zostać uchwalona na
kolejnej sesji, chcę zwrócić uwagę jedynie na niektóre elementy. To co mnie uderzyło w objaśnieniach do WPF,
zarówno do sesji dzisiejszej, jak i zaplanowanej na 30 września br., to planowane dofinansowania ze środków
zewnętrznych. Otóż w obu uchwałach przewidziano dofinansowanie przebudowy
ul. Krótkiej w Więckowicach oraz ul. Rzemieślniczej i Spółdzielczej w
Skórzewie. Nie wiem czy to tylko przeoczenie, czy świadoma próba wprowadzenia w
błąd Radnych Gminy i Mieszkańców. Jednak sformułowanie, że „Gmina składa kolejne wnioski na dofinansowanie dróg z
Narodowego Programu Rozwoju Dróg Lokalnych” sugeruje, że mamy do czynienia z manipulacją. Otóż
wystarczy sprawdzić na stronie Urzędu Wielkopolskiego informacje, jakie
inwestycje mają szansę na dofinansowanie - link
Z przedstawionej prezentacji wynika niezbicie, że „Zadanie rozpoczyna się, jest
realizowane i musi być ukończone w roku, na który zostaje udzielona dotacja”
a poniesione wydatki mogą być poniesione nie wcześniej niż 1 stycznia i nie
później niż 31 grudnia 2014 r. Są to tzw. koszty kwalifikowane, podlegające
dofinansowaniu. Koszty niekwalifikowane, tzw. nie podlegające dofinansowaniu,
to m.in. koszty poniesione przed 1 stycznia 2014 r. Ponieważ obie w/w inwestycje zostały zrealizowane
i prawdopodobnie zostaną opłacone w 2013 r., Gmina nie ma żadnych szans na ich wsteczne dofinansowanie. No
chyba, że Wojewoda nie zauważy, że inwestycja została zakończona, a wykonawca
wyrazi zgodę na zapłatę w 2014 r.
Drugą istotną
sprawą jest definitywna rezygnacja z budowy wodociągu z Joanki. Władze
Gminy nie planują żadnych wydatków na tą inwestycję do 2016 r. Zakładając, że
na budowę oraz uruchomienie wodociągu (włączenie do istniejącej sieci) potrzeba
2 lat, woda z Joanki popłynie najwcześniej w 2019 r. Jeżeli w tym czasie liczba
mieszkańców Gminy zwiększy się o kolejne kilka tysięcy, może się okazać, że
trzeba będzie wynająć beczkowozy dostarczające wodę dla ludności. Jest to
jednak na tyle odległa perspektywa, że obecne władze nie zaprzątają sobie tym
głowy. Być może chodzi o zmuszenie deweloperów, aby to oni zbudowali wodociąg.
Tyle że po zakończeniu inwestycji zwrócą się do Gminy o zwrot kosztów, które
mogą być znacznie wyższe, ponieważ nie muszą wybierać wykonawcy w przetargu.
Aktualne jest również pytanie, po co rozbudowywać oczyszczalnię ścieków i sieć
kanalizacji, jeżeli wkrótce może zabraknąć wody? Gmina może starać się o
dofinansowanie budowy wodociągu ze środków zewnętrznych, natomiast nie wiem jak
to wygląda w przypadku realizacji inwestycji przez inwestora prywatnego. WPF
przewiduje pozyskiwanie środków od deweloperów w wysokości ok. 800 tys. rocznie.
Jeżeli Gmina ma zamiar czekać, aż uzbiera się potrzebna suma, wodociąg może
powstać za kilkanaście lat.
Nie przekonuje mnie skarbnik
Piotr Szmytkowski, który powołując się na opinię prezesa ZUK-u Adriana Napierały twierdzi, że na przygotowanie dokumentacji
potrzeba ok. 2 lat. Wiadomo, iż przy opracowaniu dokumentacji mogą wystąpić
nieprzewidziane przeszkody – nieuregulowane sprawy własności, kolizje z
urządzeniami infrastruktury technicznej (przejście przez autostradę czy linię
kolejową) itp. Ponieważ jest to duża
inwestycja (kilka kilometrów sieci), może zostać podzielona na kilka etapów.
W czasie, gdy dla niektórych odcinków będzie prowadzone postępowanie mające na
celu uzyskanie pozwolenia na budowę, na pozostałych odcinkach można realizować
prace budowlane. Taka postawa pracowników gminnych świadczy o chęci odsunięcia
tematu w czasie – klasyczny przykład psychoterapii.
Podtrzymuję opinię, że wójt Zofia Dobrowolska zamierza w
pierwszej kolejności realizować inwestycje tak bliskie sercu. Takich zadań,
które mają przede wszystkim zaspokoić wygórowane ego lokalnych notabli, można
naliczyć kilkanaście. Generalnie liczba zadań majątkowych w niebywały sposób
się rozrosła z 31 do 71. I to wszystko
ma być realizowane przy zaplanowanej na 7 lat redukcji długu publicznego do
zera!!!
PS. Zastanawia mnie, po co w sesjach biorą udział Marta
Jamont, Henryk Kapciński i Lidia Łopatka – chyba tylko po to, aby odebrać
diety. Na 51 sesji siedzieli w najdalszym kącie sali, kompletnie nie
zainteresowani tematem, zajęci własnymi sprawami. Nie zraziła ich nawet obecność
kamery. Na komisję, która rozpoczęła się po sesji, już im zabrakło czasu i cierpliwości. Szkoda, że społeczeństwo nie ma możliwości dyscyplinarnego odwołania
swoich przedstawicieli. Moim zdaniem w/w radni przynoszą wstyd nie tylko sobie,
ale i pozostałej części Rady Gminy Dopiewo.
CDN
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz