środa, 24 czerwca 2015

Komisja Wspólna Rady Gminy Dopiewo 22 czerwca 2015 r. – prawne przepychanki


Jak można się zorientować po komentarzach z ostatnich dni - posiedzenia komisji Rady Gminy Dopiewo zaczynają, cieszyć się coraz większym zainteresowaniem. Redakcja „Pulsu Gminy” zauważyła wreszcie to, co rzuciło mi się w oczy już kilka miesięcy wcześniej, że „komisje są w tej kadencji o wiele ciekawsze niż obrady sesji”. Nie może być inaczej, ponieważ to moja relacja z posiedzenia Komisji Rolnictwa z 13 kwietnia br. doprowadziła do zablokowania uchwały Rady Powiatu, w sprawie rozszerzenia strefy dla sprzętu motorowodnego na jez. Niepruszewskim.
Prawdę mówiąc cieszy mnie inicjatywa Agnieszki Wilczyńskiej – dzięki relacjom z dwóch źródeł, Czytelnicy będą mieć szerszą informację, dotyczącą działań Rady Gminy. Szczególnie, że informacje z posiedzeń komisji w dalszym ciągu, traktowane są przez Radnych jako sprawa wstydliwa.


Na Komisji Wspólnej była omawiana m.in. uchwała w sprawie skargi na wójta, dotyczącej jego odpowiedzi na protest wyborczy. Protest dotyczył przebiegu wyborów w sołectwie Dopiewo. Wydawać by się mogło, że w systemie demokratycznym temat powinien być już dawno zamknięty, a sprawa rozstrzygnięta. Okazuje się, że gmina Dopiewo funkcjonuje w innym wymiarze czasowym, a sprawa protestu wyborczego może przeciągnąć się do kolejnych wyborów sołeckich.
W sprawie protestu wyborczego muszę potwierdzić swoją opinię sprzed wielu miesięcy, że radca prawny Michał Kublicki sprawia wrażenie, jakby swoją funkcję pełnił za karę. Jeszcze w czasie kadencji byłej wójt Zofii Dobrowolskiej, niemiłosiernie męczył się przy wydawaniu opinii. Nie inaczej jest obecnie.
Mimo, iż uchwała dotyczy rozpatrzenia skargi na wójta, to jej uzasadnienie sugeruje, że dotyczy ona również rozstrzygnięcia protestu wyborczego. Wójt odpowiadając na protest wyborczy – skarga dotyczy właśnie jego odpowiedzi – sam sobie zaprzecza. Twierdząc, że nie jest organem właściwym w sprawie rozpatrzenia protestu, równocześnie udziela obszernego wyjaśnienia, dając tym samym do zrozumienia, że za taki organ się uważa. Zgodnie z art. 65 § 1 kodeksu postępowania administracyjnego – „jeżeli organ administracji publicznej, do którego podanie wniesiono, jest niewłaściwy w sprawie, niezwłocznie przekazuje je do organu właściwego, zawiadamiając jednocześnie o tym wnoszącego podanie”. W tym przypadku mamy do czynienia z dość nieudolną próbą udowodnienia skarżącej, że nie ma podstaw do wniesienia protestu, a organ, który mógłby go rozpatrzyć, tak naprawdę nie istnieje.

Trzeba przyznać, że radca Michał Kublicki w tym przypadku cechuje się żelazną konsekwencją. Z jego wypowiedzi na posiedzeniu Komisji Wspólnej wynika, że nie było podstaw do złożenia protestu, ponieważ statut sołectwa tego nie przewiduje. A jeśli już jakimś cudem ktoś odważył się na jego złożenie, to protest nie powinien być rozpatrywany przez żaden organ.
Stoi to w ewidentnej sprzeczności do stanowiska m.in. Wojewody Wielkopolskiego, który właśnie wydał opinię w przedmiotowej sprawie. Opinię tą Wojewoda Wielkopolski przedstawił, po złożeniu przez osobę protestującą, skargi na działanie Rady Gminy Dopiewo. Stwierdził on, że „uznano przedmiotową skargę w całości za zasadną” oraz iż „kontrola prawidłowości przebiegu i wyników wyborów do sołectw należy do kompetencji rady gminy”. Ponadto zauważył, że „brak regulacji statutowych odnośnie do możności wniesienia protestu wyborczego przy wyborach sołtysa nie pozbawia możliwości zweryfikowania ich prawidłowości przez radę gminy”. Pytanie, jak do tej opinii ustosunkuje się Radca Gminy?

W związku z zacytowaną wyżej opinią nie mogę się zgodzić ze stanowiskiem „foxa”, że protestująca mogła pobłądzić, chociaż nie znając wszystkich aspektów sprawy, miał prawo tak twierdzić. Moim zdaniem, to władze gminy Dopiewo pobłądziły, zarówno Wójt, jak i Rada Gminy. W mojej ocenie, skarżąca wykazała się wyjątkową intuicją, ponieważ, niezależnie od formy protestu wyborczego i podstawy prawnej, reakcja władz Gminy byłaby taka sama.

Drugą bulwersującą sprawą, omawianą na Komisji Wspólnej była adaptacja starej szkoły w Więckowicach na świetlicę wiejską. Skandaliczne w tym temacie jest stanowisko części Radnych, przede wszystkim Wojciecha Dorny. Podważa on z jednej strony prawo uczestników zebrania wiejskiego (było nie było mieszkańców Więckowic), do decydowania o sposobie zagospodarowania obiektu. Natomiast z drugiej próbuje, narzucić Radzie Gminy decyzję o zburzeniu budynku, mimo iż nie jest radnym ani mieszkańcem tejże miejscowości.
To, że o remoncie budynku starej szkoły zadecydowało 10 osób, wynika jednoznacznie z praw demokracji. Nieobecni nie mają racji. W zebraniu wiejskim mogą uczestniczyć wszyscy mieszkańcy, a to że udział w nim wzięli zwolennicy rewitalizacji budynku, to ich prawo. Nikt przeciwnikom odbudowy nie zabraniał udziału w zebraniu, a tym bardziej głosowania za rozbiórką, dlatego też teraz nie powinni zabierać głosu. I nie są tu istotne intencje, jakimi kierowały się osoby głosujące za remontem budynku, takie jest ich konstytucyjne prawo.

Zastanawia mnie natomiast, dlaczego radny Wojciech Dorna jest takim gorącym zwolennikiem zburzenia starej szkoły w Więckowicach? Budynek opuszczony został na początku lat 90-tych ub. wieku, po przeniesieniu szkoły do nowego obiektu. Wojciech Dorna jest radnym od 1994 r., czyli prawie przez cały czas, gdy budynek starej szkoły stał pusty. Z pewnością 20 lat temu dach nie przeciekał ani stropy nie były pozarywane, a ewentualny remont wyniósłby ułamek obecnych kosztów. Gdyby wówczas władze Gminy potrafiły podjąć decyzję o jego przeznaczeniu, dziś nie byłoby dylematu, co z nim zrobić. Dlaczego przez 20 lat nikt z decydentów nie zainteresował się obiektem? Można odnieść wrażenie, że radny Wojciech Dorna próbuje zlikwidować kolejny dowód nieudolności swojej oraz pozostałych osób, kierujących Gminą w minionych latach. M.in. jeden taki przykład znajduje się w Dopiewie – budynek starej szkoły przy ul. Szkolnej, w chwili obecnej nadaje się już tylko do rozbiórki. Gdy znikną dowody nieudolności i niekompetencji, można będzie chwalić się wyłącznie sukcesami.

Kontrowersje wzbudził także, omawiany na Komisji projekt planu dla zabudowy mieszkaniowej przy ul. Komornickiej w Dąbrówce. Radni głosowali m.in. poprawki do planu, wniesione przez byłego radnego Radosława Przestackiego. Nie wiem, na ile głosowanie tych poprawek było zasadne, ponieważ brak informacji, w jakim trybie zostały one złożone. Zgodnie z art. 18 ust. 1 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym „uwagi do projektu planu miejscowego może wnieść każdy, kto kwestionuje ustalenia przyjęte w projekcie planu, wyłożonym do publicznego wglądu”. Tak więc, Radosław Przestacki mógł wnieść poprawki zarówno na etapie wyłożenia, jako mieszkaniec Gminy, jak i na komisji lub sesji, jako Radny Gminy. Ze sprawozdania Agnieszki Wilczyńskiej nie wynika, czy poprzednia Rada Gminy poprawki te rozpatrywała. Jeżeli nie, to głosowanie nad nimi, w mojej ocenie było zasadne.
Obawiam się jednak, że jeżeli przegłosowane przez Radnych poprawki zostaną uwzględnione w projekcie planu, usztywni to stanowisko inwestora w wielu innych kwestiach. Władze Gminy, jak i mieszkańcy oczekują dość dużych ustępstw ze strony firmy Nikel. Jeżeli zostanie zwiększona powierzchnia przeznaczona pod tereny publiczne, natomiast znacznemu zmniejszeniu ulegnie liczba planowanych lokali (zmniejszenie liczby kondygnacji, rezygnacja z zabudowy szeregowej i bliźniaczej), to deweloper będzie próbował wyegzekwować swoje zamierzenia w inny sposób. A pamiętać należy, że rozważany był udział firmy Nickel w budowie ul. Komornickiej oraz dofinansowaniu magistrali wodociągowej, o budowie drogi wzdłuż torów nie wspominając.

W/w plan zagospodarowania przestrzennego jest klasycznym przykładem, jak szkodliwe decyzje, nawet po wielu latach mogą odbijać się czkawką. Radosna twórczość byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego oraz ówczesnej Rady Gminy doprowadziła do sytuacji, że Gmina znalazła się pod ścianą.
Swoją cegiełkę dołożyła również Zofia Dobrowolska wraz z Radą Gminy minionej kadencji, doprowadzając do uchwalenia planu przy ul. Kozierowskiego w Skórzewie – tzw. os. Grafitowe. Gdyby obecnie panował boom budowlany, jaki miał miejsce w I dekadzie XXI wieku, to mielibyśmy totalny paraliż infrastrukturalny w Gminie. Obecni włodarze nie mogą jednak tematu zamieść pod dywan, ponieważ istnieje tzw. ciągłość władzy i z problemem będą musieli się zmierzyć. A deweloper z pewnością nie będzie czekał w nieskończoność na decyzję.

P.S. Okazuje się, że cuda jednak się zdarzają i to nawet w gminie Dopiewo. Po piśmie Wojewody Wielkopolskiego, które Rada Gminy otrzymała prawdopodobnie wczoraj, Radni doszli do wniosku, że chyba rozpatrzenie protestu wyborczego należy do ich kompetencji. Pospiesznie wyznaczono na 29 czerwca br. posiedzenie Komisji Rewizyjnej, na której protest ma być rozpatrzony. Informacji o posiedzeniu nie ma jeszcze w BIP-ie – prawdopodobnie posiedzenie zostało zwołane tylko w tej jednej sprawie. Zastanawia mnie, czy na sesji, która odbędzie się tego samego dnia, podjęta zostanie również uchwała w sprawie rozpatrzenia protestu?

Obserwatorka I (Pierwsza)

12 komentarzy:

  1. "Zgodnie z art. 65 § 1 kodeksu postępowania administracyjnego – „jeżeli organ administracji publicznej, do którego podanie wniesiono, jest niewłaściwy w sprawie, niezwłocznie przekazuje je do organu właściwego, zawiadamiając jednocześnie o tym wnoszącego podanie”
    Tu tkwi meritum. Nawet jeśli organ miał wątpliwości, musi wskazac właściwy-pisałem o tym od początku. Zgadzam się w całości ze stanowiskiem Wojewody w tej kwestii. Dobrze, że pod koniec działania coś zaczyna dostrzegac. Może dostrzeże też dziwne procedowanie Rady Gminy na Komisjach Wspólnych w których niezgodnie z prawem głosuje Przewodniczący Rady.
    "W związku z zacytowaną wyżej opinią nie mogę się zgodzić ze stanowiskiem „foxa”, że protestująca mogła pobłądzić, chociaż nie znając wszystkich aspektów sprawy, miał prawo tak twierdzić"
    Mam na myśli wniesienie w niewłaściwy sposób skargi do WSA. Jednak ta
    droga nadal jest przed skarżącą otwarta-sąd nie rozpatrywał sprawy merytorycznie.
    "Radni głosowali m.in. poprawki do planu, wniesione przez byłego radnego Radosława Przestackiego."
    Z filmu Pulsu Gminy wynika, że uwagi były jedynie bazą wyjściową do tworzenia jakichś wariacji na temat tych uwag. Przewodnicząca Komisji Nieładu gwiazdorzy tam jak Ben z reklamy Snickersa, a wydaje mi się, że lektura upzp ciągle przed nią.
    Komisja Wspólna (cały czas nie wiadomo kto ją zwołuje)nie ma uprawnień
    do głosowania nad uwagami. To kompetencja Rady Gminy. Gdyby głosowano na sesji, głosowac może 21 osób. Na komisji może głosowac
    20 (bez Przewodniczącego, który nie jest członkiem żadnej komisji).
    To inaczej ustawia większośc.
    Nowaczyk jednak na KW głosował...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojna głowa - do sądu również wystąpiła, tyle że później. Co do zwoływania komisji wspólnej i głosowania w trakcie jej posiedzeń przez Przewodniczącego, to podpowiedz, na jakich przepisach się oparłeś? Bo regulamin Rady Gminy Dopiewo jako przepis prawa lokalnego nie może być traktowany poważnie. W całej Polsce pierwszą sesję po wyborach zwołuje komisarz wyborczy a w gminie Dopiewo przewodniczący poprzedniej kadencji.

      Usuń
  2. Na logice - nie jesteś członkiem jakiegoś ciała, to nie możesz brac udziału
    w głosowaniu. Nowaczyk nie jest członkiem żadnej komisji stałej, a KW to suma komisji stałych.
    Do tego dokładam wyrok do którego sygnaturę podałem w komentarzu pod artykułem w Pulsie Gminy- VIII Sa/Wa 685/11 .
    Nawet mnie chyba na początku kadencji skrytykowałaś jak pisałem,że robi wiochę i zwołał wspólne posiedzenie komisji, kiedy nie były jeszcze powołane komisje.
    Mogę dołożyc jeszcze :
    http://www.wspolnota.org.pl/portal-dla-radnych/rada-i-jej-organy/komisje-rady/wspolne-posiedzenie-komisji/
    Rąsia Przewodniczącego poszła jednak w górę, może to taki tik nerwowy?

    "Pytanie, jak do tej opinii ustosunkuje się Radca Gminy?"
    Nie słucha się foxa, to ma. :)
    Mimo wszystko udzielę rady-urlop bezpłatny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle, że komisja wspólna to trochę inne ciało niż komisje tematyczne. Te ostatnie powoływane są stosownymi uchwałami. A komisja wspólna nie ma nawet przewodniczącego. Na logikę, posiedzenia komisji wspólnej nie powinny w ogóle w tej sytuacji się odbywać. Wszystko powinno być omawiane w ramach komisji tematycznych. Tyle, że wtedy wiele tematów należałoby ponownie omawiać na sesjach - komisje omawiałyby sprawy związane z ich zakresem obowiązków. A tego obecny Przewodniczący RG Dopiewo boi się jak ognia.
      W tej drugiej sprawie - urlop bezpłatny i bezterminowy.

      Usuń
  3. Prowadzącego KW każdorazowo powinni wybierac ze swego grona przewodniczący komisji stałych. Do nich też należy inicjatywa o zwołaniu KW.
    W Dopiewie zwołuje to Nowaczyk kamuflując formułą "Rada Gminy informuje".
    Dawno już pisałem, że to sposób procedowania właściwy w stodole.
    "A tego obecny Przewodniczący RG Dopiewo boi się jak ognia."
    No ale Wójt został strażakiem. :)
    Jedna z sesji trwała jedną połowę meczu-teraz powinna odbyc się jej druga połowa.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Obawiam się jednak, że jeżeli przegłosowane przez Radnych poprawki zostaną uwzględnione w projekcie planu, usztywni to stanowisko inwestora w wielu innych kwestiach. Władze Gminy, jak i mieszkańcy oczekują dość dużych ustępstw ze strony firmy Nikel. Jeżeli zostanie zwiększona powierzchnia przeznaczona pod tereny publiczne, natomiast znacznemu zmniejszeniu ulegnie liczba planowanych lokali... to deweloper będzie próbował wyegzekwować swoje zamierzenia w inny sposób. A pamiętać należy, że rozważany był udział firmy Nickel w budowie ul. Komornickiej oraz dofinansowaniu magistrali wodociągowej, o budowie drogi wzdłuż torów nie wspominając."

    Tym razem kontra z mojej strony. Przez naście lat inwestycji mieszkaniowych Nickla w Dąbrówce, to władze gminne konsekwentnie i nieustająco ustępowały! Jeśli dobrze liczę, siedem kolejnych wuzetek było tego dobrą ilustracją. Nie zbudowano dróg zbiorczych (Kolejowej, Komornickiej), nie zadbano o ciśnienie w kranach, nie przewidziano miejsca pod szkołę, nie wyodrębniono przestrzeni publicznych, itd. Od dewelopera oczekiwano prezentów zamiast normalnie negocjować. Normalnie, czyli w taki sposób, że ustępstwa stają się udziałem obu stron procesu negocjacyjnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle, że obecnym władzom trudno będzie użyć wymienionych przez Ciebie argumentów. Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr. Jeżeli nie podpisano żadnych porozumień ani zobowiązań, trudno będzie się powoływać na minioną łaskawość. Jak pisałam w w/w poście, radosna twórczość byłych (w wielu wypadkach ciągle obecnych) włodarzy, jeszcze długo będzie odbijać się czkawką. A skutki odczuwać będą wszyscy mieszkańcy.

      Usuń
    2. Poza tym Nickel może powiedzieć, że dużo zrobił dla Gminy. Na komisji padła informacja, że drogi na terenie przyszłego osiedla są już przejęte przez Gminę, prawdopodobnie nieodpłatnie. Ich powierzchnia to 3,34 ha. Gmina za ul. Wrzosową w Skórzewie zapłaciła ok. 800 tys. złotych odszkodowania, co przy powierzchni ok. 1,1 ha daje 72 zł za 1 m2. Licząc tylko połowę wartości gruntu w Dąbrówce, wartość przekazanych przez Nickla na drogi gruntów to ok. 1,2 mln złotych. Zawsze mogą powiedzieć, że Gmina powinna być im za to wdzięczna. Pytanie, jakie mnie nurtuje, w jakiej formie zostały przejęte drogi i czy w przyszłości nie czeka nas powtórka z rozrywki w postaci odszkodowania za prawie 3,5 ha gruntów.

      Usuń
  5. Niezależnie od zamierzeń i słuszności niektórych rzeczy o których mówili Radni, wszystko można zrobic zgodnie z prawem. Jeśli Nicklowi nie będzie
    pasował ten plan to z łatwością go uwali i zrobi swoje w inny sposób. Radni powinni skończyc z robieniem wiochy i procedowac zgodnie z ustawami.
    "Pytanie, jakie mnie nurtuje, w jakiej formie zostały przejęte drogi i czy w przyszłości nie czeka nas powtórka z rozrywki w postaci odszkodowania za prawie 3,5 ha gruntów."
    Jeśli to było za Endrjego, to masz to jak w banku. To geniusz generowania odszkodowań.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Jeżeli nie podpisano żadnych porozumień ani zobowiązań, trudno będzie się powoływać na minioną łaskawość."

    Przypomniałem sobie, że w trakcie poprzedniej komisji wspólnej (15 czerwca) jeden z radnych zapytał o "gwarancje" realizacji obietnic składanych przez Nickla w ramach nowej koncepcji mpzp (np. zagospodarowania dodatkowych terenów rekreacyjnych). Przedstawicielka dewelopera odpowiedziała, że można zawrzeć odpowiednie ustalenia w wieloletniej umowie. Propozycja ta nie spotkała się jednak z jakimkolwiek odzewem drugiej strony. Dlaczego? Nie potrafię ogarnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nikomu z włodarzy na potencjalnych korzyściach dla Gminy i jej mieszkańców nie zależy? Coraz częściej na myśl przychodzą jednoznaczne wnioski.

      Usuń
  7. Korzyści dzielimy na te dla gminy i nie dla gminy. Przyczyn może byc wiele:
    brak osoby decyzyjnej na sali, mała hojnośc w kampanii, podpadnięcie wajchowemu itp.

    OdpowiedzUsuń