Kontynuuję temat z zamiarem
podzielenia się kolejnymi uwagami, które mam nadzieję, przydadzą się
inicjatorom tworzenia przestrzeni publicznej w gminie Dopiewo.
Dobrym pomysłem jest stworzenie mapy, jako podstawy do dalszego
działania – aby zacząć planować, należy wiedzieć, czym się dysponuje.
Uważam jednak, że nie ma potrzeby wyważania otwartych drzwi, tworząc mozolnie bazę
danych, tylko można wykorzystać istniejące narzędzia. W tym celu trzeba
zmobilizować Wójta i Urząd Gminy do współpracy.
Gmina dysponuje doskonałym
narzędziem, jakim jest mapa w Systemie Informacji Przestrzennej. Twórca
programu, firma Geo-System, opracowała
moduł, który umożliwia rejestr i wizualizację na mapie mienia komunalnego.
Moduł taki został prawdopodobnie
zakupiony przez Urząd Gminy Dopiewo, ale tylko do użytku wewnętrznego.
Należy
więc, zobligować władze Gminy do udostępnienia danych, jak to ma miejsce w
gminach: Czerwonak, Komorniki, Kostrzyn czy Tarnowo Podgórne. Niektóre
samorządy, informacji na temat mienia
komunalnego, strzegą jak niepodległości. A należy pamiętać, że nie jest to
prywatna własność aktualnych władz, tylko dobro publiczne, o którym mają prawo
decydować wszyscy mieszkańcy.
Mapa mienia komunalnego pozwala od razu zorientować się, które drogi są własnością gminy, jak
również które nieruchomości można
wykorzystać na tworzenie miejsc publicznych. Przy okazji mała dygresja.
Dziwi mnie, że mając takie narzędzia, Urząd potrafi zaplanować inwestycje publiczne
na gruntach prywatnych. Przykładów takiej, skandalicznej wręcz ignorancji, było
w ostatnich latach sporo – np. kanalizacja w Dopiewcu, budowa drogi w Palędziu.
Kolejny temat, to - od czego zacząć planowanie zagospodarowania
przestrzeni publicznej. Moim skromnym zdaniem, w pierwszej kolejności
należy poszerzać ofertę w tych dziedzinach sportu i rekreacji, które są
najpopularniejsze wśród mieszkańców. Pomijam tu piłkę nożną, która jest oczkiem
w głowie obecnych włodarzy i nie potrzebuje dodatkowych agitatorów. Co więcej
trzeba hamować zapędy niektórych miłośników „haratania w gałę”, bo inaczej za
kilka lat w każdej wsi powstanie stadion narodowy.
Dziedziny sportu, które uprawiane są przez wszystkie grupy
społeczne i wiekowe to kolarstwo, biegi i piesze wędrówki (nornic walking).
Miłośników skateparków czy kortów tenisowych z pewnością jest znacznie mniej.
Dlatego uważam, że należy poprawiać warunki przede wszystkim dla tych dziedzin,
które są najpopularniejsze. Nie bez znaczenia są tu też koszty budowy i
utrzymania obiektów.
W gminie Dopiewo stworzono sieć ścieżek rowerowych, ale:
-
obejmują jedynie część terenu Gminy – wiele rejonów jak:
Glinki, las w Dopiewie, teren WPN są wyłączone
-
wiele odcinków prowadzi ruchliwymi, pozbawionymi
utwardzonego pobocza drogami powiatowymi. Podróżowanie takimi drogami nie jest
przyjemne ani bezpieczne.
Generalnie brakuje dróg słabo uczęszczanych przez pojazdy silnikowe, a
równocześnie pozwalających na przemieszczanie się pomiędzy miejscowościami.
Wpływ na to miało wiele czynników.
Po pierwsze uwarunkowania historyczne. Nie prowadziłam badań w tym zakresie,
ale wydaje mi się, że obecne drogi powiatowe, to w większości drogi mające po
kilkaset lat. W czasach przed erą przemysłową, nikt nie uprawiał sportu ani
rekreacji, a połączenia między miejscowościami musiały być jak najkrótsze.
Po drugie, wiele dróg istniejących jeszcze kilkanaście lat temu, zostało
zlikwidowanych z powodu budowy lub przebudowy głównych szlaków
komunikacyjnych – autostrady A2, drogi S11 czy linii kolejowej. Inwestycje te
doprowadziły do likwidacji wielu lokalnych, bezpiecznych połączeń:
- Dopiewa z Konarzewem poprzez
ul. Konarzewską i Młyńską
- Palędzia z Konarzewem
- Dąbrowy z Zakrzewem ul.
Graniczną
Połączenia które pozostały,
zostały wydłużone i stały się bardziej niebezpieczne, przede wszystkim przez
brak chodników lub ścieżek pieszo-rowerowych na wiaduktach.
Powstały co prawda drogi
serwisowe, głównie wzdłuż S11, ale tu również zapomniano o pieszych i
rowerzystach. Zresztą jazda lub wędrówka wzdłuż autostrady czy drogi
ekspresowej do szczególnych atrakcji nie należy.
Po trzecie zaniedbania ostatnich dekad. Do końca XX wieku Gmina rozwijała się
stosunkowo wolno i nie było konieczności rozbudowy dróg lokalnych. Ścieżki
rowerowe czy pieszo-rowerowe były jedynie jaskółką, pojawiającą się
gdzieniegdzie na terenie Polski. Jeszcze na początku lat 90-tych ub. wieku,
jadąc z Dopiewa do Dąbrówki, łatwiej było spotkać sprzęt rolniczy niż samochód.
Jednak ostatnie kilkanaście lat, to gwałtowny rozwój gminy Dopiewo i
rosnące potrzeby w zakresie komunikacji. Niestety, nasi włodarze nie mogą się w
tym zakresie pochwalić żadnymi osiągnięciami. Jedyna droga zbiorcza, jaka
powstała w 21 wieku, to ul. Laserowa w Dopiewcu i Dopiewie, do tego zbudowana
przez PKP. O drodze wzdłuż torów,
docelowo od Dopiewa do Poznania, mówi się od ponad 20 lat i ciągle tylko się
mówi.
Nie bez znaczenia jest fakt, że niektóre drogi poznikały z winy rolników.
W pędzie za wykorzystaniem każdego kawałka gruntu pod uprawy, likwidowane są
nie tylko miedze, ale i niektóre drogi. Widać to na przykładzie tych dróg, przy
których rosły kiedyś powszechnie wierzby. W każdym przypadku, gdy wierzba
usycha (często im się w tym pomaga), pole natychmiast przybliża się do jezdni.
Zjawisko takie można zaobserwować np. na ul. Bukowskiej w Konarzewie – poza
terenem zabudowanym.
Są takie drogi, które znikły
całkowicie. Przykładem może być droga, biegnąca wzdłuż granicy Dopiewa i
Dopiewca, pomiędzy ul. Polną w Dopiewcu i ul. Majcherka w Dopiewie. Droga ta
istnieje obecnie wyłącznie na mapie. A przypuszczam, że mogłaby stanowić
doskonałą ścieżkę pieszo-rowerową.
W dziedzinie budowy ścieżek
pieszo-rowerowych Andrzej Strażyński i Zofia Dobrowolska nie mogą pochwalić się
żadnymi osiągnięciami. Ten pierwszy jedyną taką ścieżkę zbudował na ul.
Bukowskie w Dopiewie. I jak przypuszczam, motywem realizacji inwestycji nie
była chęć poprawy bezpieczeństwa mieszkańców. Pozostałe inwestycje to wyłącznie
chodniki (ul. Więckowska i ul. Poznańska w Dopiewie, część ul. Szkolnej w
Konarzewie oraz ul. Ks. Kozierowskiego w Skórzewie – dokończona przez Zofię
Dobrowolską). Z części z nich i tak niewielu pieszych korzysta.
Jeszcze gorzej, sytuacja z budową
ścieżek, wyglądała w czasie kadencji byłej wójt Zofii Dobrowolskiej. I tak: ul. Szkolna w Dopiewcu, ul. Konarzewska w
Dopiewie czy wreszcie słynny zygzak w Gołuskach - to przykłady skrajnej niekompetencji.
Odnoszę wrażenie, że inwestycje te były realizowane tylko po to, aby pokazać
mieszkańcom, że coś się dzieje.
Nie najlepiej sytuacja wygląda
również pod rządami Adriana Napierały. Inwestycje są nieprzemyślane, realizuje
się wadliwe projekty z poprzedniej kadencji, jak np. budowa ul. Niecałej w Skórzewie z chodnikiem po obu stronach jezdni
– link,
lub zadania nie pierwszej potrzeby, jak ul. Ogrodowa w Dopiewie.
Rozpoczęła się, o dziwo, budowa
chodnika na ul. Szkolnej w Konarzewie,
ale z moich obserwacji wynika, że inwestycja będzie okrojona (mam obawy, jak
zostanie rozwiązana sprawa odwodnienia). Przy projektowaniu ul. Szkolnej w
Konarzewie można było podjąć decyzję, o budowie ścieżki pieszo-rowerowej, ale
mamy niestety kolejny chodnik. Takie rozwiązanie byłoby możliwe, ponieważ na całym odcinku ulicy,
pomiędzy chodnikiem a granicami nieruchomości, pozostał wolny pas o szerokości
ponad 1 m.
Tak więc, stowarzyszenie organizowane przez Krzysztofa Kołodziejczyka, które
zamierza zajmować się przestrzenią publiczną, już w tej jednej dziedzinie
będzie miało wiele do zrobienia. Trzeba wymuszać na władzach Gminy budowę
ścieżek pieszo-rowerowych, a nie kolejnych chodników, szczególnie na drogach o
największym ruchu i niewystarczających parametrach, jak: Dopiewo-Palędzie,
Dąbrówka-Skórzewo, Dopiewiec-Konarzewo. Ponadto władze Gminy powinny już
wiedzieć, że budowa ścieżek z kostki
betonowej nie sprawdziła się. Większość rowerzystów, np. na ul. Bukowskiej
w Dopiewie, mimo istniejącej ścieżki woli korzystać z jezdni. Gmina Tarnowo
Podgórne już wymienia kostkę na nawierzchnię z masy bitumicznej.
Ponadto należałoby szukać dróg
alternatywnych, pozwalających ominąć ruchliwe arterie. Wycieczka piesza czy
rowerowa powinna być przyjemnością, a nie karą. Warto, aby ścieżki rowerowe umożliwiały
dojazd do najciekawszych zakątków gminy Dopiewo oraz gmin sąsiednich – zarówno
gmina Buk, jak i Stęszew posiadają wyjątkowo atrakcyjne tereny na pograniczu z
naszą Gminą.
"Twórca programu, firma Geo-System, opracowała moduł, który umożliwia rejestr i wizualizację na mapie mienia komunalnego.
OdpowiedzUsuńModuł taki został prawdopodobnie zakupiony przez Urząd Gminy Dopiewo, ale tylko do użytku wewnętrznego.
Należy więc, zobligować władze Gminy do udostępnienia danych, jak to ma miejsce w gminach: Czerwonak, Komorniki, Kostrzyn czy Tarnowo Podgórne. Niektóre samorządy, informacji na temat mienia komunalnego, strzegą jak niepodległości"
No co ty?Wydałoby się, że niektóre drogi gminne, nie są gminne.
Tak jak ta o której było na sesji. A wójt siedzi i siedzi i niezasiedzi.
Nie wiem jak taki moduł działa. Gdbyby zostały zwizualizowane działki
z pozwoleń na budowę, to byłyby dopiero jaja Wyszłoby, że wiele działek jest
w innych miejscach niż UG by to po nich oczekiwał. Są na innych drogach,
lub obok dróg. Byłaby poruta.
I tu ciebie zaskoczę - pozwolenia na budowę są dostępne na mapie. a to dlatego, że ten moduł obsługuje Starostwo Powiatowe w Poznaniu. Po otwarciu mapy - http://dopiewo.e-mapa.net/ - klikasz w ikonkę "drzewko warstw" na panelu nad mapą. Następnie klikasz na krzyżyk przy ikonie Starostwa i zaznaczasz "pozwolenia na budowę". Pojawiają się po powiększeniu mapy - 5 kropka od dołu na belce po lewej stronie mapy. Niestety, wizualizacja nie jest doskonała. Ale o tym przy innej okazji.
UsuńJako ciekawostkę można podać że program e-mapa posiada również moduł pozwalający na wizualizację wydanych decyzji o warunkach zabudowy oraz decyzji lokalizacji inwestycji celu publicznego. Dostępny jest np. na mapie gminy Czerwonak. Upublicznienie takiej informacji w gminie Dopiewo wydaje się w tej chwili całkowitą abstrakcją.
UsuńDzięki za przydatne info. Powiedz mi jednak czy w przypadku
Usuńinwestycji liniowych to działa? Na przykład Gmina dostaje pozwolenie na budowę kanalizacji i na podstawie czego powstaje kreska?
Gdyby w pozwoleniu na budowę były podane nieruchomości z Gminy Stęszew to gdzie wyskoczy kreska? Piszę może z pewną przesadą, ale wiem już że w przeszłości obecny radny powiatowy
PO uzyskiwał pozwolenia od starosty Jana pozwolenia na budowę
na innych działkach niż w rzeczywistości była budowa.
W przypadku osób prywatnych i nie z PO, nie słyszałem jakoś by ktoś dostał pozwolenie na budowę na działce sąsiada.
"Upublicznienie takiej informacji w gminie Dopiewo wydaje się w tej chwili całkowitą abstrakcją."
Trochę optymizmu-za 200 lat i w Dopiewie to będzie możliwe. :)
Tak po za tym tam gdzie nie rozciąga się jurysdykcja Prezesa ZUK Mosina -samorządy są zobligowane do przygotowania gminnych planów wykorzystania gminnego zasobu nieruchomości.
Nie wypowiadam się o przydatności, ale o obowiązku.
W Dopiewie trzeba tylko poharatac w gałę a sesję trwają szybciej niż wypiek chleba w piekarni. Czy w Dopiewie z chlebem też tak
gonią?
Nie umiem odpowiedzieć na Twoje pytanie. Każda gmina ma swój odrębny moduł i nie wiadomo, czy możliwe jest wprowadzanie danych na terenie sąsiedniej gminy - wydaje mi się, że nie. Chyba, że dotyczy to danych umieszczanych przez Starostwo. Trzeba by zadzwonić do twórców oprogramowania. Na mapie szrafem zaznaczone są działki wymienione w decyzji. Jeśli więc w decyzji masz wpisaną działkę sąsiada a nie swoją, to musisz budować na jego nieruchomości. Program uniemożliwia wprowadzanie bzdur, ale nie wszystkich. Dzięki temu na ul. Szkolnej w Dopiewcu część nieruchomości ma adres Dopiewo, ul. Poznańska (numery nadane przed zakupem i uruchomieniem oprogramowania) a część adres prawidłowy. Po prostu program nie pozwolił na dalsze nadawanie błędnych adresów.
UsuńNie miałem na myśli wprowadzanie danych na terenie sąsiedniej gminy. Chodziło mi jak by wyglądał proceder z przeszłości, że
Usuńdo decyzji o pozwolenie na budowę wprowadzano lipne działki
niezwiązane z inwestycją, w miejsce tych do których gmina nie miała prawa dysponowania. Jeśli tak jak piszesz są działki
z pozwoleń to zamiast linii np.kanalizy, byłyby kreski rozrzucone
po całej miejscowości. Starostwo i PINB raczej w tym pomagały
niż przeszkadzały. To pewnie dlatego ZUK teraz nie buduje. Po
co ryzykowac jak można bajzel prawny zrzucic na wykonawców,
a gmina i tak przeleje kasę za odśnieżanie, który spadł na Grenlandii.
Pozwolenia na budowę zaczęli wprowadzać na mapę w 2012 r. i raczej nie będą cofać się do wcześniejszych okresów. Tak więc nie sprawdzisz, jak to wyglądało w czasach Andrzeja Strażyńskiego.
UsuńPo raz kolejny mam przyjemność podziękować za garść bardzo cennych i fachowych wskazówek. :) Świetny materiał dla konkretyzacji dalszych działań.
OdpowiedzUsuńDrobne sprostowanie. Pomysł, by walczyć o przestrzeń publiczną w zorganizowany sposób, nie jest moją "własnością", lecz należy do kilkunastoosobowej grupy mieszkańców naszej gminy, z Agnieszką Wilczyńską na czele. I to jest piękne! Oby wystarczyło nam uporu i determinacji. No i oczywiście nasze szeregi są otwarte na nowych - przepraszam za określenie - aktywistów. ;)
Myślę, że jest to nadmierna skromność z Pana strony. Od dawna obserwuję Pana profil na Facebooku i wiem, kto zainicjował temat przestrzeni publicznej. Nie umniejszam bynajmniej zaangażowania pozostałych osób, szczególnie Agnieszki Wilczyńskiej, która te idee propaguje na swojej stronie. Mam nadzieję, że tworzone przez Was stowarzyszenie stanie się poważnym partnerem dla władz Gminy. Mimo deklaracji wyborczych nowi włodarze coraz wyraźniej wchodzą w stare buty. Trzeba im to uniemożliwić.
UsuńDziękuję za zaproszenie, ale myślę, że poprzez mój blog już jestem zaangażowana w Waszą działalność. Niech na razie tak zostanie. Mam kilka tematów dotyczących przestrzeni publicznej, które chcę jeszcze przed wakacjami omówić. Trzymam kciuki za wytrwałość i powodzenie w realizacji pomysłów.