wtorek, 9 czerwca 2015

Sukcesy wójta gminy Dopiewo Adriana Napierały po „pół roku wójtowania” (2) – fakty i mity


Dziś ciąg dalszy obalania mitów, tworzonych przez wójta Adriana Napierałę na swój własny użytek. Pierwsza część moich wniosków, dotycząca planów zagospodarowania przestrzennego, dostępna jest tutaj – link.
Z informacji udzielonej przez Wójta redakcji „Pulsu Gminy”, dowiadujemy się, jaką ogromną pracę wykonał nasz włodarz w ciągu pierwszych miesięcy urzędowania. Polegała ona m.in. na odbyciu ok. 500 spotkań. Biorąc pod uwagę tylko dni robocze, daje to niecałe 4 spotkania dziennie. Mam wątpliwości, czy do obowiązków Wójta można zaliczyć udział np. w festynach, imprezach sportowych czy przecinanie wstęg z okazji otwarcia kolejnego obiektu. Podobnie wygląda sprawa przyjmowania delegacji zaprzyjaźnionych gmin lub wyjazdy do nich – słynna walizka Tadeusza Bartkowiaka z logo „Siły Rozkwitu”. Mają one zazwyczaj charakter kurtuazyjny, towarzyski i co najistotniejsze, realizowane są na koszt podatnika.
W Internecie również pojawiają się komentarze, szczególnie po opublikowaniu kalendarza Wójta, jaki to nasz włodarz jest zapracowany.


Są stanowiska urzędnicze, nawet w UG Dopiewo, gdzie niektórzy pracownicy mają więcej spotkań z petentami w ciągu jednego dnia, niż Wójt przez cały tydzień. Nie wiem jak jest teraz, ale był okres, i to kilkuletni, gdy np. w sprawach dotyczących warunków zabudowy do Urzędu przychodziło codziennie po kilkadziesiąt osób. Podobna sytuacja bywa w referacie spraw obywatelskich i działalności gospodarczej. Nie mówię tu o sprawach, gdy interesant przychodzi wyłącznie po odbiór zaświadczenia czy innego dokumentu, a cała wizyta trwa 1 minutę. Czasem trzeba poświęcić wiele czasu, aby wytłumaczyć zawiłości procedury.
I co równie istotne, w przypadku Wójta sprawy kończą się zazwyczaj na odbyciu spotkania z interesantem. Jeżeli temat ma ciąg dalszy, przejmuje go właściwy pracownik urzędu, który prowadzi dalsze postępowanie. Natomiast w przypadku urzędników, spotkania z klientami, są zazwyczaj wstępem do dalszego prowadzenia sprawy, aż do jej zakończenia.
Tak więc proponuję, aby wójt Adrian Napierała, aż tak bardzo nie podkreślał swojego zapracowania. Trochę umiaru nie zaszkodzi. Tym bardziej, że Wójt, w przeciwieństwie do pozostałych pracowników, opuszczając budynek Urzędu nie musi się tłumaczyć - dokąd wyjeżdża i po co.

Kolejna sprawa, wyraźnie zaznaczona przez Wójta, to rozmach inwestycyjny. Owszem, deficyt budżetowy jest w tym roku wyjątkowo wysoki i przekracza 20 mln złotych. Jaki to będzie miało wpływ na finanse Gminy w następnych latach? - czas pokaże. Natomiast rok bieżący pod względem ilości i wartości inwestycji (32 mln złotych) nie jest szczególny – w 2011 r. Gmina zrealizowała inwestycje za kwotę 34 mln złotych. Pomijam tu problem, czy wszystkie były uzasadnione z punktu widzenia potrzeb i priorytetów. Ponadto, o czym pisałam tutaj - link, ilość środków pozyskanych z funduszy unijnych, w 2015 r. wygląda bardzo skromnie. Obawiam się, żeby za chwilę nie okazało się, że dopiero od 2015 r., w czasie kadencji wójta Adriana Napierały, w gminie Dopiewo zaczęto realizować potrzeby komunalne.
Mam również zastrzeżenia, co do zapewnienia Wójta, że prowadzony jest ciągły nadzór na inwestycjami. Wątpliwym przykładem może być budowa kanalizacji sanitarnej w Palędziu. Dopiero po interwencji Agnieszki Wilczyńskiej oraz radnego Jana Bąka pracownicy Urzędu zainteresowali się tematem.

Wójt zapewnia, że duży nacisk położył na efektywność pracy Urzędu. Tu również mam poważne zastrzeżenia. Co prawda urzędnicy zaczęli odpowiadać na pisma mieszkańców, co z nieukrywaną radością podkreśliła na sesji radna Mariola Walich. Nie można jednak tego traktować w kategoriach sukcesu – jest to jedynie wypełnianie obowiązków. Urzędnicy nie robią łaski, odpowiadając na wnioski.
Ilość pracowników UG Dopiewo w porównaniu z kadencją Zofii Dobrowolskiej, w zasadzie się nie zmieniła. Nie sądzę również, aby ilość spraw radykalnie wzrosła – no, chyba żeby doliczyć te, które w minionej kadencji lądowały w szufladzie. Wówczas, panowała powszechna opinia, że pracownicy się nudzą - dlatego można domniemywać, że i obecnie nie są przeciążeni pracą.
Docierają do mnie informacje, zwłaszcza od osób załatwiających sprawy w Urzędzie w godzinach porannych, że mniej więcej do godz. 8:00 panuje beztroski nastrój. Wielu pracowników łatwiej spotkać w kuchni, przy omawianiu wydarzeń poprzedniego dnia, niż na stanowiskach pracy. Bardzo często też można pracowników Urzędu spotkać w godzinach pracy w okolicznych sklepach, robiących codzienne zakupy.

Na koniec nieśmiertelny temat, czyli informacja publiczna w Gminie. Zdaniem Wójta, poprawiła się ona znacznie, dzięki publikacji przed sesjami projektów uchwał. Owszem, publikowane są nagrania z sesji Rady Gminy, zaczęła się pojawiać informacja dotycząca tematów Komisji. Jednak wszystko to są półśrodki. Jak już poprzednio zaznaczyłam, władze w tej dziedzinie robią dwa kroki w przód i jeden w tył.
Nagrania z sesji nie mają większego znaczenia, bo i tak w czasie posiedzeń nic ciekawego się nie dzieje. W czasie ostatniej, VIII sesji 25 maja 2015 r., przewodniczący Rady Leszek Nowaczyk, na siłę ogłosił 20-minutową przerwę, żeby choć trochę wydłużyć czas trwania posiedzenia. Natomiast w dalszym ciągu niedostępne są nagrania z komisji, mimo iż podobno sala konferencyjna jest do tego przygotowana. Brak również protokołów z komisji, na których w przeciwieństwie do sesji coś się dzieje.

Wójt opublikował swój kalendarz, chociaż trwało to pół roku. Natomiast, nieporozumieniem jest publikacja listy umów w sprawozdaniu wójta. Jednak, z rejestrem umów z prawdziwego zdarzenia, ma to niewiele wspólnego.
Kolejne pytanie to, czy doczekamy się upublicznienia informacji na temat mienia komunalnego? – moduł do mapy Gminy prawdopodobnie został zakupiony. Nie wiadomo, czy władze odważą się na zakup i publikację na mapie danych, dotyczących decyzji o warunkach zabudowy i lokalizacji inwestycji celu publicznego. Jak się okazuje, są samorządy, dla których publikacja takich danych jest czymś oczywistym.

Podsumowując, z mojego punktu widzenia, lista sukcesów wójta Adriana Napierały jest nieco skromniejsza niż w jego mniemaniu. W niektórych dziedzinach widać co prawda pewne pozytywne zmiany, ale mają one często charakter kosmetyczny. Jawność, która miała miejsce w pierwszych dniach urzędowania, już dawno została zapomniana. W kolejnej odsłonie przedstawię swoją listę rankingową sukcesów Wójta.

Obserwatorka I (Pierwsza)

1 komentarz:

  1. "Jak już poprzednio zaznaczyłam, władze w tej dziedzinie robią dwa kroki w przód i jeden w tył."
    Według mnie jednak najpierw były 2 w tył, potem jeden naprzód. Bilans wychodzi na poziomie -1 czyli w piwnicy.
    Jak już kiedyś wspominałem , za Dobrowolskiej, która też nie była w dziedzinie wzorem godnym do naśladowania, więcej można było się dowiedziec z protokołów niż obecnie z nagrań.
    Czego się dowiedzieliśmy o okolicznościach uchwalania MPZP Więckowice?
    Oto właśnie chodziło pomysłodawcom pokątnego omawiania uchwał.
    Mam też sygnał, że co prawda informacji udzielają, ale w odpowiedziach łżą.
    Co do pracowników to czasy Dobrowolskiej i obecne łączy klamra niechęci
    do ujawniania pracowników na umowy zlecenia.
    Widzę, że szukają inspektora d/s zagospodarowania przestrzenego. Osoba przyjęta dopiero się ździwi, że cała dotychczasowa wiedza o zagopodarowaniu będzie jej mało przydatna. W Dopiewie obowiązuje inna ustawa niż gdzie indziej oraz kwiatki w rodzaju MZP i MP.

    OdpowiedzUsuń